konop90 Opublikowano 18 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2016 Witam. Jako , że dla mnie sezon się już powoli kończy postanowiłem zacząć trenować w domu. Rower już podpięty plus licznik z czujnikiem kadencji tylko nie za bardzo wiem jak sobie to rozpisać bo wszędzie jest wymagany pulsometr. I stąd moje pytanie, czy da się trenować bez niego? Chciałbym robić siłę oraz wytrzymałość 2 treningi tygodniowo ( siłownia oddzielnie, tam już trening trochę innego typu). Czy ma sens coś takiego: Dzień 1: Rozgrzewka 10 min (spokojne kręcenie w stałej kadencji) Interwały np. 10x1 min większe obciążenie kadencja 90-100 2 min powrót do kadencji 80-90 Rozjazdy 10 min Dzień 2: Rozgrzewka 10 min (spokojne kręcenie w stałej kadencji) Zwiększenie obciążenia aż powiedzmy kadencja spadnie do 30-40 odpoczynek i powtórka (całość 40-50 min) Rozjazd Wiem że można kupić pulsometr za 100 zł ale jeśli nie jest konieczny wolałbym nie wydawać na niego kasy. Co możecie doradzić w sprawie takiego treningu? Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 26 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2016 W zasadzie można kupić za połowę ceny. Dziś z ciekawości patrzyłam na Allegro - niespełna 45zł. Mam taki, używam, działa nawet z Windows Phone (a mało co działa z tym systemem :P). Jedyna wada, że trochę żre baterię i kiedy (przynajmniej wg Endomondo) jej poziom jest około 50% już zaczynają się problemy z łącznością. Tu z pomocą przyszła mi IKEA z jakimś śmieszne tanim blisterkiem (bodajże 7zł za 8 lub 10 bateryjek). Ale to tak w ramach informacji, bo rozumiem, że 50zł to też pieniądz, nawet jeśli mniejszy. Swoją drogą też jestem ciekawa, czy można oprzeć trening tylko na kadencji, bo ostatnio ciągle tylko czytam, że i z kadencją, i z pulsem, ale bez mocy, to już jest mało wartościowe. Oczywiście nie przeczę, że pewnie moc jest najlepszym wyznacznikiem, ale jakoś ludzie ćwiczyli z pulsometrami i dawali radę, więc po co na siłę każdemu taką drożyznę wciskać (pytanie retoryczne, wiadome po co ;)). Odnośnik do komentarza
konop90 Opublikowano 27 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Października 2016 Aż tak nie chodzi o to czy kosztuje tyle czy tyle tylko żeby nie kupować następnej rzeczy, która po użyciu kilka razy będzie leżeć i zbierać kurz. Wiem z różnych artykułów że najlepiej trenować z pomiarem mocy i pulsometrem ale pierwsze na pewno odpada a drugie czy jest potrzebne dla amatora, który jeździ tylko dla siebie? Jestem już po kilku treningach opisanych wyżej i muszę powiedzieć że jest to totalnie inne niż zwykle jeżdżenie aby trzymać prędkość czy zwykłe pedałowanie. Ogólnie to jeśli teraz nie zdecyduje się na zakup to zrobię sprawdzian i ta zima będzie na samej kadencji oraz słuchaniu organizmu a potem zobaczymy. Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza
unavailable Opublikowano 28 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2016 czy jest potrzebne dla amatora, który jeździ tylko dla siebie? No, tu dochodzimy do clou programu, bo właśnie z tym borykam się od mniej więcej pół roku. Jeżdżę dla siebie (nawet towarzysza dwóch kółek nie mam ;)), moim celem jest po części poprawianie osiągów, jednak wyłącznie po to, by podczas jednej wycieczki pojechać gdzieś dalej, zobaczyć więcej, mieć więcej czasu i wracać z takim zapasem sił, aby nie obawiać się, że gdzieś będę zmuszona nadłożyć drogi. W gruncie rzeczy efekt jest niby ten sam, a jednak nie umiem przekonać się do różnych (na moje potrzeby i możliwości zbyt wywindowanych) rozwiązań, jak chociażby plany treningowe, które wszystkie - jak jeden mąż - powtarzają mi na wstępie: określ, kiedy chcesz osiągnąć szczyt formy i na jaki event ma to przypaść... U mnie eventy trwają od maja do września co kilka dni ;) I w żadnym z nich nie muszę mieć szczytowej formy :P Z drugiej zaś strony naprawdę nie mam takiego zaparcia, aby bez jakiegoś planu nie skapcanieć całkiem przez zimę i taki cel, jak czerwcowa wycieczka, podczas gdy za oknem liście gniją w kałużach, jest dla mnie szalenie trudny do zwizualizowania. Z "trzeciej strony" natomiast domyślam się, że jeśli po prostu będę sobie wesoło pedałować na trenażerze, to pierwsze wiosenne wyjście na zewnątrz może mnie mocno zszokować ;) Tak, jak napisałeś - indoor i outdoor to dwie różne rzeczywistości i co gorsza (przynajmniej dla mnie) absolutnie nie da się rozsądzić, co jest łatwiejsze, bo decydują różne czynniki. Jakby to było takie proste, żeby sprowadzić wszystko np. do braku oporu powietrza, to niby zawsze można zwiększyć opór na kole, tyle tylko, że dochodzi chociażby problem przegrzania i wentylacji organizmu, którego na "prawdziwym" rowerze nie doświadczam (a który mocno obniża moją wydajność). Myślę, że po pierwsze musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, co dla Ciebie znaczy bycie amatorem i po co jeździsz. Po drugie natomiast ja osobiście naprawdę zastanowiła się nad "pomocami naukowymi". Podobnie jak Ty, jestem zwolennikiem słuchania organizmu, ale jak się nie ma w tym doświadczenia, to często trudno jest się ogarnąć. Wspominałam, że używam pulsometru - i powiem Ci, że właśnie na początku był mi dużo bardziej potrzebny niż teraz, bo dopiero teraz umiem odczytać już mniej więcej po oddechu, czy powinnam na podjeździe męczyć się dalej, czy może dać sobie spokój i odsapnąć. I może dla niektórych to śmieszne, ale kiedyś, żeby się nie zarżnąć, naprawdę do czegoś tak prostego potrzebowałam "liczajki", która pozwoliłoby mi to określić w "nieprzekupnych" liczbach (w przeciwieństwie do własnego subiektywnego zniechęcenia i zasapania). Konkludując, jestem zdania, że jeśli ktoś zna siebie na tyle, aby nie wpaść ani w pułapkę pozornych słabości, które najchętniej podpowiedzą już po parudziesięciu sekundach utrzymania np. bardzo wysokiej kadencji przy wysokiej prędkości, że należy skończyć, ani też w pułapkę przesadnej ambicji, wiedzącej doskonale, że no kto, jak nie ja?! ;) to faktycznie można pozostać przy takim eksperymencie. Pozostaje jedynie pytanie, czy masz takie zaufanie do swojego obiektywizmu i na ile ma ono podparcie w rzeczywistości. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się