Skocz do zawartości

Rower z kołami Hoene Wrońskiego


Oskar

Rekomendowane odpowiedzi

Już chyba w gimnazjum uczą, że żeby grawitacja wykonała pracę, to musi się zmienić potencjał grawitacyjny (czyli wysokość). Jeśli nie jedziemy z górki - nici z pomocy grawitacji.

Na tym rowerze rowerzysta wykonuje całą pracę potrzebną do jazdy rowerem + pracę potrzebną na rozpędzenie ciężkich poje* kół i dodatkowy opór ciężkich, nikomu niepotrzebnych łożysk :P

O ile polska myśl techniczna wyprodukowała wiele, czym można by się pochwalić, to za ten rower można się co najwyżej wstydzić.

Odnośnik do komentarza

Obejrzałem kilka filmów z kołem Wrońskiego i jakoś szczególnie nie jestem przekonany. Sam konstruktor mówi, że rower jest ciężki (ok. 40 kilogramów), teoretycznie ze względu na jakość

materiałów użytych w prototypie. Ale okej, nawet załóżmy, że rower zrobimy z lekkich materiałów i bez niepotrzebnego z tyłu amortyzatora, to i tak będzie ważył więcej (ciekawe o ile) niż

konwencjonalny rower.

 

I powstaje pytanie - jak taki rower będzie się zachowywał podczas podjeżdżania pod wzniesienie? I nie myślę tutaj o jeździe w Alpach, ale takie zwykłe, miejskie wzniesienie na płaskich terenach.

Mam sporo wątpliwości.

Odnośnik do komentarza

Bardzo prosto zrobić testy: potrzeba rower i dwa zestawy kół: Wrońskiego i zwykłe o tej samej masie oraz miernik mocy. No i potem należy jeździć w różnych warunkach tą samą trasą. Jeśli urządzenie działa wyjdzie to w wynikach.

Pan od prototypu jest chyba doktorem fizyki na uniwersytecie, więc chyba wie co mówi.

Odnośnik do komentarza

"Pan od prototypu jest chyba doktorem fizyki na uniwersytecie, więc chyba wie co mówi."

Chyba.. Jeśli tak, to zrobił sobie niezłe jajca :) Doktorat z fizyki nie uprawnia jeszcze do radosnego podważania fundamentalnych praw fizyki klasycznej. Ciało nie przechodzi w obszar niższego potencjału = pole grawitacyjne nie wykonuje pracy. Koniec i kropka.

P.S. na dokładkę - jeżeli pole grawitacyjne ma nam jakkolwiek pomagać w jeździe, to proponuję puścić to koło po kolistym torze, napędzić jakimś silnikiem i odbierać energię prądnicą. Jeśli koło magicznie pobiera energię pola grawitacji, to powinniśmy otrzymać darmową nadwyżkę energii, czyli perpetum mobile.

Odnośnik do komentarza
  • 1 rok później...

Już chyba w gimnazjum uczą, że żeby grawitacja wykonała pracę, to musi się zmienić potencjał grawitacyjny (czyli wysokość). Jeśli nie jedziemy z górki - nici z pomocy grawitacji.

 

A kiedyś uczyli, że Ziemia jest płaska i przestali. Może przestaną uczyć, że nie ma pomocy grawitacji. Jak będą uczyć o mimośrodzie, to pokażą, że się toczy z pomocą grawitacji. Tylko 1/4 obrotu, ale się toczy.

Wroński wynalazł mimośród, który sie odtwarza w czasie toczenia. O Wrońskim też nie uczą, ale kiedyś będą.

 

Na tym rowerze rowerzysta wykonuje całą pracę potrzebną do jazdy rowerem + pracę potrzebną na rozpędzenie ciężkich poje* kół i dodatkowy opór ciężkich, nikomu niepotrzebnych łożysk :P

 

Tak, ale tę pracę wykonuje w części rowerzysta. Rozpędza tylko lekkie koła wewnętrzne (w starej konstrukcji jest to kwadrat, a w nowej - krzyżak). Jeżeli dla kogoś rozpędzanie łożysk jest ciężką pracą, to może łożyska są zardzewiałe. W moim rowerze łożyska obracają się niemal bez wysiłku. Resztę pracy wykonukje mimośród.

 

O ile polska myśl techniczna wyprodukowała wiele, czym można by się pochwalić, to za ten rower można się co najwyżej wstydzić.

 

Można się wstydzić. Ja z roweru jestem dumny. I z myśli Wrońskiego też jestem dumny.

Odnośnik do komentarza

Bardzo prosto zrobić testy: potrzeba rower i dwa zestawy kół: Wrońskiego i zwykłe o tej samej masie oraz miernik mocy. No i potem należy jeździć w różnych warunkach tą samą trasą. Jeśli urządzenie działa wyjdzie to w wynikach.

Pan od prototypu jest chyba doktorem fizyki na uniwersytecie, więc chyba wie co mówi.

 

Ale mierniki muszą być mobilne a zatem drogie. Na nowym rowerze z aluminium (waga 20 kg) jeżdżę na przełożeniu 52:18. Mało kto na zwykłym rowerze ma takie przełożenie, a gdyby miał to chyba by nie pojechał. Dla mnie wystarczy za dowód.

Odnośnik do komentarza

"Pan od prototypu jest chyba doktorem fizyki na uniwersytecie, więc chyba wie co mówi."

 

Chyba.. Jeśli tak, to zrobił sobie niezłe jajca :) Doktorat z fizyki nie uprawnia jeszcze do radosnego podważania fundamentalnych praw fizyki klasycznej. Ciało nie przechodzi w obszar niższego potencjału = pole grawitacyjne nie wykonuje pracy. Koniec i kropka.

 

A co z mimośrodem? Jakoś na 1/4 obrotu działa z pomocą grawitacji. W kole Wrońskiego powstaje mimośród, który się odtwarza w casie toczenia koła.

Zasady fizyki są prawami empirycznymi. Po zbadaniu koła Wrońskiego przez fizyków, zmieni się fundamentalne prawa.

 

P.S. na dokładkę - jeżeli pole grawitacyjne ma nam jakkolwiek pomagać w jeździe, to proponuję puścić to koło po kolistym torze, napędzić jakimś silnikiem i odbierać energię prądnicą. Jeśli koło magicznie pobiera energię pola grawitacji, to powinniśmy otrzymać darmową nadwyżkę energii, czyli perpetum mobile.

 

Tak, trzeba to zrobić.

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Kochani, jedno wyjaśnienie od realisty-sceptyka, jakim czasami jestem.

 

Gdyby to wszystko było takie proste, to wszystkie turbinki Kowalskiego, koła Wrońskiego i inne wynalazki już dawno byłyby w masowej produkcji i użyciu.

I nie docierają do mnie ewentualne argumenty zwolenników, że lobby paliwowe to blokuje, że iluminati, że spisek. Dobre i działające wynalazki zazwyczaj szybko przykuwają uwagę.

A świat jest pełen "genialnych" wynalazków, które nie mają racji bytu. I dobrze, niech chociaż 1 wynalazek na tysiąc się sprawdza - to będziemy się rozwijać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...