Obecnie w zasadzie wszyscy mają w kieszeni smartfona. Duży, dotykowy ekran oraz odbiornik GPS umożliwiają wykorzystanie telefonu podczas jazdy na rowerze. Możemy użyć go jako nawigacji rowerowej, a także rejestrować przejechaną trasę oraz parametry zbierane z bezprzewodowych czujników ANT+ oraz Bluetooth (np. puls, kadencję czy moc). Można go również użyć jako osobistego trenera, który będzie podpowiadał chociażby zmiany tempa jazdy. To ciekawa alternatywa dla liczników rowerowych z GPS, których zestawienie robiłem już na blogu.
Ostatnia wersja tego wpisu powstała w kwietniu 2017, od tego czasu minęło ponad 4,5 roku. Dlatego czytacie jego dużą aktualizację. Część aplikacji wypadła z rynku (chociażby popularne Endomondo), pojawiły się też nowe, a istniejące doczekały się uaktualnienia.
Aplikacje rowerowe
Aby skorzystać z tych wszystkich dobrodziejstw, potrzebna będzie odpowiednia aplikacja rowerowa (lub nawet kilka aplikacji). Jest ich mnóstwo i co chwila powstają nowe. Zrobiłem przegląd kilkudziesięciu z nich i z tego ogromu wybrałem dla Was kilka, które uznałem za najlepsze, najwygodniejsze i najbardziej przydatne. Tego typu apki zazwyczaj są bezpłatne (czasami wyświetlane są reklamy) lub kosztują kilkanaście złotych. Częstą praktyką jest wypuszczenie darmowej wersji z okrojonymi funkcjami oraz wersji Pro, która posiada pełen pakiet możliwości.
Zanim zacznę opisywać aplikacje, zapraszam Cię do obejrzenia odcinka Rowerowych Porad, w którym pokazuję sposoby na zamontowanie telefonu na rowerze. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał.
Aplikacje do nawigacji rowerowej
Jeżeli chodzi o nawigowanie na rowerze, najpopularniejsze są dwie możliwości. Aplikacja może prowadzić nas na zasadzie „wskaż i jedź”, czyli wybieramy miejsce docelowe, ew. rodzaj roweru i dostajemy gotową trasę. Z tego sposobu możemy skorzystać w każdej chwili, mając w ręku jedynie telefon.
Druga opcja to wygodne planowanie trasy przed ekranem komputera, gdzie możemy narysować ją w 100% według własnych preferencji, a następnie zdalnie wysłać ją do smartfona.
Testując aplikacje do nawigowania, ustaliłem ten sam punkt startowy na osiedlu Retkinia w Łodzi oraz metę w oddalonej o 22 kilometry wsi Szczawin. Aby się tam dostać (w miarę krótką drogą) trzeba przejechać przez sporą część miasta. Znam kilka fajnych dróg, którymi można tam dojechać, tak więc mogłem ocenić, czy aplikacje poradziły sobie z tym zadaniem, czy nie.
Bikemap
No i niestety nie wszędzie było różowo. Tak jak cztery lata temu, tak i teraz aplikacja Bikemap nie ustrzegła się błędów (lub wyboru takiej sobie trasy). Np. na al. Bandurskiego aplikacja nagle kazała zjechać z drogi rowerowej na kilkupasmową arterię (screen powyżej). Kilkaset metrów dalej – jak gdyby nigdy nic – ślad wrócił na rowerówkę. Później, mimo, że nawet na mapie było zaznaczone, że ul. Piotrkowska jest dedykowana rowerzystom, aplikacja wyznaczyła trasę równoległą aleją Kościuszki, którą nie jeździ się zbyt przyjemnie. Nastęnie, mimo, że wzdłuż ul. Zgierskiej i Łagiewnickiej poprowadzone są drogi rowerowe, aplikacja pokazywała by jechać ulicą. Szczerze? Dość cienko to wypadło. Pominę dość uciążliwą czynność wyznaczania trasy – aplikacja uparcie chciała, aby punkt startowy wypadł w mojej lokalizacji, a nie tam, gdzie ja bym chciał.
Trasy w Bikemap można także wyznaczać (lub wgrywać z plików) na komputerze (będą się automatycznie synchronizować z aplikacją). Tu mała podpowiedź – wyznaczoną trasę przeciąga się trzymając przycisk Ctrl na klawiaturze (jest to mega nieintuicyjne). Wiele funkcji w apce jest za darmo. Natomiast w wersji premium dostajemy mapy offline (przydatne zagranicą), możliwość wyboru typu roweru, więcej wersji map, wykrywanie upadków. Licencja kosztuje 39 euro rocznie lub 100 euro dożywotnio.
Maps.me
Prawie żadnych zastrzeżeń nie mam natomiast do trasy, którą wyznaczyła aplikacja Maps.me. Nie wydziwiała, tylko poprowadziła przez aleję Bandurskiego, al. Włókniarzy i al. Sikorskiego, gdzie cały czas biegnie droga rowerowa. Jedyny zgrzycik nastąpił na końcu ul. Łagiewnickiej – aplikacja wyznaczyła trasę fajnym skrótem, ale niekoniecznie dobrym dla rowerów szosowych czy nawet miejskich. W aplikacji nigdzie nie widziałem opcji wyboru typu roweru czy preferowanej nawierzchni.
Nie znalazłem w tej aplikacji możliwości wgrania swojej trasy z pliku, a także nie ma możliwości wyznaczenia jej na komputerze i zsynchronizowanie z apką. Za to jest ona całkowicie bezpłatna.
OsmAnd
Kolejna rowerowa aplikacja to OsmAnd. Ładna wizualnie, ale niestety (przynajmniej w wersji na iOS) niedopracowana. Opcja „Omijaj nieutwardzone drogi” jest zagrzebana gdzieś w ustawieniach trasy, a nawet po jej wybraniu, aplikacja poprowadziła przez środek parku. Jest tam chodnik po którym można legalnie pojechać, ale rowerem szosowym nie chciałbym tam wjeżdżać. Później trasa kilka razy uciekła z dróg rowerowych w alternatywne uliczki – jako wycieczka krajoznawcza spoko, przynajmniej nie zostałem wepchnięty na kilkupasmową przelotówkę :) Bliżej wyjazdu z miasta OsmAnd poprowadził mnie równoległą drogą do ruchliwej ul. Łagiewnickiej – za to mały plusik. Później co prawda poprowadził przez 200-300 metrów drogą gruntową, ale za to przejezdną nawet na szosówce.
Aplikacja jest bezpłatna, ale posiada limit pobieranych map (który możemy zdjąć w wersji płatnej). Aplikacja potrafi otworzyć plik .gpx z trasą (wystarczy go otworzyć, wybierając OsmAnd jako aplikację, która to zrobi), ale zdaje się, że nie przechowuje tych tras nigdzie w pamięci.
Google Maps
Cztery lata temu byłem z Map Google nawet zadowolony. Niestety co nieco popsuło się od tego czasu. Np. na Google Maps zginął długi kawałek drogi rowerowej wzdłuż al. Włókniarzy (jest tam od ponad 10 lat), poza tym aplikacja poprowadziła trasę przez Zgierz (w tym fatalną ulicę Kolejową), a w samym Szczawinie spory kawałek również gruntówką. Cóż, Bubu, jak pieszczotliwie mówię na tę aplikację, uznało, że taka trasa będzie 2 minuty szybsza :) Aha i jeszcze jeden kwiatek (screen poniżej). Co tu autor miał na myśli – nie wiem.
Gdy wybrałem wolniejszą (o 2 minuty) trasę, Google włączyło tryb „a tą drogą jechałeś?„. Np. część dróg rowerowych na mapie jest narysowana przez środek drogi dla samochodów. Stąd wychodzą potem takie kwiatki, jak skręt przez torowisko tramwajowe (zdjęcie poniżej), jeżeli zdecydowałbym się jechać zgodnie z przepisami drogą rowerową.
Okej, Google Maps jest za darmo (poza tym, że oddajemy tam sporo naszych danych) i co ciekawe – w dużej części Mapsy są tworzone przez wolontariuszy-pasjonatów (kilku miałem nawet okazję poznać). Co nie zmienia faktu, że rowerowa nawigacja na razie nie wygląda na dopracowaną w każdym szczególe.
Mapy.cz
Aplikacja ta kojarzyła mi się głównie z nawigacją pieszą (np. po górach), ale słusznie zwróciliście uwagę w komentarzach, że jest w niej dostępna również nawigacja rowerowa. Niestety na mojej testowej trasie nie ustrzegła się pewnych błędów. Mimo wybrania roweru szosowego (dostępny jest także rower górski), aplikacja poprowadziła przez park. Do tego zafundowała bardzo dziwny manewr, każąc zjechać z drogi rowerowej biegnącej wzdłuż al. Włókniarzy, by po chwili na nią wrócić.
Mało tego – po wyjeździe z miasta, w okolicach Janowa nakazała skręcić w bardzo lokalną, gruntową drogę. Znam ją bardzo dobrze i na szosówce raczej wolałbym prowadzić tam rower, a nie jechać. Co ciekawe, po wybraniu roweru górskiego, aplikacja już nie prowadziła przez park, a potem też kazała wykonać dziwny manewr na ulicach Łodzi. Następnie zamiast wskazać leśną ścieżkę wzdłuż ul. Łagiewnickiej, poprowadziła asfaltem, niemniej później wybrała bardzo fajną trasę przez Smardzewski Las za co duży plus.
Naviki
Aplikacja Naviki naprawdę nieźle poradziła sobie z wyznaczeniem trasy, choć tak jak wielu jej konkurentów, uparcie prowadziła przez park (co w wielu przypadkach może być fajną opcją). Za miastem kazała także pojechać drogą przez pola. To fajna droga, ale tylko wtedy gdy ostatnio nie padało… Wybór rodzaju roweru podczas planowania trasy jest płatny (ale można za darmo skorzystać z tej opcji w wersji na stronie internetowej). Niestety po wybraniu roweru szosowego nadal jesteśmy prowadzeni przez park, pojawiają się dziwne, drogowe wygibasy, a na koniec jesteśmy prowadzeni „skrótem”, który szosówkom na pewno nie jest pisany (prędzej rowerom gravelowym).
Dużym plusem Naviki jest możliwość wyznaczenia trasy na komputerze (na ich stronie) i późniejsze nawigowanie na telefonie. Daje to możliwość łatwego narysowania trasy „po swojemu” i przesłanie jej do aplikacji, bez uciążliwego eksportu/importu pliku z trasą. Niemniej można też zaimportować trasę bezpośrednio z pliku gpx (wybierając go w telefonie i otwierając przez Naviki). Zaimportowane trasy zostają zapisane w pamięci aplikacji.
Naviki w podstawowej wersji jest bezpłatna. Zapłacić trzeba za moduł nawigacyjny (19 zł), możliwość zmiany rodzaju roweru (w wersji na komputerze jest za darmo) czy mapy offline.
Komoot
Komoot również nieźle poradził sobie z wyznaczeniem trasy. Mamy do wyboru kilka typów rowerów, gdy wziąłem „Bike Touring” czyli rower turystyczny, nawigacja wyznaczyła trasę prawie tak, jak sam bym ją wyznaczył. Co prawda, jak większość poprzednich apek kazała jechać chodnikiem przez park, ale przy rowerze turystycznym to nawet lepiej. Po wybraniu roweru szosowego aplikacja niepotrzebnie zaczyna komplikować trasę, trochę omija drogi rowerowe, trochę nimi prowadzi. W sumie ciężko powiedzieć czym się kieruje :) Ale za to omija wszystkie drogi gruntowe, za co duży plus.
Z aplikacją dostajemy na próbę mapę naszego regionu, ale aby móc nawigować po większym obszarze, trzeba zapłacić. Mapy całego świata kosztują 30 euro i to najbardziej opłacalna opcja, ponieważ za mapę kawałka Polski (wielkości województwa) trzeba zapłacić 9 euro. Komoot daje także możliwość wgrywania plików z trasą (gpx, fit, tcx).
Na marginesie – aplikacja Komoot synchronizuje się z licznikami Wahoo, chociażby modelem Bolt. Dzięki temu możemy wyznaczyć trasę będąc poza domem i wygodnie przesłać ją do licznika (aplikacja Wahoo nie słynie z dobrego wyznaczania tras).
Którą aplikację do nawigacji na rowerze wybrać?
Z mojego porównania wyłania się jeden wniosek – żadna aplikacja nie poprowadzi trasy tak dobrze, jak zrobilibyśmy to sami. Wiele zależy od algorytmu nawigacji, ale także od tego z jakich map korzysta aplikacja. Jeżeli na mapach są naniesione drogi rowerowe, a także informacja o rodzaju nawierzchni – tym większa szansa, że aplikacja poprowadzi nas odpowiednią drogą lub wpadek będzie niewiele. Warto pamiętać, że z nawigacji korzystamy wtedy, gdy nie znamy lokalnych dróg, więc nawet gdy aplikacji zdarzy się jakiś dziwny „wygibas” drogowy, wystarczy go zignorować, a aplikacja sama przeliczy trasę.
Sam korzystam czasami z Komoot i Naviki, także dlatego, że umożliwiają wyznaczenie własnej trasy na komputerze. Są też chyba najbardziej intuicyjne (zwłaszcza Komoot) i najmniej kapryśne. Niemniej Wam polecam przetestowanie każdej z aplikacji i wybranie czegoś dla siebie, każdy ma swoje potrzeby i wymagania.
Rejestratory trasy
Swego czasu Endomondo było uwielbiane przez połowę rowerzystów, a znienawidzone przez drugą połowę. Ci pierwsi wrzucali wszędzie gdzie się da mapki ze swoimi przejazdami (dochodzili do tego jeszcze biegacze), ci drudzy (chcąc, czy nie chcąc) musieli to oglądać. Dziś Endomondo już niestety nie działa, poza tym „szał” na dzielenie się w mediach społecznościowych swoimi trasami na szczęście minął.
Za to cały czas dostępne są inne aplikacje do rejestrowania aktywności (nie tylko rowerowych): MapMyRide, SportsTracker czy oczywiście Strava. Z której z apek korzystać? Jeżeli zależy wam na obserwowaniu aktywności znajomych (w tej aplikacji, nie w innych ;) to trzeba zainteresować się z czego oni korzystają.
Szczerze? Zainstalujcie aplikację Strava. Korzysta z niej cały kolarski świat, znajdziecie tutaj Maję Włoszczowską, Michała Kwiatkowskiego czy Chrisa Froome’a. Swojego sąsiada jeżdżącego na rowerze, pewnie też w niej znajdziesz ;) Ze Stravą zwykle bez problemu synchronizują się liczniki rowerowe z GPS, smartwatche czy trenażery. Poza jazdą na rowerze, można tutaj rejestrować także bieganie, spacerowanie, łażenie po górach, pływanie kajakiem, jazdę na rolkach, jazdę na nartach, pływanie i inne sporty.
Przy okazji zachęcam do obserwowania mnie na Stravie. Żaden ze mnie wyczynowiec, ale czasem jakaś ciekawa trasa wpadnie :)
Rozwieję jeden mit związany ze Stravą, a słyszałem go od wielu osób. Strava jest za darmo! Albo inaczej – da się z niej korzystać bez żadnych opłat, po prostu nie będziemy mieli dostępu do wszystkich funkcji. Aplikacja zachęca do opłacania abonamentu, ale nie jest to wymagane. Za 250 złotych rocznie (lub 33 zł miesięcznie) dostaniecie dostęp do bardziej rozbudowanych statystyk czy do modułów treningowych.
Ciekawą opcją w Stravie są tzw. segmenty, czyli wyznaczone przez użytkowników fragmenty trasy, na których można wirtualnie „pościgać się” z innymi. To tu zdobywa się legendarne KOM-y (King Of the Mountain) i QOM-y (Queen Of the Mountain). Na screenie powyżej widzisz jeden z segmentów – ścianę Gliczarów. Można tam pobić czas Michała Kwiatkowskiego, który od ponad trzech lat posiada KOM-a na tym odcinku.
Ale nie muszą to być koniecznie epickie rekordy, w swojej najbliższej okolicy znajdziesz dziesiątki segmentów, gdzie będzie można się pościgać i to nie tylko z innymi, ale przede wszystkim z samym sobą :) Do tego wiele liczników z GPS-em pozwala zsynchronizować się ze Stravą i na żywo, podczas jazdy, sprawdzać czas na danym segmencie.
Tak jak pisałem wcześniej – zainstaluj aplikację MapMyRide czy SportsTracker, popatrz czy masz tam znajomych. Nie skreślam tych apek, zapewne też są ciekawe. Niemniej to wokół Stravy zbudowała się największa społeczność.
A gdzie jest….?
Na koniec uprzedzę Wasze pytania – a gdzie jest… (wpisz dowolną nazwę aplikacji rowerowej)? Przetestowałem sporo apek. Większość z nich odrzuciłem ponieważ były koszmarnie brzydkie, niewygodne w użytkowaniu i wolno działały; a także nie były aktualizowane od co najmniej roku. Mój wybór jest z jednej strony subiektywny, ale z drugiej naprawdę szło się popłakać, korzystając z niektórych aplikacji.
Jeżeli macie swoje propozycje aplikacji rowerowych, śmiało piszcie w komentarzach.
Niestety ja szykam aplikacji uwzględniające drogi typu ścieżki leśne, piesze, skróty. Mapy która uwzględni przejazdy drogami oddalonymi od asfaltowych, ruchliwych. Takiej trasy gdzie można przejechać rowerem mtb a niekoniecznie już da się rowerem miejskim. Wydawało mi się, że Osmand nieźle się sprawdza ale niestety w mieście to porażka. O ile świetnie prowadzi przez pola i lasy to w mieście najczęściej narzuca drogi dosyć ruchliwe mając obok możliwość poprowadzenia drogami osiedlowymi. Przy okazji Osmand jest do pobrania zupełnie legalnie bez ograniczeń że sklep F-Droid.
Ja polecę aplikację Komoot. Jeśli chodzi o wyznaczanie trasy to średnio działa niestety, ale ma genialną mapę. Las pod Warszawą, więc teoretycznie powinno być łatwo znaleźć dobrą mapę. Niestety tylko w teorii. Dość długo szukałam aplikacji, która będzie miała mapę na której będą dobrze zaznaczone ścieżki w lesie, najlepiej wszystkie, istniejące i żadnych, które nie istnieją (mapom google i naviki w tym momencie dziękujemy). Chyba jedyna aplikacja, która pokazuje ścieżki tak jak są, z wyjątkiem kilku wpadek, gdzie ścieżki może się pojawiają jak jest sucho (zeszłe lato nie było dość suche, więc nie wiem), ale wszystkie inne aplikacje je pokazują jako te większe ścieżki, komoot przynajmniej zaznacza, że tam są bagna. Przy okazji ciekawostka z mojej ulicy – podobno odchodzi od niej boczna ulica. Podobno, bo tak naprawdę są tam dwie posesje dzielące wspólny płot i komoot jest chyba jedyną mapą, która raczyła to zauważyć.
Polecam mapy.cz można pobrać darmowe mapy. Istnieje możliwość wybrania roweru szosowego lub górskiego. Ja planuję trasy przy komputerze. Jak nauczymy się czytać tę mapę , czyli co oznacza droga zaznaczona linią , co kreską, a co cienką przerywaną lub bardziej przerywaną ? to mapa nas nie zawiedzie . Ma mapie sa zaznaczone kolory szlaków pieszych i rowerowych ,które potwierdzają się w terenie .
Dzięki za wpis dzięki któremu odkryłem Naviki. Trochę planuję tras i dotychczas, aby zrobić to dobrze z podglądem profilu trasy oraz eksportem do smartfona używałem kilku programów. Teraz wszystko robię w jednej bez konwertowania i przesyłania.
Witam, może szanowni koledzy spotkali się z aplikacją która pozwalała by się ścigać z cieniem? Swoim czy innego rowerzysty
Cześć,
masz np. aplikację Ghostracer.
urban biker – prosta, darmowa, wgywanie map z netu, podglad trasy, nagrywanie drogi, mozna podlaczyc czujnik tetna i kadencji, pełne statystki które pokrywają się z rzeczzywistością POLECAM
A u mnie oszukuje ,jadac rowerem na ktorym wiem ze nawet z gorki nie pojade wiecej niz 47 km/h ,pokazuje mi 60km/h
może coś gps szwankuje w telefonie. (wydaje się to niemożliwe ale to zależy od telefonu. Moj note 3 gps łapał świetnie i nigdy nie było problemu. W nowym telefonie Redmi note 7 – często gps się zrywa czy nie potrafi ustalić pozycji. Sprawdzałem z kilkoma licznikami oraz z samochodem i zawsze jest ok.
A jak opiniujecie Cycledroid
mapy.cz – stworzone przez Czechów. dokładne trasy rowerowe, hipsometria, wszystkie kraje Europy offline, większa dokładność niż google – nie korzystam już z żadnych innych
Ja tak samo uważam że mapy.cz są super zwłaszcza że dodatkowo mają trasy narciarstwa biegowego polecam
Też używam mapy.cz od kilku lat i uważam, że nie ma niczego lepszego. Po pierwsze mapy są bardzo dokładne, są na nich i trasy rowerowe i szlaki turystyczne, więc dla turystów jak znalazł. Bez problemu pokazują drogę nawet w takich miejscach, gdzie Google Maps pokazują pusty ekran. Po drugie trasę można wygodnie opracować na komputerze, a potem wysłać do telefonu czy rozesłać do znajomych. Google niby ma to samo ale, mapy.cz są bardziej przyjazne i niezawodne.
mapy,cz korzysta z map OpenStreetMap, zmienili sobie tylko grafikę. Poza tym wszystke dane na mapie pochodzą z OSM.Więc pochwały, raczej dla OSM.
Mam pewne obawy co do Naviki. Wyznaczyłem na próbę bardzo prostą i którką trasę którą codziennie pokonuje na rowerze, a ta poprowadziła mnie wprost do Wisły proponując przepłynięcie jej wpław. Po prostu – wyznaczyła trasę na przekroczenie Wisły w miejscu w którym nie ma (nawet w pobliżu!) żadnego mostu.
Każda, ale to absolutnie każda nawigacja potrafi zaliczyć wpadkę. Zwłaszcza jeżeli na mapie jest zaznaczone coś, czego w rzeczywistości nie ma.
Mnie ostatnio mapy Google chciały w Gdańsku przeprowadzić przez Starą Motławę w miejscu, gdzie nie da się tego zrobić. Najważniejsze, aby takich błędów było jak najmniej. Ale niestety niektóre aplikacje sprawiają wrażenie, jakby specjalnie komplikowały trasę :)
Strzelam, że Naviki ma słabe opinie z faktu opłat za każdą rzecz osobno.
Korzystałem z nawigacji na trasie Rybnik – Wisła i spisała się znakomicie.
Nie zżera aż nad to baterii, 6h zużyło mi 240% baterii (power bank był podłączony)
Dla mnie najważniejsza opcja wyznaczania trasy, co do „metra” Locus nie ma takiej opcji dostępnej z poziomu przeglądarki
Płacenie za moduły osobno to moim zdaniem fajna sprawa, kupujesz tylko to co chcesz. Tak jak w Stravie, gdzie mogłem kupić jedynie pakiet z segmentami Live, a nic innego mi nie było potrzebne :)
A na fakt płacenia za czyjąś pracę, narzeka jedynie cebula. Nie są w stanie zrozumieć, że ktoś stoi za powstaniem tych wszystkich aplikacji. Tak jak w sklepie nikt nie pracuje za darmo, nie prowadzi szkoleń za „dziękuję”, tak twórcy aplikacji też chcieliby za coś żyć i móc tworzyć apki dalej.
W Naviki irytujące jest płacenie za byle „pierdnięcie”
Np. Gdy kupiłem mapy offline za 37 to nadal wyświetlają się reklamy.
To jeszcze 3zł za reklamy – nie raz na zawsze ale co roku będą ściągać.
I jeszcze za nawigowanie
I następna opłata za wyznaczanie typu tras górskich.
Locus Pro ma zdecydowanie więcej funkcji za mniejsze pieniądze.
Trasy zawsze można wyznaczać na komputerze, za darmo. 3 zł rocznie za zdjęcie reklam to 25 groszy miesięcznie, no daj spokój :)
Oczywiście warto szukać tańszych i lepszych alternatyw, a pewną granicą na pewno będą nasze możliwości wydania kasy. Ja jestem w stanie przeznaczyć 30 euro na odblokowanie pełnych map w aplikacji Komoot (i w końcu to zrobię),
bo to fajna apka i mam możliwość przyzwoitego wyznaczania trasy na telefonie według własnego uznania. Ale już 80 dolarów rocznie(!) za pełną wersję Ride With GPS nie dam, bo choć bardzo ją lubię do wyznaczania tras na komputerze, to aż tyle (i to nie z dożywotnią licencją) za nią nie dam.
Tak więc każdy musi szukać czegoś dla siebie :)
Proszę zerknąć co mówią dane widoczne w Sklepie Play:
26106 pobrań, ocena 4,8 – Locus Pro
35233 pobrań, ocena 4,2 – OsmAnd
5080 pobrań i ocenę 3.4 – Naviki
Pobrania i oceny nie wystawia Sklep Play, lecz użytkownicy, którzy najwięcej pobierają i najwyżej oceniają Locus Pro.
Zatem wiadomo która aplikacja rowerowa jest najlepsza. Tym niemniej papier jest cierpliwy i przyjmuje wszystko.
też używam locusa ale na quadzie. Jest świetny aczkolwiek starszej wersjie bardzo przekombinowane. Najlepsza opcja to prowadzenie do punktu ale nie drogami a prostą linią. Czyli pokazuje nam w którą stronę jechać a samemu wybieramy drogę a ona później koryguje na tej podstawie kierunek podróży. Coś jak kompas z funkcją podglądu map.
Szukam dobrej rowerowej nawigacji na WindowsPhone. Ma ktoś jakieś propozycje ?
Pozdrawiam
Szukam dobrej rowerowej nawigacji na WindowsPhone. Ma ktoś jakieś propozycje ?
Pozdrawiam
Szukam dobrego gps-a na rower,który działa na windowsPhone. Ma ktoś jakieś propozycje ?
Pozdrawiam
Szukam dobrego GPSu na rower,ale w wersji na windowsphone. Może ktoś coś konkretnego polecić ?
W poszukiwaniu aplikacji nawigacyjnych na Windows Phone, zerknij tutaj: http://blogzmiasta.pl/aplikacje-gps-windows-phone/
Polecam wszystkim rowerzystom, pieszym, jak i zmotoryzowanym, darmową aplikacje MAGIC EARTH.
Zasadniczo MAGIC EARTH (ME) jest dla telefonów opartych na iOS i Android, ale firma General Magic, która zrobiła tą aplikację udostępnia także wersje tej nawigacji dla Windows Phone, pod adresem: http://windowsphoneapks.com/APK_Magic-Earth-Navigation-amp-Maps_Windows-Phone.html
ME nie zawiera reklam i ma za darmo: wyświetlanie POI, wyznaczanie 3 tras dla opcji: pieszy, rower, samochód, ostrzeżenia o radarach, mapy offline.
ME korzysta z darmowej mapy OSM, która jest największą, najdokładniejszą i najczęściej
aktualizowaną mapą (mapy OSM offline są aktualizowane jedynie po ponownej instalacji aplikacji).
Płatna mapa offline Naviki , tak jak każda inna płatna mapa, nie jest tak często aktualizowana jak OSM, ale tak jak każda płatna mapa ma swoje zalety, za które trzeba niestety płacić.
Ani Magic Earth, ani Naviki nie ma możliwości wczytywania śladu wycieczki rowerowej w postaci pliku (wygenerowanego w GPSies.com, innym narzędziu lub pobranego z Internetu).
Obecnie na rynku darmowych aplikacji ME jest najprostszą, a jednocześnie najlepiej wyposażoną aplikacją pieszo/rowerowo/samochodową umożliwiającą powrót do domu lub jazdę do dowolnego wyszukanego adresu lub miejsca wskazanego palcem na ekranie.
MAGIC EARTH jest oparta na darmowej mapie OSM, dlatego dla nawigacji samochodowej, najlepiej używać opcji najszybsza. Jeżeli wybierze się najkrótsza to trzeba pamiętać by obejrzeć wybraną trasę czy nie prowadzi przez jakaś drogę gruntową (takie wpadki raczej nie zdarzają się na mapach płatnych).
Spróbuj Magic Earth (ME), która za darmo oferuje wyświetlanie POI,
wyznaczanie 3 tras dla opcji: pieszy, rower, samochód, ostrzeżenia o radarach,
mapy offline oraz nie ma reklam.
Mam Androida, z tego co doczytałem ME działa także na iOS i Windows Phone.
Magic Earth nie ma możliwości wczytywania śladu wycieczki rowerowej w postaci pliku (wygenerowanego w GPSies.com, w innym narzędziu lub pliku pobranym z Internetu).
ME ma to co mieć powinna aplikacja nawigacyjna umożliwiająca nawigację w ramach powrotu do
domu lub jazdy do dowolnego wyszukanego adresu lub miejsca wskazanego palcem na
ekranie.
Pominąłeś bardzo ciekawą aplikacje Wahoo fitness która z odpowiednimi czujnikami prędkości , kadencji ,pulsu staje się kombajnem wskazując: prędkość z koła ,kadencje , puls , strefy !!! , nachylenie (nie wiem czy działa dokładnie ) .Pokazuje i zapisuje trasę która mozna bezpośrednio przesłać do Strava lub w pliku kilka formatów do wyboru ( gpx ,fit ) na email ,dysk. Warto się z nią zapoznać , póki co jest darmowa w Strava czy Endomondo trzeba zapłacić a nie ma w nich np prędkości z koła . Może być ciekawa alternatywa dla liczników . Działa również na trenażerze i jest osobna opcja .
Kiedyś zainteresował mnie *Runastic*, ale nie mogłem się zdecydować pomiędzy wersjami szosową i mtb, a obu nie chciałem kupować – więc zostałem ze *Strava*. Jej używam na co dzień.
Na wyjazdy za miasto zwykle przygotowuję trasę na komputerze właśnie w Stravie – poza zliczaniem segmentów, mają „heatmapę” – i sugerowana trasa przebiega po drodze, którą przejeżdza najwięcej rowerzystów – działa bardzo dobrze. Potem w czasie przejazdu mogę porównać swoją pozycją z trasą na mapie – nie ma „nawigacji” jako takiej. Kolejny minus – na telefonie nie da się wytyczać trasy w aplikacji… Przetestuje Naviki :)
Nie ma Runtastica..
Tylko mapy.cz.
Mapy.cz jedynie do zapisu śladu, bo nawigują słabo.
Dzisiaj 05-09-2017 i nie wiem jak dlugo jeszcze Runtastic Mountain Bike Pro jest dostepna za darmo w sklepie Googla.
Ja używam komoot, można wybrać po jakiej powierzchni chce się jechać, dobiera trasę do roweru, niestety czasami z trasami dla MTB przesadza :p
A ja uważam, że do nawigowania na rowerze najlepiej się sprawdzi turystyczny GPS, rejestracji treningu komputer treningowy na rękę a telefon wykorzystywać jako telefon, aparat i pogodynka.
Dlaczego tak?..
Ponieważ GPS turystyczny wytrzyma nam 2-3 dni w trybie ciągłego rejestrowania trasy a telefon jako nawigacja zdechnie po kilku godzinach.. Ponadto do GPS-a baterie kupimy praktycznie wszędzie a do telefonu musimy zabierać powerbanka który też kiedyś padnie.
Dzięki za ciekawy artykuł i komentarze. Jeżdżę od niedawna, więc nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia, również w nawigacjach. Ale jako że jeżdżąc chcę raczej korzystać z dobrodziejstw przyrody, szukam takich nawigacji które posiadają zaznaczone istniejące wytyczone szlaki rowerowe. Trudno coś takiego znaleźć – chociaż można oczywiście korzystać z gotowych plików gpx. Ale jako nawigacja „turystyczna” w mojej okolicy (zachodnia okolica poznania) całkiem nieźle sprawdza się komoot. Program nieźle wyznacza trasy – zależnie od wybranego typu podróży – piesza, rower szosowy, rower górski itp. Posiada rejestrację trasy i inne szczegóły. Nie ma możliwości dodania tras, ale na mój poziom wystarczający. Chociaż patrząc na ten post, dla turystyki OsmAnd też wydaje się wart uwagi. Na małe ilości podróży, gdy nie chce się płacić za ekstra funkcje – oba programy są dla mnie super.
Witam, ja chwilowo używam bike citizens i powiem że pasuje mi chyba najbardziej z obecnych nawigacji. Jak do miasta do przejechania z punktu A do punktu B wydaje mi się całkowicie wystarczająca. Działa offline no i jedno miasto można mieć za darmo. Minus taki że działa tylko w większych miastach ale takie też ma założenie.
mam licznik sigma bc 1009 ale korzystam tez z aplikacji endomondo tylko dlatego aby zobaczyć trasę jaką przejechałem (np. odkąd dokąd i na mapie to pokazuje) oraz aby zobaczyć swoje średnie i maksymalne tempo bo w licznikach tempa nie ma, pozdrawiam
Wylistuj przynajmniej te które przetestowałeś i odrzuciłeś – zaoszczędzisz czasu przy próbie testowania.
Wchodzisz do sklepu Google, wpisujesz „Bike app”, potem „Bike navi” i na końcu „Rower”. I instalujesz wszystkie aplikacje od góry do dołu. Te, które w ogóle chciałem pokazać, są w tym wpisie, całą resztę odrzuciłem.
LocusMaps ma też rejestrator trasy. Można podłączyć ant+ BT. Polecam!
z moich doświadczeń wynika, że najlepiej radzi sobie maps.me – jako apka do nawigacji z punktu do punkt.
do rejestracji – strava, kiedyś endomondo (zrezygnowałem poirytowany częstotliwością wykrzaczania z bliżej nieznanych powodów)
pytanie do ogółu – czy mieliście problem z korzystaniem naraz z dwóch apek? na przykład – nawigując na maps.me rejestracja w stravie albo się stopuje, albo się zamyka (a po wznowieniu duża część trasy jest niezapisana). podobnie, gdy rejestrujac w stravie wchodzę na google maps – też się wykrzacza
Mam pytanie odnośnie współpracy 2 aplikacji dwóch rodzajów… używałem jakiś czas Endomondo + Google Maps i wszystko chodziło płynnie jednakże endo potrafiło źle zarejestrować długość trasy i najważniejsze bateria strasznie padała… pszeszedłem na Stravę i wszystko pięknie chodzi na 2G (bateria spada 5% na godzinę), ale jak tylko odpalę Google Maps i zostawię Stravę w tle to potrafi się wyłączyć lub stracić połączenie…
Pytanie czy ktoś próbował zestawu: Navika + Strava?