Oświetlenie roweru – przepisy

Oświetlenie roweru to bardzo istotna sprawa, wpływająca bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo. Niestety nie każdy o tym pamięta i wieczorami czy w nocy(!) można na naszych ulicach czy drogach rowerowych spotkać sporo „batmanów„, który myślą, że jeżeli oni widzą, to ich też widać (#nieprawda). Brak oświetlenia to jeden z grzechów głównych rowerzystów. I ja nie rozumiem tłumaczeń, że ktoś zapomniał lampek, że baterie się wyładowały, że wyszedł z domu na chwilkę, ale się przeciągnęło, że lampki są drogie. Na marginesie – nie są drogie, przyzwoity komplet lampek kupi się już za 100 złotych, a sygnalizacyjne typu Kellys Twins za 15 zł za komplet! Trzeba dbać o oświetlenie roweru i już, nie tylko dlatego, że tak mówią przepisy rowerowe. Wokół oświetlenia roweru narosło również wiele mitów i niedomówień. Dlatego postaram się przedstawić najważniejsze przepisy dotyczące tego tematu.

Oświetlenie roweru w dzień
fot. Richard Masoner

Oświetlenie roweru według przepisów

Rozporządzenie Ministra Transportu z 6.06.2013 w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz ich niezbędnego wyposażenia, Dz. Ustaw 2013 poz. 951

Art. 53, ust. 1. Rower oraz wózek rowerowy powinny być wyposażone:

1. z przodu – co najmniej w jedno światło barwy białej lub żółtej selektywnej;
2. z tyłu – co najmniej w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy czerwonej.

Na marginesie – światło żółte selektywne to kolor, taki jak kiedyś w reflektorach samochodów.

Zapraszam do obejrzenia odcinka Rowerowych Porad o przepisach dotyczących oświetlenia roweru. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.


Czy muszę mieć włączone oświetlenie przez cały czas

Nie, nie musisz. Moment włączenia lampek reguluje Prawo o Ruchu Drogowym.

Prawo o Ruchu Drogowym z dnia 30 sierpnia 2012

Art. 51, ustęp 1.

Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

ALE:

Art. 51, ustęp 6.

Przepisów ust. 1 nie stosuje się do kierującego pojazdem, który nie jest wyposażony w światła mijania, drogowe lub światła do jazdy dziennej. Kierujący takim pojazdem w czasie od zmierzchu do świtu lub w tunelu jest obowiązany używać świateł stanowiących obowiązkowe wyposażenie pojazdu.

W rowerze nie mamy świateł mijania, drogowych czy do jazdy dziennej – zatem rowerowe oświetlenie należy mieć włączone w nocy oraz w podczas jazdy w tunelu. Do tego dochodzi kwestia złych warunków pogodowych. Reguluje to także Prawo o Ruchu Drogowym:

Art. 30. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami, a ponadto:

2)  kierujący innym pojazdem niż pojazd, o którym mowa w pkt 1, jest obowiązany:

a)  włączyć światła, w które pojazd jest wyposażony,

Tak więc jazda w dzień, ale we mgle czy silnych opadach deszczu, także wymaga włączonego oświetlenia. Ale myślę, że to nakazuje także zdrowy rozsądek, a nie tylko przepisy.

Czy muszę mieć lampki w piękny, słoneczny dzień

Nie, nie musisz. Lampki mogą zostać w domu, choć osobiście polecam mieć je zawsze zamontowane na rowerze (lub schowane do plecaka, jeżeli jeździsz w terenie czy skaczesz). Nigdy nie wiadomo czy nie zepsuje się pogoda lub wyjazd się przedłuży i zapadnie noc.

Prawo o Ruchu Drogowym:

Art. 53, ust. 5, p. 1a Dopuszcza się aby światła pozycyjne roweru były zdemontowane, jeżeli kierujący tym pojazdem nie jest zobowiązany do ich używania podczas jazdy.

Czy warto włączać oświetlenie roweru w dzień

Tak, warto, choć podkreślę – nie ma takiego obowiązku. Czasem wystarczy jechać w cieniu (np. drogą przez las), by stać się mniej widocznym. Oczywiście, możecie powiedzieć, że to kierowca ma obowiązek nas zobaczyć. Ale to się sprawdza jedynie w idealnym świecie. Obecnie ładowanie akumulatorków w lampkach jest śmiesznie tanie, dlatego w dzień też warto je włączać.

Jakie oświetlenie wieczorem na rower
fot. Weichao Zhao

Czy lampki mogą migać

Tak, mogą. Reguluje to Rozporządzenie o warunkach technicznych pojazdów:

Art. 56, ust. 1, punkt 1. W przypadku roweru i wózka rowerowego dopuszcza się migające światła pozycyjne.

Tu dodam moje osobiste trzy grosze. Lampki migające – TAK – ale w dzień. W nocy ew. tylko tylna niech miga i to nie takim światłem, które mogłoby oślepiać. Przednią lampkę/lampki zawsze włączajcie w nocy na światło stałe. Miganie po pierwsze bardzo rozprasza innych (nie tylko kierowców), po drugie lepiej skupić się na oświetlaniu drogi przed sobą, a nie miganiu. Przepisy przepisami, ale po prostu nie utrudniajmy sobie nawzajem życia.

Czy mogę jeździć z ledwo świecącymi się lampkami

Wiem, że lepsze takie lampki niż nic, ale często pomogą jak umarłemu kadzidło.

Rozporządzenie o warunkach technicznych pojazdów

Art. 56, ust. 1, punkt 1  Światła pozycyjne oraz światła odblaskowe oświetlone światłem drogowym innego pojazdu powinny być widoczne w nocy przy dobrej przejrzystości powietrza z odległości co najmniej 150 m.

Czy rowerzysta musi zakładać kamizelkę odblaskową

Nie, nie musi. Niezależnie czy to teren zabudowany czy niezabudowany. Wystarczy przepisowe oświetlenie.

Czy rowerzyście wystarczy sama kamizelka odblaskowa

Nie, absolutnie nie wystarczy. Kamizelka to nie jest zastępstwo dla lampek!

Na nagraniu poniżej dobrze widać (albo nie widać), jak wygląda rowerzysta bez oświetlenia. W jednej ze scen założyłem także samą kamizelkę odblaskową. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.


Ze swojej strony mogę jedynie poradzić, że jeżeli planujesz jechać po takiej drodze, jaką widać na drugiej części nagrania (nieoświetlona ulica) – dobrze jednak taką kamizelkę założyć. Lampki sporo dają, ale w światłach nadjeżdżających z naprzeciwka pojazdów, mogą zginąć. Tym bardziej, że nie musi to być samochodowa kamizelka-fruwajka, można kupić jakąś sensowną, dobrze skrojoną i wyglądającą kamizelkę lub szelki odblaskowe (mam, używam). Warto tylko zwrócić uwagę na liczbę i wielkość odblasków, ponieważ niektórzy producenci na tym skąpią.

Czy mogę założyć czerwoną lampkę na przód albo białą na tył

Nie, nie możesz. To wprowadzi w błąd innych uczestników ruchu.

Rozporządzenie o warunkach technicznych pojazdów. Art. 56, ust. 5.

Światła czerwone nie mogą być widoczne z przodu, a światła białe (żółte selektywne) z tyłu.

Czy mogę oświetlać sobie drogę czołówką

Tak, możesz – jeżeli zamontujesz ją na kierownicy roweru.

Zakładanie czołówki na głowę i używanie w zastępstwie lampki rowerowej jest nie tylko niezgodne z przepisami, ale także nierozsądne. Oczywiście mówię tu o poruszaniu się po drogach publicznych, a nie w lesie.

Po pierwsze czołówka na głowie nie będzie stale skierowana do przodu. Wystarczy się obrócić, aby jadący z naprzeciwka przestali nas widzieć. Po drugie, źle ustawioną czołówką będziemy oślepiać innych.

Jeżeli chodzi o przepisy, to Rozporządzenie o warunkach technicznych pojazdów mówi:

Art. 56, ust. 1, punkt 1

Światła pojazdu powinny być umieszczone nie wyżej niż 1500 mm i nie niżej niż 250 mm od powierzchni jezdni;

Czołówka zazwyczaj wypadnie na większej wysokości. Po drugie w oświetlenie ma być wyposażony rower, a nie rowerzysta.

Świecące wentyle

Dość często pojawia się też pytanie, czy można stosować świecące nakrętki na wentyle (lub rozbudowane, świetlne instalacje tego typu). Według przepisów, takie nakrętki nie są do końca legalne, ponieważ można stosować jedynie to, co znajduje się w przepisach. Tutaj przyznam Wam szczerze, że jestem w kropce. Z jednej strony takie wentyle zwiększają widoczność roweru, z drugiej strony mogą działać myląco na kierowców. Być może przepisy kiedyś się zmienią, niemniej nie jestem specjalnie przekonany do tego typu dodatków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

206 komentarzy

  • Czy jest ograniczenie maksymalnej jasności światła w rowerze? Czasem oślepiają mnie rowerzyści światłem tak mocnym, że pół osiedla by oświetlili…

    • Nie ma formalnego ograniczenia, ale to w sumie nie o moc chodzi, a o ustawienie lampki. Nawet słabszym oświetleniem można kogoś oślepić w nocy.

      Oczywiście można podciągnąć świecenie innym po oczach jako stworzenie zagrożenia na drodze. Cóż… wystarczy krzyknąć (ale kulturalnie!) z prośbą o świecenie niżej, choć niestety z doświadczenia wiem, że w większości przypadków to nie działa + można jeszcze wysłuchać wiązanki. I dotyczy to nie tylko świecących po oczach, ale także innych sytuacji.

  • Światło żółte selektywne to nie jasnożółte! To bardzo intensywnie żółte, stosowane w latach 80-tych, w samochodach obecnie zabronione. Obecnie w samochodach stosuje się światła barwy białej (także żarówki halogenowe)

    • Hej, intensywny żółty, ale nie ciemny :) Nie będę się spierał czy mniej jasny czy bardziej jasny, więc zrobiłem edycję w tekście.

  • Jako kierowca samochodu oraz rowerzysta mogę powiedzieć, że najlepiej widać rowerzystę z lampką + kamizelką. Sama lampka jak dla mnie też wystarczy ale MUSI BYĆ !!!!. Ja osobiście mam na rowerze zamontowane na stałe po 2 lampki z przodu i z tyłu i w ciemną noc, kiedy nie ma latarni zaświeconych to używam ich na raz – jedna miga a druga świeci światłem ciągłym. Myślę że wielu rowerzystów też prowadzi samochody i wtedy wkurza się na nieoświetlonych rowerzystów.
    Proszę Państwa – myślmy szerzej, droga jest wspólna :)

  • Witaj
    Z góry przepraszam, jeśli już o to pytano. Jak wygląda legalność światełek z czujnikiem hamowania, które zwiększają jasność na np. 3 sekundy do około 100 lumenów?

    • Cześć,
      nic na ten temat w przepisach nie ma. I moim zdaniem, jeżeli tylko nie oślepia to jadących za Tobą, to nie widziałbym przeszkód aby używać takiej lampki. Niemniej 100 lumenów z tyłu w nocy to sporawo, kwestia jak będzie rozproszone.

      • Właściwie to 120 lumenów. Niestety tej funkcji nie da się wyłączyć, oprócz szansy na oślepienie kogoś, dodatkowo zżera baterię ;-) W nocnych trybach to nie jest nagłe 120 lm, ale zmiana z np. 80 lm na 120 lm przez 3 s. Ale jak mi ktoś przez to zrobi z bagażnika garaż, albo stojak na rowery, to trochę mija się z celem.

        • Wiesz co, moja tylna lampka (Knog Blinder Kid Grid) ma 44 lumeny. I maksymalną moc w trybie migającym włączam jedynie w dzień, bo bardzo fajnie ją widać. Do jazdy w nocy już te 44 lumeny są moim zdaniem za mocne! Włączam sobie wtedy słabszy tryb migający i też mnie dobrze widać.

          Tył to nie przód, tu nie musimy oświetlać drogi, ma być nas dobrze widać, ale bez wkurzania jadących za nami, a już zwłaszcza innych rowerzystów.

          PS Chyba, że to chińskie lumeny, czyli te 120 lm to tak naprawdę 20 :)

          • Nie wiem czy Olight Magicshine RN120 to są chińskie lumeny, bo i Olight i Eyen Streak 1000 są zdiełane w ChRL ;-) Ten Olight był jedną z dwóch lampek z montażem pod siodełko, jedyną dyskretną. Mogę włączyć 40 lm, ale wtedy będzie zmiana z 40 na 120. Te 120 lm to też nie jest to samo, co 120 w lampce na przód, bo jest czerwona, chyba ma więcej LEDów i możliwe, że dodali lumeny z wszystkich. Nie wiem czy będzie razić innych uczestników ruchu, wiem, że patrzenie z 20-30 cm na te „120” przez 3s kilka razy powoduje zielone kropki widziane przez kilka minut XD

          • Marku, od lat WSZYSTKO (no prawie) jest produkowane w Chinach. I od dłuższego czasu pisząc o „chińskim” w negatywnym kontekście, chodzi po prostu o badziewie, które też jest tam też produkowane.

            Dużo też zależy od rozkładu światła, może puszcza je bardziej na boki. Jedną z bardziej znanych, mocnych lampek jest Mactronic Wall-E. W najmocniejszej wersji celowanie nią centralnie do tyłu, mogło być w nocy nieprzyjemne dla jadących za właścicielem takiej lampki :)

  • 1. Czy można stować czołówkę OPRÓCZ, a nie zamiast przedniej lampki? To nie jest wyposażenie obowiązkowe, tylko dodatkowe…
    2. A te „świecące wentyle” – wydaje mi się, że w nasxym modelu prawnym dozwolone jest wszystko, co nie jest explicite zabronione
    3. Lampki na baterie są moin zdaniem jednak lepsze, bo baterie mają bardzo niskie samorozładowanie i można je kupić w wielu sklepach. A jak się zapomni naładować accu, to mogiła. Ja zawsze wożę ze sobą zapasowe paluszki i nie muszę pamiętać o ładowaniu. Lampki są cały czas na rowerze i nie muszę ich zdejmować. Na minus – koszt baterii (ok. 30 zł rocznie).
    4. Czy zgodnym z przepisami odblaskiem nie jest ren wbudowany w tylną lampkę? Przecież chyba każde takie światełko jest jednocześnie odblaskiem?

    • 1. Nie wiem czy jest w przepisach coś na ten temat. Moim zdaniem możesz, ale tylko wtedy gdy nie będziesz oślepiać innych. Czyli najlepiej w lesie :)

      2. To raczej tak nie działa. Ale tego typu pytanie warto byłoby zadać na forum prawniczym.

      3. A jak zapomnisz zabrać zapasowe baterie, a te główne padną? :) Ze sklepami to też taki sobie argument, bo zwykle oświetlenia potrzebujemy po zmroku, a wtedy i tak sklepy są pozamykane. Już prędzej stacja benzynowa poratuje.
      Generalnie jeżeli ktoś obawia się wbudowanych akumulatorów, to polecam lampki na baterie paluszki i zakup ładowarki z akumulatorkami. Szybko się to zwraca + możemy w każdej chwili je naładować w domu, a nie szukać po sklepach baterii :)

      Inna sprawa, że do lampek z wbudowanym akumulatorem można wozić powerbank, który będzie zapasem do ładowania i to nie tylko ich, ale chociażby telefonu.

      4. Powinien być. Ale mało która lampka ma wbudowany odblask pod lampką. Sama lampka zwykle nie jest odblaskowa, sam tak myślałem, ale wystarczy w nocy poświecić na nią mocną lampką i to sprawdzić.

  • Tak długo żyjemy już w XXI wieku. Mamy oświetlenie LED, mamy wydajne akumulatorki, mamy tanie latarki z Chin. A jak jadę po zmroku bocznymi uliczkami, to chyba połowa rowerzystów jedzie bez oświetlenia. Część – bo pewnie w ogóle nie korzysta z takich zbędnych dodatków, jak lampki. Część – bo nie wie, że po 19 / po 18 / a teraz po 17 jest już ciemno.

  • – Czy rowerzysta musi zakładać kamizelkę odblaskową
    – Nie, nie musi. Niezależnie czy to teren zabudowany czy niezabudowany. Wystarczy przepisowe oświetlenie.

    Trzeba jednak pamiętać, że jeśli rowerzysta zejdzie z roweru (nawet na chwilę) to staje się pieszym. Pieszy poza terenem zabudowanym musi mieć na sobie elementy odblaskowe. To samo dotyczy się też kierowcy i pasażerów samochodu, który zatrzymuje się poza miastem np. na siusiu.

  • Mam problem z tym tylnym odblaskiem. Na lampki zawsze się miejsce znajdzie, ale gdzie wcisnąć obowiązkowy odblask? Pod siodełkiem wolnego miejsca już nie ma. Mam crossa bez błotników.

    • Można też okleić odblaskową taśmą samoprzylepną np sztycę lub widełki. Dobrze również mieć odblaskowe wstawki w ubraniu, plecaku i/lub innych gadżetach. Fakt, że zazwyczaj są białe, ale często dają lepszy efekt niż te obowiązkowe czerwone.
      Osobiście mam opaskę odblaskową na podkładkach pod mostkiem i taśmę na sztycy. Dzięki temu odblaski są widoczne z każdej strony roweru, a nie szpecą go za bardzo.

    • Możesz zamontować na tylnym trójkącie ramy. Można też kupić lampkę z wbudowanym pod spodem odblaskiem.

    • Lampki są różne ale ja mam taką lampkę („za dyszkę”), w której w oprawce jest wbudowany odblask. Marne to wytłumaczenie ale przepisy spełnia..

    • Cóż, jest tu szerokie pole do interpretacji. Nie chciałbym się jednoznacznie wypowiadać na ten temat, niemniej moim zdaniem nie powinno się montować tego typu lampek.

      • Dlaczego? Jeśli nie naruszają przepisów? Chyba, że znajdzie się przepis wprost i jednoznacznie tego zabraniający..

        • Nie ma też przepisu, który zabraniałby pedałowania rękoma (na zwykłym rowerze, nie mówię o specjalnie do tego przystosowanym) i kierowania stopami. A jakoś tak podskórnie czuję, że to by nie przeszło.

          Jeżeli chodzi o wyposażenie roweru, to zdaje się, że może on być wyposażony tylko w oświetlenie wymienione w przepisach, tak jak to jest w przypadku innych pojazdów, choćby samochodów. Ale to już trzeba byłoby pytać na forum prawnym.

  • Wiadomo, że dla swojego bezpieczeństwa powinienem używać oświetlenia na rowerze po zmroku, ale..
    Czasami, ma się do przejechania niewielki odcinek przy małym natężeniu ruchu i wtedy uważam, że odblaski, które mam na stałe zamocowane przy rowerze czyli 1 czerwony z tyłu + na pedałach w zupełności wystarczy, abym został zauważony przez kierowcę, który jedzie nie szybciej niż 90 km/h.
    I tutaj ubolewam, że na filmach przedstawiających widoczność rowerzysty w takim scenariuszu ( odblaski rowerowe) nie został przeprowadzony :(
    Mam też biały odblask z przodu roweru, ale szczerze to jeżeli tylni jest faktycznie potrzebny to ten z przodu już nie jest aż tak istotny. Najwyżej będziemy uciekać rowerem do rowu :D

    • Naprawde fantastyczna logika, jestem pelen podziwu dla Twojego sposobu rozumowania. – Czyli jadac w troche dalsza trase, wystarczy podzielic ja sobie na kilka czy kilkanascie takich 'niewielkich odcinkow’ i mozna ciac smialo na odblaskach, robiac po drodze krotkie postoje. ??

      • TO jest myśl !!!
        Muszę zdemontować ten odblask przynajmniej z przodu bo nie jest obowiązkowy a waży chyba pierdyliard gram :)
        A tak na serio puki nie leje deszcz tak, że jechać rowerem się nie da to odblask też widać.
        Oświetlenie roweru – pierwsze co ci zap***olą z roweru z pod sklepu !

        • Masz racje, zdejm to swiecidelko, bo nie dosc, ze waga, to przeciez przy tej powierzchni rowniez kolosalne opory powietrza, a tu przeciez liczy sie kazda chwila, by zdazyc oszukac przeznaczenie na tych niewielkich odcinkach. ?

          Pozostalym argumentom chyba nie podolam. W kazdym razie milo bylo spotkac w necie kogos z poczuciem humoru. ?✌️

    • „Czasami, ma się do przejechania niewielki odcinek przy małym natężeniu ruchu”

      Nawet jeden samochód przejeżdżający na godzinę, może Cię zmieść z drogi, bo nie będziesz wystarczająco widoczny.

      „i wtedy uważam, że odblaski, które mam na stałe zamocowane przy rowerze czyli 1 czerwony z tyłu + na pedałach w zupełności wystarczy, abym został zauważony przez kierowcę”

      Nie, nie wystarczy. Kierowca jadąc nie jest w stanie skupić się na tym, czy coś w czym odbija mu się światło, to przydrożny słupek, pieszy, rowerzysta czy inny samochód, stojący na poboczu.

      „który jedzie nie szybciej niż 90 km/h.”

      Od razu widać, że nie masz prawa jazdy. A nawet jeżeli masz, to jeszcze wiele lat jazdy przed Tobą, aby zebrać doświadczenie.

      Lampki, poza tym, że są OBOWIĄZKOWE po zmroku (i przy złej pogodzie), to dramatycznie zwiększają naszą widoczność na drodze, także tej oświetlonej w mieście. A przednia lampka jest równie ważna co tylna.

      „to ten z przodu już nie jest aż tak istotny. Najwyżej będziemy uciekać rowerem do rowu”

      Jak Ci wyjedzie samochód z bocznej uliczki, to czasami nie będziesz miał jak uciekać.

      Dodatkowo, jeżdżąc poza terenem zabudowanym, warto założyć na siebie kamizelkę (albo szelki) z solidnymi odblaskami. Warto zwracać na siebie uwagę, jak tylko się da, w nocy z ludzkim wzrokiem potrafią się dziać różne rzeczy.

      • OK, ok bezpieczeństwo przede wszystkim.
        „Jak Ci wyjedzie samochód z bocznej uliczki, to czasami nie będziesz miał jak uciekać.”
        Tu możesz mieć rację xD

        „Od razu widać, że nie masz prawa jazdy. A nawet jeżeli masz, to jeszcze wiele lat jazdy przed Tobą, aby zebrać doświadczenie.”
        Samochodem jeżdżę już z 10 lat, ale nie zapierniczam po zmroku na między miastowej krętej drodze bez pobocza jak nie widzę dalej niż X metrów przed sobą gwarantującą mi bezpieczne hamowanie (nie liczę wskakujących pod maskę saren bo to jest chyba wpisane w ryzyko bycia kierowcą).
        Mam świadomość, że jak potrącę kierowcę roweru to raz, że nie chcę tego ani ja ani rowerzysta, to dwa ja będę winnym zdarzeniu drogowym a co gorsza mogę stać się przestępcą gdy dojdzie do tragedii.
        Tylko teraz jeżeli potrącę rowerzystę, który nie miał wymaganego oświetlenia to grozi mi co najwyżej mandat!
        Więc będąc kierowcą wychodzi na to, że za bardzo uważam na drodze, ponieważ mógłbym jechać szybciej bo potrącenie pieszego po zmroku bez kamizelki poza terenem zabudowanym tudzież rowerzysty bez oświetlenia zwalnia mnie z odpowiedzialności karnej?
        Przecież nikt mi nie udowodni, czy jechałem 90 km/h czy 110 km/h.
        Od strony rowerzysty czy pieszego to wygląda tak, że zwiększając swoją widoczność przyzwyczajamy kierowców do szybszej jazdy, i tak wiem, że nikt nie stosuje się do ograniczenia prędkości do 90km/h. Teraz gdy drogi od czasu naszego członkostwa w UE drogi remontuje się na potęgę można zauważyć jak co roku zwiększa się średnia prędkość poruszania się pojazdów motorowych po naszych drogach (oczywiście nikt nie prowadzi takich danych ale na pewno łatwo jest to dostrzeżone przez każdego), a tymczasem w analogicznym okresie doczekaliśmy się jedynie coraz surowszych ograniczeń dot. prędkości na drogach jak np.: zmniejszenie prędkości w mieście z 60 km/h do 50 km/h.
        Tylko proszę się nie unosić ja tylko teoretyzuję, aby ugryźć temat trochę z innej strony.
        Zrozumcie moje odczucia.
        Kiedyś jadąc rowerem z odblaskami człowiek czuł się bezpiecznie a teraz… Nie dość, że ci wpiepszą mandat za brak oświetlenia to jeszcze ciebie potrącą. I się będą unosić, że ciebie nie widać! ale przecież kierowca ma dostosować prędkość jazdy do warunków panujących na drodze. A tutaj taki dress pędzący swoim BMW może okazać się bezkarny, gdy potrąci dziadka na rowerze bez lampki, bo akurat odpalał szluga.

        • Twój tok rozumowania idzie zdecydowanie w złą stronę. Po co w takim razie samochody mają włączone oświetlenie, czy motocykle? Przecież wystarczy, aby kierowcy dostosowali prędkość do warunków – co przy Twoim schemacie oznaczałoby jazdę cały czas 20 km/h, z wzrokiem wbitym w skraj jezdni, bo może tam jedzie rowerzysta. Aha, tylko trzeba jednocześnie obserwować także to co się dzieje przed samochodem i na przeciwległym pasie (bo tam może jechać inny samochód bez świateł). Bądźmy poważni.

          Oświetlenie samochodu/motocykla/roweru – jest właśnie po to, aby inni dostrzegli nas z daleka. I mieli dużo czasu na odpowiednią reakcję.

          „ja tylko teoretyzuję, aby ugryźć temat trochę z innej strony.”

          Burze mózgów są spoko, ale fajnie jak mają jakiś cel. Na razie w tym teoretyzowaniu nie widzę żadnego. Bo skończymy na tym, że po co w samochodzie/rowerze hamulce? Przecież wystarczy jechać na tyle wolno, żeby udało się wysiąść/zeskoczyć i zatrzymać pojazd.

          Przekraczanie prędkości na drogach i nieutrzymywanie odpowiedniego odstępu podczas wyprzedzania, to jest problem na polskich drogach. Ale to nie zmienia faktu, że oświetlenie po zmroku i w złych warunkach pogodowych trzeba na rowerze włączać. Nawet gdyby wszyscy jeździli przepisowo.

          • Idziesz w zaparte :P
            OK, dałem upust swoim emocjom, już nie będę zaśmiecał bloga moimi bezwartościowymi nieracjonalnymi komentarzami…
            Btw. Świetny blog :)
            Btw.2 Świetne zdjęcie z tą zamotowaną latarką do roweru. Zainspirowałeś mnie :D

  • jakoś na całym świecie wentyle nie sa mylące można używac innych kolorów oświetleń tylko w Polsce są mylące…w Polsce wszytko przeszkadza i wszytko myli kierowców…już robią z nich idiotów totalnych…

    • IMO robienie z roweru choinki tez nie jest jakos tak za specjalnie fajne… Dobrze, kiedy jest na drodze porzadek, a nie jakis festyn, samowola i dekoracje jak z okazji Bozego Narodzenia.

      • To twoja opinia to że coś mi się podoba nie znaczy że tobie ma sie podobać i przeciwnie…więc to rozumię ale jeśli ktoś chce zrobić sobie z roweru choinke to powinien mieć do tego prawo.jakby ten rower się nie świecił to jednak lepiej by się świecił niż jakby miał się nie świecić.

        Ja dużo jeżdżę w nocy po zupełnie nieoświetlonym terenie,widziałem kiedyś w programie shark tank gości co wymyślili fajny patent na przedniej obręczy montuje się światło.I to światło się zapala cyklicznie tzn tylo ta część blisko ziemi się podświetla i widać co masz przed kołami a że jesteś w ruchu to dodatkowo wygląda to ciekawie … mnie by to akurat pomogło praktycznie a nie wizulanie bo światęłko rowerowe mam tak ustawione by widzieć dużo do przodu ale zarazem nie widzę co mam w danym monencie pod kołąmi i takie swiatełko byłoby dla mnie optymalnym rozwiązaniem…obecnie muszę mieć 2 zwykłe światełka jedno ustawiona na dalsze drugie w dół… i też wyglądam jak choinka czy chcę czy nie chcę
        ale nie moge sobie na obręczy ustrojstwa zamontować bo u nas to zakazane.Wkurza mnie po prostu to że zabrania nam się wszytkiego.Powiedz mi czemu prawie na całym świecie wolno i jakoś nikt z tego powodu nie jakoś nie ginie
        Tylko u nas u nas nie wolno bo zakłada się że rozpraszałoby to uwagę…Tylko tyle i aż tyle.czyli na całym swiecie nie rozprasza ale u nas rozpraszałoby.

        • Wiesz, wiele lat temu, nie mozna bylo u nas namalowac sobie na samochodzie czegokolwiek, czy nakleic jakiejkolwiek wiekszych rozmiarow naklejki, bo rozpraszaloby to innych kierowcow… Glupie to jak cholera, wziawszy pod uwage jak dzis wygladaja poruszajace sie po ulicach auta, w szczegolnosci zarzygane od kol az po dach oczoj’bnymi reklamami; ktorych badz co badz sensem jest przyciagac uwage i niestety tym samym odciagac ja od tego, co rzeczywiscie w ruchu drogowym istotne. A jednak ktos w tamtych czasach widzial w tym sens, ktos inny zgodzil sie z tym i na ulicach bylo szaro, buro i do dupy, jednak podobno bezpieczniej. W kwestii zakladania czegokolwiek na obreczach kol rowerow, wlasciwie z Twojego posta dowiedzialem sie ostatnio, ze sa jakies tam zakazy odnosnie swiatelek na wentylkach. Nie wiem, nie posiadam wiedzy na ten temat, nawet nie chce mi sie teraz tego szukac chocby z braku czasu, ale powiem Ci, ze zaiste, z doswiadczenia wiem, ze takie rzeczy zwrocilyby moja uwage – byc moze akurat na te kilka sekund, moze ulamki sekundy – odwracajac ja od czegos potencjalnie niebezpiecznego dla mojego zdrowia i zycia, co wydarzyloby sie niespodziewanie rownolegle z pojawieniem sie tych fajnych, bajeranckich, zakreslajacych w ciemnosci swietlne kola, wentylkow… Mysle, ze o ile faktycznie jest to niedozwolone, to ktos na uwadze mial festyniarskie korzenie tego typu gadzetow, ktore niezbyt znaczny maja wplyw na poprawe bezpieczenstwa, natomiast w sposob wystarczajaco skuteczny moga sprawic, ze zagrozone zostanie bezpieczenstwo innych uczestnikow ruchu. Przypominam, ze swiatla w rowerze, tak jak w innych pojazdach, poza oswietleniem drogi przed pojazdem, maja zaznaczac nasza pozycje na drodze i sygnalizowac nasza na niej obecnosc, nie zas skupiac na sobie ponadprzecietna uwage, jak niewatpliwie czynia to rowery na 'calym swiecie’, fantazyjnie udekorowanie swietlistym kwieciem. Twoj argument z 'calym swiatem’ nie jest w sumie najgorszy, jednak poki co nie wiemy, czy na tym 'prawie calym swiecie’ poza Polska, poziom bezpieczenstwa by sie nie podniosl, gdyby zakazac uzywania rowerzystom roznobarwnych lampek i swiecidelek, ktorymi zdobia sobie rowery. Moze gdyby te swiatelka nie odbiegaly barwa od przyjetych standardow, ich stosowanie w jakichs rozsadnych granicach mialoby sens, jednak strojenie sobie rowerow w sposob chaotyczny, kazdy sobie inaczej, swiatlem we wszystkich kolorach teczy i z palety poza nia, IMO nie jest dobre i uwierz mi, nie ma to zadnego zwiazku z tym, czy mi sie takie ozdoby podobaja, czy nie. Wlasciwie jestem im poki co obojetny i nie wykluczam, ze wlasnie dlatego, ze ich nie spotykam. Byc moze gdybym je widywal i byloby ich coraz wiecej, zaczelyby irytowac, jak chocby swiecace, migajace… wroc – blyskajace po oczach wielobarwnymi, mocno kontrastujacymi z otoczeniem swiatelkami, lyzworolki, jakie gwalca mnie ostatnimi czasy na rowerowych sciezkach… Serio, jesli tak mialyby wygladac rowery w niedalekiej przyszlosci, to ja przepraszam, odstawiam rower, zwijam sie do UK i latam tam przez caly rok na moto. Chociaz w sumie jesli nurt ten sie rozwinie, to niebawem i u nas rolkarze beda zapierdzielac na takich rolkach po ulicach, jak to od dawna juz robi sie za tzw. oceanem…

          Tak jak Ty, jezdze duzo w nocy i do tej jazdy wystarczaja mi dwie konkretne lampki koloru bialego i czerwonego, odpowiednio na przod i tyl. Z tylu mocne, migajace swiatlo czerwone, z przodu latarnia ze swiatlem pulsujacym, od 50 do 300 lumenow, z zapasem do ~970 lumenow, w zaleznosci od okolicznosci i pory dnia. Na tych 300 jezdze w dzien, w nocy wystarczy polowe mniej, jesli brac pod uwage szacunek dla innych uczestnikow ruchu. Jezdze zazwyczaj szybko, bo wlasciwie tylko tak lubie, wiec podswietlenie tuz przy kole jest mi totalnie zbedne, poniewaz jest tam zazwyczaj do ogladania to, co zaledwie przed chwila widzialem przed soba z pozycji rowerzysty pedzacego zdecydowanie przed siebie. Naprawde nie potrzebuje do tego wszystkiego zadnych dodatkowych, bajeranckich, kolorowych swiatelek, a juz totalnie budowania do nich tezy, jakoby mialy wplywac na poprawe mojego bezpieczenstwa na drodze – o lesie i podobnych zadupiach juz nie wspomne. Jesli jedynym powodem uzywania takich dodatkow jest cos w rodzaju wyroznienia sie z tlumu, to zaiste sens uzywania tego dostrzegam znikomy – moze dlatego, ze rower mam taki fajny. ;) Niemniej jednak rozumiem Twoj punkt widzenia i Twoje potrzeby, choc zdecydowanie wolalbym obcowac na drodze ze swiatlem bialym i czerwonym, ktore o czyms mnie informuja i ostrzegaja jako takie, niz pedzac na zlamanie karku trafiac na rozkminke typu 'oooo! a coz to takiego fajnego mu sie tam swieci?! jak to jest zrobione?? po co mu to?? tez powinienem takie miec?’ i temu podobne. :)

          Wracajac jeszcze do tego swiecenia sobie w okolicy kola… Rzucilo mi sie ostatnio w oczy u Alibaby oswietlenie, ktore mogloby sprostac Twoim potrzebom. – https://www.aliexpress.com/item/NEWBOLER-Bicycle-light-USB-Adjust-angle-Front-3X-XML-T6-LED-Lamp-Headlight-10000LM-Cycling-Lamp/32832987427.html – Takze jesli jestes cierpliwy, lubisz sobie poczekac na paczke z dalekiego kraju, nie pozostaje nic innego, jak przemyslec sobie zakup, zamiast tych swiatelek na wentyle, ktorych podobno nie mozna u nas uzywac. ;)

          Z pozdrowieniami.

      • I tu się nie zgodzę. Nadmiar porządku, ograniczeń itd. tylko tłumi inwencję i ogranicza rozwój. A tak już poważnie – oświetlenie przód i tył jest po zmroku i w czasie deszczu bardzo ważne, ale jak ktoś lubi „robić z roweru choinkę” to niech robi! Nikomu poza „miłośnikami porządku dla idei” to nie przeszkadza.

      • Ej, specjalisto od dekoracji jak z Bożego Narodzenia. A co powiesz tirowcom, którzy swoje maszyny ozdabiają często ponad setką dodatkowych lampek? Oni nie rozpraszają innych kierowców, ale rower z świecącymi wentylami, już tak?

  • Witam chciał bym sobie kupić przednie oświetlenie do roweru ale no właśnie , kiedyś widziałem taką lampkę w aluminiowej obudowie z dwoma led cree i takich jest pełno ale tamta jeszcze miała zielone ringi jak się chyba wyłączało ”główne światło” to zapalały się te zielone ringi na jakiś czas lub zapalało się je po prostu osobno,już nie pamiętam no i takową bym sobie chciał kupić tylko ze nigdzie takiej nie mogę znaleźć na aliexpress jest taka jedna ale pojedyncza i z białym ringiem…czy może ktoś coś wie gdzie takową dostać???

  • No ok… barwa taka, a nie inna, nie za ciemne, a czy jest jakiś przepis mówiący o tym jaka ma być maksymalna jasność lampy rowerowej ? Mijam teraz samochodem masę ludzi na rowerach wyposażonych w jakieś mega wielkie i mocne lampy podłączone do akumulatorów, które albo walą ciągłym światłem albo stroboskopem o mocy flasha z lampy błyskowej. Takie coś nieźle oślepia.

    • Smutne to, ale prawdziwe – tych nie-oslepiajacych, kierowcy nie widza, traktuja je jak powietrze, przed silnym swiatlem zdecydowanie czuja respekt. ?

    • W przepisach nie ma o tym ani słowa. Cóż, widać powstawały w czasach, gdy w sklepach nie było takich mocnych, rowerowych lamp. Ale policja powinna zwracać uwagę na tych, którzy oślepiają innych uczestników ruchu.

      • IMO to przede wszystkim uzytkownicy powinni dostosowywac oswietlenie do warunkow, w jakich sie poruszaja, zamiast bawic sieswiatlem wedlug powszechnej obecnie zasady 'im mocniej swiece, tym jestem fajniejszy’. Osobiscie uzywam mocniejszego swiatla do jazdy w dzien i slabszego do jazdy w nocy, co jest max 1/3 dostepnych lumenow, ktore uzywam noca w terenie badz na okolicznosc ostrzezen krotkimi blyskami. Jest jeszcze kwestia tego, ze wielu kierowcow zdecydowanie za bardzo podnieca sie moca tych naszych swiatel, zapominajac czesto czym sami nas racza, nadjezdzajac z przeciwka. Przez lata przyzwyczajali sie do dynamowych swieczek, w zwiazku z czym panikuja teraz, jak tylko zobacza oswietlony porzadnie rower. 'Zobacza’ jest tu kluczowe, gdyz jak wspomnialem juz wczesniej, wielu asow za kierownica, pomimo tego nawet rzekomo za mocnego oswietlenia, dostrzega nas dopiero na swoich drzwiach… I w kwestii tej mocy jeszcze i przepisow, ktore jej nie reguluja – mowa jest w kodeksie przede wszystkim o tym, by nie oslepiac uzytkownikow ruchu nadciagajacych z przeciwka, natomiast sama moc jako taka, nawet jesli kosmicznej wartosci, nikomu nie zaszkodzi, jesli ten warunek zostaje spelniony. Poki nie jestesmy ulomni, wystarczy samemu sprawdzic z sensownej odleglosci jak nasze swiatlo dziala na nasze oczy, wyciagnac wnioski i ustawic je tak, by bylo znosne dla innych. Aczkolwiek raz jeszcze powtarzam, z doswiadczenia – wielu kierowcow zlewa totalnie swiatlo pochodzace z rowerow, poki to nie przekracza w jakims stopniu mocy znosnej dla w miare swobodnego patrzenia w naszym kierunku, dlatego sila rzeczy czesto zwiekszam te moc, za kazdym razem, gdy ja kilka dni, czasem godzin wczesniej pomniejsze, chcac byc widocznym, ale rowniez nie uciazliwym innych. Ewidentnie bezpieczniejszym dla mnie jest swiatlo troche mocniejsze, niz troche slabsze – empatie mimo dobrego serca i silnej woli, w zderzeniu z rzeczywistoscia jaka kreuja cwaniaki pozawijane w blache, niestety mozna sobie w buty wlozyc. ? I zeby nie bylo – ja rowniez jestem kierowca i rowniez spotykam na swojej drodze rowerzystow, z tym, ze jako rowniez rowerzysta, chce ich widziec, majac swiadomosc co grozi im z mojej badz ich wlasnej winy. Chce ich rowniez widziec, kiedy jade rowerem, z niemalze tych samych powodow. Zatem swiecmy sobie po oczach z rozwaga. ?✌️

  • Wentyle nie są stosowane celem oświetlenia pojazdu zgodnego z KD a celem ozdobnym. I temat zamkniety. naciąganie i znajdowanie paragrafu dla każdorazowego odstępstwa od życia jest zboczeniem w mojej opini utrudniającym życie.

  • To przednia lampa mrugająca jest zgodna z przepisami czy nie. Bo to mega stresujące, w przypadku, kiedy ścieżka rowerowa jest połączona z chodnikiem dla pieszych

    • Owszem, zarowno przednia jak i tylna, sa zgodne z przepisami. Inna sprawa, w jaki sposob ludzie tego uzywaja. Osobiscie w sytuacjach, o ktorej piszesz, zdecydowanie zmniejszam natezenie swiatla, ewentualnie zdarza mi sie przyslonic latarnie reka, zwlaszcza gdy naprzeciwko pojawia sie dziecko.

      • jak będziesz przysłaniał latarnie ręką, to uważaj, żeby nie stracić przy tym równowagi i nie wjechać w to dziecko.

        PS: a to dzieci są wrażliwsze na światło latarki, niż dorośli?

    • Jest zgodna z przepisami. Tylko przydaje się najbardziej w dzień. W nocy i tak nie ma sensu jeździć migając, bo nic nie widać pod kołami. Lepiej włączyć tryb ciągły.

      • A propos zgodności z przepisami… rozporządzenie ministra było wielokrotnie zmieniane przez te kilkanaście lat, natomiast artykuł 56 w prawie o ruchu drogowym (o którym wspomniał Łukasz)- został wykreślony. Gdzieś przed chwilą czytałem, że przednie światła migające, czy jak wolicie pulsacyjne zostały zalegalizowane na 2-3 lata, po czym ta możliwość zniknęła i… dalej nie wolno, tak jak było kiedyś . Gdzie jest aktualny zapis w prawie? ,

  • Witaj
    Przymierzam się do zakupu oświetlenia rowerowego i w związku z tym proszę o doradę. Najlepiej bez dodatkowych baterii-akumulatorów.
    Moje typy:
    – Mactronic ROY 02 600lm
    – Mactronic Tripper 500 lm

    Na tył nie mam pojęcia, ma być mocne i widoczne (światło stałe i pulsacyjne).
    Proszę o doradę i pozdrawiam

    • Hej,
      na tył mogę Ci polecić kultową lampkę Mactronic Walle, w wersji 2 x 0,5W. Jest naprawdę mocna i długo trzyma na paluszkach AAA. Jeżeli nie chcesz oświetlenia na paluszki, to może model Red Line, ale tej lampki nie znam osobiście.

      Jeżeli chodzi o przednie lampki, to musiałbyś poszukać jakichś testów, może ktoś takie przeprowadził. Roy jest zdecydowanie zgrabniejszy, natomiast Tripper ma tę funkcję, że może działać jako awaryjny powerbank, który będzie ładował np. telefon komórkowy. Choć szczerze mówiąc traktowałbym go i tak, jako awaryjną możliwość. Pełne naładowanie telefonu podejrzewam, że szybko wyładowałoby akumulator w lampce.

      Zerknij jeszcze na lampkę Lezyne Macro Drive 800 XL: http://www.lezyne.com/product-led-perf-macro800xl.php#.V-41IiiLS9I

      Można ją kupić za około 280 złotych.