Skocz do zawartości

666 km ROWEREM NAD MORZE na raz. Katowice - Międzyzdroje. TUBELESS NIE DAŁ RADY! Test Assos Mille GTS


Rekomendowane odpowiedzi

Przygoda życia. Wycieczki rowerem nad morze zawsze wzbudzają we mnie największe emocje, więc jak co roku, na taką wyprawę się wybrałem. Tym razem 666 km z Katowic do Międzyzdrojów, na raz, bez przerwy na sen. Całość zajęła niewiele ponad 24 godziny samej jazdy, razem z przerwami 33 godziny. Było trochę przygód technicznych na trasie, więc trasa tym bardziej zapadnie mi w pamięci. Przy okazji udało się wstępnie przetestować spodenki Assos Mille GTS.

Życzę miłego oglądania i zapraszam do komentowania ?

https://youtu.be/Y6GJuXgl2Nw

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, lukasz.przechodzen napisał(a):

Hej, fajna wycieczka. Ale skoro jeździsz tak co roku, to co tam było "przygodą życia"? ?

Przede wszystkim świetna, spora ekipa. Ludzie z jakimi jechałem w znacznym stopniu wpływnęły na atomoaferę wycieczki. Dodatkowo jakoś ślad, który wyznaczyłem bardzo mi przypasował. Bardzo fajnie i klimatycznie się jechało. No i przygody techniczne... Jak to zazwyczaj bywa negatywne, ale całościowo tak to na mnke wpływa, że nie sposób zapomnieć tej trasy.

Czasami są emocje, które ciężko opisać i ta trasa właśnie takie emocje mi przyniosła. Stąd przygoda życia ?

Odnośnik do komentarza

Przygody techniczne znaczy jakie dokładnie? 
U mnie nigdy w życiu nic na dłuższych trasach się nie stało oprócz klasycyzmu, czyli przebicie opony. W długie trasy zawsze zabieram zestaw narzędzi, zapasowy łańcuch, skuwacz, trochę kluczy rowerowych, supporcik, klocki, linkę i podobne. Oprócz łatek i zapasowych dętek nigdy na szczęście niczego nie uzyłem. Fuks. 

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Klakier napisał(a):

Przygody techniczne znaczy jakie dokładnie? 
U mnie nigdy w życiu nic na dłuższych trasach się nie stało oprócz klasycyzmu, czyli przebicie opony. W długie trasy zawsze zabieram zestaw narzędzi, zapasowy łańcuch, skuwacz, trochę kluczy rowerowych, supporcik, klocki, linkę i podobne. Oprócz łatek i zapasowych dętek nigdy na szczęście niczego nie uzyłem. Fuks. 

Ja od wielu lat nie miałem w zasadzie żadnej usterki technicznej, ale podczas tej trasy się to zmieniło.

System tubeless nie dał rady załatać malutkiej dziurki, a wszelkie sposoby ogarnięcia tego nie dawały rady, więc skończyło się na dętce. Oczekiwałem większej skuteczności tego systemu.

Wszystko jest na filmie ?

Odnośnik do komentarza

Używam najtańszych klejów i łatek, mam taki zestaw kupiony na bazarku w Gdańsku (przejazdem), Made in Russia. 60min wystarczy i klei każdą lochę i to bardzo solidnie. Cena? 8zł za klej 20g i 50 łatek. Osobiście staram się od lat omijać prawie wszystko co w UE produkowane i przede wszystkim to, co do PL jest importowane. 85% asortymentu w sklepach ostro przbajerowanego i przereklamowanego nadaje się tylko w kosz. Staram się nie robić zakupów w Polsce, róznica jakościowa jest przegromna a rowerkiem na zakupy za Odrę z plecakiem na bagażniku wcale nie jest tak daleko. Bardzo polecam ten 'trik' bo wtedy nie dość że wycieczka, nie dość że frajda to jeszcze całkiem inna jakość produktów i ... często bardzo taniej. A co do dziur na trasie to osobiście preferuję dętki, są małe, można zabrać nawet i 10 w trasę, dopiero gdy wykończą się dętki wtedy łatać. Ja zawsze mam 4 sztuki na zapas, po 2 na koło ale na szczęście jakoś udaje mi się bez "kapci" śmigać. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...