To wcale nie jest tak, że rowerzyści są w Polsce bezkarni. Oczywiście policjanci nie stoją za każdym drzewem, czyhając na jeżdżących bez trzymanki czy bez włączonego oświetlenia po zmroku (chociaż w tym przypadku mogliby). Niemniej w przepisach są przewidziane mandaty dla rowerzystów, a policja czasami z takiego taryfikatora korzysta.
No właśnie, jakie mandaty grożą rowerzystom? Za chwilę pokażę Wam taki taryfikator, a na deser mandaty dla kierowców oraz pieszych (związane z wykroczeniami przeciwko rowerzystom). Tak na marginesie, od 2022 roku nareszcie wzrosły kwoty mandatów dla kierowców. Stawki nie były aktualizowane od 1997 roku(!). Ówcześnie najwyższy mandat 500 zł był wyższy, niż płaca minimalna, która wynosiła 400 zł (i to brutto). Przypomnę, że w 2021 najniższa krajowa wynosiła 2800 zł brutto, a najwyższy mandat pozostał ten sam.
Od 2022 mandat za przekroczenie prędkości o 51 km/h to 1500 złotych, a to jeszcze nie koniec, gdyż za przekroczenie o 70 km/h jest 2500 złotych. Do tego 1500 zł za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych czy 1000 zł za wyprzedzanie na zakazie. Uprzedzam pytanie – tak, jeżdżę samochodem. I tak, cieszy mnie to, że być może jeżdżący szybko, ale bezpiecznie zastanowią się dwa razy nad tym co robią.
Rękami i nogami podpisuję się pod tym, aby drastycznie podnieść mandaty za najcięższe przewinienia. Nie chodzi o to, aby dowalić komuś wielką grzywnę za np. wypasanie zwierzęcia gospodarskiego w pasie drogowym (obecnie 50 zł). Ale za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych czy znaczne przekroczenie prędkości – już zdecydowanie tak. Od lat wszyscy wiedzą, że gdy Polak przekroczy granicę, zaczyna jeździć spokojniej, ponieważ tam są wyższe mandaty. Dobrze, że zaczynamy to zauważać i coś zmieniać w tej materii.
Pełny zapis zmian znajdziecie w Rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów z dnia 30 grudnia 2021.
1500 złotych za brak karty rowerowej (nie!)
Wróćmy do mandatów dla rowerzystów. Na początek – sensacja! W pierwszych dniach stycznia media obiegła informacja – 1500 złotych mandatu za brak karty rowerowej! Podchwyciły to największe portale i pomniejsze strony. Jedynie część z nich w tekście zrobiła aktualizację, że taki mandat dotyczy kierowców pojazdów mechanicznych (m.in. samochodów czy motocykli), do których rowery się nie zaliczają (także te elektryczne). Dla pojazdów innych niż mechaniczne, czyli m.in. rowerów (także elektrycznych) mandat za jazdę bez uprawnień (np. karty rowerowej) wynosi 200 złotych.
Warto także wiedzieć, że karta rowerowa jest wymagana od osób pomiędzy 10. a 18. rokiem życia. Młodsze dziecko jest traktowane jako pieszy i powinno poruszać się na rowerze pod opieką osoby dorosłej. Pełnoletnim osobom wystarczy dowód osobisty. Do tego jak podkreślają policjanci – zwykle w takich sytuacjach ograniczają się do pouczenia. No i za bardzo nie widzę tego, by policja stała i namierzała osoby, które potencjalnie mogą nie mieć karty rowerowej. Mają chyba poważniejsze rzeczy do roboty.
Taryfikator mandatów dla rowerzystów
Za co można otrzymać grzywnę? Wybrałem najpopularniejsze przewinienia. Oczywiście jadąc na rowerze możemy dostać mandat w wielu innych sytuacjach – rowerzystów w większości przypadków dotyczą te same przepisy co innych uczestników ruchu. Pogrubiłem największe zmiany stawki w stosunku do poprzednich lat.
- Przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle – 100 zł
- Jazda rowerem po przejściu dla pieszych – od 50 do 100 zł
- Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu lub wchodzącym na nie – od 50 do 500 zł
- Jazda bez wymaganego oświetlenia od zmierzchu do świtu (oraz w tunelu i złych warunkach przejrzystości powietrza) – 200 zł
- Korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku przez kierującego pojazdem – 500 zł
- Przewożenie dziecka do 7. roku życia bez fotelika – 50 zł
- Jazda poza drogą rowerową, jeżeli jest wyznaczone dla kierunku, w którym się poruszamy lub zamierzamy skręcić – 100 zł
- Naruszenie obowiązku poruszania się po poboczu przez kierującego rowerem – 100 zł (chodzi o pobocze zdatne do jazdy)
- Nieustąpienie miejsca pieszym przez kierującego rowerem korzystającego z drogi dla rowerów i pieszych – 100 zł
- Jazda parami obok siebie w taki sposób, że utrudnia to przemieszczanie się innym – 200 zł
- Jazda bez trzymania przynajmniej jednej ręki na kierownicy – 50 zł
- Czepianie się innych pojazdów – 100 zł
- Jazda chodnikiem – od 50 do 100 zł (z uwzględnieniem wyjątków, w których można jechać rowerem po chodniku)
- Utrudnianie ruchu pieszemu na chodniku czy ciągu pieszo-rowerowym – 300 zł
- Jazda rowerem po drodze szybkiego ruchu – 250 zł
- Kierowanie rowerem bez uprawnień – 200 zł (czyli brak karty rowerowej pomiędzy 10. a 18. rokiem życia)
- Przewożenie pasażera będącego pod wpływem alkoholu – 500 zł
- Jazda rowerem w stanie po spożyciu alkoholu (0,2-0,5 promila) – 1000 zł
- Jazda rowerem w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila – 2500 zł
- Wjazd na przejazd kolejowy z zamkniętymi zaporami lub włączoną sygnalizacją świetlną – 2000 zł
- Wyprzedzanie pojazdu z niewłaściwej strony – 1000 zł
- Wyprzedzanie pojazdu na przejściu dla pieszych, na którym ruch nie jest kierowany, lub bezpośrednio przed tym przejściem – od 50 do 500 zł
- Omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu – od 50 do 500 zł
Kilka stawek w taryfikatorze poszło w górę, głównie za najpoważniejsze wykroczenia drogowe. Dodam jeszcze, że w momencie gdy rowerzysta stwarzał zagrożenie na drodze, sprawa może być skierowana do sądu, który może nałożyć grzywnę, zastosować karę aresztu i wydać zakaz prowadzenia pojazdów niemechanicznych.
Taryfikator mandatów dla kierowców
Pisałem już kiedyś poradnik dla kierowców, o tym jak żyć w zgodzie z rowerzystami. Jadąc samochodem powinno się szczególnie uważać, myśleć za innych uczestników ruchu (także pieszych czy rowerzystów), a także wykazać się choć minimalną ilością empatii. Gdybym miał wymienić największy grzech kierowców, to według mnie byłby to pośpiech. To z niego wynika potem wyprzedzanie na gazetę, niezatrzymywanie się na zielonej strzałce czy wpychanie się na skrzyżowanie, mimo że z daleka widać, że nie uda się z niego zjechać.
- Wyprzedzanie bez zachowania bezpiecznego odstępu od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu (w razie wyprzedzania roweru, odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m) – 300 zł (to największy grzech główny kierowców, wynikający z pośpiechu i braku wyobraźni)
- Wyprzedzanie na przejeździe dla rowerzystów i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejazdu, na którym ruch jest kierowany – 1000 zł, a za recydywę 2000 zł (wcześniej był za to żenująco niski mandat w wysokości 200 zł)
- Nieustąpienie przez kierującego pojazdem pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe dla rowerzystów – 350 zł
- Nieustąpienie przez kierującego pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić – 350 zł
- Niezatrzymanie się na zielonej strzałce – od 300 do 500 zł (to bardzo niebezpieczna sprawa, zwłaszcza gdy widoczność zasłaniają samochody na pasie obok)
- Zatrzymywanie pojazdu na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejazdem, a na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu – także za nimi – od 100 do 300 zł
- Zatrzymywanie pojazdu (poza rowerem) na drodze dla rowerów, pasie ruchu dla rowerów lub w śluzie rowerowej – 100 zł
- Wjeżdżanie między jadące w kolumnie rowery – 200 zł
Na szczęście podniesiono kierowcom także inne mandaty, które pośrednio poprawiają bezpieczeństwo rowerzystów. Wzrosły kary za przekroczenie prędkości, za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, za naruszenie zakazu wyprzedzania
Taryfikator mandatów dla pieszych
Piesi głównie co mogą zrobić źle, to spacerowanie po drodze rowerowej. Albo jeszcze gorzej – wbiegnięcie na nią, bez upewnienia się, że nie jedzie akurat rower. Ale jest jeszcze kilka mandatów (które są powiązane z ruchem rowerów):
- Naruszenie przepisów dotyczących ruchu pieszych na drogach dla rowerów – 50 zł
- Brak elementu odblaskowego po zmierzchu poza terenem zabudowanym – 100 zł
- Wchodzenie na jezdnię bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd – od 150 do 200 zł
- Wchodzenie na jezdnię spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi – 200 zł
Ogólnie ja bardzo często jeżdże na rowerze. Ostatnio nawet też dokupiłam bardzo solidne i niedrogie części rowerowe
Szukam w necie PL i znaleźć nie mogę. Chciałbym wybrać się na jazdę rowerem z miasta do miasta. Jednak przyznam, że mam lęk. Sporo jeżdżę motocyklem, ale przed wyjazdem rowerem za miasto mam spore obawy.
Jak sobie radzisz z jazdą z miasta do miasta rowerem? Jak wybierasz drogi? Czym się kierować? Może jakiś artykuł na ten temat już masz – ale na niego nie trafiłem?
Na myśli mam wakacyjną przejażdżkę, nie skok z wioski do wioski ;) Mieszkam we Wrocławiu i tu jak się nie ruszysz to z miasta prowadzą arterie.
Hej,
jeżeli chcesz uniknąć „niespodzianek” w postaci dróg krajowych czy bardzo uczęszczanych tras najlepiej wyznaczyć sobie trasę samemu i potem się jej trzymać podczas jazdy. Wystarczy telefon zamontowany na kierownicy i jakaś aplikacja do nawigowania, np. mapy.cz lub coś innego. W mapy.cz możesz wyznaczyć trasę na komputerze, a potem ona pojawia się w aplikacji na telefon (po zalogowaniu się na to samo konto). Nie jest to najlepsza z najlepszych stron do wyznaczania trasy, ale na początek się sprawdzi i jest za darmo.
Druga sprawa – z prawie każdego miasta da się wyjechać unikając najruchliwszych dróg. A jeżeli masz rower, którym można zjechać z asfaltu to już w ogóle nie ma problemu. Nie znam Wrocławia za dobrze, ale narysowałem sobie na szybko taką trasę do Oleśnicy: https://ridewithgps.com/routes/39503327?privacy_code=wXTrVwfQn9Jdp7Mk
Przez miasto starałem się poprowadzić trasę drogami rowerowymi (mieszkaniec Wrocka na pewno zrobiłby to lepiej), a poza miastem trzymałem się poza drogami oznaczonymi numerami. Czy na nich będzie mniejszy ruch? W większości przypadków tak.
Kolejna sprawa – na pierwszą tego typu wycieczkę wybierz się w weekend. Wtedy zawsze jest mniejszy ruch.
Następna rzecz – warto zainwestować w lusterko. Jeżeli masz prostą kierownicę i możliwość zdjęcia/obcięcia końcówki chwytu kierownicy, to polecam: https://www.ceneo.pl/Sport_i_rekreacja;szukaj-zefal+cyclop;0192.htm#crid=521846&pid=7269
kupę lat je miałem i bardzo pomagało mi w jeździe. Teraz mam rower z barankiem i używam ciut innego lusterka.
Myślę, że mandaty dla rowerzystów nie powinny być takie wysokie. Jednak osoby, które jeżdżą na rowerze powinny używać ścieżki rowerowej. Dobrym pomysłem jest również zainwestowanie w nawigację rowerową, dzięki której możemy wygodnie jeździć na rowerze. Pozdrawiam! :D
Hej, a jak wygląda sprawa mandatów za przekroczenie prędkości u rowerzystów?
W skrócie wygląda to tak, że jadąc rowerem, wszystko jedno czy po ulicy, czy po drodze rowerowej, trzeba się trzymać ograniczeń, które dotyczą samochodów. W praktyce mało który rowerzysta jest w stanie pojechać 50 km/h, a nawet jeżeli będzie w stanie to zrobić, to w mieście często infrastruktura mu to skutecznie uniemożliwi.
Zastanawiam się też czy policja w ogóle łapie rowerzystów za przekroczenie prędkości :) Prędzej mogą komuś dać mandat za niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Lub za szybszą jazdę rowerem po chodniku.
Bardzo ciekawy wpis poruszający ważną kwestię. Dzięki niemu dowiedziałem się wielu przydatnych informacji. Uwielbiam jazdę na rowerze, dlatego niesamowicie się cieszę, że odkryłem Twojego bloga. Z chęcią przeczytałbym jakiś ranking polecanych przyczepek rowerowych. Pozdrawiam.
I jeszcze jedno. Jazda parami jest bardzo uznaniowa, bo można powiedzieć, że wyprzedzenie pary rowerzystów to jest utrudnienie, bo wymaga większej widoczności niż przy wyprzedzaniu tych dwóch rowerzystów jadących gęsiego. Kiedy utrudniam? Bo jak nie utrudniam, to mogę jechać w parze.
Zwykle jak słyszę pojazd z tyłu, albo widzę w lusterku, a z przeciwka coś jedzie to rowerzysta po lewej zjeżdża do tyłu. Ale gdy droga prosta i nic naprzeciw nie ma, to jedziemy dalej parą i nieraz byłem obtrąbiony. Na zakręcie zaś i tak wyprzedzać nie wolno, czy rowerzystów w jednym rzędzie, czy jadących parami. Nie spotyka się to ze zrozumieniem kierowców. Z policją nie rozmawiałem na ten temat.
A co z naruszeniem obowiązku korzystania z drogi dla rowerów …ble-ble… ?
(p.96a) 50 zł.
Ten punkt nadal istnieje w taryfikatorze.
Natomiast dobrze, ze nie wspominasz o punkcie 214 – niestosowaniu się do znaku C-13, bo gdyby ten punkt dotyczył rowerzystów, byłoby to zduplikowanie 96a i mandat wynosiłby 50 zł, 100 zł, albo 150 (za oba naraz). Wobec czego punkt (214) dotyczy innych uczestników drogi, którzy mimo znaku C-13 poruszają się droga dla rowerów nie będąc uprawnionymi.
Cała masa stron powiela ten punkt jako dotyczący rowerzystów.
Mnie to interesuje, ponieważ nagminnie nie stosuję się do obowiązku zjeżdżania na ddr po lewej, a także dość często po prawej. Jadąc szosówką zakładam, że w końcu ten mandat zapłacę i oczywistym jest, ze wolałbym 50, a nie 100 zł. Długo zastanawiałem się jak to jest, ze istnieją 2 punkty mówiące o tym samym (w wyjątkiem pasów rowerowych, ale to odrębna sprawa) z rożnymi kwotami mandatów. Aż w końcu mnie oświeciło, to nie ustawodawca się pogubił, ale komentatorzy odpisują od siebie, albo wyszukują w PORD wszystko co związane z rowerem i piszą, że dany mandat tyczy rowerzysty.
Jeszcze jedna uwaga
Jest:
Przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle – 100 zł
Powinno być:
Przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle – 300-500 zł
Zgodnie z Rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 listopada 2003 r. w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń, za przejazd przez skrzyżowanie mandat wynosi od 300 do 500 zł.
Sto złotych jest za przejście lub za zatrzymanie w niewłaściwym miejscu (np za linią zatrzymania).
Cześć,
faktycznie tak jest, niemniej pół internetu podaje informację, że 100 zł :) Może tak być, że to błędna informacja. Postaram się dogrzebać do rozporządzenia w tej sprawie, bo pewna część przepisów jest osobno wyodrębniona dla rowerzystów.
Jako kierowcę najbardziej denerwuje mnie traktowanie każdego przejścia dla pieszych mając „zielone” jako autostrady. Nawet jeśli na przejściu nie ma wyznaczonego przejazdu dla rowerów i z przejściem nie łączy się ścieżka rowerowa to niemal zawsze rowerzyści wjeżdżają na nie z pełną prędkością, bez zwolnienia i upewnienia się czy nikt nie próbuje wjechać na zielonej strzałce. Zejście z roweru w takiej sytuacji jest równie często spotykane jak czterolistna koniczyna… Pomijając fakt, że jest to obowiązkowe to przecież chodzi tu o bezpieczeństwo i to właśnie głównie rowerzysty a nie kierowcy który jest bezpieczny w swoim aucie… Często skrzyżowania są źle zaprojektowane i kierowca skręcający w prawo często nie ma możliwości zobaczyć takiego rowerzysty zanim nie wjedzie w strefę przejścia dla pieszych. Strefa przejazdu roweru od strony środka skrzyżowania tylko pogarsza całą sytuację…
Jako pieszego i rowerzystę denerwuje mnie traktowanie przez kierowców zielonej strzałki jako normalnego zielonego światła a nie warunkowego. Niejednokrotnie byłem strąbiony na pasach w takiej sytuacji przez kierowcę, który uparcie twierdził, że ma przecież zielone i co ja robię na pasach?! (mimo iż on miał warunkowe a ja po prostu zielone do przejścia).
Kilka dodatkowych refleksji po ostatnich jazdach.
Jestem w stanie zrozumieć (nie zaakceptować) utyskiwania (a czasem wręcz wojnę piesi-rowerzyści- kierowcy). Ale rowerzyści nie szanują i nie zwracają uwagi na innych rowerzystów.
Już szybciej się ściemnia i widać to jak na dłoni. Na DDR przy wschodniej obwodnicy Wrocławia ruch rowerowy jest naprawdę duży. Ale zdecydowana większość rowerzystów nie używa żadnego oświetlenia. Wyprzedzanie na drugiego czy trzeciego to norma. Rekreacyjni rowerzyści jadący 10 km/h i kolarze po 40 km/h, do tego rolkarze, piesi. Tylko czekać aż wydarzy się nieszczęście.
I ciekawa obserwacja. Oświetlenie mają zazwyczaj ci na rowerach trekingowych, czasem MTB. Kolarze praktycznie żaden. No i rowerzyści „użytkowi” dla których rower jest środkiem transportu też rzadko bywają oświetleni.
Świetny artykuł. Nareszcie wszystko zebrane w całość. Po przeczytaniu refleksja zgodna z przemyśleniem Piotra: czasem jest to strzelanie z armaty do muchy, dlatego przepisy nie zawsze należy interpretować literalnie, a raczej z ich „duchem”. Przykład z wyprzedzeniem roweru na ciągłej linii jest znakomity. Inny przykład to przejazd rowerem przez przejście dla pieszych. Znam co najmniej kilka przejść dla pieszych przez ulice przecinające w poprzek deptak. Po deptaku chodzą piesi i jeżdżą rowerzyści. I jakoś tak się to układa, że piesi przechodzą środkiem przejścia, a po lewej lub po prawej stronie jadą rowery. Nikt nikomu nie przeszkadza, kropką na „i” byłoby namalowanie obok zebry przejścia dla rowerów. A że na to jeszcze nikt nie wpadł, to co pewien czas dzielna policja poprawia tam statystyki. Za każdym razem, kiedy jestem tego świadkiem, biję publicznie brawo dzielnym stróżom prawa i życzę im analogicznej skuteczności w ściganiu złodziei rowerów.
Całkowicie się z Tobą zgadzam – te mandaty zdecydowanie powinny być wyższe! Chociaż mam wrażenie, że niektórzy i tak się nie nauczą… a piesi bez ostrzeżenia wbiegający na ścieżkę rowerową, tuż pod koła, to niestety klasyk.
Generalnie się zgadzam.
Mam tylko wątpliwości co do potępiania wyprzedzania na pasach lub linii ciągłej roweru. Jest różnica w decydowaniu się na taki nielegalny manewr, kiedy przed nami znajduje się autobus, ciężarówka lub chociażby Fiacik. W przeciwieństwie do tych wehikułów, rower w zasadzie nie zasłania nam sytuacji na drodze. A do tego jest wolniejszy i w ciągu sekundy można go wyprzedzić.
Jednak ustawodawca wrzucił do jednego worka słonia i mrówkę.
Ja bym jednak dodał jeszcze obowiązkowe oświetlenie przód i tył w ciągu dnia. NIe rozumiem dlaczego samochody musza jeździć na światłach mijania cały dzień a rowerzyści tylko od zmierzchu do świtu.
Zwłaszcza kolarze szosowi – lampka zepsuje stylówę? czy zabierze 0,1 Wata czy daje za duży opór powietrza?
Mnie dobijają strasznie piesi ktòrzy robią sobie spacerki po sąsiadujacej ścieżce rowerowej . Mamusia z wòzkiem po części dla pieszych, a còrcia lub koleżanka po części rowerowej. Ja musze uważać na głòwnej drodze jadąc rowerem. Ale beztroska pieszych jest na ścieżkach rowerowych połączonych z chodnikiem skandaliczna.
Obowiązkowe OC dla rowerzystów jeżdżących po ulicy i lusterko wsteczne żeby widzieli co się dzieje za nimi jak w słuchawkach jadą. No i jakiś numer rejestracyjny żeby było wiadomo kogo potem za dużo wziąć jak coś się stanie z winy rowerzysty. A jak nie to na tor czy specjalną ścieżkę albo na stacjonarny jak nie pasuje. Nienawidzę rowerzystów na ulicach jak wściekłych psów. Jadą po kilku środkiem ulicy i jeszcze się odgrażają jak zatraąbisz żeby zjechali bo chcesz wyprzedzić.
Dodam jeszcze:
– Omijanie pojazdu który zatrzymał się przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych – 500 zł (albo od razu sprawa trafia do sądu, a jak posiada się prawo jazdy, to zostaje ono zatrzymane)
– Wyprzedzanie na przejściu lub bezpośrednio przed (nie dotyczy przejść o ruchu kierowanym) – 200 zł
– Niezatrzymanie się przed sygnalizatorem S1 pokazującym sygnał stój, połączonym ze strzałką warunkową S2 – 100 zł
Uwaga:
Aby nastąpił manewr wyprzedzania czy omijania nie jest konieczna zmiana pasa. Wystarczy, że pojazd na sąsiednim pasie w tym samym kierunku jedzie wolniej (wyprzedzanie) lub się zatrzymał (omijanie). Dla przykładu: Jedziemy rowerem po jezdni (oczywiście możliwie blisko prawej krawędzi). Na lewym pasie przed przejściem dla pieszych zatrzymuje się samochód. Jak przejedziemy obok, to nastąpi manewr omijania za który grozi 500 zł mandat lub od razu sprawa w sądzie. Działa to w dwie strony, rowerzysta nie może omijać samochodu, samochód rowerzysty oraz rowerzysta rowerzysty.
Wjeżdżanie między jadące w kolumnie rowery – 200 zł
Ciekawe. tego wykroczenia nie znałem. Dobrze wiedzieć.
Nieustąpienie przez kierującego pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić – 350 zł
A to jest moja zmora. Jeżdżę na szosie i chyba nie każdy kierujący samochodem ma wyobrażenie, że taki rowerzysta potrafi jechać z prędkością 40-50km/h.
Notorycznie mi się zdarza, że kierujący samochodem mnie wyprzedza, po czym skręca w prawo.
Raz się przytuliłem do Beemki, na szczęście skończyło się tylko na otarciach. Nie był to stereotypowy kierowca BMW, tylko pan, który przeprosił, zapytał, czy wzywać policję, pogotowie. Dał na siebie namiary i powiedział, że jeśli coś się stało z rowerem to on pokryje wszystkie koszty. Na szczęście wszystko było ok, tylko jego nadkole do roboty.
Uważam, że pieszy powinien ustepować rowerzyscie pierszeństwa. Wzdluz brzegu zatoki od Sopotu do Gdanska Brzezna mamy kolejno szeroki chodnik dla pieszych, pas zieleni i wtedy szeroki pas dla rowerzystow, rolkarzy, hulajnóg itd. Jednak sa przejscia dla pieszych, ktorzy musza przeciac pas dla rowerow, by przedostac sie na plaze i czesto sa to turysci zwolnieni z myslenia lub niczego nieswiadome dzieci, matki z wozkami – im latwiej jest sie zatrzymac niz rozpedzonemu rowerzyscie. Chcialbym, by wprowadzono przepis, ze rowerzysta ma pierszenstwo przed pieszymi w kazdej niemal sytuacji.
:)
Ale pójdźmy dalej.
W takim razie samochód zawsze powinien mieć pierwszeństwo przed rowerem.
Ale tak jest, że pieszy nie ma w Polsce praktycznie żadnych praw, poza tym, że ma pierwszeństwo, gdy już wejdzie na przejście dla pieszych (choć nie pod nadjeżdżający pojazd).
Ale! Tak jest w przepisach, a życie pisze swoje scenariusze. Piesi są jacy są, trzeba przy nich zachować szczególną ostrożność. Ale to tak samo jak się widzi małe dziecko na rowerze – prewencyjnie lepiej zwolnić, odsunąć się i z góry założyć, że zaraz skręci i wjedzie nam pod koła.
Sytuacja polna droga… Taka na 2 koła.. Jadę std po prawej ale na moim 9asie na wprost biegnie człowiek. On nie ustępuje i ja nie ustępuje… Wyszła awantura…. Ale pytam czy miał rację bo wg wszystkich praw bieg przeciwnie do kierunku jazdy czy powinien na drodze leśnej biec po właściwej stronie?
Nie bardzo rozumiem tego, że droga była „na 2 koła”. Jeżeli droga była na tyle szeroka, że się obaj tam mieściliście, to ja nie wiem w czym był problem.
Natomiast jeżeli było wąsko, to już kwestia kto kogo wpuści, kto komu zejdzie/zjedzie. Nie potrzeba do tego przepisów, tylko odrobiny empatii z obu stron. Tym bardziej jeżeli to była polna droga (choć gdzie indziej piszesz, że leśna…), która niekoniecznie musiała być drogą publiczną. Bo jeżeli nie była, to tam w zasadzie nie wiem co obowiązuje :)
Jak dla mnie obowiązuje ruch prawostronny wszędzie, nie tylko na drodze/chodniku/ulicy/szosie czy jak tam zwał. jest droga np. u mnie wokół jeziora, na części jest wysypana żwirem i utwardzona, ale na części jest coś takiego jak podwójna ścieżka, przedzielona pasem trawy (typowa polna droga można powiedzieć), ja jadę swoją prawą stroną i uważam że ten z naprzeciwka też powinien korzystać ze swojej prawej strony. Stosowanie zasady prawej ręki wszędzie w Polsce jest jak najbardziej zasadne i uporządkowałoby wiele nieporozumień.
Nigdy w życiu! oczywiście, że piesi muszą mieć pierwszeństwo. Właśnie po to, żeby ograniczyć rowerzystów bez wyobraźni.
W DG też jest podobnie: Sklepiki, dalej chodnik, dalej Droga rowerowa, dalej plaża. Oczywiście są piesi (święte krowy), którzy nie patrzą na DR i przechodzą na plażę, przez co dochodzi do bardzo niebezpiecznych sytuacji.
Ale, w Polsce, gdyby to rowerzyści mieli pierwszeństwo na tej drodze to by zapi…li tą DR robiąc KOMa i darli by kapcia na pieszych. Wiesz ile by wtedy było wypadków?
Oczywiście są rowerzyści (większość), którzy by i tak zwracali uwagę na pieszych, ale wystarczy 10% rowerzystów bez wyobraźni, żeby doszło do wypadku. Dodając, że tam gdzie plaża, tam dzieci, robi się śmiertelnie niebezpiecznie.
Jak dla mnie, powinni uregulować temat oświetlenia rowerów. Niektórzy próbują być świętsi od papieża i walą stroboskopami 1700 lumenów po oczach. Wyobrażam sobie, co muszą czuć w tym momencie kierowcy… W tym temacie wśród producentów oświetlenie rowerowego panuje chyba całkowita partyzantka nie ograniczona żadnymi przepisami.
Popieram. Przede wszystkim problem dotyczy oświetlenia tylnego. Powinien być jednoznaczny wymóg o minimalnej powierzchni świecenia (np. 5 cm2) oraz min i max jasności.
Osobnym problemem jest oświetlenie przednie i tu jasno powinien być wymóg odcięcia strumienia światła w górę.
Piszę to przede wszystkim z punktu widzenia kierowcy ale także rowerzysty. Niestety w tym zakresie znaczna część rowerzystów wykazuje kompletny brak instynktu samozachowawczego.
W Łodzi rzadko się to zdarza, ale już kilka razy musiałem zwracać uwagę ludziom aby kierowali bardziej w dół mega mocną lampkę, bo totalnie oślepiała. Za coś takiego też można dostać mandat, pewnie jako utrudnianie innym poruszania się po drodze, niemniej wystarczy pouczenie.
Ja już w wielu kwestiach nie zwracam ludziom uwagi na ulicy, bo się nieraz nasłuchałem w odpowiedzi wiązanek. Ale jak widzę takich mocno świecących, to zawsze grzecznie proszę, żeby dali lampkę ciut w dół.
Za niskie są niektóre mandaty oj za niskie. I policja wcale taka opresyjna nie jest jak niektórzy mówią, zwłaszcza teraz przy koronie nie mają rąk do pracy żeby trochę utemperować co poniektórych.
Cześć Łukaszu! A jak wygląda sprawa : liną ciągłą oddzielony chodnik od ddr. Na tym ciągu piesek puszczony luzem, lub na smyczy ale wyciągniętej ma 5 metrów(chyba bywają dłuższe).
To oczywiście dziadowskie działanie, już było kilka przypadków, że rowerzysta wjechał w cieniutką, niewidoczną smycz i poturbował siebie, a przy okazji właściciela psa (bo smycz go pociągnęła). Sam miałem okazję prawie wjechać w taką pułapkę.
Na coś takiego zapewne bardzo konkretnego podpunktu w przepisach nie ma, ale coś by się pewnie znalazło jak stwarzanie zagrożenia.