Skocz do zawartości

ROSE czy Canyon, a może inny? Ważne by był czerwony :P


Rekomendowane odpowiedzi

@Jacku, z MTB myślę, że jest troszkę gorzej. Na szosie najgorsze na co możesz trafić to dziurawy asfalt lub bruk, nikt na tym skakał nie będzie i schody prawdopodobnie także ominie (nie mówię o przełajach). Zostaje zatem głównie kwestia transportu (czasem gorzej niż kartofle) oraz wywrotek, co jest zwykle widoczne. Jak zresztą mniemam, napęd w szosie także dostaje mniej w kość niż w MTB. Oczywiście nie znaczy to, że każda wyścigowa szosa jest warta nabycia. Ale z drugiej strony jeśli mamy do czynienia z ambitnym amatorem, który sprzedaje swoją szosę treningową, to tak naprawdę możemy trafić jeszcze gorzej niż kupując jego egzemplarz "wyjściowy". Generalnie tak jak pisałam wyżej - teorie teoriami, a praktyka może okazać się bardzo różna.

 

Właśnie tak mi do głowy przyszło, że jednak jedną zasadę mam żelazną i od tej nie ma zmiłuj - nie kupię roweru ponad dwuletniego. Obojętnie, co i za ile będzie mi ktoś wciskał. Im nowszy rower, tym nowsze rozwiązania, ergo: łatwiej dostać części, ale też i krótsza historia użytkowania, a więc mniejsze ryzyko niewłaściwego długiego przechowywania lub intensywnej eksploatacji.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...