Czy kobiety w ciąży mogą jeździć na rowerze?

Jazda na rowerze, może być dla kobiety przyjemnością również podczas ciąży. Według lekarzy nie ma przeciwwskazań, by w tym pięknym czasie rezygnować z aktywności fizycznej. Istotne jest jedynie, by wszelkie podejmowane kroki konsultować z lekarzem prowadzącym ciążę oraz nie forsować się. Nie ma żadnych badań, które pokazują, że ostrożna jazda na rowerze miałaby negatywny wpływ zarówno na dziecko, jak i na mamę. Wręcz przeciwnie – aktywność fizyczna polepsza krążenie, pomaga zachować prawidłową wagę oraz poprawia humor. Według lekarzy, mechanizmy adaptacyjne ochraniają dziecko, które znajduje się w łonie mamy, przed ewentualnym, negatywnym wpływem umiarkowanych ćwiczeń fizycznych.

Ten wpis pierwotnie powstał w 2010 roku. Uznałem, że przydałoby mu się małe odświeżenie. Myślę, że co jakiś czas będą się pojawiać na stronie głównej takie wpisy. Po prostu kilka tekstów z początków bloga, wymaga rozszerzenia i dopracowania. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli nic przeciwko takim zabiegom :)

Czy będąc w ciąży mogę jeździć rowerem?
fot. Jonny Hunter

Warto pamiętać, że z każdym kolejnym miesiącem ciąży, waga przyszłej mamy rośnie. Co za tym idzie – przesuwa się jej środek ciężkości do przodu. Może to powodować większą niestabilność podczas jazdy i możliwość upadku. Trzeba uważnie obserwować reakcje roweru na dodatkowe obciążenie. Warto również pamiętać o tym, że w czasie ciąży dużo łatwiej o odwodnienie oraz przegrzanie. Należy tak planować wycieczki, by nie jeździć w pełnym słońcu i mieć ze sobą zawsze więcej napojów. Osobiście zachęcam do popijania podczas jazdy, a nie tylko na postoju, zwłaszcza gdy temperatura przekracza dwadzieścia kilka stopni. Przydatny w takiej sytuacji będzie również kapelusz osłaniający głowę i coś do okrycia ramion.

Nie jestem ekspertem od odzieży ciążowej, ale myślę, że spokojnie uda się kupić ubrania, które jednocześnie będą zapewniały wygodę, a z drugiej będą dobrze odprowadzały pot oraz będą przewiewne. Warto poszukać fajnych ubrań.

Przyszłe mamy powinny również pamiętać, że czas ciąży to nie jest dobry moment na bicie życiowych rekordów. Na to przyjdzie jeszcze pora. Lepiej zrezygnować z górskich i szosowych wyścigów, na rzecz spokojnych, krajoznawczych wycieczek. Jeżeli wcześniej nie jeździłaś dalej niż kilkanaście kilometrów od domu, lepiej nie próbuj tego teraz, a przynajmniej nie od razu.

Warto również pamiętać o wygodnym siodełku. Sportowa deseczka niekoniecznie będzie najlepszym wyborem. Na czas ciąży lepiej przestawić się na wygodną, żelową kanapę. Być może nie będzie nadawała się na dalekie wyjazdy, ale jak już pisałem wyżej – nie są one wskazane. Więcej o siodełkach rowerowych napisałem w podlinkowanym wpisie na blogu.

Rowerowe wycieczki dobrze jest uzupełnić innymi formami aktywności. Wybrać się na nieforsowny spacer i oczywiście na basen, popluskać się w ciepłej wodzie. Aerobik czy wspinaczkę górską lepiej odłożyć na dogodniejszy czas.

O praktycznej stronie jazdy na rowerze w ciąży można przeczytać w wywiadzie, którego Polsce Na Rowery udzieliły trzy kobiety: Katarzyna Romanik, Magda Kopeć oraz Ola Kopeć. W bardzo ciekawy sposób opowiadają one o swoich doświadczeniach i przeżyciach związanych z jazdą na rowerze w ciąży. Zachęcam do przeczytania, tym bardziej, że mają one bardzo zdrowe podejście do tego tematu :)

Skomentuj Dobry blog rowerowy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

23 komentarze

  • Jestem w siódmym miesiącu ciąży i nadal jeżdżę na rowerze :) od samego początku tyle, że teraz już dużo wolniej, ale w niczym to nie przeszkadza. Spokojne przejażdżki :) W pierwszej ciąży jeździłam do piątego miesiąca i również nic się nie działo :) Pozdrawiam aktywne mamuśki

  • Również jestem w siódmym miesiącu ciąży i nadal korzystam z roweru ,nie wyobrażam sobie bez niego lata :)

  • Ja na razie ciąży nie planuję, ale mam nadzieję utrzymać jaką taką aktywność jak najdłużej podczas ciąży.
    Nie wyobrażam sobie dnia bez roweru czy chociażby dłuższego spaceru.

  • „Istotne jest jedynie, by wszelkie podejmowane kroki konsultować z lekarzem prowadzącym ciążę” Owszem, ale nie w Polsce. Polski lekarz zabroni jeździć rowerem, chociaż chodzenie wymaga w ciąży dużo większego wysiłku niż jazda rowerem. Wiem, bo jeździłam w ciąży i nic mi nie było. Do szpitala trafiłam po spacerze do sklepu i z powrotem. ;)
    Oczywiście na góralu w zaawansowanej ciąży ciężko, za to typowym miejskim na upartego i do porodu można pojechać.

  • Nie ma co na Polskę narzekać. Każda ciąża jest inna i lekarz ma prawo zabronić sportów. Prawda jest taka, że przez pierwsze miesiące powinno się odstawić wszystko prócz spacerów – ze względu na zwiększone ryzyko poronienia.
    Jakoś nie przemawia do mnie twierdzenie, że spacer wymaga więcej wysiłku niż rower. Należy pamiętać, że rower wymaga przyjęcia nienaturalnej pozycji oraz wielu ruchów nogami – a to z kolei może powodować jakieś nieprzyjemne uciski na brzuch. Podczas jazdy na rowerze mamy też na pewno wyższy puls a to z kolei może powodować niedotlenienie płodu… ale nie jestem lekarzem więc cieszcie się, że jest ok.
    Moje dziecko jest zdrowe mimo tego, że ze sportów uprawialiśmy tylko sex i spacery.

  • Mojego Mariuszka woziłam tylko przez trzy miesiące, potem już niestety stan zdrowia mi na to nie pozwalał. Ale po porodzie bardzo szybko udało się wrócić na rower :)
    Z tymi poronieniami to chyba trochę przesada, choć z drugiej strony lepiej dmuchać na zimne.

  • Mnie też rodzina straszyła, zabraniała i groziła. Ale nie dałam się i ile tylko się dało jeździłam na rowerze. I córeczkę mamy zdrową. Myślicie, że w tzw. „trzecim świecie” kobiety jak tylko zajdą w ciążę, to się kładą i leżą czekając na poród? Zapewne nie i robią rzeczy o wiele „straszniejsze” niż rekreacyjna jazda rowerem.

  • To nawet jest wskazane, moja żona kiedy była w ciąży jeździła często na rowerze. Kupiliśmy też rower stacjonarny do domu bo bardzo chciała szybko po ciąży wrócić do dawnego wyglądu.

  • U mnie żonie lekarz zabronił i powiedział, że ostatecznie zawsze zależy to od kobiety ale on nie poleca jazdy ze względu na możliwy upadek

  • Ano tak jak Michał mówi, lekarze w Polsce traktują kobiety w ciąży jak niedorozwinięte mameje, które najlepiej powinny leżeć w domu i się nie ruszać (wszak upaść można podczas spaceru, czy schodząc ze schodów, o wysiadaniu z autobusu czy tramwaju nie wspomnę). A rower? Ło matko i córko! ;)

  • Dobry artykulik. Zawsze jako facet zastanawiałem się, czy moja żona będzie mogła ze mną i z nim lub nią w brzuszku pomykać na rowerku :). Pomykać oczywiście z odpowiednią szybkością, tak aby maluszka nie wywiało z brzuszka :).

  • Jak ktoś zimą jeździł po lodzie i się nie wywrócił, to i w ciąży się nie wywróci. Ludzie, którzy nie jeżdżą na rowerach mają jakieś dziwne wizje, że to się musi skończyć upadkiem.
    Moja mama gdy była ze mną w ciąży, jeździła na rowerze aż do dnia przed porodem (a urodziłam się w lutym). Teraz ja mam też zamiłowanie do roweru, jestem w 7. miesiącu ciąży i nadal pedałuję. Dziś zrobiłam 23 km – trasą pagórkowatą. Świetnie się czuję.
    Spacer pieszo powoduje u mnie dużo większe zmęczenie i częstszą potrzebę oddawania moczu.

  • @Lukrecjanna – to prawda, wiele osób lubi przesadnie dmuchać na zimne. Choć oczywiście rozumiem ich obawy. Nic na siłę.

    Świetnie, że Ty aktywnie spędzasz czas i masz rację, chodzenie pieszo na pewno męczy o wiele bardziej.

  • jestem w 8 miesiącu ciąży i do tej pory 20 km dziennie to dla mnie żaden problem :)
    lekarz też nie widzi przeciwwskazań :) uprawiam sport od 6 lat, sama jestem instruktorem fitnessu i uprawiam sport przez cala ciążę ;)

  • Ja jeżdżę cały czas, a jestem w 38 tygodniu ciąży :)
    Co do upadku – śmieszne :) równie dobrze można się przewrócić na schodach, mieć wypadek samochodowy, może mnie ktoś potrącić na pasach itd itp

    A i w ogóle nie czuję żeby zmienił mi się środek ciężkości, brzuch mi w ogóle nie ciąży na rowerze, jedynie maleństwo się rozpycha:)

  • Witanko,

    a ja jestem w 8 miesiącu ciąży i jeżdżę na rowerze od początku ciąży do tej pory cały czas – i zrezygnować całkowicie nie zamierzam :-) Zmieniłam jedynie kilka rzeczy, z których najistotniejszą jest zmiana typu roweru: z trekkingowej damki przesiadłam się na rower miejski, z wysoko ustawioną kierownicą i niską ramą, tzw. 'łabędź’ – i jest rewelacyjnie, pozycja wyprostowana.

    Poza tym jeżdżę wolniej niż przed ciążą nie dopuszczając do zmęczenia, zrezygnowałam z stromych czy leśnych ścieżek i wybieram tylko utwardzone drogi żeby nie było wstrząsów – i tyle zmian uważam że wystarczy.

    Jeżdżę nie tylko rekreacyjnie – rower przede wszystkim pomaga mi szybciej przemieszczać się z miejsca na miejsce (szybciej męczy mnie chodzenie niż jazda), mieszkam w niewielkim miasteczku. Polecam w granicach rozsądku :-)

  • Cześć,
    Jestem w 6 miesiącu i na rowerze zasuwam po 22 km dziennie. Mieszkam w Amsterdamie, tutaj widok kobiety ciężarnej na rowerku to norma. Lekarze nie widzą w tym problemu, wręcz namawiają do utrzymania aktywności fizycznej, w tym codziennego pedałowania do pracy, która często też wymaga wysiłku fizycznego. Ciąża to nie choroba, a ja rezygnuję z roweru tylko gdy strasznie leje deszcz, albo gdy jestem chora.

  • A mnie lekarka zabroniła jeździć na rowerze i nawet nie chodzi o ryzyko upadku, ale o to, że wstrząsy mogą spowodować odklejenie się łożyska.

    • Trzeba słuchać się swojego lekarza, to najważniejsza sprawa. Ale nie zaszkodzi kontrolnie wybrać się do innego :)