Skocz do zawartości

flukta

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez flukta

  1. flukta

    Gorce

    Wygląda, że jest to do zrealizowania, ale nogi to masz chyba z żelaza :) Trasa o której wcześniej pisałem (Turbacz-Lubań Krościenko) wykończyła mojego kumpla, którego kondycję podziwiałem, a to było zaledwie 86km heheheh może dlatego, że ostanio zbyt rzadko jeździł. Popędziłem dalej sam do samochodu i musiałem po niego wracać do Kamienicy. Ale wspomnienia z takich wypadów bezcenne! Jakiś współny wypad możemy dogadać. Tylko uprzedzam, że nie jestem żaden "pro" ani sprzętowo ani do ścigania. Raczej rekreacja ze sportowym zacięciem ;) Mogę śmigać cały dzień ale nie gardzę wypadami nawet na 2-3 godzinki gdzieś blisko Krakowa. Oczywiście trasy bardziej w pionie chociaż i do Puszczy Niepołomickiej zdaża się zaglądnąć. Mój mail: flukta257@gmail.com
  2. flukta

    Gorce

    Znasz Las Bronaczowa koło Mogilan? Ciekawa alternatywa dla Lasku Wolskiego. Mało ludzi i nie jest trudny technicznie :) Jesli nie przeszkadza Ci dojeżdżanie asfaltem do trasy to możemy kiedyś tam pośmigać. Często dla treningu jeżdżę w trójkącie między Krakowem-Wieliczką-Świątnikami Górnymi. Fajne pagóry i można sie wymęczyć :) np podjazdy w okolicach Ochojna
  3. flukta

    Gorce

    Planujesz zrobić trasę Kraków - Turbacz - Kraków w jeden dzień? Duże wyzwanie :) Trochę kosztowny będzie dojazd do Koninek a co dopiero wspinaczka na Turbacz bo przez Obidowiec to płasko raczej nie będzie. Powrót do Krakowa to już chyba przez teleport jakiś. Pewnie raczej planujesz nocleg na Turbaczu nie? Osobiście przy takim wariancie wycieczki wybrałbym powrót przez Jaworzynę i Gorc do Rzek. Piękne widoki i urozmaicona trasa. Tylko przed Gorcem prowadziłem rower bo nie dało się podjeżdżać ze względu na teren i nachylenie. Ale to był mały odcinek. Turbacz - Gorc- Rzeki to ok 15 km Z Rzek masz już w dół asfaltem przez Mszanę Górną do Dolnej.
  4. Po 2 latach używania maszynek do czyszczenia łańcucha zakupiłem spinki oraz benzynę i stałem się wyznawcą kultu "szejkowania". Wreszcie łańcuch porządnie wyczyszczony. Maszynki niestety nie są w stanie zrobić tego tak dokładnie jak porządne wytrząsanie w butelce :D Tyle lat w błędzie żyłem, powierzchownie traktując swój łańcuch...ja człowiek małej wiary... ;)
  5. No niestety tak bywa, że dużo zależy od lekarza i jego nazwijmy to "świadomości serologicznej". Dużo jest takich, że nawet w trybie "na ratunek" czekają aż zrobię grupę i próbę zgodności i dopiero toczą krew. Lekarz mając wynik grupy może też bezpiecznie przetoczyć w razie potrzeby krew grupowo jednoimienną przed ukończeniem próby zgodności ale i tak rzadko korzystają z takiej możliwości. Przerabiam takie przypadki raz na jakiś czas niestety.
  6. Jeszcze ważna informacja: Krew-karta jest dokumentem bez zdjęcia i nie potwierdza tożsamości poszkodowanego, czyli inaczej mówiąc: Karta jest ważna tylko z dowodem osobistym właściciela! Oba dokumenty zawierają dane osobowe plus PESEL oraz dowód wiadomo zdjęcie ;)
  7. Cześć! Z akceptacją karty grupy krwi przez lekarzy bywa różnie. Znam przypadek, że lekarz jej nie uznał, bo nie było pieczątki osoby wykonującej wpis do karty (i tak nie ma na to miejsca na plastikowym blankiecie) mimo, że jest tam nr prawa wykonywania zawodu diagnosty laboratoryjnego i podpis. Z kolei moja żona nie miała problemu przy przyjęciu do porodu i kartę uznano. Generalnie karta ma skrócić czas otrzymania krwi przez biorcę eliminując 30-40 minut potrzebnych na wykonanie grupy krwi. Przy próbie zgodności ZAWSZE potwierdzana jest jeszcze raz grupa krwi biorcy i grupa krwi donacji (jednostki krwi). W przypadku krwi na ratunek (masywne krwotoki itp) lekarz może przetoczyć krew gr 0 RhD- (ujemny) bez czekania na oznaczenie grupy u pacjenta. Jest to raczej rzadka sprawa, ale ratująca życie - sam wydawałem taką krew do transfuzji tylko kilka razy na wyraźną prośbę lekarza z SOR-u. Niemniej warto taką kartę sobie wyrobić, zwłaszcza jeśli ktoś dużo podróżuje po naszych drogach (rowerem / samochodem), lub spodziewa się częstych pobytów w szpitalu. W razie wypadku powinna pomóc - oby nigdy nie było konieczności jej używać w takich okolicznościach! Zdrówka wszystkim! Pozdrawiam!
  8. flukta

    Gorce

    Cześć! Wariant z Turbacza przez Jaworzynę i Gorc do Rzek przejechałem w zeszłym roku w październiku. Trasa super z zajefajnym zjazdem z Gorca :D Strażników nie było, ale to nie był szczyt sezonu. Szlak rowerowy z Jaworzyny do Rzek był zamknięty z powodu powalonych drzew, ale w zeszłą sobotę byłem na Turbaczu i nie było już żadnych informacji o zamknięciu szlaku. Strażników w sumie tez nie spotkałem :) Wtedy w październiku na Jaworzynie spotkałem śmiałków, którzy chcieli zjechać mimo utrudnień i udało im się bez większych problemów (spotkaliśmy się wieczorem w Rzekach) Polecam podjazd na Turbacz od strony Lubomierz/Rzeki doliną Kamienicy. 2h przyjemnego kręcenia bez ekstremalnych stromizn. Dobry dojazd na szczyt i nie wykańcza fizycznie jeśli ktoś planuje dalej dłuższą trasę po Gorcach. 11.07 z kumplem przejechaliśmy trasę Rzeki - Turbacz - Przełęcz Knurowska - Lubań - Krościenko - powrót asfaltem do Rzek przez Zabrzeż, Kamienicę i Szczawę (35 km). Całkowita długość 86 km wg wskazań licznika. Trasa mega! Gorąco polecam. Najwygodniej zostawić samochód na przełęczy Przysłop przy Rzekach. Powrót mozolny, bo asfalt i od Zabrzeża cały czas lekko w górę - tak na dobicie po górskich przygodach ;) Pozdrawiam!
  9. Cześć! Do łańcucha HG-40 używam obecnie spinki KMC CL-573, która ma pin o długości właśnie 7,3 mm. Spinka sprawdzona w czasie codziennych dojazdów do pracy i w trudnym górskim terenie. Kiedy sam sprawdzałem jaka powinna być długość pinu do tego łańcucha natknąłem się na informację, że znaleźli się kozacy, którym udało się zapiąć spinkę z pinem 7,1 mm, ale był problem z pracą łańcucha nie mówiąc już o zdjęciu spinki :) Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...