Skocz do zawartości

Szwedacz

Użytkownicy
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Szwedacz

Forumowicz

Forumowicz (2/4)

  1. No to tak jak pisali, MTB, nawet w stylu ATB to lekka przesada i raczej za gravelami się rozglądaj. Nie wykorzystasz terenowych zalet MTB, a zawsze będzie ciut ciężej na drogach.
  2. Po mojemu XC na starą modłę też spokojnie obleci zamiast trailówki jeśli ten rower nie ma zobaczyć ambitniejszych szlaków o charakterze górskim. Za to powinno to pozwolić zbić cenę, bo to będą starsze modele z większą szansą na promocje. Zgoda, że trailówka przyjmie szerszą oponę. Z tymi ubitymi ścieżkami to też nie taka oczywista sprawa. Taka mazurska/suwalska tarka na drogach gruntowych potrafi dać popalić. Na Mazowszu z kolei jak zjedziesz z gruntówek na faktycznie polne ścieżki, to masz niekończące się muldy, wystające i zbite kępki trawy, gdzie na dłuższą metę jedyne wyjście to lekki full, bo nawet przy kapciu 2.6" na dłuższą metę daje to w kość.
  3. No jak ma być wszędołaz, faktycznie wszędołaz, którym i bez ścieżki na azymut przez las polecisz, to wielkiej filozofii nie ma. Rekreacyjny MTB na szybkich i szerokich kapciach. Byle dobrze wyregulować pozycję... Tylko, że to się sprowadza do bardzo podobnego roweru jak obecny. (W sensie geometrii)
  4. Całe szczęście, że grzbietu od Krościenka do Przehyby jeszcze nie zalali asfaltem.
  5. Do luźnego kręcenia po drogach i DDRach? Nie przesadzajmy. Przy moich 85kg (a z rowerem i bagażem to łącznie 115-120kg potrafiło być) zestawem MT-400 (z 200 nie mam doświadczenia, ale w wątku o hamulcach konkluzja była, że reprezentują podobny poziom i konstrukcję) na RT10 160mm bez problemu dało się zblokować koło. Przy miejskich przelotach gdzie nie brakuje kamikaze pakujących się pod koła na ścieżkach prędzej awaryjne hamowanie ograniczała przyczepność opon niż hamulce. Z opisu nie wynika, żeby to miała być zjazdówka gdzie faktycznie poczujemy przepaść między różnymi hamulcami czy będziemy potrzebowali ceramicznych tłoczków.
  6. Jak się przyczaisz, to w europejskich dystrybucjach ten rower po 2.5 tysiąca się czasem pokazuje. W tej cenie wychodzi fajniej niż równie budżetowe Scott Aspecty 920/930.
  7. Pozwolę sobie paskudnie się zareklamować, ale w dziale 'Sprzedam' wywiesiłem Indianę Storma X8 w rozmiarze 21" o równie kwadratowej geometrii, na SLX 2x. Jeśli bierzesz używki pod uwagę to może się dogadamy 😉
  8. Od strony funkcjonalnej chyba najlepszym pomysłem była ta przykręcana pokrywa, jak w niektórych explach z Decathlonu. Jak potrzeba łatwego dostępu do linek i braku przesadnego gięcia, to wszystko jest. A przykręcona jednocześnie na większości długości linek chroni je przed ew kamieniami uderzającymi o nie, czy przed przeszorowaniem po pniaku przy przeciąganiu roweru przez zwalone drzewa.
  9. A to jeszcze przypomniał mi się nieśmiertelny, chyba jeszcze bardziej z kosmosu wyceniony Tailfin, a tamten tajwański to był T-Rack. Jak budżet nie gra roli, to tu generalnie masz listę tego typu bagażników: https://bikepacking.com/index/rear-bike-racks-bikepacking/ Ja obrałem inną drogę i szukałem hardtaila z prześwitem na możliwie duże opony oraz z otworami montażowymi na klasyczny bagażnik. Większość takich zabawek niestety to rynek anglosaski (nawet jak np Cotic zamawia ramy w manufakturze u Czechów, to nie udało mi się wyśledzić firmy i próbować ściągnąć w obrębie rynku EU, bez ceł). Tak jak kiedyś rozmawialiśmy, udało mi się po drobnych przeróbkach dopasować do boosta bagażnik za jakieś 2 stówki i z minimalnym zapasem nad 2.6" wchodzi bez błotnika (muszę z butelki wyciąć namiastkę). Natomiast wracając do clue tematu, zastanowiłbym się czy w ogóle sięgać po bagażnik. Jeśli dominować ma jazda dolinami i przecinanie przełęczy, trzymanie się gruntówek lub lepszych ścieżek, to osobiście bym powiedział, że zaraz po worze na kierownicy, będzie drugie najlepsze wyjście do wożenia rzeczy. Podsiodłówka nie współgra z dropperem (jeśli nie koliduje z kołem to mamy za krótki dropper 😉 ) i nawet ze stabilizatorem podobno dochodzi denerwujące bujanie (opinia znajomego gravelarza, któremu piesze szlaki Pogórza Ciężkowickiego zalazły za skórę). Na noclegu też się wrednie przepakowuje o ile nie kupiliśmy uprzęży do mocowania drybaga pod siodełkiem. Zyskujemy całkiem dobry stosunek wagi do potencjalnej pojemności - swobodnie 20L drybaga możemy wygodnie na tym załadowanego bardzo stabilnie wozić. Możemy do tego paśniki przywiązać po bokach albo jakieś malutkie sakwy skombinować do zawieszenia po bokach (takie < 10 L). Kto nie lubi plecaka, swobodnie ma spory litraż bez niego. Tracimy trochę na czułości tylnego zawieszenia, bo waga bagażnika i ładunku dokłada nam bezwładności tylnego trójkąta (więc odpowiedź zawieszenia będzie spowolniona, gorzej będzie wybierał wysokoczęstotliwościowe drgania). Jeśli tylko ominiemy tylko najtrudniejsze ścieżki (które zawsze można alternatywnymi drogami objechać obok), to swobodnie nada się taki zestaw na większość Beskidów czy Sudetów. Jak w grę wchodzi częstsze przenoszenie roweru ponad zwalonymi pniakami, przez jakieś skałki czy po prostu wynoszenie po stromych, korzenistych stokach, gdzie nawet prowadzić ciężko, to zdecydowanie odradzam. Nie dlatego, że bagażnik sam w sobie jest zły, tylko dlatego że prawdopodobnie przez bagażnik będziemy mieli tendencję do zabierania zbyt dużej liczby rzeczy. Zbyt duża liczba rzeczy przełoży się na zbyt wysoki ciężar zestawu rower + torby/bagażniki + bagaże i ogólną katorgę na szlaku. Pojawia się efekt kuli śnieżnej - cięższy zestaw, wolniej jedziemy, więcej wody musimy zabrać, jeszcze bardziej się dociążamy... Zwłaszcza że full sam w sobie jest nieco cięższy niż hardtail, to z nie za ciężkim bagażem nawet nie zauważymy, kiedy przekraczamy 30kg całego zestawu. W takiej wersji turystyki górskiej zdecydowanie duży wór na kierownicę (15-20 L) + wygodny do rowerowania plecak w okolicach 30L i ew całość dopchana drobnymi torbami lub rzeczami wieszanymi luzem na ramie, gdzie się da.
  10. Nie, kupiłem również dokładnie te co linkujesz na próbę, ale pierwsze na próbę wjechały na kierownicę podróbki spirgripów... I już zostały. Nawet nie testowałem tych maleństw 🙂 Jak trzymam za te rogi co wrzuciłem wyżej fotkę, to do klamek hamulca najczęściej sięgam palcem serdecznym. Dopóki nie trzymam od góry tych rogów, to bez problemu sięgam.
  11. Nie mogę wkleić wideo, bo dostaję powiadomienie o naruszeniu reguł bezpieczeństwa z kodem 403. LINK DO WIDEO
  12. Nie chodzi przypadkiem o to wideo: YT? Dobra alternatywa dla drybaga jeśli mamy pasujący plecak. Najlepiej by się sprawdził do tego tani i pancerny wór z Cordury. Niestety Wisport od tak dawna nie robi Irbisa XS, że nawet z drugiej ręki ciężko dostać. Celowałbym w okolice 30+-5 L. Paski zapinamy 'na lewą' stronę, dookoła plecaka, jak do nadania jako bagaż rejestrowany w samolocie albo do wrzucenia luzem do ciężarówki. Tylko warto mieć kawałek ściery do okręcenia bagażnika lub stelaża, jeśli płaskowniki od stelaża są eksponowane na zewnątrz. (W przypadku plecaków z opcją otwarcia nie przez klapę, a pionowym suwakiem wzdłuż zewnętrznej ścianki, lub z otwieranym dnem będzie wygodniej je kłaść plecami do bagażnika) Zrobiłem w takim stylu znaczną część Orlich Gniazd (po próbach wyregulowania dużego plecaka tak, żeby dało się znieść z nim jazdę, a na stromych stokach wygodniej nosić na nim rower): i po stukilkudziesięciu kilometrach względnie równych tras już zauważalnie aluminiowy bagażnik i płaskowniki plecaka zaczęły się zeszlifowywać. Z mniejszymi plecakami (bardziej okrągłe niż wysokie, ~35L) zdarzało mi się jeździć tak, że sprężyna bagażnika dociskała plecak do siodełka i sztycy (wtedy to bez dropperów się jeździło) i paski plecaka były omotane wokół sztycy, tak by się trzymał. Niezależnie od sposobu, kluczowe jest, żeby żaden pasek nie miał prawa się wkręcić w koło. Szukasz na AE pod hasłem 'ergonomic bar ends MTB' i wyskakuje kilka produktów na krzyż w setkach ofert. Po cenie/wysyłce sam sobie musisz poszukać najlepszej oferty, ale ogólnie to takich drugą parę przerabiam: pl.aliexpress.com/item/1005008263960494.html, oznaczone jako MTB-City, trzeba starannie średnicy kiery pilnować, bo nie we wszystkich ofertach dobrze opisują i gdzieś mi się przewraca zbędna para na 31.8mm. Pierwszą parę miałem gołą plastikową i były OK, dopóki nie przywaliłem o coś mocniej i urwałem 1 róg. Teraz spróbowałem tych z gumą i jest to po prostu typowo chińska, dość tandetna gumowa nakładka wrzucona na wcisk między plastiki, więc na czubku rogu jest to luźne. Ale ogólnie się sprawdza i sporo czasu na nich spędzam, da się sięgać klamek i lekko podhamować cały czas trzymają rogi.
  13. Dobra, czyli całkiem solidnie wymagania masz określone 🙂 Do listy bagażników dorzuć OMM Elkhorn ewentualnie jeszcze jakiś jeden tajwański z insertami na bidony w grę wchodził. Przy karbonie będziesz ograniczony do bagażników mocowanych do tylnej osi (pewnie musisz znaleźć oś na podmiankę, żeby była szersza, by było do czego mocować - np OMM sprzedawał takie). Alternatywnie zamawiasz spawany na zamówienie u nas - jest w sieci kilku gości spawających na zamówienie i mających doświadczenie w bagażnikach, łatwo coś wyszukasz. W obydwu przypadkach licz się z ceną rzędu 800-1000zł za bagażnik. Producenci odradzają stosowanie bagażników na obejmy przy karbonowych ramach. Do tego takie bagażniki to jest prawie kilogram ekstra, kiedy 'klasyczne' bagażniki będą gdzieś w okolicach 500-700g. Jack the rack jakoś mojego zaufania nie budzi (choć z drugiej strony co szkodzi kupić drutu w budowlanym i samemu wygiąć i przetestować taki wspornik). Z tanich i lekkich rozwiązań nieźle się mi sprawdzał uchwyt wydrukowany na 3D z ASA. Paskami dowolną torbę sobie można było dotroczyć do tego. Miało to tę zaletę, że nawet jak coś pękło to plastik bardziej się giął niż strzelał i kompletnie rozlatywał. Natomiast przy trudniejszym terenie się to nie sprawdza, bo jednak wór na kierownicy najczęściej przyjmuje na siebie pierwsze uderzenie przy glebie lub zeskoku z roweru. Żeby to było pancerniejsze ja się przesiadłem na uprząż + wór z PCV w stylu kajakarskim. Ogólnie, czego byś nie brał, ze względu na wygodę warto aby się dało odczepić łatwo torbę od roweru i z dala od roweru móc ją pakować / rozpakować, bo pewnie codziennie będziesz to robić. Pod paski od framebaga oczywiście jakaś taśma / folia. Kluczowe tak naprawdę będzie wypracowanie pozycji, która będzie dla ciebie wygodna w długiej trasie i to jest już mocno indywidualna sprawa. To tak jak Jacek pisał, najczęściej wszelkiej maści ATB / 'zrelaksowane MTB' i pokrewne będą w sam raz (względnie wysokie, a krótkie). Byle dało się szybkie i względnie szerokie opony wrzucić (jak kamienie, to coś typu Mezcala 2.6 w tubelessie nie będzie przesadą), ewentualnie jeśli nie używasz droppera, to sztyca która wspomoże trochę amortyzację drgań (odsyłam do innego wątku gdzie ostatnio wpływ opon i sztyc zaczęliśmy dyskutować). Jednak nie skreślałbym z góry rowerów o wypłaszczonym kącie główki za to z amorem 120mm - zawsze to pozwoli spokojnie nieco stromsze zjazdy zjechać, czy stromiej podjeżdżać bez stawania na tylnym kole, bez negatywnego wpływu na toczenie się po płaskich. Lemondka może być niegłupim pomysłem. Zwłaszcza, że jak ją masz, to nie bawisz się w torby, uprzęże tylko po prostu pod lemondką wieszasz jakikolwiek wór. Myślałem o owijce nawiniętej na środku kierownicy jako lżejsza alternatywa (bo raczej staram się mieć mało tak gładkich odcinków na swoich trasach), ale mi to wybił z głowy gość który tak jeździł do czasu niespodziewanego OTB gdy się zamyślił tak jadąc i na wyrwie mu wyszarpnęło kierownicę spod przedramion, a szczękę odchodziło o 2 zęby 😉 Ja używam wewnętrznych rogów kupionych za 2-3 dychy u majfrendów.
  14. Bikepacking w górach to bardzo ogólne pojęcie. Nic nie wspomniałeś o tym ile i jak pakowanego bagażu zabierasz lub planujesz brać oraz w jakim terenie jeździsz - czy to są gruntówki przez góry, czy jest to trekking z rowerem i zjazdy singlami swobodnie klasyfikującymi się jako enduro. Co do samego haka - po sezonie z UDH w 1x12 nie jestem z niego zadowolony. Ten system sprawdza się na drogach i czystych ścieżkach, ale wszelkie badyle i krzaki to zło. Tam jest cienka blaszka zatopiona w ABSie i gnie się to od patrzenia. Łącznie pewnie z połowę sezonu spędziłem na wyjazdach z częściowo niedziałającym napędem przez to.
  15. To nie jest tak, że tylko chińską autokorektę możemy przekonać do wygenerowania konkretnej odpowiedzi. To jest pewna ogólna cecha tych modeli. Kanadyjskie linie lotnicze już ćwiczyły z czym to się je, jak stwierdzili że dobrym źródłem oszczędności będzie zastąpienie infolinii jakimś LLM'em.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...