Jak to mówią Górale – przyszła zima, szału ni ma. No właśnie, trochę śniegu, trochę deszczu, szybko robi się ciemno, rower od soli zżera rdza – kto chce pojeździć teraz rowerem, nie ma lekko. Od wielu lat pewną alternatywą jest trenażer – urządzenie do którego wstawiamy nasz rower, a ono będzie starało się zasymulować prawdziwą jazdę na rowerze. Oczywiście z jazdą na świeżym powietrzu, poza pedałowaniem, nie będzie to miało za wiele wspólnego – ale gdy za oknem mamy pluchę, albo wracając do domu jest po prostu ciemno – może to być lepsza alternatywa, niż leżenie przed telewizorem.
Ale! Przez osiem lat używałem zwykłego trenażera Elite Volare Mag Alu, o którym wtedy napisałem dwa zdania na blogu. Z tym używaniem nie było wcale tak kolorowo, bywały zimy gdy przejechałem się w ten sposób dosłownie kilka razy. A gdy już zabrałem się za jeżdżenie, musiałem ratować się oglądaniem filmów i seriali – żeby nie paść z nudów podczas pedałowania.
Zdaję sobie sprawę, że jest grupka osób, którym wystarczy patrzenie na wskazania licznika i kontrolowanie pulsu, kadencji oraz ewentualnie mocy podczas treningów. Ale ja mojego jeżdżenia, czy to na rowerze, czy na trenażerze, nie nazwałbym treningiem – a to co robię, musi mnie po prostu cieszyć. W końcu zdecydowałem się na zmianę trenażera na taki, który nie tylko zmierzy mi kadencję, hipotetyczną prędkość (bo te dwa parametry może zbadać każdy trenażer po dokupieniu czujnika) czy moc, ale także umożliwi bezprzewodowe połączenie go z komputerem/telefonem/licznikiem, korzystając z Bluetooth Smart i ANT+. I do tego pozwoli sterować siłą oporu z poziomu aplikacji (lub sam program zrobi to za nas).
Zalety smart trenażerów
Co daje taki „bajer”, który kiedyś był dostępny jedynie w najdroższych, topowych trenażerach? Możemy odpalić na komputerze/tablecie aplikację, która przeniesie nas do wirtualnej, rowerowej rzeczywistości – a nasza jazda na trenażerze, zostanie przeniesiona na ekran. Dzięki temu będziemy mogli pościgać się wirtualnie z innymi, odbyć trening, czy po prostu pojeździć – patrząc przy okazji na rowerzystę na ekranie, przemierzającego wirtualne światy (lub oglądając wideo z prawdziwych wyścigów, z nami w roli głównej). Jest kilka aplikacji, które dają takie możliwości – Zwift, Tacx Training, Trainer Road, The Sufferfest i jeszcze kilka innych, postaram się zrobić ich zestawienie.
Ile to kosztuje?
Tak jak napisałem, nie trzeba obecnie wydawać wielkiego worka pieniędzy, aby w ten sposób pojeździć. Nadal nie jest to przyjemność bardzo tania – zwykły (i wyglądający na dość lichy) trenażer kupimy już za 250 złotych, a bardziej solidny, markowy za 400-500 złotych. Natomiast aby w pełni cieszyć się interaktywnym trenażerem, z naszego portfela wyfrunie przynajmniej 1000 złotych, choć oczywiście możemy wydać dużo, dużo więcej (topowe modele, dla najtwardszych zawodników, kosztują ponad 5000 złotych). Ja skusiłem się na trenażer Tacx Flow Smart za tysiaka i chętnie przygotuję Wam jego recenzję, ale muszę jeszcze trochę go poużywać :) Na razie próbuję swoich sił ze Zwiftem i jestem zachwycony, w końcu chce się wsiadać na ten kawałek żelastwa! :)
Jest jeszcze jedna opcja – możemy przerobić zwykły trenażer, na interaktywny, czy w zasadzie pół-interaktywny, ponieważ obciążenie będziemy musieli ustawiać sobie sami, a do komputera/tabletu będzie wysyłana jedynie informacja o prędkości/kadencji. Taką przeróbkę polecam tylko wtedy, gdy macie już zwykły trenażer i chcecie spróbować jazdy przed komputerem. Jeżeli dopiero planujecie zakup trenażera – polecam od razu kupić wersję smart.
Trenażer interaktywny czy pół-interaktywny
Natomiast w tym wpisie, przygotowałem dla Was zestawienie interaktywnych trenażerów do 2000 złotych, które możecie znaleźć w sklepach. Podkreślę, że chodzi o w pełni interaktywne modele, ponieważ można kupić także trenażer z wbudowanymi czujnikami, ale opór zmienia się już manetką montowaną na kierownicy i nie dzieje się to automatycznie. W wielu przypadkach taki system może się sprawdzić (np. nie chcecie używać żadnej aplikacji, poza tą pokazującą moc/puls/kadencję), ale mnie to niestety nie przekonuje, bo to zwykły półśrodek i to wcale nie dużo tańszy. Jeżeli chcecie pobawić się w wirtualną jazdę, automatyczna zmiana obciążenia będzie dużo fajniejsza. Ale dla zainteresowanych – znalazłem cztery takie pół-interaktywne modele: Elite Aleno Smart (700 zł), Elite Qubo Power Mag (ok. 700 zł), Elite Qubo Power Mag Smart B+ (950 zł) oraz Tacx Satori Smart (900 zł).
Przejdźmy do meritum tego wpisu.
Trenażery interaktywne do 2000 złotych
Listę ułożyłem od najtańszego do najdroższego modelu.
Tacx Flow Smart
Cena: 1000 złotych
Maksymalny opór: 800 Watów (przy 40 km/h)
Symulacja podjazdu: do 6%
Współpraca ze Zwift: Pełna
Zasilanie: 230V
Dodatkowo w zestawie: podstawka pod przednie koło, szybkozamykacz tylnego koła
Elite Evo
Cena: 1300 złotych
Maksymalny opór: 660 Watów (przy 40 km/h), maksymalnie 1100 Watów
Symulacja podjazdu: brak danych
Współpraca ze Zwift: Brak oficjalnej informacji, ale użytkownicy mówią, że działa w pełni
Zasilanie: 230V
Dodatkowo w zestawie: podstawka pod przednie koło, szybkozamykacz tylnego koła
Elite Qubo Digital Smart B+
Cena: 1300 złotych
Maksymalny opór: 900 Watów (przy 40 km/h), 1500 Watów (przy 60 km/h) – inf. z Chain Reaction Cycles
Symulacja podjazdu: do 6%
Współpraca ze Zwift: Pełna
Zasilanie: 230V
Dodatkowo w zestawie: podstawka pod przednie koło, mata pod trenażer
Bkool Smart Go
Cena: 1500 zł
Maksymalny opór: 800 Watów
Symulacja podjazdu: do 8%
Współpraca ze Zwift: Tak, ale tylko przez ANT+, z innymi aplikacjami także przez Bluetooth
Zasilanie: 230V
Dodatkowo w zestawie: podstawka pod przednie koło, szybkozamykacz tylnego koła
Tacx Vortex Smart
Cena: 1400 zł (z podstawką pod koło) lub wersja Pack za ok. 1530 zł (z podstawką, oponą Tacx Race 700x23C i anteną ANT+)
Maksymalny opór: 950 Watów (przy 40 km/h)
Symulacja podjazdu: do 7%
Współpraca ze Zwift: Tak
Zasilanie: 230V
Dodatkowo w zestawie: podstawka pod przednie koło (w wersji Pack dodatkowo opona i antena ANT+)
Elite Rampa
Cena: 1660 zł
Maksymalny opór: 1060 Watów (przy 40 km/h), 1600 Watów (przy 60 km/h)
Symulacja podjazdu: do 10%
Współpraca ze Zwift: Tak
Zasilanie: 230V
Dodatkowo w zestawie: szybkozamykacz tylnego koła
Bkool Smart Pro 2
Cena: 2000 zł
Maksymalny opór: 1200 Watów
Symulacja podjazdu: do 20%
Współpraca ze Zwift: Tak, ale tylko przez ANT+, z innymi aplikacjami także przez Bluetooth
Zasilanie: 230V
Dodatkowo w zestawie: czujnik ANT+ do komputera, podstawka pod przednie koło, szybkozamykacz
Podsumowanie
Dlaczego kończę przy 2000 złotych? Ano dlatego, że to zestawienie modeli dla amatorów i takim osobom parametry oferowane przez pokazane wyżej trenażery, powinny spokojnie wystarczyć, aby zimą rozruszać mięśnie. Wyżej znajdziemy albo trenażery stawiające większy opór, takie jak Tacx Bushido czy Tacx Genius (ten ma dodatkowo symulację zjazdu), albo trenażery direct, czyli z większym kołem zamachowym, do którego przykręca się kasetę i wkłada do niego rower bez tylnego koła (są zasadniczo cichsze niż trenażery z rolką) – np. Elite Direto czy Tacx Flux.
Czemu nie ma tutaj trenażerów direct? Np. taki elite turno smart misuro B+ direct drive (olejowy) jest za 2173 zł, ale nie jest zasilany prądem w przeciwieństwie do tych wszystkich tutaj. Myślę, że na siłę można by go tu wcisnąć. Dodatkowo jeśli ktoś chce robić to bardziej wyczynowo/zawodowo, można kupić trenażer na fakturę i wtedy 1760,66 zł. Co Pan o tym sądzi?
Ten trenażer z tego co widzę da się kupić teraz za 2049 zł :) W chwili pisania tego tekstu (dwa lata temu) widocznie nie był dostępny w takiej cenie, stąd nie załapał się do tekstu. Zresztą limit był jasny – 2000 zł. Naciągnąłbym go do 2200 zł, to dostawałbym pytania, czemu nie ma tu trenażera za 2400 ;)
No jak sprawuje się Tacx Flow Smart po roku użytkowania. Bo w necie są bardzo różne opinie o nim i niestety przeważają tą krytyczne, a jakie ty masz odczucia?
Przejeździłem na nim ostatnią zimę, na razie nie mam większych uwag – działa. Z tego co czytam w opiniach na stronie Decathlonu, to sporo osób narzeka, że trenażer się przegrzewa przy większych obciążeniach. Cóż… za tysiaka ciężko wymagać sprzętu do intensywnego treningu.
Ludzie narzekają też na hałas, ale to normalne przy rolkowym trenażerze, jeżeli szuka się większej ciszy, trzeba iść w stronę direct drive, czyli modeli gdzie montujemy wyjmujemy tylne koło i zakładamy rower na trenażer w jego miejsce.
Mi Flow Smart się nie przegrzewa, bo po pierwsze nie robię treningów siłowych (intensywnych i długotrwałych), po drugie mam zawsze włączony wentylator, który ma w zamyśle chłodzić mnie, a może i przy okazji chłodzi trenażer :)
Większy hałas pojawia się tylko przy szybszej kadencji lub mocy, oczywiście w przypadku cienkiego stropu i intensywnego treningu, sąsiad może się zirytować.
Czytając tytuł pomyślałem, że znajdę tu swój trenażer Elite Arion Digital Smart B+, ponieważ spełnia założenia, a tu ani jednego trenażera rolkowego. No chyba, że warunkiem było to, aby wizyta u dentysty po przejażdżce nie była konieczna. :-)
Cześć, w tekście skupiłem się na trenażerach, ale pomyślę o rozbudowaniu go o rolki.
Nabyłem Tacx Flow Smart. Idea urządzenia świetna! Zwift i dedykowana apka Tacx pozwalają zabić nudę. Niestety nie obyło się bez problemów sprzętowych. Mimo wszystko polecam trenażer typu Smart. Pozdrawiam
http://jadenarowerze.pl/test-i-recenzja-trenazera-tacx-flow-smart-t2240/
Mam od dwoch sezonow (zimowych) Elite Direto. W pelni interaktywny i – co najwazniejsze – CICHY. Dla mnie to bardzo wazne, ze hurgot w nocy nie niesie sie po okolicy. To chyba nawet najwazniejszy parametr!!! Trenazer instaluje sie ZAMIAST tylnego kola, ma swoja wlasna kasete, jest super. Ja zalozylem do niego na stale dedykowana, stara rame – ogolocona, ale wposazona w dobre siodelko i zainwestowalem w lepsza przerzutke i korbe. Teraz nie musze niczego przekladac – dziala jak rower stacjonarny.
Co do aplikacji – wybor spory, ale ja uzywam dunskiego VirtuGo. To stosunkowo nowy produkt i obecnie jest jeszcze w wersji beta, ale grafika niezrownana. Moze Zwift ma wieksze mozliwosci (czyli wiecej tras, eventy i wiecej ludzi), ale moim zdaniem przegrywa pod wzgledem realizmu. Czekam na final release.
I jeszcze jedno – naprawde warto wydac wiecej na dobry trenazer nawet, jesli jest sie typowym amatorem. Nie kupowalbym trenazera ponizej 2000 zl, bo stalby w kacie nieuzywany albo musialbym nie uzywac go wieczorem – wszystkie rolkowe tak halasuja, ze zagluszaja wlasne mysli, a tzw. „integralne” kosztuja zwykle drozej. Ale warto.
Pozdrawiam.
To jest faktycznie niezły patent – rower typowo pod trenażer. Można wsadzić jakieś zwykłe koło/koła, reszta osprzętu też nie musi być wysokiej klasy, poza siodełkiem oczywiście :)
Na VirtuGo na pewno zerknę, jak to wygląda.
Jeżeli chodzi o typ trenażera i kasę, jaką w niego włożymy, to wszystko zależy od naszego nastawienia i ew. wcześniejszej styczności z tego typu urządzeniami. Bo nie sztuką jest wydać 2700 zł na Elite Direto czy Tacx Flux, jeżeli potem taki trenażer ma stać w kącie. Zgadzam się – trenażery typu direct są dużo, dużo cichsze. Dają też więcej możliwości, jeżeli chodzi o symulowanie pojazdów.
Ale jeżeli ktoś jest amatorem, w takim sensie, że chce po prostu rozruszać mięśnie zimą (tak jak ja) i nie wyciska kilkuset watów, przy których faktycznie rolkowe trenażery potrafią być głośne – to trzeba się zastanowić, czy taki wydatek będzie sensowny. Jeżeli ma się kasę, to czemu nie. Ale i tak, nie wiem, czy nie wolałbym na początek kupić Tacxa Flow za tysiaka, zobaczyć z czym się to je, czy nam to pasuje, a pozostałe 1700 złotych wydać na coś innego :)
To tylko moje luźne przemyślenia, ale mi do takiego pokręcenia przez godzinkę wieczorem, bez ostrego ciśnięcia – tego typu trenażer w zupełności wystarcza.
A jak Zwift? Jak wyglądały początki?
Nie mogę się jakoś przekonać…
Mi się bardzo spodobał. Oczywiście – nadal trzeba pedałować i nadal jest to może w 1/10 tak fajne, jak jazda na zewnątrz. Ale i tak jeżdżenie ze Zwiftem, jest dużo, dużo lepsze, niż oglądanie seriali czy filmów, co robiłem do tej pory.
Teraz odpalam sobie albo jakiś plan treningowy (bawię się teraz planem Fondo, który przygotowuje do pokonywania dalszych tras, czyli buduje wytrzymałość) i jakoś ten czas leci, bo jedzie się kilka minut z X Watów, potem kilka minut z Y Watów, potem 30 sekund z Z Watów. I cały czas na ekranie coś się dzieje, co pozwala na zajęcie czymś wzroku + muzyka w słuchawkach i jakoś się jedzie.
Spróbowałem też ostatnio jazdy w wydarzeniu z Team Poland. Wybrałem się z nimi na środowy Coffee Ride. Wybieramy sobie grupkę na naszym poziomie i śmigamy przez godzinkę (albo krócej). I jest motywacja aby trzymać koło lidera i nie odpuszczać :)
A Ty próbowałeś jeździć ze Zwiftem, czy dopiero o tym myślisz? Masz interaktywny trenażer, jeżeli tak, to warto spróbować, bo Zwift przez 7 dni jest za darmo. A jeżeli masz zwykły trenażer, to relatywnie niedrogo można go przerobić na wersję „smart”: https://roweroweporady.pl/podlaczenie-zwyklego-trenazera-do-zwift/