Skocz do zawartości

maciek1

Użytkownicy
  • Postów

    86
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez maciek1

  1. Przyznam,że jestem pozytywnie zaskoczony tymi spodenkami. Mimo subtelniejszej wkładki, zdaje ona egzamin (albo już się przyzwyczaiłem do wkładek). Troche jakby gorzej odprowadza pot, ale ogólnie ok. Rozmiarówka wyraźnie wieksza - te "M" to takie "solidne" M. Przyjemnie sie w nich jeździ. Ponowię pytanie o nakładkę żelową - warto stosować? A jesli tak, to łącznie z gatkami z pieluchą czy bez?

  2. Wczoraj nabyłem lusterko z Carefura:) Niecałe 4złote!:))) Generalnie poraźka, ale czego się spodziewać za tę cenę. Jednak daje ono pewne pojęcie o komforcie jazdy z lusterkiem. Nawet przyt tym rzadko się odwracałem, a podczas zjazdów super! Problem z lusterkiem polega na tym, ze jest na miękkim ramieniu i drga niemiłosiernie. Do tego nie można go ustawić na dłużej w jednej pozycji (nachylić), bo to pałąk chyba w całości z plastiku. Poeksperymentuję dzisiaj z owinięciem tego ramienia jakims drutem, może to usztywni i troche je uzdatni? Docelowo mam zamiar kupić Zefal Spy. W kazdym razie wiem, że lusterko to coś dla mnie.

  3. Nie wyobrażam sobie jazdy na rowerze w słuchawkach. Przecież głównie chodzi o bezpieczeństwo, a słuchawki są ostatnią rzeczą, które mogłyby je zapewnić. Zresztą nie mogłabym się zrelaksować, wiedząc że nie usłyszę nadjeżdżającego z tyłu auta czy coś... 

    Już dużo lepsze pomysły wyżej z głośnikami. Chociaż chyba to również nie dla mnie. Wolę słuchać muzyki kiedy nie jestem na rowerze.  :P

     

    Ja także wolę słuchać muzyki kiedy nie jestem na rowerze ;)

  4. Fajne te propozycje lusterek, niezbyt długie ramiona, czyli wygodne. Muszę poszukać. Przyznam, że najbardziej odpowiadała by mi konstrukcja "spy", o który pytałem, ale mam spore obawy czy tam cokolwiek widać... Montaz byłby na koncówce rogu, więc może? Jakie sa wielkości tych waszych zwierciadeł? Oczywiście takie lustro to nie zamiast odwracania głowy ale jako wsparcie. Kiedy masz długasny, stromy podjazd i ruch autek, to warto kontrolowac stale sytuację za sobą. podobnie przy długich, stromych zjazdach, szczególnie gdy trzeba omijac dziury w asfalcie i jechac środkiem pasa lub osią czasami.

  5. Zgadzam się z opiniami, że słuchawki w uszach to samobójstwo i powinni tego zabronić, no ale człowiek stary, a nadal głupi. Na swoje usprawiedlienie dodam, że nie słucham głośno, a i izolacja ich od otoczenia nie jest tak duża (kwestia odpowiedniej gumki - luźniejszej po prostu). W zasadzie wolałbym jakieś typu Koss Portapro z mikrofonem, ale niestety brak.To otwarte słuchawki z pieknym dźwiękiem. Ale nie ma co się tłumaczyc - sluchawek byc nie powinno - zgoda. Ja jednak bedę nadal raczej z nimi. Jasna sprawa, że słuchanie na rowerze nie ma nic współnego z audiofilskimi wrażeniami, ale nie o to chodzi. Dlatego szukam tych, nazwijmy to mniej niebezpiecznych ale z mikrofonem - to warunek konieczny. W innym wypadku miałbym wybór szeroki. Szyja co prawda boli coraz bardziej od permanentnego odwracania sie i o lusterku tez myślałem, takim maluchu na kierownicę. Jednak te modele co widziałem, to z jakiejś folii były zrobione i ledwo co tam w nich widać. Ma ktoś jakieś typy takich maluchów na kierownicę (na "rogi")? PS. JA prowadząc samochód jestem raczej oldschoolowy - cofanie tylko na lusterkach to nie moja broszka - kiedy ja robiłem prawko, to jeszcze nie było tylu lusterek i nieraz zadziwiam pasażerów, kiedy sie odwracam. Przy omijaniu lub wyprzedzaniu także patrzę jeszcze w bok (kilka razy miałem martwy punkt, ale bez kontaktu - nic tak dobrze nie robi na ostrożnośc!)

  6. Wiem, że to temat delikatny wśród rowerzystów i na pewno nie zwiekszający naszego bezpieczeństwa, ale ja niestety... Bez słuchawek to nie to samo ;) . Używam słuchawek Sony MDR-EX110AP czyli z mikrofonem, co pozwala mi na odbieranie telefonów (tak chcę). Brzmienie nie powala, ale pozwala już na jako takie słuchanie muzyki (na co dzień mam także skrzywienie audiofilskie do tego z kierunku winylowego). Jakie słuchawki polecacie (z mikrofonem)?

  7. Pamiętajcie, że na wsiach nie brakuje zwyroli, którzy głodzą psy, trzymają je w fatalnych warunkach, biją. I potem jak taki pies ucieknie, to ostatnie co chce, to przymilać się do ludzi.

     

    Łukasz - w miastach zwyroli też nie brakuje, szczególnie sporo tego wśród rozmaitych "karków". Oczywiście omijanie psów i nie patrzenie im w oczy to dobra rada. One często instynktownie gonią coś-kogoś kto według nich ucieka. Jak się zastanowią dlaczego gonią i czy mają powód to najczęsciej odpuszczają. Zresztą to widać czy pies chce dogonić, czy tylko pogonić (jak chce to raczej dogoni niestety :o

     

    z posesji wyleciał jakiś potwór, nie zaszczekał ani nic tylko mnie zaczął gonić

     

    Paweł, to miałes szczęście, bo taki co nie szczeka, to raczej zna się na robocie... ;)

     

    Spotkanie kilku psów , małej, polującej, zgranej sfory na środku pola to jest wrażenie. Ten jeden jedyny raz mnie zignorowały uznając chyba, że zbyt chudy i swoją godnośc mają :D Ale łydki dygały :)

    No to mamy wątek przygodowy! :P

     

     

  8. Super pytanie! Sam nosiłem się z zamiarem wrzucenia takiego tematu. Jeżdżę po wsiach i polach (tutaj zdecydowanie groźniej, bo jak pieski w gromadzie i doświadczone, to mogą dac popalić). Jeden sposób podał Marek, ale profilaktycznie, przez wieś jadę wolno, bez szybkich ruchów- to działa (też spoglądam na otwarte bramy :D). Ostatecznie to chyba trzeba będzie zejść z rowerka i radzić sobie w bezpośrednim kontakcie (łańcuch do przypinania rowerka chyba w radykalnej sytuacji byłby na miejscu o ile zdążymy go wyjąć). Ale generalnie to mi szkoda tych psiaków, bo krzywdę można im zrobić jak zaplączą się w szprychy lub pod kółka. Pomysł z gazem też gdzies mi świtał. Generalnie - jak obrona to tylko w sytyuacji koniecznej i wyłącznie na niezbędnym poziomie. Taka przecież ich natura. Przy okazji - warto uważać jadąc blisko trwiastego pobocza na koty, aby je nie skjrzywdzić, które generalnie mają nas za nic (słusznie zresztą :D ).

  9. Ja używam B'TWINowych krótkich i długich obciślaków. Długie kupiłem te z wyższej półki, materiał bardzo fajny, przyjemnie się jeździ, wersja z żelowym plastrem miodu na biodrach. Krótkie to po taniości, te z oferty najtańsze, widać że materiał jakby "rzadszy" ale swoją rolę spełniają. Ogólnie myślę że jeśli chodzi o marki Decathlonowe to ubrania można spokojnie brać, bo jakość jest zazwyczaj bardzo fajna. Co do samego sprzętu to już bym się bardziej zastanawiał.. :P

     

    Co do wkładek to moim zdaniem są ok, w zeszłe wakacje w tych długich robiłem codziennie około 70km i nic mnie nie bolało, a i na dłuższych trasach też było ok. Moim zdanie ważne żeby poprostu coś tam było, bo i tak jak się troche pojezdzi to się już tak nie czuje :P

     

    Te z wyższej półki, długaśne, to który model? Te krótkie to takie jak moje 500 czy 300?

  10. To krótkie spodenki z wkładką (ala bokserki), pod szorty. Cena 49,90. No i ponad 30km za nami czyli za mną i spodenkami:) Zakupy w Decathlonie to przygoda sama w sobie - odnalezienie konkretnych spodenek w tym bałaganie, który pewno w duzum stopniu z powodu klientów jest to cud! Jednak pomoc pracowników bezcenna. Spodenki odszukane (500-ki krótkie). Kupiłem rozmiar M i po założeniu wydawały mi sie jakby ciasne... mam małe dupsko, uda też niezbyt obfite (waga 63 przy 174) i myślałem, że będą "ślatywały" ale niespodzianka. Jednak to tylko takie wrażenie. Dobrze opinają,ale bez cisnienia, wykonanie calkiem staranne, szwy delikatne, wszystko mięciutkie. Całkiem porządna robota. Wkładka chyba ok, ale nie mam porównania. Po założeniu sprawia wrażenie jakby szerokiej (ale znowu - nie mam porównania, po raz pierwszy, świadomie - nie liczę czasów niemowlaka - mam cos takiego między nogami, w gaciach). Spokojnie założyłem moje bermudy na to i było wygodnie. Nie czuło się ich.

     

    Różnica po wskoczeniu na siodełko zaraz wyczuwalna - komfort znacznie lepszy. Pomyślałem sobie, że teraz odnajduję sens w takich, a nie innych konstrukcjach nietanich siodełek przecież. Znacznie wygodnie się siedzi i tak "pewniej". Wkładka nie rusza się, nie czuje się jej w czasie jazdy mimo odczuwanej szerokości przed wskoczeniem na siodełko. Komfort jazdy znacznie poprawiony, dupsko nie boli (jak na razie). Nie czuć spocenia, nogawki dobrze trzymają silikonowe końcówki. To tak na początek pierwsze wrażenia. Jestem zadowolony. Jak będą te w Lidlu to kupię i porównam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...