Choć kalendarzowa wiosna dopiero się zbliża, to za oknem temperatura dochodzi do dziesięciu stopni. Wymarzony luty dla nas :) Rower po zimie zapewne wymaga drobnego przeglądu i przesmarowania, by można nim było spokojnie śmigać. W związku z tym, wraz z Shimano Workshop przygotowałem Wam mały poradnik, jak zadbać o rower. Oczywiście nie tylko po zimie, w ciągu roku też warto sprawdzić czy wszystko jest dobrze wyczyszczone i nasmarowane – zwłaszcza łańcuch.
Zaczynamy od czyszczenia napędu. Oczywiście najlepiej byłoby zdjąć łańcuch, kasetę, korbę i wypłukać je w benzynie ekstrakcyjnej. Jednak przy normalnym użytkowaniu roweru, nie jest to konieczne za każdym razem. W codziennej eksploatacji wystarczy nanieść trochę rozpuszczalnika na szmatkę – ten od Shimano jest w sprayu, więc bardzo łatwo się go używa – przyłożyć do łańcucha i zakręcić korbą do tyłu. Warto również przetrzeć zębatki korby, oraz w miarę możliwości kasetę. Przy opornych zabrudzeniach, można nanieść rozpuszczalnik i odczekać kilka minut by łatwiej zeszły.
Gdy napęd będzie już czysty, przychodzi czas na smarowanie. W swoim rowerowym życiu testowałem już wiele smarów. Począwszy od tych do łożysk tocznych, typu ŁT-43 (to było dawno temu i to był kiepski pomysł), chwilową fascynację WD-40 (to też było dawno i to też był kiepski pomysł), na smarach płynnych skończywszy. I od dobrych czterech lat, używam smaru Shimano PTFE.
Testowałem różne smary do łańcucha od konkurencji, żaden nie wytrzymywał na łańcuchu tak długo jak ten. Także śmiało, z ręką na sercu mogę go polecić, zwłaszcza osobom jeżdżącym po szosie/mieście. Od Shimano dostałem także buteleczkę smaru na mokre warunki. I to była dla mnie nowość, ponieważ jak ognia unikam błotnistych dróg. Z ciekawości nałożyłem go na łańcuch, jest troszkę rzadszy od tego do suchych warunków i pojeździłem trochę w poszukiwaniu błota. Udało się i moje wrażenia są takie, że ten olej nie łapie jakoś przesadnie brudu i też zostaje przez długi czas na łańcuchu.
Warto przed smarowanie porządnie wstrząsnąć buteleczką, a następnie nakładać na każde ogniwo łańcucha po kropelce. Następnie czekamy kilka minut, aż smar wsiąknie i jego nadmiar delikatnie wycieramy szmatką. Chodzi o to, by łańcuch był nasmarowany w środku, a suchy na zewnątrz.
Kolejny punkt to mycie roweru. Tak w zasadzie, ktoś mógłby powiedzieć, że wystarczy trochę wody z płynem do mycia naczyń albo ciśnieniowa myjka. Osobiście nie polecam myjki, jest to szybki sposób na wypłukanie smaru z łożysk. Za to woda i gąbka najlepiej nadają się do niewielkich zabrudzeń oraz oczywiście do spłukania grubej warstwy błota. Gdy na rowerze mamy zaschnięte plamy, świetną sprawą jest specjalne mydło rowerowe.
To od Shimano dostępne jest w formie sprayu lub w dużej, litrowej butelce. Bardzo łatwo się je nakłada i po kilku minutach można wycierać rower. Jest to genialna sprawa, gdy wozimy rowery na samochodzie – usunięcie martwych owadów z roweru, nie stanowi żadnego problemu z tym preparatem. Ewidentną przewagą takiego mydła nad wodą, jest jeszcze fakt, że nie zostawia zacieków.
Mydło rowerowe bardzo dobrze nadaje się również do czyszczenia opon. Po ostatnich jazdach w błocie (i to jeszcze na gładkich oponach), została mi na nich warstewka brudu, którego nie dało się usunąć wodą. Mydło Shimano sprawdziło się w tej roli wyśmienicie, a opony wyglądały jak nowe. Niestety, przy okazji wyszły też wszystkie skazy na oponach (dotychczas ukryte za brudem) i chyba niedługo przyjdzie czas na zakup nowych.
Po umyciu roweru, można jeszcze pomyśleć o jego wypolerowaniu. Szczerze Wam powiem, że robiłem to po raz pierwszy w życiu. I zapewne nie po raz ostatni. To taka wisienka na torcie, dobrze przygotowanego roweru. Preparat nanosi się na ramę i poleruje suchą szmatką. Na filmie efekt jest widoczny, ale musicie mi wierzyć – na żywo jest jeszcze lepiej. Lakier przestał być matowy, odzyskał swój dawny połysk i wygląda praktycznie jak nowy. Shimano zapewnia, że taka polerka zabezpiecza ramę przed zabrudzeniami. Ja im wierzę :)
Gdy napęd jest już gotowy, a rower lśni czystością, dobrze jest zabrać się za przesmarowanie kilku elementów. W dzisiejszych czasach, producenci w wielu podzespołach (w piastach, suportach, sterach) montują łożyska maszynowe. Nie zaleca się otwierania takich łożysk, a jedynie ich wymianę, gdy się zużyją. Jednakże czasami, przy odrobinie sprytu udaje się takie łożyska rozłożyć i przesmarować.
Mimo pędu do produkcji jednorazowych produktów, jest jeszcze sporo części w których znajdziemy tradycyjne łożyska kulkowe. Na przykład bardzo wiele piast Shimano. Na nagraniu poniżej, pokazuję jak smaruje się stery z klasycznymi łożyskami kulkowymi. Przed nałożeniem sporej ilości smaru, warto przeczyścić kulki rozpuszczalnikiem. Smar od Shimano ma bardzo fajną konsystencję, nie jest zbyt gęsty, dzięki czemu łatwo się rozprowadza i nie stawia później niepotrzebnego oporu (a jego cenę sprawdzisz tutaj).
Na koniec zostawiłem sobie jeden z najfajniejszych preparatów, czyli pastę montażową zapobiegającą zapiekaniu. Jak wiadomo, zapieczona śruba może się śnić po nocach. Dlatego warto newralgiczne miejsca w rowerze, przesmarować właśnie taką pastą. A miejsc jest sporo: gwinty pedałów, gwinty suportu, śruby od korby, śruby mostka, śruby od siodełka, a także sztyca i kierownica. Teoretycznie można takie miejsca posmarować zwykłym smarem – ale on dość szybko ucieka z gwintów. A posmarowana nim sztyca, może się ruszać w ramie.
Przy paście montażowej nie będzie tego problemu. Oczywiście o wynikach tego testu, mogę dać Wam znać dopiero za jakiś rok, ale myślę, że nie będzie problemu z odkręceniem śrub, które posmarowałem.
Przed kręceniem filmu coś trzeszczało w pedałach. Okazało się, że to właśnie nienasmarowane gwinty. Po ich wyczyszczeniu i nałożeniu pasty – przeszło jak ręką odjął. Miałem też ciche obawy, czy sztyca po potraktowaniu jej pastą nie zacznie się ślizgać – ale nic takiego nie zauważyłem, a teraz można ją wyjąć bez żadnego problemu w razie potrzeby. Przed nałożeniem pasty, pamiętajcie tylko o dobrym wyczyszczeniu smarowanych powierzchni – w przypadku brudnych i rdzewiejących śrub – koniecznie rozpuszczalnikiem (cenę tego smaru sprawdzisz tutaj).
Podsumowując – bardzo miło spędziłem dzień z Shimano Workshop. Moimi faworytami zostały mydło rowerowe oraz preparat przeciwko zapiekaniu. Smar do łańcucha od dawna jest moim ulubieńcem, więc tutaj tylko utwierdziłem się w tym przekonaniu. Reszta preparatów również wyśmienicie spełniła swoje zadanie. Warto pamiętać o regularnej pielęgnacji roweru. Od brudnej ramy czy opony jeszcze nikt nie umarł (choć o to też warto dbać, bo kto by chciał jeździć brzydkim rowerem), ale smarowanie to podstawa. Stare polskie powiedzenie mówi „kto nie smaruje, ten nie jedzie” i w przypadku roweru sprawdza się to w 100%. Ceny preparatów Shimano sprawdzisz np. w tej porównywarce.
Dziękuję firmie Shimano Polska za przekazanie produktów potrzebnych do przygotowania wpisu.
Wszystko spoko, ale brzmi to tak jakby dali Ci przysłowiową paczkę czipsów, a Ty nie możesz przestać ich komplementować mając w pamięci ten kartonik kosmetyków rowerowych.
Dupa Cie boli, że to Łukasz dostał tą paczkę czipsów, a nie ty. Pracuj dalej nad swoją żółcią, polaczku.
Ja do łańcucha używam smaru woskowego (konkretnie Ice Wax). Podobno napęd szybciej się zużywa ale rower jest absolutnie cichy.
Zwykłe (płynne) smary nie dają niestety efektu kompletnej ciszy, a dla mnie jest to najważniejsze.
Droga Ago, po pierwsze zapamiętaj jedną rzecz – nie maluje się cudzych rzeczy bez pytania, zwłaszcza roweru męża :)
Po drugie, sprawdź na opakowaniu farby, co to jest za farba i w internecie poszukaj czym się ją rozpuszcza. Być może będzie to zwykły rozpuszczalnik, a może coś innego. Na pewno uda Ci się coś znaleźć.
I proszę o szybką odpowiedź, bo mój mąż się wścieka, że baba mu chromem pomalowała zębatkę.
Witam, przepraszam pana bardzo, ale dzisiaj pomalowałam rower chromem i pomalowałam nową zębatkę i mam pytanie, jak to teraz zmyć albo przetrzeć, żeby napisy było widać. Pozdrawiam
Dziękuję za ten wpis, kupiłem większość „kosmetyków” z zestawu i spisują się świetnie. :)
PS. Czy możecie mi polecić jakiś specyfik do usuwania większych ubytków w lakierze? Głónie chodzi o zadrapania.
A ja jeżdżę na dwa baty. Po 500-800 km., jeden łańcuch do nafty, a drugi na tarcze i po kropelce. A po kolejnych 500-800 km – zmiana….
Ano właśnie dlatego nie polecam nigdy żadnych olejów do piły, do motocykla czy innych łańcuchów, bo to jest zupełnie inny sprzęt, pracujący w zupełnie innych warunkach.
Używam smaru Shimano Wet Lube od jakiegoś czasu i ogólnie rzecz ujmując jestem z niego zadowolony. Wcześniej używałem smarów w spray’u do smarowania łańcuchów w motocyklach (głównie Motul), ale problem był taki, że po przesmarowaniu nie dało się usunąć szmatką nadmiaru z wierzchniej warstwy z powodu jego dużej lepkości, a po krótkim czasie do łańcucha przyklejało się wszystko z najbliższej okolicy.
Podobno, podobno, podobno.
Ja wolę opierać się na markowych produktach, przynajmniej wiem, że będą dobre. Łańcuch do piły spalinowej pracuje w zupełnie innych warunkach niż rowerowy – nie można ich ze sobą porównywać. Olejek Shimano kosztuje koło 19 złotych za buteleczkę, ale mi starcza na dwa sezony. To są groszowe sprawy.
Do piast i suportu tak jak pisał Łukasz obecnie mało co napchasz, bo są na maszynówkach, ale dla mnie wszystkie IŁ-y, ŁTŻ-y były zawsze za gęste, może kupowałem nie takie.
Mydło Shimano kosztuje 15 złotych czyli niewiele więcej niż 3 euro.
Przepraszam, że się w takie szczegóły bawię, ale skręca mnie jak widzę „podobno”, „chyba”, „o ile się nie mylę” – no offence Tomek :)
Uważam, że środki Shimano są dość drogie i z powodzeniem można je zastępować tańszymi zamiennikami. Osobiście nie próbowałem, ale podobno do łańcucha dobrze nadaje się smar do łańcuchów piły spalinowej (do dostania w markecie budowlanym, wychodzi kilka razy taniej).
Do piast i supportu można spokojnie pakować smar IŁ w wersji odpornej na wodę. Także wychodzi bez porównania taniej.
Nie wiem ile kosztuje w Polsce to mydło w sprayu, ale dziś widziałem podobny środek w Lidlu w Niemczech, tylko zamiast sprayu było coś jak spryskiwacz do mycia szyb. Cena o ile się nie mylę to niecałe 3 euro.
Na pewno smar to fajna sprawa, przydatna nie tylko w rowerze. Preparatu przeciwko zapiekaniu można używać też do innych śrub, ja już zdążyłem nasmarować śruby w rakach mojej Monice :]
Rozpuszczalnik jest fajny, bo tak jak napisał Kassim, łatwo się go dozuje i używa. A mydło i polerka – to już każdy musi ocenić sam, czy mu się to przyda. Są to fajne preparaty, działają, ale nie każdy ich potrzebuje.
Wpis bardzo fajny i przydatny !
Na pewno zainwestują w oliwkę do łańcucha na suche warunki i pastę przeciw zapieczeniu ..
Btw: W ulotce ze sklepu na literkę „L” :) figuruje asortyment olejów i preparatów rowerowych..
Zastanawiam się czy czegoś nie wybrać, aby lepiej dbać o swój rower ..
Czy mógłby Pan, Panie Łukaszu napisać czy warto w takie coś inwestować ? :)
Tego smaru Shimano chyba używa w swoich łożyskach suportu Hollowtech, a przynajmniej taki mi się kolor kojarzy. Ciekawy pomysł z rozpuszczalnikiem w spreju, wydaje się o wiele wygodniejszy niż butelka.
Jakoś nigdy przesadnie nie dbałem o rower. Służy mi użytkowo, ma jeździć i już. Ale pastę przeciwko zapiekaniu sobie kupię, bo czasami mnie nie powiem co bierze, jak nie mogę odkręcić jakiejś śrubki. I nie tylko w rowerze :)
@Mariusz – regeneracja to raczej nie, chociaż na pewno uzupełnia trochę ubytki. Ale na pewno przywraca dobry wygląd lakierowi.
Mnie zaintrygowała polerka do ramy. Ona jakoś regeneruje rysy i otarcia na lakierze? Czy to tylko efekt wizualny?
Dziekuje za wpis :) Udalo mi sie juz samemu zdjac korby, kaseta jeszcze przede mna. Spodobalo mi sie to mydlo rowerowe – nie bardzo mam warunki zeby myc rower woda, a mydlo moze byc rozwiazaniem. Choc nie wiem czy poradzi sobie z zaschnietym blotem :>
Witam
Kupiłem ostatnio oleje do łańcucha shimano ptfe lube i wet lube. Ten na mokre warunki jest wyraźnie rzadszy od tego na warunki suche. Czy tak ma być?
Cześć,
tak, ten olejek tak ma.
Dzięki za szybką odpowiedź.
@Maciek – niestety jeszcze nie spotkałem oleju czy smaru do łańcucha, który w ogóle nie łapie brudu :) Ale ja nie zauważyłem jakoś wzmożonego zbierania i tego, że łańcuch szybko robi się czarny.
Trzeba go przetrzeć raz na jakiś czas i na nowo posmarować po prostu, a zajmuje to tylko kilka minut.
Nie wiedziałem, że Shimano produkuje takie rzeczy. Fajny wpis!
Ja z oleju PTFE jestem nie zadowolony bo bardzo szybko łapie brud, ale w suchych warunkach trzyma się dość długo, to fakt, tylko co z tego gdy łańcuch jest już czarny. Uprzedzając, tak umiem nasmarować łańcuch i wycieram go porządnie z nadmiaru oleju.
Widzę, że smar zapobiegający zapieczeniu się elementów, jest wart uwagi. Chyba sobie taki sprawię, szczególnie do supportu i pedałów…
Warto dodać, że WD-40 nie jest smarem lecz rozpuszczalnikiem, do pozbywania się np. zapieczonych gwintów. Dlatego też jego stosowanie w charakterze smaru w końcu okazuje się porażką.
Łańcuch ma być nasmarowany wewnątrz. Na zewnątrz nie ma takiej potrzeby, a będzie tylko niepotrzebnie zbierał kurz.
Wystarczy lekko go przetrzeć, chodzi jedynie o to co nie zdąży się wchłonąć.
Witam, po co wycierać nadmiar smaru? Wiem, że czasem używam za dużo smaru, ale czy to w czymś przeszkadza?
Czyli piosenka „jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce” nabiera nowego wymiaru ;)