Skocz do zawartości

wino

Użytkownicy
  • Postów

    174
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia wino

Forumowicz

Forumowicz (2/4)

  1. Cała wyprawa na Port de Tudons w Costa Blanca wyszła 130 km i 2500 m przewyższenia. Jest też dłuższa wersja trasy. Takie porównanie: Port de Tudons - 16 km i 800 m pod górkę https://www.strava.com/segments/1769367 https://www.strava.com/segments/2707764 Lost Cristianos do Teide - 32 km i 2000 m pod górę https://www.strava.com/segments/707733 Masca - zależy, od której strony się podjeżdża Czyli pomijając podjazd pod Finestrat wychodzi 2x więcej wspinaczki i bardziej stromo. Costa Blanca bardziej przyjemna, ale przy powrocie do bazy górek nie wybaczy. Teneryfa wymaga dużej kondycji, chyba raz pod górę i raz w dół, coś jak w MTB w cyklu DareToBe. Pod kątem treningu na zawody szosowe zdecydowanie lepsza Costa Blanca. No niestety tak. Samemu trasy przez środek wyspy odpadają. Jeśli w luku bagażowym, to w jakim stanie dojedzie? Ale hulajnogi tak wożą, to może się nie potłucze. I tu jeszcze dodam, że w Calpe część przewodników jeździ na elektrycznych szosach. Wielu turystów też wybiera elektryki. Ostatnio dużo osób stacjonuje właśnie w Pego zamiast w Calpe, ale nie jest to miasto typowo kolarskie i kierowcy nerwowo tam jeżdżą. Są też wyjazdy na La Gomerę i La Palmę, ale chyba nie ma to sensu - fakt, dużo zieleni, widoki, ale podjazdy jeszcze bardziej męczące. Chodzi o zorganizowane wyjazdy kolarskie, które ostatnio wyrastają jak grzyby po deszczu. Z jednej strony samemu mam dowolność, gdzie będę jeździć. Natomiast w grupie mam zapewnioną pomoc. Na jednym z wyjazdów jest trasa z Santa Cruz na Teide i zjazd do Los Christianos, ale w programie mają też trasy z przewyższeniem powyżej 3000 m. Pewnie zdecyduję się sam jechać, ale interesuje mnie, jak tam jest w zimie, jeśli chodzi o kolarzy, czy są zawodowe ekipy tak jak w Calpe, czy bardziej turyści i amatorzy, tylko kosztowo wyjdzie drożej, bo guided tours są drogie i już lepiej samemu jeździć albo się gdzieś zgadać. Jeszcze dodam, że można zajechać kolana i po powrocie z Calpe miałem problemy, ale przeszło. https://www.youtube.com/watch?v=RFur_aL5zQk&list=PLN-tFWHXBB9mFDBTFWQ1tN5pyUiEVJyFu&index=2 Można zapytać - a gdzie kolarze? W kwietniu już niedobitki. Edit: w tym sezonie planuję współpracę z trenerem, jeszcze nie wybrałem, ale taki wyjazd może wcześniej należy skonsultować?
  2. Wybór padł na Calpe, czyli Costa Blanca. Krótkie podsumowanie. Wyjazd Było kilka opcji, aby pojechać w większej grupie, ale ostatecznie zdecydowałem na bieżąco monitorować prognozy pogody i jechać sam. I to był strzał w 10, ponieważ pół marca lało i ekipy, co pojechały wcześniej, za dużo nie pojeździły, a ja miałem słońce przez całe 2 tygodnie. Była to opcja ryzykowna, choć już kończył się sezon, więc udało się na miejscu znaleźć hotel i rower. Dużym minusem są koszty, 2x wyższe niż w grupie. Jest jeszcze jeden powód, dlaczego nie w grupie. Jak patrzę na dystanse i przewyższenia, to dochodzę do wniosku, że celem są statystyki na Stravie, a nie trening ani turystyka. Inny problem to snobizm i poczucie wyższości w takich grupkach. Oczywiście nie każdy taki jest. Jazdy Planowałem jeździć co drugi dzień, ale w praktyce codziennie był rower. Na początku krótkie trasy i zwiedzanie Calpe, a potem dłuższe. Szkoda czasu na dni odpoczynku, chyba że masz konkretny plan, na co ten dzień wykorzystać. Nogi czułem, ale regenerowałem się dość szybko. Udało się zaliczyć m.in. Przełęcz Port de Tudons Coll de Rates wraz z ostatnim betonowym odcinkiem trochę szwędania się po płaskim wzdłuż wybrzeża Nie ma płasko. Nawet "po płaskim" do miasta Pego (bez szczytu) wyszło 120 km i 1500 m przewyższenia. Podjazdy są łagodne, ale długie, choć przewodnicy pokazali mi trochę krótkich stromych górek i bardzo szybkich zjazdów. Średnio wychodziło 1500 m przewyższenia, a wkoło komina 500 m. Ostrzeżenie Zanim wybierzecie się na wymagające górskie przełęcze, to pamiętajcie o tym, aby: zabrać dostateczną ilość energii (może nie być gdzie kupić) zabrać dostateczną ilość wody i napojów izotonicznych wyjechać wcześnie rano i mieć kilka godzin zapasu nie zajechać się przed wjazdem na przełęcz (szanuj góry) mierzyć siły na zamiary (odpuść, jeśli nie jeździłeś wcześniej podobnych tras) lepiej jechać wolniej i oszczędzać energię, bo was odetnie i dalej nie pojedziecie mieć zapisane numery do osób, które mogą was ściągnąć z trasy w przypadku odcięcia mieć naładowany telefon i power bank Hotele Nie ma problemu z trzymaniem roweru w pokoju. Każdy lub prawie każdy hotel się na to godzi. Szukajcie hotelu blisko wypożyczalni rowerów (chyba że przyjeżdżacie z własnym, to wszystko jedno). Co mi się jeszcze podobało - może tanio nie jest, ale 3x szwedzki stół i można po treningu najeść się ryb. W restauracjach bywa drożej. Trasy Szukajcie na stronach wypożyczalni i w Komoot. Korzystałem z aplikacji Komoot i czasami prowadziło mnie w maliny, ale trasy GPX pobrane z Internetu też zawierają błędy. Niektóre wypożyczalnie codziennie organizują wspólne jazdy i pokażą wam mniej uczęszczane trasy. Pytania? Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie. Tymczasem wracamy do Teneryfy. Calpe do powtórzenia, może w tym, może w kolejnym roku, ale kusi mnie też Teneryfa. Tylko tam już są konkretne góry. Przełęcz Port de Tudons to lajcik przy podjazdach do Masca lub Teide? Oba chcę pokonać, ale od strony logistycznej będzie problem. Przykłady: podjazd do Vilaflor - podjazd do dolnej stacji Teide - zjazd do Puerto de la Cruz lub La Laguna - no ale co dalej? podjazd do Masca - Punta Teno lub Buenavista - i co dalej? TF-28 i co dalej? Costa Blanca jest na tyle mała, że można bez problemu wrócić rowerem. Na Teneryfie nie bardzo. To też zależy, gdzie masz hotel. Zorganizowane obozy ogarniają to tak, że albo codziennie śpisz w innym hotelu, albo jedzie za wami bus i na końcu was zwożą do bazy. Wiem, że są tam wycieczki zorganizowane, ale prowadzone przez osoby 60+ i klientami też są głównie osoby 60+. Na Teneryfie zwiedzanie nie za bardzo połączysz z rowerem, ale to mam już za sobą. W Costa Blanca nie ma co zwiedzać, a miasteczka są tak małe, że można zatrzymać się na chwilę nad morzem / na rynku / przejechać przez starówkę / itd. No dobra, nie wszystkie punkty programu na Teneryfie udało się zrealizować. Ponadto Wyspy Kanaryjskie to nie tylko Teneryfa, a na przykład La Laguna i La Palma z mega widokami. Kolejny problem to coraz większa niechęć do turystów. W Calpe tego nie odczułem. Na FB piszą, że turystom wybijają szyby w autach. Mam jeszcze jeden pomysł, by zrobić dłuższy pobyt 2-3 miesiące, w dni nietreningowe pracować zdalnie, ale wtedy hotel chyba odpada ze względu na koszty. Nie wiem, czy ktoś tutaj jest zorientowany w temacie, jak to tanio i sensownie ogarnąć. Ogólnie to polecacie jechać samemu czy z biurem podróży na obóz treningowy? Brać własny rower czy wypożyczać? Gdzie najlepiej szukać hotelu? Czy ktoś korzystał z guided tours (ja tylko raz na MTB)? Jak się przygotować do wyjazdu zimą i czy da się jechać w krótkim rękawie? Czy to dobry pomysł po roztrenowaniu? Calpe wpadło jednak gdy trochę trenowałem, a teraz mocno odpuściłem.
  3. Tak więc widzicie, jak sklep podchodzi do klienta, co się ściga i musi trenować. 🙂 Na pewno będę zmieniał rower. A teraz to może na szybko kupię jakieś koła (DT Swiss, Vision lub Evanlite, zależy do szybciej przyjdzie). Kolejny będzie już na Ultegrze Di2 i trzeba polować na promocje.
  4. Korba z pomiarem mocy wróciła, ale sklep jej nie zamontuje, bo na serwis umówiliśmy się za 2 tygodnie. Umówiliśmy się na serwis napędu. Zaproponowałem, żeby zamontowali korbę i wydali mi sprzęt na weekend, a po weekendzie przyniosę go z powrotem. Nie. Mam czekać 2 tygodnie. Zostaję kolejny weekend bez szosy. Iść tam i im zabrać i samemu złożyć? Za takie podejście do klienta nic tam więcej nie kupię. Co z tego, że klient musi trenować do zawodów. Zastanówcie się dobrze, zanim cokolwiek kupicie w tym sklepie. Czy moje pretensje są słuszne? Ile czasu trwa montaż korby? Gdybym kupił u nich koła, co mają na stanie i im nie schodzą, to by w ten sam dzień zamontowali. A to zajmuje więcej czasu. Sprzęt raczej zmienię na bardziej sportową geometrię, dlatego nie opłaca się zmieniać na Di2. Wołają 800 zł za robotę + koszt części Di2.
  5. Potencjał na dobry wynik był, zepsułem go przez kolarstwo przygodowe, ale nie było tak źle. W dużym skrócie: organizacja super, w końcu Lang Team odrobił lekcje startowałem się na końcu i wyprzedziłem połowę osób Harnaś poprowadzony, bo strach było jechać i się nie wypiąć (zawsze się tego boję) Gliczarów poprowadzony, bo mięśnie bolały i ryzyko skurczów (a może trzeba było cierpieć i walczyć do końca na niskiej kadencji) i niestety ludzie, których wcześniej wyprzedziłem, jechali pod górę i mnie wyprzedzili, bo prowadzić też było ciężko, na oko ok. 50 oczek straty brakowało ostatniego podjazdu do Bukowiny, bo tam bym odbił straty (mam jeszcze jeden pomysł, niech meta będzie na stacji Wierch Rusiński jak w tym roku, ale uczestnicy muszą pokonać odcinek z ronda np. przez Wierch Olczański i wtedy meta na stacji, ale czas by już nie był mierzony po dojechaniu do ronda, tylko podobnie jak w Skale trzeba by było dojechać do mety po strzałkach) kolejne sektory puszczali razem, ale powoli, więc stawka się rozciągała prawie każdy miał karbonowe koła, ale bez problemu swoimi aluminiowymi wyprzedzałem na zjazdach, na podjazdach i na płaskim Wiem już, co zrobię w rowerze: przegląd, bo coraz więcej rzeczy się sypie 105 Di2, jeśli idzie w miarę szybko ogarnąć pomiar mocy InPeak obustronny co do kół to się zastanawiam, bo jak widać, zysk niewielki, ale jeśli zmieniać, to tak jak pisaliście, na obręczach DT Swiss, z piastami o małym oporze, do tego opony 28 mm, tylko opłacalność jest wątpliwa, jeśli jeździ się klasyki góra-dół-góra-dół kierownica może Vision, a niech będzie nowe bloki do butów (najlepiej nowe buty, które pasują do stopy, ale jeszcze nie znalazłem) Idę dzisiaj, może nasz fitter już jest (bo w zeszłym tygodniu pomagał przy TDP) i doradzi.
  6. Wyjazd do Hiszpanii mam zaliczony w tym roku. Mam jeszcze pytanie odnośnie pomiaru mocy. Bo zauważyłem, że Favero oferuje 2 typy pedałów - Assioma Duo kompatybilne z systemem LOOK oraz PRO RS-2 nowsze, ale bazują na Shimano SPD-SL. Jeżdżę na pedałach kompatybilnych z LOOK, bloki też mam LOOK, ale to chyba nie ma znaczenia, bo Favero dołącza swoje bloki. Czy są jeszcze jakieś inne różnice? Buty są kompatybilne zarówno z LOOK i SPD-SL. Zdaje się, że lepiej kupić PRO RS-2.
  7. Wątek na Reddicie: "Orbea Orca OMR series wheel weight" (wpiszcie w Google, bo nie da się wkleić linku na forum). Dziś nie dałem rady. Jutro idę i dalej mam dylemat. Rozsądek każe zostawić obecny zestaw, a jedynie dobrze przesmarować napęd i podregulować przerzutki, bo na pierwszym biegu przeskakuje (a może się przydać do podjechania Harnasia i Bukoviny, choć na dwójce też powinienem dać radę). Zbyt mnie wykończył 3-dniowy festiwal (szosa, MTB, szosa) i ten tydzień pauza od treningów na regenerację. Kuszą mnie już jakiekolwiek karbony. Tylko te wymienione wyżej dostępne od ręki są wątpliwe, bo: Zipp 303 S Tubeless - hookless (ryzyko spadnięcia opony minimalne, ale spowolni mnie strach) FFWD Raw Glossy Set 44 - 9500 zł za koła to przesada, czy tam są jakieś kosmiczne technologie? Mavic Cosmic SL 35 Disc - te koła mi polecają, ale Mavic nie ma ich na stronie i w ogóle nic o nich nie wiadomo Scope R4 Road - stożek 45 mm, masa 1623 g, szer. wew. 19 mm, cena 6500 zł, raczej nie warto Scope S4.A All Road - stożek 42 mm, masa 1622 g, szer. wew. 21 mm, cena 4400 zł - już lepiej Zdaje się, że wszystkie oprócz FFWD mają łożyska maszynowe. W innych na zamówienie są ceramiczne. Oquo byłyby super, ale 2 miesiące czekania. Jak będzie szef, to pogadam z nim, czy im gdzieś nie leżą na magazynach. Bo faktycznie ryzyko jest, że coś pójdzie nie tak przy montażu, a wypadałoby trochę pojeździć na nowych kołach przed zawodami. A czy zmieniać opony? Bo też ryzyko jest. Może wystarczy dobrze przesmarować napęd i już kilka watów mniej stracę. Na obecnym zestawie te 10-20 W trzeba włożyć więcej, ale może lepiej skupić się na taktyce - tak, już próbowałem, ale tracę na zjazdach, tracę na zakrętach, a jak ekipa jest bardzo mocna, to nawet na podjazdach wypluwam płuca i potem na płaskim nie mam siły. TDPA to góra-dół, góra-dół i trochę płaskiego (lekko pod górę i lekko w dół traktujemy jako płaskie). Zdaje się też, że po blisko 3000 km piasty już lekko zużyte. Temat przerabiałem też w crossie, gdzie opory rosły z prędkością. Wkurza mnie już to, że muszę wkładać więcej energii, by uzyskać taką samą prędkość, przez co więcej się męczę i tracę pozycje. Jeśli sprzęt znacząco na to wpływa, to przestaje mieć sens jeździć wyścigi. Nikogo nie interesuje, że masz trudniej, tylko jesteś słaby. Spójrzmy na Klasyk Beskidzki. Też góra-dół, góra-dół, ale sporo po płaskim, gdzie jechałem sam, a potem w 5-osobowej grupce, gdzie działy się dziwne rzeczy, bo dawali zmiany i ledwo za nimi nadążałem, a gdy przyszła moja kolej, to jak szarpnąłem, to rozerwałem grupę i musiałem zwolnić. Pierwszy podjazd pod górę. Wyplułem płuca, a i tak mi uciekli. Na zjazdach ci, których wyprzedziłem, nadrabiali i mnie wyprzedzali. Ale finalnie sporo osób tam zostawiłem w tyle i później poprawiałem pozycję na kolejnych podjazdach i na zjazdach jednak mocniej ryzykowałem, czyli dokrętka na początku zjazdu i pozycja mocno aerodynamiczna. Fajnie by było, by ktoś, kto się przesiadał z jednych kół na inne lub jednych opon na inne opisał, co się zmieniło i jaki był wpływ na jazdę i czy inaczej się jeździ, czy idzie się szybko przyzwyczaić do zmian. W Hiszpanii jeździłem na 28 mm GP Ultra Sport. Tu mam 32 mm, bo na początek tak zalecali. Jeśli nawet teraz nie zrobię zmian, to muszę już wiedzieć, co robić, bo kolejny wyścig za 3 tygodnie i może jeszcze Kościelisko. I tyle w tym sezonie. Edit: Będzie pomiar mocy - pedały Favero dwustronne - może to da odpowiedź, jaka jest aktualna forma i czy obecny zestaw mnie spowalnia.
  8. Zobaczę jak z czasem. Może zmienię tylko same opony. Co do kół, to na necie mam większy wybór, np. polecane Cadex lub DT SWISS ARC. Nie muszę robić dobrze sklepowi, a jedynie to, że montaż będzie szybszy po zakupie u nich w sklepie. 🙂 Na Reddicie ktoś zważył standardowe koła w Orce M30 i wyszło mu: przód 945g, tył 1159g, razem 2104g. Komuś udało się zbić wagę do 7,8 kg, bo uciął mostek, sztycę (pewnie chodzi o wymianę na lżejsze), siodło, pewnie też kierownicę.
  9. Czytałem "Biblię treningu kolarza górskiego" Joe Friela i według jego planu dojście do szczytu to 5 miesięcy. Wysoki poziom można utrzymać przez 1-4 tygodnie, a potem następuje spadek. Szczytów w sezonie może być kilka. Kiedyś rozpisywałem sobie plan, a na końcu się go nie trzymałem, bo pogoda, bo nie umiałem tej wiedzy przełożyć na praktykę (brak narzędzi do oceny jakości treningu i śledzenia postępów). Dlatego najlepiej, gdy prowadzi cię doświadczony trener. Tak miało być u mnie, ale właśnie ze względu, że nie wiedziałem, jak do końca u mnie będzie wyglądał sezon, nie podjąłem współpracy z trenerem. Dodatkowo na poziomie amatorskim o wyścigach dowiadujemy się często miesiąc wcześniej. Jeśli trenujemy pod TDPA, to można założyć, że odbędzie się początkiem sierpnia i budować szczyt na ten okres. Jeśli pierwszy szczyt chcemy mieć w maju, to też już zaczynamy w zimie. A u mnie ten sezon to głównie jazdy grupowe, kilka wymagających kondycyjnie maratonów MTB i kilka wyścigów szosowych, o których dowiaduję się 1-2 miesiące wcześniej. Na jazdach grupowych tempo po płaskim średnie, ale jest dużo górek i zawsze ściganie pod górkę, co potrafi wykończyć i dać w kość na tydzień. W tym sezonie dam już sobie spokój z planami treningowymi. Prognozy na Bukowinę na razie są optymistyczne, tylko będzie gorąco. Mam dylemat, czy robić szybko zmiany, czy jechać na sprawdzonej już konfiguracji. Ostatni wyścig po płaskim nie poszedł, bo ten rower nie nadaje się na sprinty. TDPA to góra-dół, góra-dół i obecny zestaw niewiele mnie spowolni. Na koła Oquo trzeba czekać 2-4 tygodnie. Na miejscu to co tu https://velopoint.pl/48-kola?order=product.price.desc&q=Dostępność-W+magazynie namawiają na Zippy, ale to hookless. Natomiast opony są na miejscu zarówno Corsa Pro jak i GP5000 28 mm. No i pomiar mocy też będzie - w pedałach. To mi da lepszy obraz, co z moją formą. Po sezonie sprzedaję orbęę, a w przyszłym roku zobaczy się.
  10. Trochę bez sensu zrobiłem. Kupiłem koła na obręczach XR 1700 i piastach DT 350. Włożyłem je do hardtaila (Scale 930 2022), gdyż oryginalne koła ważą 2080 g, a nowe 1680 g. Na to opony Vittoria Barzo XC Race 2.25" i zalanie mlekiem. Spodziewałem się, że te opony są szybkie, a to balony z wysokim bieżnikiem na ciężkie błoto, co ledwo mieszczą się w widełkach i optycznie wyglądają na szersze niż 2.25". Trudno ocenić, czy są szybsze, czy wolniejsze od WTB Ranger 2.25". Po suchym chyba WTB są szybsze. Barzo świetnie trzymają w zakrętach. WTB bardziej przewidywalne. Wybór padł na Barzo, bo wszyscy polecali te opony. Nie zdecydowałem się na zestaw Mezcal+Barzo ze względu na słabą technikę w terenie. Docelowo hardtail miał być na łatwe technicznie maratony, ale uwzględniając, że może być dużo piachu i/lub błota. W fullu (Spark RC Pro) są dość dobre koła (Syncros Silverton 1.5) o masie 1830 g i opony Maxxis Rekon Race szybkie na suche warunki. Mam jeszcze Rocky Mountain Vertex 2016 z odbudowanym zaczepem na hamulec, którego planuję sprzedać, ale zastanawiam się, czy go nie rozebrać na części. Lekkie koła ZTR Crest, szybkie opony Maxxis Ikon (wymienione na nowe - dobre w lekki teren), napęd X01 10-42 (mocno zużyty), widelec SID, karbonowa rama M dla mnie lekko za mała. Użyłem go kilka razy na lokalnych zawodach i tak stoi. Być może lepszym pomysłem byłoby włożenie nowych kół do fulla (mimo szer. wew. 25 mm zamiast 30 mm). Kolega miał w swoim rowerze Maxxis Rekon Race i był niezadowolony, bo miały słabą przyczepność. Teraz ma 2x Vittoria Mezcal i twierdzi, że dobrze trzymają w każdym terenie, nawet w błocie. Zwykle jednak stosuje się zestaw Mezcal na tył i Barzo na przód. Hm... Kiedy zobaczyłem Barzo na żywo, to miałem wątpliwości, czy je zalewać, ale ostatecznie zalałem. To teraz sytuacja jest taka, że: łatwych i lekkich maratonów nie ma, więc hardtail stoi i się kurzy - a nawet gdyby były, to Barzo to przesada w lekki teren (chociaż nie sprawdzałem, jak sobie radzą w piachu, może przyczepność będzie lepsza) chętnie bym pogravelował i hardtail wydaje się do tego idealny (pochylona pozycja, dobry amortyzator z blokadą), ale Barzo będzie mnie spowalniać, tu lepiej by się sprawdziły Mezcal lub jeszcze coś lżejszego typu Scorpion, Icon, Race King, czyli niski ale gęsto upakowany bieżnik - tak więc do tego celu odkurzę aluminiowego crossa, ale tu z kolei bardziej wyprostowana pozycja mnie spowalnia w fullu mam opony, które źle radzą sobie w błocie i wcale nie są takie szybkie Jaki zestaw byście wzięli na taki maraton? (forum nie pozwala wkleić filmów, więc wyszukajcie "OBJAZD RZESZÓW BIKE FESTIWAL 2025") Ale nie zdążę ogarnąć roweru, bo przy mocniejszym depnięciu przeskakuje łańcuch i na największej zębatce też przeskakuje.
  11. W 2018 i 2019 też tak było. Na pierwszym zjeździe asfalt dziurawy. Arłamów też zaczyna się od startu i tam prędkości sięgają 80 km/h. Na ściankach Harnaś i Bukovina poparkowane są busy, co dodatkowo utrudnia wyprzedzanie. Tatra Road Race może być ciekawy. I na tym zakończę ściganie w tym roku. Ostatnio forma leży, że nie utrzymam wysokiego poziomu wysiłku przez dłuższy czas. Ostatnio odstawiłem suple oprócz magnezu i widać regres. Założę osobny wątek o suplementacji, jeśli jeszcze nie istnieje. Najlepiej jak cię lekarz prowadzi, a samemu to nie wiadomo, jakie preparaty brać. Na przykład zacząłem od nowa suplementować żelazo, ale jak przeczytałem o konsekwencjach, to już sam nie wiem, czy warto - wg najnowszych badań może być przyczyną nowotworów, szybszego starzenia i szybszych chorób (np. Parkinsona). Ale czy wyczynowe uprawianie kolarstwa nie powoduje podobnych skutków? Też występuje stres oksydacyjny przy intensywnym wysiłku. Z drugiej strony jak masz niski poziom ferrytyny, to nie będzie wyników. Chodzi o rower z końcówką Ltd, a nie Team, czyli na lżejszej ramie. Team z tego, co wiem, są na cięższej ramie. Na FB TDPA ktoś podał lepszą propozycję, aby wyznaczyć limity czasowe na trasie i wtedy nie dojdzie do kolizji z TDP. https://www.facebook.com/tourdepologneamatorow/posts/pfbid0jMQvESSFvui3FLdGiAU4zNxpFzyaM2mQemDpLCvPu5Cy6oN43efesrGeVCkQUcqnl?comment_id=820480993879301
  12. Tak więc hookless odpada. Zobaczę DT Swiss. Rozważam jeszcze Oquo od Orbei (mini hook) oraz Dandyhorse. Jeśli mam szukać kół bez ceramicznych łożysk, to wybór mam mocno ograniczony. Przed TDPA prawdopodobnie nie będzie żadnych zmian. Nawet jeśli koła i opony dojadą na czas, to trzeba by trochę pojeździć wcześniej. Kwestie bezpieczeństwa. Kiedyś na tej trasie było pełno dziur. Między TDPA a kolejnym klasykiem są 3 tygodnie i chyba to najlepszy moment na adaptację. Gdybym był zdecydowany na konkretne koła i opony, to pewnie da się ogarnąć w tydzień. Serio myślę, czy nie lepiej zmienić rower. Różnica w masie 1-2 kg, nawet jeśli zyskam tylko kilkanaście sekund, na mecie ma duże znaczenie. Im bliżej czołówki, tym lepiej, a jeśli pozwoli mi to utrzymać tempo grupy, to różnica może wynieść nawet kilka minut. Póki co jeżdżę ze średniakami, a na ustawki do mocnych gości z obecnym sprzętem się nie pcham. Wstawiałem już Orbeę chyba 20iLtd nową z OLX z kierownicą aero i to byłby lepszy zakup.
  13. Raczej nic się nie zmieni, bo trasę dla amatorów zamykają o 11:30, a zawodowy peleton startuje o 12:35. Nie widzę przeszkód, aby meta była w Bukovinie, a kto nie zamelduje się na ściance np. po 2h, to zjeżdża z trasy inną drogą. Prawdopodobnie chodzi o pieniądze, bo wszystko skrojone pod hotele i gastronomię. Zastanawiam się jeszcze, czy w ogóle tam jechać. Odpadnie ostatni podjazd do wyprzedzania, więc mam trudniej.
  14. Widziałem drugi temat o oponach i poczytałem więcej o kołach. Corsa Next to opony, gdzie postawiono na wytrzymałość i przyczepność. Przez 2500 km nie złapałem ani jednego kapcia. Jeżdżę na ciśnieniu ok. 5 barów. W tym rowerze w standardzie były druciane opony Vittoria Zafiro V Rigid bead 28 mm. Porównania nie mam, bo od razu w sklepie zmienili na Corsa Next 32 mm. Szukali Continentali GP5000, ale nie mieli na stanie 32 mm. AI twierdzi, że Next są szybsze. Z szybkich opon to GP5000, Vittoria Corsa Pro, Pirelli Race i jeszcze kilka innych. Ale coś za coś. Ludzie, co jeżdżą na Continentalach, narzekają na słabą przyczepność w zakrętach i często łapią kapcie. Na ostatniej zbiórce kolega wjechał w dziurę. Snake bite i pękła karbonowa obręcz. Obejrzałem kilka filmów na temat kół karbonowych i polecano Cadex 50 Ultra, Roval Rapide CLX II, DT ARC 1100 DICUT. Chyba DT najlepsze z całego zestawienia. Zipp niezbyt polecane przez piasty i hookless. Łożyska ceramiczne są prawie wszędzie. W sklepie będą chcieli wcisnąć Zippy. Co do stożków, to ważny jest profil i wtedy niższe mogą być tak szybkie jak wyższe. Na górki 30-40 mm to max. Zastanawiam się, czy w ogóle cokolwiek zmieniać. Sprawdza się, że lepiej kupić porządny sprzęt niż potem ładować kasę na zmiany. Planuję w sierpniu 2 wyścigi i to tyle. Ostatnio forma trochę spadła, ale mam jeszcze 2 tygodnie, by nadrobić. I jeśli robić zmiany, to już. Pewnie jest więcej ciekawych wyścigów, ale coraz trudniej znaleźć o nich informacje, bo organizatorom nie chce się dodawać do kalendarzy, tylko wrzucą post na Facebooka. No i tak, waga mniejsza o 1 kg też robi dużą różnicę, zwłaszcza na górkach. Jeśli w przyszłym roku będę kontynuował, to zmieniam sprzęt.
  15. Mleko Syncros po 9 miesiącach - sucho, grudki, płatki i trzeba było czyścić oponę. Zdjęć nie mam, bo mechanicy się tym zajęli. Ale opona dobrze była uszczelniona, bo powietrze trzymało i podczas maratonów nie puściło. W tym roku bardzo mało jeżdżę MTB. W środowisku szosowym kogo pytam, to zniechęca konieczność czyszczenia roweru i całego napędu po każdej jeździe. Mam dokładnie tak samo. Jeśli jeździsz po suchym (czyli gravel), to spoko, ale im głębiej w las, tym więcej błota.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...