kaktus Opublikowano 23 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2015 obok łóżka?! Żona by mnie ubiła :D moja najpierw wniosła rower na poddasze i go wyrzuciła przez okno. Żeby widzieć jak cierpię. Jest dość lekki więc by sobie poradziła. Później by mnie zamordowała :D Odnośnik do komentarza
dns Opublikowano 23 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2015 nie było wyjścia. .. wszędzie indziej grasuje moja prawie dwuletnia coreczka. ona bardzo lubi wszystkie brudne od smaru części :) wiec ukrylem się w sypialni. zresztą gdzie indziej nie było miejsca nawet. poza tym jak ostatnio wybuchla mi dętka na klatce i wyskoczyli sasiedzi dałem sobie z spokuj z klatka na jakis czas Odnośnik do komentarza
Marek Opublikowano 23 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2015 moja najpierw wniosła rower na poddasze i go wyrzuciła przez okno. Żeby widzieć jak cierpię. Jest dość lekki więc by sobie poradziła. Później by mnie zamordowała :D O, moja mnie stale straszy podziurawieniem opon i grozi, że wystawi go za 1 zł jeśli coś sobie złamię :D Odnośnik do komentarza
agnar80 Opublikowano 24 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2015 A ja do czyszczenia elementów takich jak rama, siodło, kierownica używam nawilżanych chusteczek dla niemowląt. Działają doskonale. Odnośnik do komentarza
Jeden Opublikowano 24 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2015 Takie zwykłe mycie roweru u mnie przebiega raczej szybko i bezproblemowo, bez względu gdzie się odbywa. A najczęściej podczas przerwy śniadaniowej w pracy. :) Nabieram ciepłej(a nawet gorącej) wody wiaderka troszkę płynu najlepiej biodegradowalnego, szczoteczka i kawałek ściereczki z mikrofibry. Wystarczy kawałek wolnego chodnika. W rowerze miejskim mam całkowicie zabudowany łańcuch, ale w MTB dodatkowo używam zestawu do czyszczenia łańcucha potem go smaruje. Takie mycie nie zajmuje mi dużo czasu i nie wymaga jakiegoś specjalnego miejsca. Odnośnik do komentarza
pawel3373 Opublikowano 25 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2015 Jak dostanę w rączki jakiś strasznie zapaskudzony rower który i tak będę rozkręcał do najmniejszej śrubki to się nie zastanawiam tylko lecę do chrzestnego na myjnię ;) karcher + akra do napędu i na koniec sprężone powietrze. A ze swoim nie mam problemu - trzymam w pokoju więc muszę go na bieżąco czyścić coby mama nie ubiła :D Co do miejsc do rozbierania bajka - u mnie w bloku jest coś co się zowie rowerownią czy wózkownią - ogólnie graciarnia dla całej klatki, a że nikt poza mną tam nie chodzi, to tam wszystko robię. Odnośnik do komentarza
lukasz.przechodzen Opublikowano 26 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2015 Ja mimo wszystko nie polecam mycia roweru na myjni. Nawet robiąc to ostrożnie, można w łatwy sposób wypłukać smar z łożysk. Odnośnik do komentarza
pawel3373 Opublikowano 26 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2015 Wiadomo że jak tylko mycie to na myjni to broń boże.^ Ale jak się wie że za 2h będzie się rower rozbierało doszczętnie - to nie ma się co martwić wypłukiwaniem, bo i tak wszędzie daję nowy smar. A jak ktoś wyciąga z garażu czy co gorsza z piwnicy rower który nie jeździł 2 lata to i tak musi mu zrobić "przegląd", czy to samemu czy w serwisie. I tak jak mówię - jeśli się będzie rower rozbierało to myjnia ok, ale żeby po jeździe myć w ten sposób to sobie nie wyobrażam. Odnośnik do komentarza
Yaqb Opublikowano 5 Lipca 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2015 W chwili obecnej równiez nie polecam mycia roweru myjką ciśnieniową. Kilka lat temu kupiłem rower i myłem go własnie myjką ciśnieniową. Wszystko było ładnie i pieknie. Szybko się myło i rower był czysty. Przez mycie karcherem po roku miałem do wymiany obie piasty i suport. Po tym wszystkim stosuję już tylko wiaderko z wodą szczotkę i gąbkę. Czasami stosuję szlaufa z wodą by oczyścić rower z błota, ale robię to z uwagą. A co do dłubania przy rowerze to robię to w kuchni. Jest na tyle duża, że tam też rower ma swoje miejsce postoju. Odnośnik do komentarza
pawel3373 Opublikowano 5 Lipca 2015 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2015 Ehh tłumaczyć... nie myję swojego roweru za każdym razem na myjni! (swój myłem 2 razy zawsze przed serwisem) Jak dajmy na to kolega da mi rower "do zrobienia" to pierwsze co robię to myję go na myjni, potem doszczętnie rozbieram. Więc nic nie ma prawa zardzewieć, a smar wszędzie idzie nowy. Dodam że po każdym myciu suszę rower na owej myjni sprężonym powietrzem żeby przypadkiem przez te 2h zanim go rozbiorę coś nie "chyciło" a miałem tak raz z łańcuchem. Wyszejkowałem, odwiesiłem na moment do wyschnięcia, a tu nagle się rdza pojawiła. Także uważam że o bajki dbam ;) Tak ogólnie to w 100% się zgadzam z wami że mycie na myjni jest niewskazane "na co dzień". Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się