martbex Opublikowano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2016 Cześć, Chodzi za mną trenażer. W sieci znalazłem wiele informacji i ofert. Chyba zdecyduję się na którys z modeli Elite, jeżdze na MTB amatorsko, jesli jest sucho i nie ma dużego mrozu, to i tak jeżdzę, ale gorzej jest jak jest mokro lub bardzo zimno, wtedy trenażer by mi pomógł. Nie wiem jednak jak to jest z kołem, wiem, że trzeba mieć oponę specjalną. Żeby za każdym razem nie zmieniać opony, najlepiej będzie dokupić dodatkowe koło i na stałe zamontowac tam tę oponę. Pytanie moje jest nastepujące: czy to ma być zwykłe koło ze zwykłą ośką? Widzę , że wraz z trenażerami są jakieś specjalne ośki w komplecie. Proszę o pomoc. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2016 Nie mam może za dużego doświadczenia z trenażerami ale napiszę co wiem. Posiadam dwa trenażery. Obecnie nie jeżdżę na żadnym. Jeden przedpotopowy, wiatrowy. Jest okropnie głośny natomiast obciążenie zmienia się naturalnie ze wzrostem prędkości. Teraz chyba już takich nie robią. Drugi magnetyczny TacX. Tu obciążenie zmieniamy manetką. Obecnie chyba najbardziej popularne są magnetyczne i rolkowe. Do mojego magnetycznego potrzebujesz inny rodzaj szybkozamykacza, np TacX za ok. 30 zł. Można jeździć na jakiejś starej wytartej oponie szosowej albo slick ale u mnie trochę sypało gumą z niej do tyłu. Można też kupić dedykowaną oponę. Oddzielne koło tylko pod trenażer uważam za zbędny zbytek chyba że kupujemy jakieś sensowne koło w innym celu żeby na przykład na jednym mieć kasetę górską a na drugim na płaskie. To ma sens w szosie, w MTB zapewne nie. Pamiętaj też że wiele trenażerów nie obsługuje kół mniejszych niż 28 cali. Ja powalczyłem z trenażerami dwa sezony. Dla mnie to była męka. W zamkniętym pomieszczeniu bardzo się pocisz w związku z tym praktycznie niezbędny jest zakup wiatraka, który dmucha na ciebie z przodu. Żeby nie zwariować trzeba coś oglądać. Lepsze trenażery dają możliwość podłączenia do komputera, jazdy po różnych trasach a nawet rywalizacji z innymi. Na tańszym pozostają słuchawki i muzyka lub ściągnięte z netu workouty typy Spinervals lub CTS. Nie wiem czy wiesz ale wiele trenażerów możesz pożyczyć w sklepach triatlonowych , które wypożyczają trenażery, pianki i walizki rowerowe. Jakbym miał wydać jakieś większe pieniądze to wolałbym najpierw przetestować i zobaczyć czy mi się podoba. Z moich dziesiątek znajomych szosowców na trenażerach wytrwało bodajże trzech. Jeden, który żyje wyłącznie kolarstwem i jest nastawiony na sukcesy w wyścigach, jeden którego żona prawie nie wypuszcza z domu i jeden , który tak pracuje że może tylko kręcić na trenażerze lub po ciemku. Osobiście zastanowiłbym się czy nie jest lepszym rozwiązaniem kupno do domu roweru spinningowego. Znam takich co kupili i na tym walczą. Albo pójście pokręcić na spinningowym na pobliskiej siłowni. Ja osobiście, jak się nie da jeździć bo pogoda jest podła jak teraz, chodzę na siłkę, gram z kumplami od roweru w ping-ponga lub tenisa ziemnego a jak jest śnieg to chodzimy na biegówki. Na spinning też mi się zdarza wpaść chociaż nie przepadam, hałas muzyki mnie drażni a jazda w miejscu jest nudna. Część chodzi na łyżwy, część biega, część pływa. Chociaż nie znoszę biegania to chyba też się za nie wezmę. A jak tylko się zrobi sucho, to mrozy, nie mrozy, to na rower. Na szosę lub do lasu na MTB. Odnośnik do komentarza
lukasz.przechodzen Opublikowano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2016 Jeżeli chodzi o oponę, to na pewno musi być gładka, bez klockowatego bieżnika. Inaczej nie będzie się dało jeździć. Ja jeżdżę na specjalnej oponie pod trenażer. Nie sypie się z niej praktycznie nic. Nie mam doświadczenia z innymi oponami. Odnośnie nudy - tak, nuda dokucza i przynajmniej dla mnie jazda bez oglądania filmu jest niemożliwa :) Ale tak to wrzucam słuchawki, włączam laptopa i oglądam. Byle by to był film akcji, nawet banalny, ale aby się coś działo i czas jakoś zleciał. Co do pocenia, to ja akurat wentylatora nie używam, ale faktycznie leje się z człowieka niemiłosiernie. Trzeba kupić albo potnik, który montuje się na ramie, albo przewiesić sobie ręcznik. Jeżeli chodzi o obsługę kół mniejszych niż 28 cali, to nie mam rozeznania we wszystkich dostępnych trenażerach, ale większość ma po prostu rolkę dociskaną do tylnego koła. I rozmiar koła jest niejako automatycznie regulowany, bo rolka dociśnie Ci prawie każde koło, może nawet 24".Rower spinningowy to już zupełnie inna bajka i w ogóle nie porównywałbym go do trenażera. Jego największą wadą jest to, że nie da się go na wiosnę złożyć i wynieść do piwnicy. Tzn. rower też się da, ale to już nie takie hop-siup. No i miejsca też zajmuje dużo więcej (w piwnicy). Poza tym, jednak najfajniej siedzi się na swoim rowerze wsadzonym w trenażer :) Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się