Skocz do zawartości

wino

Użytkownicy
  • Postów

    160
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia wino

Forumowicz

Forumowicz (2/4)

  1. Mleko Syncros po 9 miesiącach - sucho, grudki, płatki i trzeba było czyścić oponę. Zdjęć nie mam, bo mechanicy się tym zajęli. Ale opona dobrze była uszczelniona, bo powietrze trzymało i podczas maratonów nie puściło. W tym roku bardzo mało jeżdżę MTB. W środowisku szosowym kogo pytam, to zniechęca konieczność czyszczenia roweru i całego napędu po każdej jeździe. Mam dokładnie tak samo. Jeśli jeździsz po suchym (czyli gravel), to spoko, ale im głębiej w las, tym więcej błota.
  2. Jedyna szansa, by przejechać w niecałe 2h, to ustawić się w trzecim sektorze, bo drugi sektor to Lang Team, a pierwszy to VIP. Wtedy są większe szanse, że na wąskich ściankach, gdzie pół pasa zajmują karetki i busy, da się kogokolwiek bezpiecznie wyprzedzić. Wciąż mam nadzieję, że przywrócą trasę z 2019, przynajmniej ten ostatni podjazd i meta będzie w Bukowinie z kibicami, a nie na stacji narciarskiej. Najważniejsze to nie zgubić peletonu. W środku przy dużym tempie nadal boję się jechać. Tak samo ustawić się na początku. Mówi się na to młyn, pralka, gdzie wszyscy się rozpychają, a jeden błąd i kładziesz cały peleton. Grupki mogą uciec nie tylko na płaskich i nie tylko na zjazdach, ale też na podjazdach i wtedy pozostanie zaczekać na kolejną grupkę. Mi dalej słabo idą zakręty i to muszę poćwiczyć.
  3. Mapka: https://tourdepologneamatorow.pl/wyscig/ Porównanie do trasy z 2019 roku: Niebieski - aktualna trasa 2025 Czerwony - stara trasa z 2019 W 2019 dodano ekstra podjazd pod Leśnicę, a w 2025 zabraknie długiego podjazdu do Bukowiny, bo meta jest na stacji Wierch Rusiński. Porównanie profili wysokościowych:
  4. Wracamy do Bukowiny Tatrzańskiej. Niestety, zmiany są na gorsze. Zabraknie podjazdu przez Muchówkę z 2019 roku i 2 ostatnich podjazdów do Bukowiny z 2018 roku, a meta będzie przy stacji Wierch Rusiński. Czy na drodze dojazdowej do stacji jest asfalt, czy nadal to droga szutrowa? Program (stan na 23.06.2015) ORLEN Tour de Pologne Amatorów – BUKOVINA Resort ul. Sportowa 22, Bukowina Tatrzańska 07.08.2025, czwartek 13:00-20:00 – biuro zawodów, odbiór numerów startowych 08.08.2025, piątek 08:00-20:30 – biuro zawodów, odbiór numerów startowych 09.08.2025, sobota 07:00 – ustawienie uczestników w sektorach 07:30 – start ORLEN TdP Amatorów 11:30 – zamknięcie trasy Być może próba napędzenia klientów hotelom. Tak wcześnie chyba żaden hotel nie serwuje śniadań i trzeba samemu zadbać o wyżywienie. No i wstać wcześnie, jeśli ktoś ma z tym problem. Ale prawdopodobne amatorzy przeszkadzają w przygotowaniu trasy dla zawodowego peletonu. Jeśli amatorzy są złem koniecznym, to może nie ma sensu organizować tej imprezy w ten sam dzień? Może na stacji jest więcej miejsca, ale kibiców na mecie raczej nie będzie. A mi się podobał ten ostatni podjazd, bo dobrze się wspinam. Propozycja 8:30 - otwarcie sektorów 9:00 - start 12:00 - zamknięcie wjazdu na Wierch Rusiński (kto nie zdąży, to zjeżdża przez Wierch Olszański) 13:00 - zamknięcie wjazdu na metę w Bukowinie (kto nie zdąży, to musi zjechać z trasy) Trasa jak w 2019 roku, aby był ten dodatkowy podjazd przez Muchówkę i obowiązkowo podjazd do Bukoviny. Nie wiem, jaki jest problem, ale jeśli za duży tłok na mecie, to za metą można skierować amatorów gdzieś dalej, zapewne na Sportową, chyba że tam bazę będą mieć zawodowcy, to trzeba poszukać innego miejsca w okolicy. Kolejny argument to zawodnicy muszą jakoś wrócić z mety na stacji do Bukoviny, bo tam zapewne mają noclegi, auta, a kto pociągiem, to do Poronina chyba najkrótsza droga z Bukoviny przez Stasikówkę. A może na stacji narciarskiej też ktoś musi zarobić, dlatego tam jest meta. Kibicowanie zawodowcom odbywa się albo na mecie, albo przy ściance z ul. Wierch Olszański, którędy ma przebiegać trasa TDP i TDPA.
  5. Wykonam jeszcze własny research. Ostatnio dużą popularnością cieszą się koła Dandyhorse. Trudno powiedzieć. Jeżdżę maratony od kilku lat i nie spotkałem się z tym, by ktoś na każde zawody szukał noclegu. Wyjątkiem był TDPA, bo znalezienie hotelu w okolicy nie stanowi problemu. Chodzi o koszty. No i przed ostatnim wyścigiem niektórzy też nocowali w pobliżu, com powinien też uczynić. Jest możliwe, ale koledzy z teamu skończyli blisko czołówki, a nie podejrzewam ich o koksowanie. Mają trenera. Pod okiem trenerów - tak (ile teraz biorą, to się dowiem) Topowy sprzęt - i tak, i nie (bo czy S-Works, czy Romet, czy Van Rysel ma mniejsze znaczenie niż konfiguracja sprzętu) Suplementy - być może (ja mam tak, że zawsze za mało biorę) Odnowa biologiczna - nie wiem, na pewno to zwiększa koszty (jeśli sam za wszystko płacisz) Zgrupowania - niektórzy trenerzy organizują W każdym razie zacznę od kół i będę się pilnować, by znowu nie skończyć z DOMS przed zawodami.
  6. Ostatni wyścig mocno nie poszedł. Wszystko, co można zepsuć, to się udało. Jedynie sprzęt nie zawiódł. 🙂 W dużym skrócie: przetrenowanie - chciałem sprawić, jak utrzymanie poziomu wysiłku wpłynie na formę startową - tylko potwierdziłem, że negatywnie - można wykonać szybki trening i jest to wskazane, by utrzymać formę startową, ale nie 3-godzinny kilka dni pod rząd (bo ktoś organizuje jazdę) ustawienie - ze względu na małe doświadczenie ustawiłem się na końcu, by nie wywrócić peletonu - co poskutkowało tym, że czołówka odjechała, słabsi też na pierwszym zjeździe cisnęli w dół, a ja wlokłem się siłą grawitacji i wyprzedzałem dopiero na podjazdach logistyka - zamiast spać w hotelu ze śniadaniem (co zawsze pozytywnie wpływa na formę rano) lub znaleźć jakikolwiek nocleg koło miasteczka zawodów, to zdecydowałem, że dojadę rano i to największy błąd, bo ledwo zdążyłem odebrać pakiet i musiałem stanąć z tyłu taktyka - zamiast cisnąć od początku na pierwszym zjeździe i gonić czołówkę, to zczołgałem się siłą grawitacji i wyprzedzałem dopiero na podjazdach, co spowodowało, że czołówka dawno odjechała, zostali wolniejsi i nie było do kogo się podpiąć na płaskim i na zjazdach regeneracja - zadbałem lepiej o regenerację - suplementy, ćwiczenia rozciągające - ale za krótko spałem paliwo - mimo że miałem napój węglowodanowy w bidonie, to zabrakło paliwa - nie miałem nic na trasie DOMS - z przetrenowania z ostatnich 2 tygodni (dużo górek) Co można było zrobić lepiej: odpuścić jazdy w grupie tydzień przed ważnymi zawodami - jedynie jazdy kompensacyjne, aby utrzymać formę wyspać się porządnie - w hotelu ze względu na odległość i konieczność podróży rano dojechać do miasteczka zawodów wcześniej, przygotować się i ustawić się z przodu zabrać więcej paliwa na trasę - żele lub batony - a do drugiego bidonu izotonik zamiast czystej wody gonić czołówkę cały czas i pedałować na zjazdach - najlepiej w środku peletonu - puścisz koło i już odpadasz poćwiczyć zakręty, bo przy dużej prędkości nadal to mi nie wychodzi (dlatego boję się zjeżdżać w dużej grupie) trzymać koło i gonić innych za wszelką cenę, a gdy dołączysz, to za wszelką cenę utrzymać się w środku grupki Nie sugerować się tym, że kiedyś na Tour de Pologne Amatorów skończyłem w pierwszej połowie tabeli, bo to efekt skali, że gdy startuje 2500 zawodników, to większość jest mocno przeciętna, w tym niedzielni rowerzyści na tanich kolarzówkach i jak zostaniesz z nimi, to leżysz. Jeśli chcecie, to napiszę dłuższy komentarz postartowy, a jak to nikogo nie interesuje, to szkoda klawiatury. Tak się dłużej nie da, jeśli mam osiągać wyniki, bo każda porażka odbiera chęci do dalszego uprawiania kolarstwa. Potrzebuję konkretów, jakich zmian dokonać, bo błędy i półśrodki doprowadzają do dalszej frustracji. Takim półśrodkiem jest chociażby obecny rower. W lipcu niewiele się dzieje. To dobry czas na upgrade. Kogo pytam, to zauważa dużą różnicę po przesiadce na karbonowe koła. Przy 30 km/h te różnice będą małe i do samotnych treningów pewnie nie ma sensu, ale na wyścigach tempo po płaskim to już 35-45 km/h. W obecnych kołach wysokość 30 mm (zmierzyłem miarką), co wydaje się dobrym kompromisem między aerodynamiką a stabilnością. Koła karbonowe Oquo, które są w wyższym modelu M35i, mają pozytywne recenzje. Szerokość wewnętrzna: 21 mm Piasta: Zipp ZR1 Szprychy: Sapim Sprint Oxi Liczba szprych: 24 Waga zestawu: 1465 g Większość osób uważa, że Corsa NEXT to dobre opony, a wg recenzji kompromis między szybkością a wytrzymałością. Faktycznie są wytrzymałe, bo kamyczki, dziury, fragmenty szutrowe, krawężniki i na razie ani jednego kapcia, a już 1800 km przejechane. Ale w takim razie co będzie szybsze, a jednocześnie bez kapci co chwilę? GP 5000? 28 mm, 30 mm, 32 mm, bez różnicy? Ile pompujecie? Ja do 5 barów i mając dętki TPU, to więcej strach. Jeśli nowe obręcze będą hookless, to więcej nie wolno. Porównam koła, które są na rynku i wrócę. Na miejscu są Roval chyba CLX, Zipp 303 (w kilku wersjach), Vision, Mavic, tak jak tu https://velopoint.pl/48-kola ale sami sprzedawcy mają w swoich rowerach inne koła (np. Dandyhorse), więc może nie warto przepłacać za "markowe" koła, jeśli są tańsze i lepsze? A jeśli to rower mnie ogranicza, to może warto zmienić teraz niż męczyć się do końca sezonu. Opcji jest wiele, ale chyba Trek Madone. Sam jeszcze poszperam w Internecie, ale jeśli ktoś poleci konkrety, to mi ułatwi.
  7. A jakie macie odczucia po przesiadce ze zwykłych kół na karbonowe? O ile szybsi byliście na płaskim i na podjazdach? Możecie spojrzeć na koła, co są w sklepie? https://velopoint.pl/48-kola Czy jest coś wartego uwagi w cenie do 5-6k? Raczej nie szedłbym w wysokie stożki, tylko pośrednie, by dobrze iść na płaskim, ale stabilnie pod górkę i w dół, czyli pewnie te, co są w M35i, by się sprawdziły. W sklepie pewnie wcisną mi Zipp, a podobno spoko są też Dandy Horse, Vision, Token. Czy polskie marki typu Evanlite i No-Limited można uznać za solidne (bo w przypadku MTB zostały tutaj zjechane)? Gdybym kupił M35i zamiast M30, to od razu miałbym elektronikę i dobre koła. M35i ma dobre koła o masie 1465 g. Co do kierownic, niestety w sklepie wybór jest mały. Popatrzę na necie. Zastanawiam się, czy zmieniać. Podkładki nad mostek pożyczone od fittera, ale na razie nie upominają się o zwrot. Po sezonie, jeśli nadal będę szosować, to raczej zmienię rower na bardziej performance. Czeka mnie kilka wyścigów szosowych, a najbliższy już w weekend. Jeśli coś zmienię teraz, to koła, choć może lepiej już nic nie psuć. Do pozycji już się zaadaptowałem, a co do elektroniki, to jedyny mój kontakt był w Calpe, chwilę zajęła adaptacja i musiałbym się od nowa przyzwyczaić. Edit: czy karbonowe koła złamią się na pierwszej dziurze? Już kilka razy wjechałem w dużą dziurę, bo się zagapiłem lub nikt nie zasygnalizował. Nie mam póki co żadnego doświadczenia z karbonowymi kołami.
  8. Pojeździłem więcej w dotychczasowej konfiguracji i zanim dokonam zmian, to kilka tematów: 1. Trzeba pilnować ciśnienia w oponach. Po tygodniu jest już miękko. Więcej niż 5 barów nie da się wbić. Jak jest miękko, to nierówności nawet nie odczuwam, po krawężnikach da się jechać szybciej, ale prędkość spada zauważalnie. 2. Po sezonie z orbeą raczej się rozstanę i pójdę w bardziej sportową geometrię. Nadal twierdzę, że to dobry rower, ale do rekreacji i luźnych ustawek. Na wyścigi i na mocne ustawki chyba lepiej pozycja full performance i u mnie rozmiar 56, aby tracić mniej watów. 3. Czy duża jest różnica między 28 mm a 32 mm? Ok, już padła odpowiedź, ale może inni forumowicze mają jakieś porównanie? 4. Wczoraj solidnie przygrzało i od razu spadła mi moc. Dodatkowo nie zadbałem o odpowiednią ilość kalorii. Ten problem występuje od kilku sezonów. Im wyższa temperatura, tym mniej mocy osiągam i spada tempo. Jak się zaaklimatyzować przez zimę do takich warunków? 5. Krem UV na wszystkie odsłonięte części ciała - oprócz ochrony przed UV dłużej można utrzymać tempo - sprawdzone w PL i w ES. 6. Jak ćwiczyć jazdę w grupie? Nie zawsze jest gdzie dołączyć, jeśli dopiero zaczynasz. U mnie jest kilka otwartych ustawek, ale tempo albo jest za wolne i nawet przy 40 km/h jedziesz „w tlenie”, albo za szybkie (wczoraj nie utrzymałem tempa), a peleton zwykle prowadzi organizator. 7. Buty muszę zmienić, bo jeżdżę z poluzowanym BOA (bo inaczej są rany), a przyda się większa stabilność w pięcie. Tylko na jakie? W zeszłym sezonie jeździłem w butach Northwave Scorpius (SPD) i język był na tyle miękki, że nie wrzynał się. W sklepach stacjonarnych nie ma dużego wyboru. 8. Czuję dyskomfort w biodrach przez asymetryczne ustawienie bloków. A do niższej pozycji przyzwyczaiłem się. 9. Słabo mi idą zjazdy i może jakieś rady, jak ćwiczyć, by na pierwszych zawodach nie wylecieć w krzaki lub nie położyć peletonu? Na bardzo stromych zjazdach też muszę uważać, bo hamulce są słabe lub kwestia regulacji klamek. 10. Opony - ktoś tu pisał, że słabe - ale wg mnie są spoko - da się jechać szybko, nie ma problemów z przyczepnością, po szutrowych odcinkach bez problemu jadę (dla kontrastu - w Calpe na szutrze prowadzącym na szczyt Coll de Rates złapałem kapcia). A jeśli są lepsze. 11. Napiszcie, że te słynne płaskie kierownice to tylko hit mody i trzeba mieć, aby nie wyglądać na amatora. 12. Idę do nich za chwilę i popytam co do zmian. Za 2 tygodnie zawody i może przed wyścigiem nie zmieniać wszystkiego? koła karbonowe - to pewnie od ręki coś znajdą opony - do zastanowienia (zostawić 32 mm lub włożyć 28 mm) kask - jakikolwiek będzie lepszy od obecnego z 4F kierownica - wg zaleceń fittera (nie zmieniał mostka, ale może od razu zintegrowaną?) smar do łańcucha elektronika - do zastanowienia pomiar mocy - zalecają w korbie - to jest tak, że wysyłasz korbę i wraca za 2-3 dni z pomiarem Są testy rowerów BMC, ale najbliżej w Krakowie. Może wiecie o testach innych marek?
  9. Według fitu reach mam mieć 75-80mm. Zobaczę, co w sklepie jest na stanie i dam znać, a jak nic ciekawego, to zamówię online. Arłamów może być deszczowy, a na pewno będzie zimno. Teraz trudno przewidzieć opady z godziny na godzinę.
  10. Po kolejnej jeździe mogę ocenić, że tragedii nie ma, choć jest mniej wygodnie. Mam wątpliwości co do asymetrycznego ustawienia bloków, bo może to pogłębiać pewne problemy. Przenoszenie drgań na ramiona może wynikać nie tylko ze zmiany pozycji, ale ze zdjęcia podkładek i obniżenia nosa siodełka. Może to nie jest najlepszy rower, ale co w obecnej sytuacji? W tym sklepie jest pełno sprzętu z wyższej półki i tam od razu jest kierownica aero, Di2, lepsze siodło, więc zgadza się, że oszczędzając na rowerze potem wyłożysz więcej na ulepszenia. Marki typu Focus, Cannondale, Factor. Można rozejrzeć się też np. za BMC. Tylko czy zmieniać rower w ciągu sezonu? Orbea jest na siłę wszędzie wciskana, a nie jest to popularna marka. Jak kupujecie rower, kiedy nie macie możliwości żadnego przetestować? Sam bym już nic nie zmieniał, ale jeśli kierownica musi zostać zmieniona, to polecicie jakąś karbonową aero?
  11. Takie zdjęcia są potrzebne. Opony są zalane mleczkiem Syncros, a opinie nie są najlepsze. Mam na stanie mleka Syncros oraz Finish Line. Mogę kupić Stan's. Tylko czy mieszać? Jeśli wlano Syncros, to dolać identyczne? A jak wygląda opona w środku, to musiałbym otworzyć, a radzicie nie otwierać, tylko dolać, to tylko doleję.
  12. Spróbuję jeszcze raz zmierzyć stan mleczka. A jeśli okaże się, że go nie ma, to chyba lepiej dolać niż ryzykować przebicie. Niektórzy już rok nie dolewali i jeżdżą maratony. Będzie mnie męczyć to, że to dodatkowa masa rotująca. Stare mleko (cała butelka) + dolewka (80 ml). Nie mam aplikatora, ale mogę kupić. Bez aplikatora też się da. Najpierw porządny stojak serwisowy i wtedy można grzebać, nie męcząc się. Ktoś coś poleci do karbonu? A gdyby bardziej wskazana była wymiana mleka, to za tydzień kolejny maraton, a potem 2-4 tygodnie przerwy i wtedy dałbym rower do mechanika. Opony są lekkie i świetne na suche warunki. Właśnie tego się obawiam, że przy zdejmowaniu albo ja, albo mechanik ją uszkodzi, a potem będzie problem z osadzeniem i uszczelnieniem.
  13. Podpinam się do pytania kolegi wyżej. Mam dylemat, czy dawać fulla na przegląd, czy znowu coś sknocą i lepiej samemu wszystko ogarnąć. Trzeba podregulować przerzutki i sprawdzić stan mleczka. Chyba tyle. Obie opony trzymają powietrze i wytrzymały 3h maraton. Wcześniej nie mogłem odnaleźć klucza do wentyli, to spuściłem powietrze i próbowałem to ocenić dotykowo, ale nic nie wyczułem. Brak objawów, by zaschło (koła kręcą się równomiernie). Teraz tak sobie myślę, że w serwisie albo otworzą oponę, albo polecą w kulki i po prostu doleją mleka. Pierwsza opcja - jeśli opona jest już uszczelniona, próba zdjęcia jej z rantu może być trudne i może nawet ją uszkodzić. Druga opcja - mleko swoje waży i albo nic nie robić (jeśli mleko jeszcze jest), albo wyczyścić i wymienić całkowicie. Kto jest gwarantem, że w serwisie podejdą delikatnie do tematu i nikt mnie nie oszuka? Chyba tylko ja sam. Jeśli ktoś ma doświadczenie w tych sprawach, to niech napisze, jakie są ryzyka i jak się do tego poprawnie zabrać i czy ufać mechanikom (bo chodzi też o mój czas i umiejętności). Przyda się stojak serwisowy - muszę kupić. W hardtailu poszedłem zalać gdzie indziej i tam po prostu nalali za mało mleka (co wyszło na przeglądzie zerowym - nie wiem, w jaki sposób gość to sprawdzał), prawdopodobnie skopali robotę, że opona nie została poprawnie uszczelniona. A potem na zawodach wlano tam tyle mleka, że cały sezon 2023 i 2024 jeździłem na tym samym, nawet jak flak był to wystarczyło napompować i trzymało kilka godzin, heh. Ryzyko na pewno jest takie, że jeśli nie ma mleka, a gdzieś przebiję, to po zawodach. Co do hardtaila, to na razie zostaje Scott, ale na próbę zamówiłem nowe koła. Docelowo jeśli mam zostawić hardtaila, to rozglądam się za lekkim rowerem pod mój rozmiar. Prawdopodobnie ma to sens na mniej techniczne wyścigi i nawet do rekreacji.
  14. Cena 800 zł. Może tak być, że ocenia z punktu zawodnika. Jeśli dalej będą dolegliwości, to każę cofnąć zmiany. Dla amatora kierownica w Orbei M30 to dobry kompromis między wygodą a szybkością. Na ostatniej ustawce byłem szybszy niż większość osób, a grupa jest mocna.
  15. Nastał ten dzień. Bike fitting. W sklepie nalegali, aby się zapisać, bo dużo mi pomoże. U nas fitting wykonuje gość, co wcześniej ścigał się zawodowo. Wcześniej wypytałem ludzi ze środowiska i polecali, że jest lepiej i nie wciska na siłę nowych części. Opiszę szczegółowo, jak to wyglądało. Najpierw pomiary i oględziny ciała. Wykonujesz ćwiczenia (w tym przysiady), które mają ocenić twoją ruchomość. Następnie bada cię na kozetce. Zadaje pytania, czy masz jakieś dolegliwości podczas jazdy, czy masz stwierdzone jakieś choroby, w którą stronę masz większą swobodę ruchu, itd. Następnie przykleja znaczniki w kilku miejscach i idziesz kręcić na trenażer, gdzie gość ogląda cię na komputerze, zmienia coś w rowerze i tak w kółko. Poprawnie ocenił, że jedną nogę mam tylko pozornie krótszą, bo jestem skręcony w biodrach (zgadza się z tym, co kiedyś wyszło w RTG). A jeśli jest asymetria, to trzeba koniecznie bloki ustawić asymetrycznie (prawy przesunięty bliżej palców). Na razie nie wiem, czy jest lepiej. Kierownica do zmiany na węższą i z większym zasięgiem, bo zbyt skulony siedzę. Tymczasowo obniżył mi pozycję (wyjął podkładki) i przesunął klamki do środka. Na wideo jestem teraz bardziej rozciągnięty. Na trenażerze wydawało się, że jest OK. Niestety po wyjechaniu na zewnątrz jest gorzej. Drgania mocniej przenoszą się na ramiona, czuję dyskomfort w łokciach, szybciej się męczę i mocniej czuję kolana. Ostatni etap to dobór siodełka. Żadne z kilku testowanych nie było idealne, 3 były gorsze, 2 takie same lub nieznacznie lepsze, więc pozostawił obecne i kazał się zastanowić. Lekko obniżył kąt (w dół) i wyprostował w poziomie, bo lekko było w prawo. Wysokość była dobrze ustawiona. Szczerze? Mam mieszane odczucia. Jestem zadowolony z tego roweru i przejechałem nim już blisko 1000 km. Czy będę dalej zadowolony? Okaże się na kolejnych jazdach. Na początku po jazdach 2-3h pojawiały się dolegliwości, które szybko przechodziły. Ostatnio 2h jechałem w dolnym chwycie i nic się nie działo. Po jeździe grupowej w szybszym tempie czuć było ucisk na prostatę. Przez ten czas przyzwyczaiłem się już do pozycji, pamięć mięśniowa, oswojenie się z zachowaniem konkretnego roweru i wydaje mi się, że jeśli nie ma dużych dolegliwości, to nie powinno się wykonywać fittingu w środku sezonu. Dam sobie chwilę na adaptację. Zmyliło mnie, że rowery w Hiszpanii miały mocno pochyloną pozycję, a na jednym z nich zero dolegliwości (albo lekkie i nie pamiętam). Nie każdemu wskazana mocno pochylona pozycja. Wrzucę zdjęcia. Być może zmiany trzeba będzie wycofać i przywrócić do ustawień fabrycznych. Mam jeszcze kupić spodenki z lepszą wkładką, bo w obecnych już się wyrobiła. Mam się umówić na: znalezienie nowej kierownicy (jak już szukać, to aero) rozważyć zmianę siodła na takie z dziurą (tylko mało jest, co pasuje) zmianę kół (mój pomysł, ale fitter jest za) elektronikę (mój pomysł) I teraz szczerze się zastanawiam, czy ładować więcej w ten rower, bo może się okazać, że będzie tylko gorzej i będę się męczył.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...