Skocz do zawartości

kaliniec

Użytkownicy
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kaliniec

  1. 49 minut temu, Oskarr napisał:

    To jest mega twardy i stary karbon. Te ramy maja po 10 lat są w starym standardzie, wolałbym X8. 

    Ten rower waży przeszło 1 kg mniej od 8. Stary i twardy karbon? A amelinum to niby jakie? Co to za argument z krainy mchu i paproci? Patrząc w ten sposób, slx, deore, recon to też starocie. Autorowi wątku chyba nie o to chodzi. Jest do kupienia dobry rower za małą kasę i tyle.

    A kolor tego X8 jest wyjątkowo ch..wy. Na żywo wygląda jeszcze gorzej. Oczywiście to argument na poziomie karbonowym :)

  2. Jak w temacie. Czy warto kupić nowy za 400? Na co ewentualnie zwrócić uwagę poza: taperowaną główką, mocowaniem hamulców, ośką i rozmiarem pod koło 29(wszystko pasuje)? Na co zwrócić uwagę przy samodzielnej wymianie? Może ktoś użytkuje i ma coś do powiedzenia na temat. A może lepsza sprężyna do 500-600 stów? Linki mile widziane.

     

  3. Ależ nie musisz mi odpowiadać bo wcale cię o nic nie pytałem. Pleciesz androny które zacytowałem, jakieś osły i rumaki, race wygodny endurance niewygodny. Niet chłopie zmień swojego wygodnego rumaka na decathlonowego osła to wróci ci w końcu krążenie w palcach. Będziesz wolniejszy na kresce, przyjedziesz siódmy w grupie a nie pierwszy ale przynajmniej z kubka nie rozlejesz.

  4. Poza założycielem wątku nikt tu nie ma problemu z prędkością. Jak widać niektórym 1 km na średniej robi różnicę, takie ich prawo. Do ciebie niet mam tylko jedno przesłanie:nie masz nic do powiedzenia to przemilcz, zgryź to w sobie i nie kieruj pod moim adresem takich buraczanych uwag. O tym, kiedy pójdę spać lub się napić zdecyduję sam

  5. Elle tu nie chodzi o doradzanie i wiedzę. Jak napisałem, jeżdżę szosą w zasadzie od tego roku i w tej materii g.. wiem. Jak o czymś piszemy czy coś nazywamy tak a nie inaczej to zakładam, że posiadamy argumenty aby to uzasadnić. Synonimów mułowatości jest pół słownika ale nie znajdziesz tam określenia niekomforfowy czy niewygodny a taki jest wg Ciebie ten Triban. I tyle. Tak jak napisałaś ważne są nasze odczucia ale ja tu racjonalnego uzasadnienia za bardzo nie widzę. A magia znaczka - cóż istnieje ale ja tego nie zarzuciłem aczkolwiek gdzieś coś, podprogowo czy jakoś tak, kto wie?. Oby nam się dobrze jeździło?

  6. Porównanie rumaka i osła ok. Tyle że ja o prędkości i zrywnosci. Tyle, że to mnie nie zaskoczyło. Zaskoczył mnie brak jakiejś wyczuwalnej, od pierwszego siedzenia, wygody w porównania z moją wyścigówka.

    Jeździsz w wyścigach i ustawkach? Co masz na myśli pisząc o prędkości i zrywności. Masz aż taką łydę, że 105 i semikompaktową korbę w Tribanie przekręcasz jak licznik w samochodzie i mało? Sorry ale trzeźwy jestem i nie rozumiem: zakładasz wątek na 5 stron o tym, jak odpadają Ci ręce po jeździe rowerem na ramie race, oponach 23  i wadze, jak dobrze doczytałem prawie 100 kg, dobrzy ludzie sypią radami, po czym piszesz, że odczuwasz brak wygody na T540 w porównaniu z Twoją wyścigówką. O co tu kaman bo chyba pójdę się napić..

  7. Ludzie mówią różne rzeczy... Konia i osła (a gdzie tu muł :)) akurat bym nie angażował w takie rowerowe teorie bo tak na naprawdę to trzepanie zależy od jeźdzca. Jeździec i wierzchowiec stają się jednością tylko pod warunkiem, że ten pierwszy potrafi jeździć. Jak nie potrafi to koń go tak wytrzepie, że będzie miał dość. W związku z powyższym to o czym piszesz nie można nazwać mułowatością. Tylko czym? No właśnie nie bardzo rozumiem to, o czym piszesz. 
    Porównujesz dwa szosowe rowery rekreacyjne, na karbonowych widelcach, takich samych szerokościach opon. Jeden trzepie tak, że trzeba trzymać kurczowo kierownicę, drugi sunie dostojnie i lekko. Wybacz ale takie porównanie to może nie bajkopisarstwo ale trochę prozy w tym jest :). Może po prostu trafiłaś w tym Treku z rozmiarem ramy, mostka etc. a może to magia nowego (innego) roweru, która jak czytam w niektórych przypadkach znika tak szybko jak się pojawiła, po przejechaniu pierwszych km. Jeżdżę od tego roku T540 i nie wierzę, że istnieje rower szosowy, z zasady na sztywnym widelcu, wąskich oponach i siodełku, którego nie trzeba trzymać kurczowo jadąc po dziurach, szutrach i innych kamieniach tylko po prostu sobie jechać. Coś tu nie tak. Tribana bronić nie trzeba bo on broni się sam. Dodam, że ten Trek 1.1 to był pierwszy rower szosowy na jaki wsiadłem w życiu, jedyne co mi utkwiło w pamięci to to, że haczyłem butem o koło i czułem ziarna piasku w tyłku.

  8. Jakby to nazwać... Ludzie mówią, że jak się jedzie na ośle, to trzepie i wszystko czuć, a gdy na koniu, to jeździec i wierzchowiec są jednością. Mniej więcej tak się czułam na Tribanie - jak w małym, miejskim samochodzie na tylnym siedzeniu, gdzie doskwiera każda nierówność: chropowaty asfalt, koleina, próg zwalniający... To ma pewne (w moim przypadku małe) przełożenie również na prędkość, co wynika z braku komfortu - jak trzepie, to każdorazowo spinam mięśnie, trzymam kurczowo kierownicę i nic nigdy dobrego z tego nie wynika. Na Treku - bez przesady oczywiście - sunę lekko. Żeby nie było, bo to nie karbon, tylko zwykle Alpha 100, więc nie jest tak, że nie ma dziur i mogę jechać po tłuczniu. Bez bajkopisarstwa :) Ale na przeciętnym asfalcie po prostu jadę i nie myślę nad tym: raaany, dopiero 20km, a mi odpadają ręce?! Jak ja mam zrobić więcej i potem jeszcze normalnie żyć?

     

    Nadmienię, że jeździłam chwilę za dużym Tribanem, to prawda. Ale potem wymieniłam rozmiar na właściwy i... dopiero było fatalnie. Mniejsza rama dawała jeszcze większy dyskomfort i jeszcze bardziej odczuwałam wszystko.

    Na obronę Tribana powiem, że to nie jest jedyna marka/model, z którymi miałam podobne doświadczenia.

     

    P.S. Ciekawa jestem przy okazji, co miał na myśli @niet z mułowatością. Bo wcale się nie zdziwię, jeśli coś innego :D

  9. No to porównałeś Ferrari do McLarena, kiedy ludzie jeżdżą Fiatami :D Właśnie o tym piszę - że Triban może mieć super geometrię i co z tego, jeśli - lepiej bym tego nie nazwała - jest mułowaty.

    Mi na razie Spece nie są pisane. Mierzyłam dotychczas tylko dwa tanie modele - jeden dwunastoletni złom, drugi z cebrerem pod sklepem, który patrzył na mnie, jakbym mu tego Dolce chciała ukraść. Średni komfort testowania. Poza tym szczęścia nie mam - albo rower nie w moim rozmiarze, albo półka cenowa +/-7k, albo sprzedający ma ze sobą problemy (a to nie widział wiadomości, a to jest za granicą, a to właśnie koledze rower pożyczył :p). Tak że taka sytuacja :)

    Natomiast jeśli wierzyć Jackowi, że Treki są mniej wygodne od Speców, to komfort na nich musi być niewyobrażalny :D

     

    W każdym razie do Tribana nie wrócę. Nawet jak mu dadzą 105-tkę za 2 tysiące :p Ty też kup sobie lepiej na zimę coś używanego, nawet z gorszym napędem.

  10. Szybkość, szybkość i jeszcze raz szybkość. Średnie prędkości na tych samych odcinkach wzrastają momentalnie o 3-4 km/h i to bez większego wysiłku. Ale jeszcze nie testowałem go na moich głównych trasach treningowych, zobaczymy w weekend.

    Generalnie pierwszy chyba BTWIN licząc od dołu cenowego bez oszczędności na częściach, gdzie w zasadzie nic nie trzeba wymieniać na dzień dobry.

     

    Jest sztywny, zrywny, fajnie przyśpiesza i utrzymuje prędkość. Powyżej 30 km/h koła Mavic bardzo fajnie tną powietrze tworząc przyjemny dla ucha szum (zasługa wyższych obręczy).

     

    Więcej wrażeń opiszę po weekendzie, bo wczoraj po porażce Polski z Senegalem nie byłem do końca w formie :D i organizm bronił się przed większym wysiłkiem :)

    Te średnie to wzrosły w stosunku do czego? No i co na dzień dobry należałoby wymienić w T540?

  11. Wybierając Tribana 540 trzeba przede wszystkim pamiętać, iż korba zastosowana w tym rowerze nie jest klasycznym kompaktem. Rozpiętość zębów to 52-36 a nie 50-34. Jest to zaleta albo wada, zależy kto gdzie jeździ. Zakładam, że zaczynający amator nie planuje ścigania a jeżeli nawet, to żadna rama, nawet firmowa mu w tym nic nie pomoże. Ten rower ma tę zaletę, iż właśnie jest złożony na ramie endurance, posiada bardzo dobry osprzęt,solidne koła i bezproblemową gwarancję jak się mieszka w pobliżu Deca.  Jak ktoś ma dobre kopyta i zdrowe plecy, to przy tej korbie, przy obniżeniu pozycji (a ten rower to umożliwia wbrew pozorom) spokojne da radę się pościgać. Jest to po prostu rower dość uniwersalny, dający przede wszystkim przyjemność z jazdy a sprawny kierownik bez problemu odjedzie amatorowi na karbonowym krossie vento ileśtam. Najsłabszym punktem tego roweru jest chyba siodełko ale to rzecz tania i wymienna jest. A, i nie zauważyłem u siebie majestatyzmu snucia, chyba, że kolega ktokolwiek tak lubi :)  a lecieć ponad 60 km/h  owszem. W sumie z taką kierownicą, jak jest w FB to rzeczywiście pozostaje snucie..

  12. Zawodnik na zdjęciu nr 1 (młody) wygląda że mógłby spokojnie jechać bez użycia rąk jakby mu zabrać kierownicę

    Zawodnik na zdjęciu nr 2 po zabraniu kierownicy padłby od razu.

    Dwie zupełnie różne pozycje, wydaje mi się , że obie mogłyby być skrajnie niewygodne.

    Zawodnik nr 1 chyba walczy na podjeździe bo jest mocno ściśnięty i wycofany, wątpię, aby była to pozycja docelowa.

    Zawodnik nr 2 pełen chill out aczkolwiek opiera się mocno na dłoniach, co w dłuższej perspektywie może wywołać drętwienie barków i dłoni. Plecy fajnie proste ale chyba kosztem czegoś innego.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...