Ortlieb Back Roller Plus – test sakw

Kiedyś, kiedyś, gdy byłem jeszcze młody, na wszelkiego rodzaju krótkie wyjazdy pakowałem się w… plecak :) Brałem ze sobą minimalny zestaw rzeczy, część z nich ładowałem do trójkątnej torebki pod ramę i jakoś to było. Z wiekiem zrobiłem się wygodniejszy, ale także zacząłem jeździć na trochę dalsze wyjazdy. Dlatego kupiłem proste i niedrogie sakwy Kellys’a, o których kiedyś pisałem na blogu. Wspominam je z sentymentem, ale tak szczerze mówiąc, do niczego poważniejszego się nie nadawały. Nie były wodoszczelne, a mocowało się je na rzepy, których odpinanie za każdym razem, było bardzo frustrujące. Zresztą opowiadałem o tym w jednym z odcinków Rowerowych Porad na YT.

Kilka lat temu moi rodzice kupili sobie sakwy Ortlieba i przez ostatnie półtora roku pożyczałem je od nich :) Miałem dosyć pakowania ciuchów w foliowe torby i odpinania rzepów na każdym noclegu, gdy chciałem zabrać sakwy do namiotu czy hotelu. W końcu sam zdecydowałem się na zakup swoich sakw i mój wybór padł na model Ortlieb Back Roller Plus. Rozważałem jeszcze modele Classic oraz City, ale zaraz opowiem Wam czym się różnią i dlaczego wybrałem Plusy.

Pojemność

Ortlieb Back Roller Plus Test
Producent podaje, że sakwę trzeba zrolować co najmniej dwa razy od góry, aby zachowała szczelność.

Dwie sakwy Back Roller Plus mają pojemność 40 litrów. Jest to wystarczająco dużo, aby samemu pojechać nawet na dalszy wyjazd, ale bez zabierania namiotu, śpiwora czy kuchenki turystycznej. Jeżeli chcemy przewieźć więcej turystycznego sprzętu, przydałyby się sakwy na przód. Jakoś nie jestem przekonany do sakw 60 litrowych, zwłaszcza przy przewożeniu ciężkich rzeczy, ponieważ mogłoby to nadmiernie obciążać tylne koło. Natomiast jeżeli jedziemy w 2-3 osoby, gdzie możemy się podzielić sprzętem, 40 litrów jest już naprawdę w porządku.

Co wejdzie w sakwy 40 litrów

Ostatnio, gdy jechałem do Poznania, zabrałem jedną sakwę i zmieściłem do niej: laptopa 13″ (większy też by wszedł), lustrzankę z obiektywem, kamerkę sportową z akcesoriami, koszulkę, kurtkę przeciwdeszczową, bieliznę, 1,5 litrową butelkę wody, coś do jedzenia, telefon, apteczkę, kosmetyczkę. I spokojnie mógłbym włożyć jeszcze kilka rzeczy, bo miejsca zostało w niej sporo.

Materiał

Sakwy najczęściej robione są z cordury lub poliestru. Oba rozwiązania mają swoje plusy dodatnie i plusy ujemne. Poliester jest bardziej odporny na zabrudzenia i jest trochę tańszy (modele Classic i Plus różni 50 zł, na korzyść modelu Classic). Natomiast cordura jest bardziej odporna na przetarcia i bardziej miękka w dotyku, co pomaga w jej rolowaniu. Moim zdaniem, cordura prezentuje się trochę ładniej, ponieważ jest matowa, a nie błyszcząca jak poliester. Dodatkowo komplet sakw z cordury jest o około 200 gramów lżejszy od poliestrowych (co jest wartością pomijalną, ale warto o tym wspomnieć).

Ja wybrałem cordurę dlatego, że bardziej mi się podoba i dużo łatwiej się ją zwija. Natomiast pewnie gdybym jeździł na ekstremalne wyjazdy, wybrałbym poliester, ponieważ łatwiej utrzymać go w czystości. Moi rodzice mają oba modele i w żadnym z nich nie mieli problemów z materiałem.

System mocowania

Ortlieb system mocujący

Ortlieb w swoich sakwach stosuje kilka systemów mocowania, które delikatnie ewoluują i zmieniają się z biegiem czasu. Tak naprawdę nie jest bardzo istotne, który system mocowania się wybierze. Są one do siebie bardzo podobne, a opierają się na dwóch haczykach, które zamykamy na górze bagażnika (zapobiega to wypadnięciu sakwy) oraz haku, który łapie się bagażnika na dole. Do górnych haczyków dostajemy zestaw przejściówek, które umożliwiają założenie sakw do bagażników o różnym przekroju rur. Tu jedna uwaga – wkładanie tych przejściówek jest szybkie i proste, ale ja zawsze miałem problem z ich późniejszym wyjęciem (gdy pożyczałem sakwy od rodziców). Dlatego jeżeli planujesz często przekładać sakwy pomiędzy rowerami, warto aby miały takie same rurki.

Ortlieb redukcja średnicy rurki

Fajnie gdy można rozstaw haków regulować bez użycia narzędzi, ponieważ to pomaga szybko dopasować sakwy do bagażnika. Ale jeżeli nie przekładacie sakw pomiędzy rowerami, wystarczy takie, w którym odkręca się śrubki by to zrobić. W sklepach, na wyprzedażach można znaleźć sakwy, które mają „stary” system mocowania, a są nawet o 100 złotych tańsze.

Ortlieb QL 2.1
Na górze dwa zamykane haczyki, na dole jeden blokujący

Samo montowanie i demontowanie sakw trwa kilka sekund. A założone sakwy trzymają się bardzo dobrze. Słyszałem głosy, że plastikowe haki lubią się łamać, ale myślę, że może to dotyczyć ekstremalnych sytuacji. Można kupić części zamienne i wozić ze sobą na wypadek awarii. Ja z mocowaniami nigdy nie miałem problemów.

Wodoszczelność

Co prawda nie używałem ich w tropikalnych deszczach, ale bazując na polskich opadach mogę powiedzieć jedno – bardzo dobrze chronią zawartość sakw przed wodą i pyłem. System rolowania na początku wydawał mi się mało intuicyjny. Ale szybko przyzwyczaiłem się do niego i okazało się, że to dobry pomysł, ponieważ gdy mamy mniej zapakowane sakwy, możemy zrolować je bardziej. Sakwy spełniają normę szczelności IP64, tak więc mamy pełną ochronę przed wnikaniem pyłu oraz przed deszczem. Ponoć sakwy nadają się także do przeprawiania przez rzeki, ale nie wiem czy wytrzymają całkowite zalanie ich z góry.

Dodatki

Do sakwy dołączony jest pasek, który umożliwia przenoszenie jej na ramieniu. W środku znajdziemy dodatkową, płaską komorę np. na laptopa oraz siateczkową kieszonkę zamykaną na ekspres. Do sakwy można dokupić jeszcze specjalny stelaż, który zamieni sakwę w plecak, zewnętrzne kieszonki, koszyczek na bidon oraz linki zabezpieczające sakwy. Akurat kwestia zabezpieczenia mogłyby zostać inaczej rozwiązana, nawet kosztem lekkiego podniesienia wagi. Linki są upierdliwe i chronią jedynie przed kradzieżą samych sakw, ale już nie przed ich otwarciem. Więc co nam po sakwach, gdy ktoś ukradnie z nich np. laptopa. Przydałoby się zamknięcie na kluczyk.

Ortlieb Back Roller Plus Test

Cena

Gdy zastanawiam się nad wadami tych sakw, to oprócz braku zabezpieczenia przed ich otwarciem, chwilę dłużej pochyliłbym się nad ceną. Bo ta niestety do najniższych nie należy. Cordurowy model Back Roller Plus kosztuje ok. 480-530 złotych (trzeba dobrze poszperać w sklepach za promocjami, widziałem też gdzieś za 440 zł ze starszym mocowaniem). Poliestrowy Back Roller Classic kosztuje ok. 440-480 złotych (można znaleźć ze starszym mocowaniem za 400 zł).

Natomiast oszczędzić można, kupując prostszy model Back Roller City, który kosztuje ok. 275-300 zł. Skąd się bierze niższa cena? Jest to model poliestrowy, o takiej samej pojemności jak wyższe modele. Różni się systemem mocowania, który wymaga klucza do jego wyregulowania, a także nie jest zabezpieczony w 100% przed porysowaniem bagażnika (można dokupić specjalne gumki anty-zadrapaniowe). Dodatkowo te sakwy nie posiadają w środku oddzielnej komory, która przydaje się do włożenia laptopa, nie ma również kieszonki na ekspres. Ortlieb nie dołącza również paska do noszenia na ramieniu, nie można także doczepić do tego modelu worka transportowego Rack-Pack.

Więcej różnic nie ma, więc jeżeli nie zależy Wam na wewnętrznych kieszeniach, pasku do noszenia i możliwości łatwego zaczepienia worka transportowego, to model City jest również godny rozważenia. A jego cena stoi na podobnym poziomie, co konkurencyjnych Crosso Dry Click.

Zapraszam również do obejrzenia mojego porównania sakw Ortlieb Back Roller Plus z modelem Back Roller City. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.

Podsumowując

Jakość wykonania sakw (zarówno mojego modelu Plus, jak i modeli Classic oraz City) stoi na najwyższym poziomie. Swoje mam stosunkowo krótko, ale patrząc po sakwach moich rodziców, którzy przejechali Polskę wzdłuż i wszerz, wiem, że wystarczą na długie lata. Cena? Cóż, skrojona pod Niemca, który zarabia w euro, ale sakw nie kupuje się na miesiąc, aby na nich oszczędzać. Ja nie żałuję, że je kupiłem i nigdy więcej nie wrócę do przeciekających sakw, mocowanych na rzepy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

31 komentarzy

  • W dojazdach do pracy od kiedy przerzuciłem się na sakwę (a konkretniej na podwójną sakwę miejską) nie wyobrażam sobie powrotu do plecaka, a nawet do kurierki (takiej prawdziwej, z dodatkowym pasem stabilizującym). W zimę większa stabilność (niżej środek ciężkości), w lato suche plecy. O wygodzie nie wspomnę. Nawet miejskie sakwy wytrzymują 1-2 godzinną ulewę bez problemu, do turystycznych im daleko, ale i tak więcej się nie jeździ do pracy w jedną stronę.

    Z racji pakowności można czasem przegiąć: już raz miałem taką sytuację, że po zakupach miałem je tak ciężkie, że miałem problem z wniesieniem roweru na drugie piętro po schodach. W czasie jazdy się ich tak nie odczuwa.

    Inny zaobserwowany minus: uwaga na silny wiatr boczny, wbrew pozorom da się go odczuć w przypadku większych sakw.

    • To prawda, po założeniu sakw zwiększa się opór powietrza, zwłaszcza przy bocznym wietrze. Także przy szybkich zjazdach rower staje się mniej stabilny, ale jest to do opanowania.

      A co do wnoszenia po schodach, to niestety czasem lepiej odpiąć sakwy, i wnieść wszystko na raty :)

  • Posiadam model back roller city. Jak na razie nie miały bardzo dużego testu ale sprawują dobrze. Na droższe nie pozwalały fundusze więc wybór był tylko między tymi a crosso dry. Do zakupu zmotywowały mnie opinie z forum turystycznego, że między poszczególnymi modelami ortlieba nie ma większej różnicy, a warto dopłacić za jego sławny system mocowania. Udało mi się też zakupić na promocji w sklepie Centrum Rowerowe więc nie wyszło wiele drożej niż sakwy crosso :)

  • Kiedys jezdzilem z sakwami. Tetaz wole nawet 60 litrowy plecak od jakichkolwiek sakw. Dla mnie nic gorszego niz miec srodek ciezkosci roweru na wysokosci osi tylnego kola. A sakwy z przodu to juz w ogole dla mnie nieporozumienie.
    Jesli pojemnosc tych sakw to 40 litrow, to z plecakiem o takiej pojemnosci jezdze dosc czesto.

    • Ano widzisz, każdemu według potrzeb. Ja nie chciałbym wozić na plecach niczego, co waży 10 czy 15 kilogramów.

      Jeżeli chodzi o rozkład masy i sakwy z przodu, to tysiące osób tak podróżuje i dają radę. I wydaje mi się, że mogliby napisać podobnie do Ciebie, że nie wyobrażają sobie jazdy z 25 kg bagażu ulokowanym na plecach :)

    • Andrzeju, każdy lubi to, do czego się przyzwyczaił. Owszem, masz rację, że przeładowane (!) sakwy tylne zbyt mocno obciążają tył roweru i dlatego źle się jedzie. Po to właśnie są sakwy przednie, aby rozłożyć ciężar bagażu równomiernie – wtedy środek ciężkości roweru wraca na swoje miejsce i jedzie się bardzo dobrze. Wbrew pozorom sakwy przednie nie przeszkadzają jechać.

      Ja przeszedłem te wszystkie etapy – przyzwyczajenie do jazdy z plecakiem, potem niechęć/uprzedzenie do jazdy z sakwami przednimi, aż się przełamałem i na wyprawach mam oprócz sakw tylnych, dwie małe sakwy z przodu i torbę podwieszaną pod kierownicą (na śpiwór i drobiazgi) i dopiero teraz na wyprawach rowerowych czuję się podczas jazdy komfortowo.

  • Kupiłem wczoraj City za 270 PLN. Z różnic jakie znalazłem to sposób zapinania – City spinamy zaczepiając klamry w dół a Classic spinając u góry. Mam wrażenie, że przy pełnej sakwie w City stracimy miejsce przez rodzaj zapięcia (nie zapakujemy jej na full’a). Poliester jest dość sztywny i zastanawiam się jak będzie wyglądał po rolowaniu x 1000 razy i więcej – popęka czy nie?

    • Faktycznie, City ma trochę inne zapięcie, przez co faktycznie nie włoży się do niej tyle, co do Plusa i Classica. Ale tak czy owak, tamtych nie polecałbym przeładowywać, chyba, że w ramach wyjątkowego, krótkiego przejazdu. Co do rolowania, to nie zauważyłem na sakwach rodziców problemów z pękaniem.

      • Różnią się jeszcze systemem mocowania – w City potrzebujesz kluczy do regulacji, w wyższych modelach nie potrzebujesz. Plusy są też z Cordury. Back Roller Classis nie całe z cordury

        • Tak, w nowych Back Roller Classic wprowadzili beznarzędziowy system regulacji mocowania, wcześniej było to tylko w modelu Back Roller Plus.

          Plusy są z cordury (z domieszką poliestru). Co do Classica i City, to Ortlieb podaje przy obu taki sam materiał – dwa rodzaje poliestru.

  • Takie sakwy to marzenie. Mam jakieś stare, lekko już poprute worki, które nijak nie są odporne na wodę i wyglądają już fatalnie. Ale jakoś się trzymają i mam nadzieję, że do końca roku mi wystarczą. A potem może pod choinkę jak trochę dołożę mikołajowi to przyniesie mi takie sakwy. Nawet ten tańszy model z tego co piszesz w zupełności mi wystarczy.

  • Kiedyś jeździłem z plecakiem, dawał radę ale to było nie wygodne i męczące. Od kiedy używam sakw doceniam ten sposób transportowania różnych rzeczy. Powiedz co myślisz o firmie Crosso tzn produktach ? Staram się szukać zawsze Polskich produktów i ostatnio kiedy chodziłem po sklepach rowerowych i na pytanie czy o bagażniki Crosso czy o sakwy sprzedawcy z drwiącym uśmiechem mówili „my nie współpracujemy, nie ta klasa produktów”. Ja używam Crosso jak i Ortlieb, nie widzę miedzy nimi takich różnic jakościowych by odradzać Crosso jak ktoś mnie pyta o sakwy.

  • Jaki bagażnik dobrać do tych sakw – na podstawie Twoich informacji kupiłem rower i jestem bardzo zadowolony – Northec Caledon DB AL

    • Hej, a masz otwory montażowe do bagażnika, bo na zdjęciu ich nie widzę, ale być może zniknęły tylko ze zdjęcia :)

      Jeżeli masz, to popatrz za bagażnikiem, który można przystosować do hamulców tarczowych, w razie gdyby te kolidowały z bagażnikiem.
      Fajne bagażniki i adaptery do nich robi Crosso: http://crosso.pl/pl/item/bagazniki-rowerowe/

      A jeżeli potrzebujesz większej ładowności i praktycznie niezniszczalności, to stalowy Tubus (do niego też można dokupić adapter do tarczówek): http://extrawheelshop.com/tubus-cargo.html

    • Nie podoba mi się system metalowych haków Crosso. Wprowadzili teraz sakwy z nowym systemem Click System, ale są w pojemności 30 i 60 litrów. A mi 40 najbardziej pasuje.

      • Jeżeli komuś to pomoże, to system Click w sakwach Crosso Dry 60 L sprawdził się bez zarzutu w trakcie parudniowej wycieczki bo bardzo różnych drogach Green Velo – miałem pewne wątpliwości jak to montowałem czy te śrubki wytrzymają, ale dały radę.
        Mam trzy pary tych sakw – najstarsze jeszcze na hakach, których używam na bieżąco przez większość część roku w mieście, mają już 6 lat, są trochę już podniszczone ale nie straciły swoich właściwości jeżeli chodzi o wodoodporność, szwy nadal szczelne.
        Co do litrażu – dla mnie 60L jest ok :-) nie lubię pakować się na styk, wolę bardziej zrolować i mieć mieć zapas miejsca na wszelki wypadek.

  • Cześć, takie ultra kompaktowe pakowanie na wyjazd, to bardzo ciekawe zagadnienie. Czy da się tak zapakować wszystko i na każdy wyjazd? Niekoniecznie. Czy ma to sens? To zależy :) Tutaj nikt nie da Ci odpowiedzi na to pytanie, bo jedni się spakują w 12 litrową torbę, innym nie starczą 40 litrowe sakwy. Do tego typu wniosków dochodzi się często samemu i metodą prób i błędów. Bo nie da się przenieść 1:1 czyichś rozwiązań.

    Ja tak mnimalistycznie zabieram kilka narzędzi i kurtkę przeciwdeszczową do pojemnika, a kiedyś jeździłem z plecakiem: https://www.youtube.com/watch?v=232aVALkKtQ Ale też nie każdemu taki system musi pasować.

    Jeżeli chodzi o rower, to nie zabieram go do namiotu, bo musiałbym mieć naprawdę duży namiot :) Przypinam na zewnątrz.

  • Często przewozisz laptop w sakwie? A jeśli tak, czy wpływa to jakkolwiek na funkcjonowanie sprzętu? Chciałam zamienić plecak na sakwę, ale spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami jeśli chodzi o wożenie w ten sposób laptopa.

    • Kilka razy mi się zdarzyło przewozić laptopa. Raz pojechał ze mną na dalszy wyjazd. Wożę go w piankowym etui, które fajnie się ugina gdy się je naciśnie i wraca do poprzedniego kształtu dopiero po jakimś czasie.

      W każdym razie wożenie laptopa w sakwie nie powinno mu zaszkodzić. Chyba, że walniesz gdzieś w krawężnik, albo w dziurę, albo rower przewróci się na bok i upadnie na tego laptopa. Na pewno w plecaku czy torbie na ramieniu byłoby mu trochę bezpieczniej. Ale wydaje mi się, że dobry, piankowy pokrowiec wystarczy.

    • Woziłem laptopa przez 1,5 roku (teraz nie, bo mam 17-calowego w pracy… nic mnie nie zmusi do targania go jakimkolwiek środkiem lokomocji). Sakwy miejskie, dodatkowo laptop z etui piankowym owijałem w reklamówkę (w sumie nie wiem po co). Żadnych problemów przez cały rok. Zimą (wilgoć, mróz) daj mu dojść do siebie, zanim go włączysz.

      Wywrotki raczej nie uszkodzą sprzętu w sakwie (prędzej temu w plecaku, jak go przygnieciesz spadając). Drgania od nierówności też nie, ale byłbym ostrożniejszy przy budżetowym laptopie (jakość montażu). Jedyne ryzyko uszkodzenia, to chyba najechanie przez samochód, ale wtedy raczej bym się martwił o siebie.

  • Nie wiedziałem, że tak to się profesjonalnie nazywa. Dla mnie to po prostu torby doczepiane do roweru. Fajne rozwiązanie na wycieczki w jakieś dalsze rewiry. Na zakupy też są dobre. Szkoda, że wcześniej jakoś nie było mi po drodze do sklepu z akcesoriami. Zaoszczędziłbym kilku osobom nieporęcznej jazdy z siatkami zawieszonymi na kierownicy, hehe. Kolor czerwieni jest nawet spoko ;)

  • Czy pod te sakwy trzeba mieć specjalny bagażnik? Czy wystarczy nawet taki który występuje w rowerach trekkingowych? Ja posiadam rower górski i dokupiłam bagażnik aby móc zamontować sakwy, ale nie jestem pewna czy dałoby zamontować na niego Ortlieby.
    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    • Cześć,
      da się je założyć bez problemu do każdego tradycyjnego bagażnika. Sakwy mają duże możliwości regulacyjne. Na zdjęciach miałem założony zwykły, aluminiowy bagażnik z Allegro za 80 zł :)