W ostatnich latach mieliśmy w elektronice użytkowej kilka dużych rewolucji. Do największych mogę zaliczyć m.in. pojawienie się płaskich ekranów LCD, cyfrowe odtwarzacze muzyki czy pojawienie się smartfonów. Nie tak dawno pisałem Wam, że trochę obawiam się, w jakim kierunku zmierza, na razie nieśmiałe wprowadzanie elektroniki do rowerów. Ale zdaję sobie sprawę, że to kupujący zweryfikują portfelami co się sprawdzi, a co nie. Natomiast jeden produkt nie przestaje mnie cieszyć – smartfon. W jednym urządzeniu mamy zamkniętą nawigację (także rowerową), aparat fotograficzny, odtwarzacz muzyki, przeglądarkę internetową, konsolę do gier, słownik, notes i wiele, wiele innych funkcji. Wiele z tych funkcji może się bardzo przydać podczas jazdy rowerem. Jest tylko jeden problem, który prędzej czy później stanie nam na drodze – bateria.
Producenci cały czas ulepszają telefony, wkładają większe i ładniejsze ekrany, mocniejsze procesory czy lepsze aparaty. Ale niestety wszystko to zostaje ograniczone przez pojemność baterii. Szybko okazuje się, że aby skorzystać z nawigacji na wycieczce rowerowej (a do tego robić zdjęcia, czytać o zabytkach, które mijamy po drodze czy poszukać noclegu) – potrzebujemy najczęściej zewnętrznego źródła zasilania w postaci powerbanku lub dynama. Można też wozić ze sobą kilka baterii i je wymieniać, ale jest to chyba najbardziej uciążliwy sposób.
Dlatego gdy zgłosił się do mnie Asus, z prośbą abym przetestował ich telefon Zenfone Max, którego czas działania na jednym ładowaniu miał mnie zadziwić – postanowiłem przyjąć to wyzwanie. To czym najbardziej wyróżnia się ten telefon na pierwszy rzut oka, jest pojemność baterii, która wynosi 5000 miliamperogodzin. Biorąc pod uwagę, że w naszych telefonach najczęściej goszczą akumulatory o pojemności od 1800 do maksymalnie 3000 mAh – zaczyna się zachęcająco. Postanowiłem zacząć z wysokiego C i pomęczyć trochę Zenfona, ale w taki sposób, jaki mógłby się zdarzyć podczas normalnej eksploatacji.
Mój plan zakładał, że przejadę rowerem po Łodzi, odwiedzając najfajniejsze moim zdaniem murale oraz instalacje. Zrobię im zdjęcia, a pomiędzy kolejnymi punktami będzie mnie prowadzić nawigacja z non stop włączonym ekranem. Jednocześnie całą trasę zarejestruję na Endomondo.
Żeby było trudniej, wyłączyłem w telefonie wszystkie funkcje oszczędzania energii. Dodatkowo okazało się, że Asus mieści się co prawda do mojego pokrowca, ale górną część zasłania trochę czarny pasek (przydałoby się kupić większe etui). Przez ten pasek czujnik światła myślał, że jest noc i ściemniał ekran. Co zrobiłem? Ręcznie ustawiłem maksymalną jasność ekranu :) Trochę przesadziłem, bo nie jeździłem w pełnym słońcu, ale w końcu to miał być trudny test. Włączam odbiornik GPS oraz transmisję danych i ruszam.
Dlaczego na celownik wziąłem murale? Nie ma się co oszukiwać, choć moja kochana Łódź powoli pięknieje, nadal jest traktowana jako miasto rozpadających się kamienic i meneli (pozdrawiam Bogusia Lindę!). I trochę coś w tym niestety jest. Stawiając na murale, moje miasto stało się ich niekwestionowaną stolicą :) Mamy do tego po prostu dobre warunki, w mieście jest sporo dziur w zabudowie i nie brakuje dużych, pustych ścian, które idealnie nadają się na płótno pod taki wielkoformatowy obraz. Dodatkowo dodają trochę kolorytu i są bardzo, bardzo chętnie odwiedzane przez turystów. Do czego i ja Was zachęcam.
Pierwszy na mojej trasie znalazł się mural na bloku przy alei Wyszyńskiego 80, wykonany przez chilijskiego artystę INTI. Wszystkie zdjęcia odwiedzanych miejsc zrobiłem Zenfonem. Nie poddałem ich żadnej obróbce, a po kliknięciu na każde z nich, otworzy się ono w pełnym rozmiarze.
Drugi mural jest moim ulubionym. Babcia z kurą jest po prostu rewelacyjna. Znajdziecie go przy alei Politechniki 16. Robiąc zdjęcie zacząłem się zastanawiać czy koronę, która jest nad kurą, domalował jakiś wandal. Ale nie, korona jest oryginalna. Za mural odpowiada polska ekipa ETAM CREW.
Trzeci mural, przygotowany przez Francuza o pseudonimie 3TTMAN znajduje się przy ulicy Rzgowskiej 52. Tutaj doceniłem bardzo fajną funkcję w aparacie. Można wybrać czy zdjęcie ma być zrobione w formacie 4:3 (i maksymalnej rozdzielczości 13 megapikseli) czy panoramicznej 16:9. W drugim przypadku rozdzielczość spada do 10 megapikseli (nie ma to żadnego wpływu na jakość zdjęcia), ale w kadrze zmieścimy o wiele wyższe lub szersze obiekty.
Kolejne miejsce to Jerzyk, instalacja przygotowana przez Bordalo II z Portugalii. Artysta tworzy swoje dzieła z odpadów, przedstawiając naturę i jednocześnie to co ją niszczy. To bardzo wymowny symbol, a przy tym robi niesamowite wrażenie. Jerzyk z daleka wydaje się płaski i dopiero gdy podejdzie się bliżej, okazuje się, że jest trójwymiarowy i wykonany z różnych plastikowych odpadów. Znajdziecie go na ul. Kilińskiego 129.
Kolejny mural, który odwiedziłem znajduje się przy ulicy Nawrot 81. Wykonała go ta sama ekipa, która malowała babcię. Świetnie dopasowali okienko, które znajduje się w ścianie kamienicy.
Łódzki robot (wszystkie nazwy sam wymyśliłem :) znajduje się na ścianie kamienicy przy ulicy Jaracza 59.
I następny, przy ulicy Pomorskiej 67. Tutaj bez szerokiego kąta nie dałbym rady złapać całego muralu.
Na tym muralu (ul. Traugutta 16) widać Artura Rubinsteina. Malunek przygotował Eduardo Kobra, który w swoich dziełach wykorzystuje kolorowe pasy i kwadraty. Na zdjęciu pojawił się też stary, reklamowy mural Pewexu. Takich starych malunków jest w Łodzi naprawdę sporo, a jeżeli ktoś jest zainteresowany taką historią, znajdzie ich więcej tutaj.
Po drodze chciałem pokazać Wam bardzo fajny, industrialny mural przy Tuwima 16. Niestety przysiedli sobie pod nim konsumenci trunków wszelakich i zachowywali się dość agresywnie. Cóż, przekonałem się, że sztuka uliczna jest naprawdę uliczna :) I może dotrzeć do każdego, nie tylko do tych, którzy odwiedzają galerie sztuki.
W zamian podjechałem do Pasażu Róży przy Piotrkowskiej 3. W bramie znajdziemy genialną instalację, stworzoną przez Joannę Rajkowską, która powyklejała ściany kawałkami szkła. Za tym pomysłem stoi większa historia. Córeczka artystki – Róża, chorowała na nowotwór oczu. Na całe szczęście leczenie się udało, a mała odzyskała wzrok. Zacytuję fragment materiału prasowego, ponieważ sam bym tego lepiej nie napisał: „Intencją artystki jest zatrzymanie widza na poziomie oczarowania samą możliwością widzenia. Architektoniczna skóra, jaką obrosły oficyny Hotelu Polskiego, to nic innego jak siatkówka, światłoczuły instrument, w jaki wyposażone są oczy. Tak więc oczy widza widzą tak naprawdę same siebie.”
Ostatnim artystycznym przystankiem na mojej drodze, była Cisza przy ulicy Wólczańskiej 13. Instalacja przygotowana przez Łukasza Bergera oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń, powstała z ponad tysiąca długich, stalowych prętów wbitych w ścianę kamienicy. Robi ogromne wrażenie i będąc tam wystarczy stać (w ciszy) i cieszyć oczy.
Trasa łącząca wszystkie te punkty wyniosła prawie 22 kilometry. Wszędzie udało się bez żadnego problemu dojechać rowerem.
Po objeżdżeniu wszystkich murali zrobiło mi się trochę chłodno, wpadłem więc do jednego z lokali przy Piotrkowskiej na naleśniki. Przyszedł czas na pierwsze, wstępne podsumowanie czasu pracy na baterii Asusa. I zostałem bardzo miło zaskoczony. Ekran był włączony przez równo dwie godziny, a bateria była naładowana w 75 procentach. Cała trasa przejazdu została zarejestrowana, a z nawigacją nie miałem żadnych problemów podczas jazdy.
Wyszłoby na to, że telefon poradzi sobie z pracą na włączonym ekranie przez co najmniej 8 godzin. Oczywiście wiele zależy od tego, czym go obciążymy. Być może w wymagających grach, ten czas będzie krótszy. Przyznaję się, nie sprawdziłem tego – nie gram w gry na telefonie zbyt często :) Ale postanowiłem zmienić front i po prostu zacząć zwyczajnie go używać. Bez specjalnego drenowania baterii i z automatyczną regulacją jasności ekranu. Jedynie zostawiłem wyłączone oszczędzanie energii – wolę gdy procesor w telefonie pracuje z pełną mocą w każdej sytuacji.
I gdy telefon z którego dotąd korzystałem, już wieczorem wołał o podłączenie do ładowarki, tak Zenfone Max dzielnie zniósł prawie trzy dni rozmów, grzebania w internecie, robienia zdjęć, czytania. I faktycznie dobił do 8 godzin pracy z włączonym wyświetlaczem. Gdybym nie był tak uzależniony od telefonu, mogę się założyć, że popracowałby jeszcze dużo dłużej. Ale szczerze mówiąc nie miałem serca, żeby to sprawdzać – nie wytrzymałbym, żeby telefon leżał spokojnie na półce :)
A mamy się tutaj czym pobawić. Wyświetlacz ma 5,5 cala i rozdzielczość HD. Na początku trochę się martwiłem, że nie ma tutaj Full HD, albo jeszcze większej liczby pikseli, ale moje obawy okazały się bezzasadne. Ekran jest wyśmienity, bardzo wyraźny i ładnie oddaje kolory. A to, że ma mniej pikseli, to nawet dobrze, dzięki temu procesor ma mniej roboty i mniej zjada baterię.
O baterii już pisałem, ale wspomnę jeszcze o jednej ciekawej funkcji. Bateria jest tak pojemna, że producent do telefonu dołącza przejściówkę, która umożliwia skorzystanie z Zenfona jak z powerbanku. Możemy do niego podłączyć inny telefon bądź urządzenie i podładować. Bardzo fajny pomysł, zwłaszcza gdy nie chce się wozić ze sobą dodatkowych baterii.
Wielkość samego telefonu z początku onieśmiela. Wiecie, do tej pory miałem telefony z ekranami 4″, 4.3″ i 4.7″. A tu nagle 5.5″. Kiedyś trochę śmiano się z posiadaczy tak dużych telefonów, że rozmawiają przez nawigację. Dzisiaj już nikt się z tego nie śmieje, a 5.5 cala nikogo nie dziwi. Ten telefon nie jest może najporęczniejszym urządzeniem na świecie, ale dobrze leży w dłoni i po ponad tygodniu używania zdążyłem się z nim oswoić. A taki duży ekran jest mega wygodny przy korzystaniu z nawigacji czy choćby podczas oglądania filmów. Tak przy okazji, subskrybujecie już mój kanał na YouTube? :)
Nie chcę się za bardzo zagłębiać w dane techniczne samego telefonu. Mi wystarczyło, że Asus chodził płynnie, ani razu się nie zaciął i miał wszystkie potrzebne mi funkcje. Telefon wyposażony jest w złącze kart pamięci oraz ma miejsce na dwie karty SIM. Tej funkcji nie testowałem, ale to fajne rozwiązanie, gdy wyjeżdża się za granicę, albo chce się połączyć w telefonie numer prywatny i firmowy.
Nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł w nim jakichś wad. Pierwsza z nich to brak podświetlanych klawiszy funkcyjnych na dole ekranu. W dzień to zupełnie nie przeszkadza, ale wieczorem… no cóż, pewnie po dłuższym użytkowaniu bym się przyzwyczaił, ale brakowało mi tego podświetlania bardzo. Domyślam się, że chodzi o oszczędność baterii.
Drugi minus, to tak sobie działający głośnik. Do oglądania filmów wystarczy, ale głośniej muzyki nie posłuchamy, ponieważ trochę zaczyna buczeć. Z żadnym smartfonem na rynku nie zrobimy dyskoteki, ale jeżeli lubisz posłuchać sobie głośno muzyki w autobusie, to ten telefon nie jest dla Ciebie.
Wierzę, że Rowerowych Porad nie czyta nikt, kto słucha muzyki w autobusie bez słuchawek ;)
Podsumowując – wycieczka mi się udała i każdego kto odwiedzi Łódź, zachęcam do takiej przejażdżki. Niedługo ma ruszyć u nas rower miejski (nareszcie), więc będzie okazja do zrobienia tego rowerem. Czy Zenfone Max okazał się dobrym towarzyszem do jazdy? Zdecydowanie tak. Przekonał mnie do siebie baterią i bardzo fajnym wyświetlaczem. Może w końcu przekonam się do wożenia telefonu ze sobą jako nawigacji :) Wcześniej byłem do tego sceptycznie nastawiony, właśnie ze względu na kiepskie baterie. Teraz spojrzałem na to z innej perspektywy. Czy ten Asus jest warty swoich pieniędzy? Moim zdaniem tak. Został bardzo rozsądnie wyceniony, ponieważ kosztuje 1000 złotych i jeżeli tyle kosztuje na wolnym rynku, to myślę, że u operatorów będzie dostępny w przystępnych abonamentach.
Moja uwaga nie dotyczy telefonu, ale murali, a konkretnie instalacji „Cisza” Odpowiada za nią Łódzkie Centrum Wydarzeń, a nie Urban Forms. Ważne, ponieważ ŁCW ma zamiar zesłać Urban Forms na emeryturę… Takie urzędnicze gierki.
Dzięki za zwrócenie uwagi :)
Mnie to by w sumie interesowała dobra nawigacja „rowerowa” na telefon – taka, która ogarnie się w terenie (leśne ścieżki, szlaki itp.). Istnieje coś takiego?
Mapy Google bardzo dobrze ogarniaja teren. Przedzieram sie przez lasy juz kilka sezonow i jeszcze nigdy nie zdarzylo mi sie zgubic, utknac, czy jakkolwiek stracic zasieg. Podrozujac z Mapami Google spontanicznie, na zasieg, mozna poznac nie tylko nowe interesujace miejsca, ale tez jakkolwiek interesujace osobistosci. Podczas jednej z przepraw przez mazowieckie lasy na poczatku sezonu, mialem bliskie spotkanie trzeciego stopnia z panem Andrzejem D. i choc to nie do konca za sprawa Map Google, tez to jakos przetrwalem. Generalnie Mapy Google sa bardzo dobra opcja, ktora polecam rowniez poczatkujacym samotnym wilkom. Znajomosc lesnych drog i sciezek, ktore da sie pokonac rowerem, jest IMHO naprawde imponujaca. Alternatywnie warto rowniez skorzystac z aplikacji i serwisu STRAVA. W serwisie mozna sobie wczesniej wytyczyc trase na podstawie zadanych kryteriow, a nastepnie zsynchronizowac ja z aplikacja w smartfonie i mozna ruszac w droge. STRAVA zarejestruje nie tylko pokonana trase, ale rowniez czas wycieczki, czas pokonania poszczegolnych etapow trasy, kadencje i wiele wiecej. Roznica miedzy Mapami Google a STRAVA jest taka, ze w Mapach uzytych jako typowa nawigacja jestesmy prowadzeni przez komendy glosowe, natomiast w STRAVA nalezy uwaznie sledzic mape, poniewaz zaden glos nie podpowie, ze za chwile mamy skrecic. Jak dla mnie, obie opcje sa bardzo spoko, jednak osobiscie czesciej jezdze ze STRAVA, poniewaz chce sam ukladac sobie moje trasy i chce je miec pozniej do wgladu na okolicznosc tworzenia sobie tras kolejnych, jak rowniez w celu wprowadzania ewentualnych korekt do tras, ktore juz wczesniej zaliczylem. Przez jakis czas korzystalem rowniez z nawigacji NAVIGON, ktora rowniez dobrze radzila sobie z rowerowymi sciezkami, jednak mimo zalet bardziej nadaje sie do samochodu, ze wzgledu na duzy apetyt na energie. I to chyba tyle. Warto jeszcze zapoznac sie z serwisem GPSies.com, gdzie mozna zapoznac sie z trasami polecanymi przez innych, stworzyc wlasne trasy, albo podzielic sie wlasnymi trasami z innymi, ale najbardziej przydatne sa szczegolowe mapy, ktore mozna m.in. dodatkowo wykorzystac do planowania tras w serwisie STRAVA.
Bardzo wyczerpująca wypowiedź :). Dzięki bardzo!
Bardzo prosze. Powodzenia w terenie. Jakby co, to zawsze gdzies tu jestem. ?
Co mają wspólnego mapy google z sygnałem gps ?Google ma slabe pokrycie szlaków turystycznych.
Swietnie znasz Google, zatem bez problemu znajdziesz tam odpowiedz na swoje pytanie…
Wymijająca odpowiedź. Czyżby braki w wiedzy ?
Wymijająca odpowiedź. Czyżby braki w wiedzy ?
Za sygnał GPS odpowiedzialna jest antena GPS w urządzeniu,
kontroler, sterownik i system operacyjny a nie aplikacja Google czy
jakakolwiek inna. Więc sygnał GPS nie ma nic wspólnego z aplikacją.
https://www.bikemap.net/ ma lepsze pokrycie szlaków turystycznych od googla, a po wybraniu
„heatmap” pokrycie szlaków jeszcze powiększa się o te z których
korzystają użytkownicy.
Wymijająca odpowiedź. Czyżby braki w wiedzy ?
Za sygnał GPS odpowiedzialna jest antena GPS w urządzeniu,
kontroler, sterownik i system operacyjny a nie aplikacja Google czy
jakakolwiek inna. Więc sygnał GPS nie ma nic wspólnego z aplikacją.
https://www.bikemap.net
ma lepsze pokrycie szlaków turystycznych od googla, a po wybraniu
„heatmap” pokrycie szlaków jeszcze powiększa się o te z których
korzystają użytkownicy.
https://disqus.com/by/disqus_31TQ7mH9Ud/
Co ma wspolnego twoj komentarz z czytaniem ze zrozumieniem… Trollujesz tu jak zwykle, wciaz edytujesz, kasujesz i uzupelniasz posty, czytasz, ale nie potrafisz zrozumiec tekstu i piszesz cokolwiek, zupelnie nie na temat. EOT
Jak zawsze agresja z twojej strony a odpowiedzi na temat zawsze brak.
oukitel k10000 – tu bateria 10 000 mAh, na rower jak znalazł :)
I znowu ta sama konfiguracja sprzętowa jak HomTom HT6 czyli procesor MediaTek MT6735 (ARM Cortex-A53 1 GHz i GPU Mali-T720), pamięć 2GB RAM, WiFi b/g/n, LTE do 100 Mbps, ekran o przekątnej 5,5 cala z rozdzielczością 1280 x 720 pikseli i jedynie aparat 8 Mpix.
Oczywiście jeśli akumulator w oukitel k10000 padnie to nigdzie go nie wymienimy. Ta wysoka pojemność (10 000 mAh) jest fajna ale w razie uszkodzenia smartfon jest do wyrzucenia co w przypadku ceny (849 zł w PL) jest trudne do zaakceptowania.
Trochę poszukałem i zarówno do Quiktela jak i Homtoma baterie są już dostępne ;) – cena ok. 20 dolców więc spoko można pasać chinola w Polsce – jakby co ali czuwa nad zamiennymi do naszych „bajkowych wynalazków” …
Od 2 miesięcy posiadam HomToma HT6 z baterią 6250 mAh (ściagany bezpośrednio z Chin) – ogólnie mega pomysł tak duża bateria do przeciętnego smartfona – dla kogoś komu potrzebne są podstawowe funkcje czyli małe centrum multimedialne z dużym wyświetlaczem i z możliwością prostej rejestracji tego co robimy – wtedy bateria ponad wszystko.
Wszystkim, którzy macają takie wielkie ciężkie wynalazki wydaje się że to zbytek pokazuje co i jak – po kilku prezentacjach możliwości i 4-5 dniach użytkowania BEZ ŁADOWANIA powstaje wielkie WO i zyczenie chce takie coś.
Okazuje się w praktyce, że większość producentów produkując multimedialne kombajny o mocy małych komputerków zapomina że trzeba toto nakarmić i 2,5-3,0Ah nie dają rady przy 8 rdzeniach na 2,5GHz nakaramić takich potworków.
Jak ktoś czuje potrzebę posiadania mega sprzęty typu S7 czy wersja mini Z5 Compact i czuje stres przed niższa klasa sprzętu i „niechodzeniem” najnowszej gierki – niechaj bierze – moim wyborem do typowych klasycznych zadań smartfonowych jest jednak przeciętne 5,5 calowe smarfonisko z giga baterią – ona robi robotę – na rowerze także chociaż w tym sezonie to ledwo kilka wypadów zaledwie ale z nową jakością na rurkach.
Dłuższa praca HomTom HT6 okupiona jest niestety małą wydajnością smartfona. Na pokładzie mamy tylko 4 rdzeniowy procesor 1 GHz MTK6735P, wsparty 2 GB pamięci RAM. Mały CPU oraz GPU powoduje, że ekran ma jedynie 720p rozdzielczości.
HomTom HT6 może i działa 7 dni ale przy jakim użytkowaniu? Synchronizacja danych (GSM/LTE) w czuwaniu jest zapewne wyłączona oraz wyłączony jest również bluetooth. Ci to testowali HomTom HT6 w zakresie długiego czasu działania na jednym ładowaniu wcale nie wspominali o aktywnych wszystkich modułach komunikacyjnych więc dla mnie takie testy nie są wystarczające by stwierdzić, że jest to idealny smartfon na długie podróże. Zresztą – jaki jest sens kupować smartfona z giga akumulatorem skoro wyłącza się synchronizację poczty, bluetooth oraz gps? Bez tych funkcji nada się Samsung Solid który wytrzymuje 2 tygodnie bez ładowania.
Zauważyłem też, że HomTom HT6 ma jedynie moduł WiFi pracujący w trybach B/G/N czyli bez obsługi sieci A (5 GHz). Przy coraz bardziej zatłoczonej infrastrukturze WiFi tryby B może w większości wypadków być za wolny, zwłaszcza gdy będziemy odtwarzać materiały video z YT na żywo. Warto też wspomnieć, że w HomTom HT6 modem LTE obsługuje jedynie prędkość 100 Mbps (na ogół jest 150 Mbps) i nie obsługuje trybu HD VOICE.
HomTom HT6 wspiera Dual SIM ale.. jak używamy dwóch kart SIM to nie możemy włożyć karty microSD. Jeśli chcemy używać karty pamięci to mamy do dyspozycji tylko jedną kartę SIM.
Zastanawiałem się też, jak działa oszczędzanie energii by wydłużyć działanie HomTom HT6 w trybie czuwania przez kilka dni? Otóż jeśli tryb oszczędzania baterii jest aktywny to smartfon nie synchronizuje danych (poczta), ogranicza wibracje, usługi lokalizacyjne i przetwarzanie danych w tle. To mi przypomniało tryb STAMINA w Sony Z2 tylko, że Sony w podstawowej staminie nie ogranicza synchronizacji oraz danych w tle tylko obniża wydajność procesora przez co Z2 może tak działać kilka dni. Jeśli jednak ktoś chce mieć kontakt np. w górach, to włącza się tryb ULTRA STAMINA i Sony może tak działać przez 3 tygodnie!
Reasumując, jak na smartfona za 700 zł (HomTom HT6) to parametry są kiepskie (słaba wydajność) a w dodatku HomTom HT6 nie jest wodoodporny co w przypadku wycieczek rowerowych/biegania może być problematyczne bo trzeba go wtedy chować za każdym razem do pokrowca. To już lepiej dopłacić do Xperii Z2 i mieć o niebo lepszą wydajność (CPU + GPU), pełne LTE, ANT+, wodoodporność, świetny aparat oraz rejestrowanie video w 4K.
Smartfon jak smarftfon – kwestia co komu potrzebne – mi bateria i „jakaś” łączność ze światem (co w moim przypadku oznacza np. jazda 8h z rejestracją on-line trasy na Endomondo, kilkanaście telefonów, sprawdzenie majli, ogladanie filmu na dobranoc i przejrzenie migawek z kamerki rejestrującej jazdę na ekranie smartfona po synchronizacji blututem, nastepny dzień podobnie w tym jakaś sesja „selfie z przyrodą” i na trzeci w domu z 20% zapasem energii na baterii)
Kwestia druga równie istotna – na aliexpresie cena tego smartfona w grudniu oscylowała w granicach (w promocji) 99 dolarów a dla mnie po rabacie z kuponów – 89 dolarów co daje w przeliczeniu wtedy (jak sprawdziłem przelew z karty walutowej na dzień zakupu 3,95 zł/1 US) kwotę 350 zł …
Wiem że w Polsce kosztuje drożej, wiem że nie mam „pewnej” gwarancji w Polsce ale cena za pojemność i przystająca do moich potrzeb funkcjonalność zabija moim zdaniem wszelkie argumenty co do „słabości” elementów składowych:
– mam duży czytelny ekran
– jestem w stanie w czasie MOJEJ „normalnej ruchawki” dziennej na rowerze i nie tylko być on-line przez ok. 3 dni z rezerwą na 20% – gdzie po odstawieniu na półke i sporadycznym korzystaniu z poczty i WWW dało ok. 4,5 dnia do ponownego naładowania.
– granie mnie nie interesuje – czasem pyknę strategię i tyle
– filmy oglądam namiętnie i tutaj bateria i ekran współpracują doskonale
– zdjęcia i filmiki robię okazyjnie (do bardziej profi mam inny aparat) więc jakość dla mnie wystarczająca jest.
Wadą 5,5 calowych pojemnych smartfonów jest wielkość i ciężar ale dla szukających nade wszystko POJEMNOŚCI to przyzwoity wybór moim zdaniem. I nie ważne czy to omawiany Asus czy inny DooGee – jeśli się sprawdza to good.
W tym świetle argumentów teraz już moja była Z1 compact której używałem namiętnie przez 2 lata „zginała kolana i piszczała – moja wina moja wina” żądając jeść po ok. 6-8 godzinach, podkreślam MOJEJ ruchawki dziennej …
Z1 Compact jest jeszcze dzisiaj mocnym sprzętem (nówka w Polsce to ok. 1200 zł na ali 150 dol czyli ok 650 zł) ale bateryjnie nie sprostała moim oczekiwaniom i poszła do tzw. żyda za 650 zł.
Porównując przykładowo HomToma za 350 zł *22000 pkt w Antutu) z, było nie było mocną Z1 compact (sprzed 2 lat i 35000 pkt w Antutu) to trochę jak równanie widelca do łopaty – nie ta liga sprzętu i nie te oczekiwania – 350 zł vs. nowy z Polski 1200 zł? no proszę …
Aktualizacje HomTomka stoją na dobrym poziomie – w ciągu 3 miesięcy z łatki nr R03 doszło do R15 (coś tam poprawiają ale najwięcej informacji można czerpać z rosyjskiego forum 4pda – od omówień co jest co, przez autorskie przeróbki ROM-ów itd.) a na Antka 6.0 smarcik jest przygotowywany …
Mały komp klasy S7 za 3,5 kloca (130000 pkt w Antutu) nie jest moim zdaniem świadomym wyborem – to okręt flagowy którym kieruje generalicja i który wyznacza kierunek a za nim płynie cała flota – no sorry bardzo ale za te „piniondze” to ja mam 10 smartfonów i 10-osobowe przedszkole dzieciaków cieszące się przez 6-7 godzin filmami (każde swoim zaznaczam) – fakt, że to trochę inne „wartości” niż naparzanie w gierki w 2h na full detalach, które zżerają baterie jak smok ale nie każdy musi TAKIE „wartości” wyznawać.
Z faktu praktycznego uważam zakup za udany a ktos inny może miec swoje zdanie – dla mnie bateria i podstawowa wydajność to podstawa i tego trzymałem się oceniając
Sumarycznie – kto się nie boi chińczyków i ma oczekiwania co do smartfonów turystyczne a nie maniakalne temu wydajność i bateria wybranych zdroworozsądkowo chińskich smartfonów odpowie zaradnością w codziennym użytkowaniu.
Jak prowadzisz połączenia – przykładasz słuchawkę do uszu czy korzystasz z zestawu bluetooth?
Podstawową wadą HomToma HT6 jest niestandardowej pojemności akumulator który jeśli padnie to polskie serwisy nie będą potrafiły go wymienić.
Moja Xperia Z2 po 2 latach nadal trzyma pełne 2 dni, ładuję trzeciego dnia (nie wyłączam Z2 w nocy) a wykorzystuję ją w 100% tzn. wszystkie połączenia wykonuję poprzez bluetooth (stereofoniczny zestaw słuchawkowy), odtwarzanie muzyki przez Spotify, odtwarzanie teledysków w 1080p, Endomondo uzupełnione monitorem pracy serca ANT+ oraz krokomierzem ANT+, jeśli pada deszcz/śnieg to nie przejmuję się zalaniem Z2, codziennie kilkadziesiąt zdjęć (15,5MP, 5248×2952), kilka krótkich filmów w 4K, non stop włączony internet WiFi/LTE (przeglądarka, 2 konta pocztowe), odtwarzanie filmów poprzez DLNA, zainstalowanych 105 aplikacji. Z 3GB RAM-u mam 1,6 GB wolnej pamięci co jest dobrym wynikiem.
Dla mnie wadą w HomTom HT6 jest niestandardowy akumulator, WiFi nie posiadające łączności A (5GHz), brak trybu HD VOICE, modem LTE ograniczony do 100 MB download-u, brak ANT+, brak rejestracji video w jakości 4K oraz brak zabezpieczenia przed zalaniem.
Brak wyżej wspomnianych funkcji nie przemawia do zakupu słuchawki wartej 699 zł bo jednak wolne WiFi (tylko B/G/N) widać zwłaszcza na YT podczas odtwarzania video w wysokiej jakości, brak HD VOICE jest słyszalny dość mocno na słuchawkach bluetooth (przykład: jazda metrem warszawskim) a brak zabezpieczenia przed zalaniem powoduje, że trzeba mieć wodoodporne pokrowce. Oczywiście jeśli ktoś używa Endomodno/Strava/Locus to przydałby się ANT+ bo jeśli biegamy z Garminem to po zakończeniu treningu poprzez ANT+ można wgrać trening do GarminConnect a stamtąd do Endomondo/Strava bez korzystania z komputera domowego.
ps.
Xperia Z1 compact ma jedynie 2 GB RAMu, pamięć microSD do 64 GB, ekran 1280 x 720 pikseli i akumulator 2300 mAh.
Ujmę rzecz inaczej:
1. Omawiany w artykule Asus (antutu 25000) jest wydajnościowo i wyposażeniowo niemal równoważny Homkowi (antutu 22000) – w praktyce prawdopodobnie nieodczuwalna różnica.
2. Odnoszę się do niego porównując cenę 1000 zł do 350 zł jakie ja zapłaciłem za swojego – różnica 3x co oznacza juz znaczący wpływ na wybór.
3. Mediatek wcale nie jest gorszy od Snapdragona – kwestia sparowania obydwu z komponentami towarzyszącymi – ekran (wielkość i czytelność) i bateria (pojemność) dla mnie była i jest czynnikiem decydującym – oba wypadają podobnie (przynajmniej papierowo)
4. Porównujesz widelec z łopatą (albo woła z koniem) – Sony Z1 i Z2 i kolejne to produkty flagowe których parametry wraz z ceną mają/miały być wizytówką SONY – wołki robocze o niższych parametrach i niższych osiągach mające niższe również ceny są popularniejsze i często 2/3x tańsze
5. CCC czyli cena czyni cuda – akceptacja pewnych wad wynikających z posiadania „gorszego sprzętu” za wielokrotnie niższą cenę jest cecha dominująca ludzi myślących zdroworozsądkowo – głównie CCC towarzyszyło mi przy zakupie Homka
6. Nie boje się dłubać w bebechach więc porażający argument o niewymiennej niestandardowej bakterii Homka traktuje jako nietrafiony. Również dłubanina w ROM-ie pozwala nieco wykrzesać – eksperymenta na tanim telefonie mniej bolą (chociaż nie zdarzyło mi się abym „zepsuł” smarta/telefona abym musiał go wyrzucić)
7. Lubię małe ryzyko stąd zakupy w Chinach przez Paypala – jakby co to zwrot kasy raczej pewny ;)
8. Powtarzane papierowe argumenty różnicach między Z1/Z2 a Homkiem – no wybacz ale korzystając z obydwu jedyne na co narzekałem to bakteria – inne cechy były wyborne ale … już z nich ie korzystam bo CCC mnie przeknało bardziej ;)
Podsumowując – artykuł poruszył ciekawy temat smartfona jako centrum multimedialnego na rower czy w ogóle w życiu – czy to będzie ZenFon Max Asusa czy HomTom to ostatni podstawowy argument o który potykają się wszystkie to … mała bakteria – bez niej każdy smart jest złomem – a trend kolejny myślę będzie właśnie w tym kierunku.
I nie ważne czy ktoś używa działa elektromagnetycznego czy strzela z procy – jeśli osiąga się sukces mnie satysfakcjonujący to im niższy jego koszt tym większy banan mam – mnie JUż nie przekonasz że dobrze wybrany chinol będzie ZNACZNIE gorszy od wypaśnego sprzętu.
350 zł wobec 1200 zł – sam się zastanów ;)
PS: S7 tez już miałem w łapkach – nie zrobił na mnie wrażenia poza „zajefajnymi parametrami” – poszedł do klienta który uznał że jest lepszy od mojego Homka … nie skomentowałem …
Ja na HomTom HT6 patrzę z perspektywy zwykłego zjadacza chleba i pokazuję, że smartfon posiadający niestandardowy akumulator (przyp. 6250 mAh) w razie uszkodzenia będzie dla potencjalnego użytkownika przysłowiową kulą u nogi ponieważ żaden serwis nie wymieni takiego ogniwa na nowe.
W przypadku smartfona za 699 zł (HomTom HT6) brak możliwości wymiany uszkodzonego akumulatora to istotna cecha którą warto wziąć pod uwagę przy zakupie.
ps.
Samsungi nie robią na mnie wrażenia odkąd zobaczyłem, że w wielu modelach (również S7) wyświetlacze oled mają przebarwienia lub na ciemnym tle wyświetlają poziome linie. Rozumiem, że zdarzają się wady konstrukcyjne ale nie przy tylu sztukach w jednym sklepie, np. MM.
Dlaczego upierasz się przy cenie 700 zł za smartfon skoro wskazałem źródło po znacznie niższej cenie (przy obecnym kursie dolara i Homka za 99 dol. wychodzi ok. 400 zł???)
Przy 700 zł zastanawiałbym się nad NOWYM Z1 Compact (tez z Chin a nie z Polski).
Poza tym chińska gwarancja wbrew pozorom działa również i u nas – 2x wysyłałem fajny tablet Chuwi do sprzedawcy bo jeden miał wadę matrycy a drugi był porysowany na spodzie. Efekt za każdym razem ten sam – 1,5 miesiaca oczekiwania i ok.10 dolarów „straty” na ubezpieczenie przesyłki (za 2 tablety więc za każdy wychodzi po 5 dolców dodatkowych kosztów).
W efekcie reklamacji dostałem nowe tablety plus mały gift w postaci podkładek pod myszki i kupon rabatowy na nowe zakupy – do dzisiaj tablety chodzą bez zastrzeżeń.
Jako człowiek który z netem jest za Pan brat winieneś wiedzieć, że masz również prawa które mogą respektować inni. W tym przypadku Aliexpress bardzo dba o to aby firmy tam się wystawiające miały „porządną” opinię – mają swoje sposoby aby wyrzucić „podróbkowiczów” (brzmi może zabawnie w kontekście zakupów w Chinach ale jeśli zamiast rzeczonego S7 w cenie 500 dolarów otrzymujesz jego niechlujną podróbę to jak powalczysz to jeszcze zarobisz na zgłoszeniu takiego faktu) czy nierzetelnych sprzedawców.
Reasumując – jako zwykły przeciętny Kowalski inteligentnie korzystający ze swej lub internetowej wiedzy uważam, że niezależnie od tego jakie papierowe argumenty wysuniesz moje wybory bedą lepsze w KAŻDYM calu ;) czego Tobie (choć droższe wybierzesz niż ja ale to Twój „świadomy” wybór jest) i innym życzę – korzystajcie z wiedzy jaka daje Wam net (w tym ten blog także bo dużo cennych info daje) – HomTom wcale wolniej nie chodzi od Z2 – na co dzień nie widzę różnicy a jaranie sie benchmarkami i możliwościami kojarzy mi się z lizaniem drogiego wypasionego czekoladowego cukierka przez szybke – po co skoro mam lizaka za 2 złote z Bedronki ;)))
Cena 699 zł dotyczy oferty Polskiego importera ( http://doogee.pl/ ). W podobnej cenie HomTom HT6 jest na znanym portalu aukcyjnym.
Kupując w Polsce (przez internet) masz możliwość zwrotu towaru w ciągu 14 dni kalendarzowych (licząc od chwili wizyty kuriera) oraz gwarancję (czytaj: naprawa) która nie trwa 1,5 miesiąca. Ponadto wysyłka smartfona przeznaczonego do naprawy kosztuje znacznie mniej niż do Chin.
Ja NIE napisałem, że HomTom HT6 chodzi wolniej od Z2. Najpierw czytaj uważnie i ze zrozumieniem a dopiero potem komentuj.
1. Nie odbieram osobom potrzebującym gwarancji 2 letniej, zakupu w EU czy nawet w Polsce – takie jest święte prawo wyboru i potrzeba własna posiadania swojego prawa do naprawy kupionego sprzętu w wybranym miejscu.
Ja oraz inne świadome osoby z mojego otoczenia wybierają często inaczej – ze względu na cenę (2x niższą) i umiejętność technicznego posługiwania się kupionym sprzętem (tę nabywa sie trochę dłużej). Smartfony wbrew pozorom nie różnią się za bardzo od komputera – system operacyjny to Linux „inaczej” a jego znajomość pomaga w „naprawach” – stąd zachęta do szukania innych źródeł zakupu dla osób świadomych – takich zapewne nie brakuje – często brak jedynie informacji że tak można.
2. Nie za bardzo rozumiem natomiast sens przytaczania parametrów technicznych Z2 z taką dokładnością i precyzją inaczej jak przeciwwagę do tego co niesie ze sobą smarciak klasy Homek czy Asus – czytając Twoje wypowiedzi można odnieść wrażenie, że stawiasz przykładowe Z2 przeciw Homkowi – nie piszesz w podsumowani tego wprost że Z2 jest lepszy od Homka ale czytając powyższe takie wrażenie nasuwa się samo z siebie.
Spytałem kilka osób bo się zastanowiłem czy ja źle rozumiem czy Ty czegoś nie dopowiedziałeś – 4 osoby czytające Twój tekst stwierdziło konkludując – wskazujesz, przytaczając parametry techniczne, że Sony Z2 jest lepszy …
Albo ja mam zwidy albo Ty nie wiesz co pisząc chcesz powiedzieć …
3. Życie jest sztuką wyboru – ja wybieram taniej i może ryzykowniej ale jest ono wkalkulowane w cenę tego co wybieram – koszt kilku dolarów w zamian za miesiąc czekania na naprawę nie przeszkadza mi – mam dyżurnego starego Ajfona 4S z nową baterią (też jest zrotowany i podkręcony ;) ) który jest zawsze w szafie „na wszelki wypadek” – wyciągany raz do roku a synchronizacja danych z kont trwa kilka chwil – nie widzę problemu z faktu „nieposiadania” smarta przez ponad miesiąc.
Podkreślę – nie mam nic przeciwko Twoim wyborom i opiniom – stwierdzam jedynie, że moje są LEPSZE niż Twoje a artykuł Łukasza o Asusie fajnie zwraca uwagę na trend – duża bateria w przeciętnym smartfonie to jest to czego może szukaja czytający, a czytając między wierszami zainteresują sie tematem „smatfon na rowerze” szerzej i … trafia na nasza dysputę i .. wybiorą „właściwie” sprzęt którego potrzebują ;)
Fakt że Kowalski wybierze smarta z Polski nie oznacza, że nie należy Go uświadomić o zaletach i wadach innych rozwiązań ;)
Wielu znajomych pyta skąd takie a nie inne rozwiązania u mnie – wskazuję wtedy, że nie tylko TV T. i Radio M. istnieją na świecie …
Samych dobrych rzeczy z okazji Świat i jajków malowanych wodą – na lepsze jutro życzę przy okazji.
Mam jedno pytanie – po co na 3 krótkie wersy odpowiadasz na pół strony?
Pamiętaj, że ja odniosłem się do specyfikacji technicznej HomTom HT6 i ukazałem czytającym, że kupując smartfona w cenie 699 zł można przy niewielkiej dopłacie uzyskać telefon o znacznie lepszych parametrach. Akumulator o dużej pojemności to nie wszystko a trzeba pamiętać, że w przypadku jego uszkodzenia polskie serwisy nie naprawią takiego smartfona ponieważ nie będą mieli ogniwa o takich parametrach.
ps.
Jak czytam Twój wpis, cytuję: „..stwierdzam jedynie, że moje opinie są LEPSZE niż Twoje..” to widzę, że osiągnięcie konsensusu w tej dyskusji nie jest możliwe.
Pozdrawiam!
Ja swoje, Ty swoje – nie uzyskamy konsensusu bo nie o to chodzi w naszej dyskusji – ja mam swoje zdanie, że tanie dobre jest lepsze od drogiego bardzo dobrego.
Każdy kto zechce przeczytać nasze wypociny wyciągnie swoje wnioski.
Swoje uwagi co artykułu i pomysłu na smartfona wypowiedziałem, Ty swoje również – mam nadzieję że się komuś przydadzą w decyzjach.
Moralnie czuję się zwycięzca z grubszym portfelem – o tyle co mi został z różnicy w zakupie miedzy tanim lepszym a drogim a równie funkcjonalnym …
Spokojnych świąt.
Hej, przymierzam sie do zakupu roweru, przebrnelam przez twoj blog i wreszcie rozumiem roznice miedzy poszczegolnymi rowerami, jednak nadal mam problem z wybraniem roweru, jezdze rekreacyjnie zarowno po drogach utwardzonych jak i lesnych drozkach, robie zwykle ok 20-30 km, zalezy mi na wygodnej pozycji (moj obecny zle dobrany „goral” niezle daje w kosc kregoslupowi ;( ) Czy rower trekkingowy bedzie dla mnie najlepszy, czy miejski tez da rade ? czy w ogole jest mozliwe aby znalezc w miare dobry rower do kwoty 800 zl? Bede wdzieczna za twoje rady . Pozdrawiam
z gory przepraszam za komentarz nie na temat
Skopiuj komentarz, usun tutaj i przenies do odpowiedniego tematu, do ktorego Lukasz z pewnoscia trafi po otrzymaniu powiadomienia. ?
https://roweroweporady.pl/jaki-rower-kupic-do-1500-zlotych/
Dziekuje za rade. Zbyt pozno zobaczylam ze jestem w niewlasciwym temacie a niestety nie moge usunac komentarza komentujac jako gosc
:(
Hmm, faktycznie, masz racje, umknelo mi, ze jestes tutaj goscinnie. Mimo wszystko mysle, ze mozesz skopiowac posta do wskazanego przeze mnie tematu, a Lukasz juz sam sobie tutaj posprzata. ?
BTW W kwestii wyboru roweru niestety Ci nie pomoge, poniewaz sam jezdze tylko MTB w wersji XC Race, a taka opcje zdecydowanie odrzucasz. No ale nie wykluczone, ze cos tam jeszcze od siebie dodam.
Szczerze mowiac nic jeszcze nie odrzucam, mam zamiar podjechac do sklepu rowerowego zeby wyprobowac poszczegolne rowery i sprawdzic jaki bedzie mi odpowiadal :) jezdze czesto po terenach lesnych i polnych drogach wiec jesli MTB bedzie wygodny – nie odrzucam takiej opcji. Jednak na pierwszym miejscu stawiam komfort jazdy :)
Widzę, że sprawa się wyjaśniła. Super :) Idę odpowiedzieć Ci we właściwym temacie.
Dziekuje, juz sie poprawilam w temacie „do 1000zl” i przepraszam za zamieszanie :)
ale ta Łodz jest jednak brzydka, sorki. Jesli to jest stan znacznie poprawiony, to dobrze ze nie widzialem tego z 10 lat temu
Nie wiem po czym to wnioskujesz? Po kilku zdjęciach murali, na których niewiele więcej poza nimi widać?
Widzę, że naprawdę będzie dla kogo ciągnąć temat Łodzi dalej :) Nie jest tu idealnie, nie ma tu aż tylu wymuskanych miejsc, ale Łódź ma swój klimat. Będę w tym roku szykował kolejne wpisy o moim mieście.
widac po okolicy murali, elewacji budynkow itepe. W Trojmiescie tez mamy duzo murali. Wszystko na twoich zdjeciach wyglada biednie i zaniedbanie. Zreszta, bylem dwa lata temu na koncercie w Lodzi w Atlas Arenie. Czekajac sobie na pociag pochodizlem w okolicy, wieczorna pora. Wydawalo sie, ze to jakas blizej centrum a nie moglem znalezc nawet sklepiku zadnego, ani baru, za to duzo walacych sie, doslownie, budynkow.
Akurat mieszkam w Gdyni (od 2009), pracuję w Gdańsku i codziennie rowerem pokonuję trasę Gdynia-Gdańsk.
Z Łodzią związany byłem przez 14 lat (szkoła średnia, studia i pierwsza praca).
I wnioski mam takie: Łódź ma fatalny PR, nie wiem czemu, bo nieuzasadniony. Szaro, buro itp. W Gdańsku to samo: pracuję w okolicy Dolnego Miasta, które ma opinię zbliżoną do łódzkich Bałut (choć te ostatnie mimo wszystko lepsze). A przecież Dolne Miasto, czy Biskupia Górka to samo centrum (parę kroków od Starego Miasta). W Gdyni „chyloński meksyk” itp. itd. Nowy Port w Gdańsku znałem zanim jeszcze do Trójmiasta się przeprowadziłem.
IMO pod tym względem wszystkie duże miasta maja podobne problemy. W Łodzi jedyne do czego mogę się przyczepić, to kierowcy: przydałoby się im solidne szkolenie ze świadomości istnienia innych uczestników ruchu i nie wpychania się na skrzyżowanie, skoro nie ma na nim miejsca — to ostatnie, to jakaś pomroczność.
Co do murali: zdecydowanie łódzkie są najbardziej ciekawe z tych co widziałem w Polsce. Gdańskie są takie sobie, a Gdyńskie to chyba tylko autorzy prac rozumieją (jedno na budynku, w którym mieszkam).
Porównując architekturę to w Łodzi i Gdyni jedno bardzo mi się podoba: zachowana na dużym obszarze secesja, w przypadku pierwszego miasta i modernizm w drugim.
Łukasz, fajny tekst ale brakuje mi w nim poruszenia kwestii wodoodporności. Jak sobie wyobrażasz cykanie fotek gdy nagle zaczyna lać deszcz?.. W tym Asusie port usb jest odkryty..
Kolejna sprawa to program nawigacyjny. Rozumiem używanie google maps oraz trafficu w samochodzie ale w rowerze wystarczy nawigacja offline typu Sygic / Locus. Dobry smartfon nie powinien mieć problemu z sygnałem GPS zarówno w wysokiej zabudowie miejskiej jak i w lesie ale jeśli ktoś chce się zabezpieczyć to należy zainstalować aplikację „GPS status” która pobiera z internetu do smartfona dane a-gps wspomagające GPS w smartfonie na cały dzień.
Odnośnie poboru prądu to słaby zasięg gsm bardzo szybko rozładuje akumulator gdyż smartfon będzie wtedy szukał bliższych stacji bazowych. Warto wiedzieć, że nasza komórka potrafi komunikować się ze stacjami bazowymi oddalonymi nawet o 20 km więc do tego jest potrzeba spora ilość energii. Dlatego też w terenie warto korzystać z trybu H a nie LTE ponieważ LTE szybko nam zniknie poza miastem a co gorsze, to nasz telefon będzie uparcie szukał tego LTE co finalnie przełoży się na krótszy czas działania telefonu.
Wyświetlacz w smartfonie generalnie zużywa określoną ilość prądu zwłaszcza, gdy prezentuje nawigację w kilku kolorach. Co innego gdy oglądamy film lub gramy ale tego się nie robi podczas jazdy na rowerze :)
W moim Sony Xperia Z2 jest akumulator o pojemności 3200 mAh i potrafi spokojnie wytrzymać 8 godzin przy aktywnym wyświetlaczu, GPS-ie oraz ciągłej komunikacji bluetooth (dane) więc nie trzeba mieć sporej pojemności. Czasem warto odpowiednio skonfigurować smartfona by nie miał w tle uruchomionych kilkudziesięciu procesów bo to one nam rozładowują telefon. U mnie podczas całodziennej jazdy na rowerze nigdy nie musiałem stosować powerbanka do ładowania Z2. Powerbanka owszem i używam (10000mAh) ale wyłącznie do ładowania mojej przedniej lampki która świeci mi przez całą noc a bez niego tylko 2 godziny.
Jeśli piszemy o ładowaniu telefonu w plenerze to warto by smartfon miał jakoś sensownie rozwiązany problem ładowania. Port USB nie jest dobrym rozwiązaniem w terenie gdyż łatwo go wtedy wyłamać. Fajnym rozwiązaniem jest ładowanie magnetyczne zastosowane właśnie w Sony Z2. Wkładasz smartfona w pokrowiec, przykładasz magnetyczny port, zamykasz pokrowiec i jedziesz.. Nie trzeba czekać aż smartfon się naładuje by potem można było spokojnie wypiąć przewód USB z portu.
Co do mocowania smartfona na kierownicy roweru to jam uchwyt z MM za 49,99 zł. Oczywiście jest wodoodporny ale nie wykorzystuję tego ponieważ Z2 sama w sobie jest wodoodporna i jeśli trzeba zrobić zdjęcie to wyciągam i robię bez obaw, że śnieg/deszcz zaleje mi fona. Z2 trzyma się w tym pokrowcu bardzo pewnie zarówno podczas jazdy po mieście jak i lesie już od roku.
W kwestii wyższości Apple nad Androidem to z własnego doświadczenia mogę napisać, że obie platformy są dobre pod warunkiem, jeśli mają dobry procesor oraz dużą ilość pamięci RAM. Wiele osób nie widzi różnicy pomiędzy 1, 2 czy 3 GB RAM a to jest bardzo ważne zwłaszcza gdy smartfona używamy jako nawigację. Uruchomiony telefon, gps, modem gsm, bluetooth, ANT+, aplikacja google i endomondo zjadają dużą ilość pamięci RAM która jeśli będzie mała to będzie nam zawieszać/resetować telefon.
A tak na zakończenie – to lepiej za tego tysiaka kupić używanego Garmina z klawiaturą który wytrzyma przynajmniej 24 godziny (na dobrych ogniwach) z aktywnym podświetleniem oraz sparowanym czujnikiem tętna/kadencji a smartfona używać jako aparat / odtwarzacz muzyczny :)
Dzięki za merytoryczny komentarz. Co do tego ostatniego „lepiej”, to każdy musi już sam to rozstrzygnąć. Nie wszyscy potrzebują dodatkowego urządzenia. I choć Garmin świetnym urządzeniem jest, to trzeba na niego wydać kolejną kasę, a u wielu osób kurzyłby się w szafie przez większość czasu. Telefon jest dobrą alternatywą. Ale to każdy musi sam rozważyć podług własnych wymagań.
@sportowehobby:disqus pozwól ze zapytam się o to, co widzę na kierownicy;-) po co masz odbiornik GPS, skoro masz tutaj Sony Xperia Z2?
@Bobiko:
Garmin GPSMap 62 st używam jako nawigacji rowerowej która jednocześnie rejestruje ślad mojej wędrówki. Z2 to mój aparat fotograficzny, odtwarzacz muzyczny (Spotify) oraz telefon. Aby jazda była bezpieczna to podczas jazdy mam założone otwarte słuchawki Plantronics Backbeat 903+ w wersji bluetooth. Nie ograniczają mi ruchów a także co ważne – słyszę wszystko co się dzieje wokół mnie.
Oczywiście korzystałem wcześniej jedynie ze smartfona (nawigacja, aparat, muzyka, telefon) ale rozładowywał on się zbyt szybko, zwłaszcza w zimie bądź podczas jazdy nocą. Rozdzielenie „funkcji” pozwoliło na pracę obu urządzeń przez minimum 2 dni co podczas jazdy w terenie pozwala zapomnieć o używaniu powerbanka którego jak już pisałem, stosuję ale do zasilania lampki rowerowej by można było całą noc jechać z włączonymi światłami.
Wielokrotnie podczas jazdy widziałem innych rowerzystów którzy rozmawiali podczas jazdy rowerem i trzymali telefon przy uchu albo korzystali z przewodowych słuchawek. To nie jest bezpieczne ale to ich sprawa.
@greg:
Rozumiem Twój flow i sam tez tak stosuję w postaci Garmna Dakota 20 / Twonav / SE Arc S a drugie urzączenie (w tej chwili LG G4) sluzy jako aparat, mp3, tel ;-)
Co do rozmow via tel w czasie jazdy to jest indywidualne podejście – sam niekiedy slucham muzyki ale gdy rozmawiam, to przewaznie stoję na poboczu. Nosze aparaty sluchowe, wiec tak jakby mam ograniczone mozliwosci slyszenia w halasie ;).
:)
Rozumiem cel tego wpisu, wiem jak to wszystko działa.
Ale niestety z szacunkiem do Ciebie, to nie trafiłeś z tym tematem ani tym bardziej z telefonem, które moze i posłuży dłużej ale nie nadaje sie do zadań sporotowych, zwłaszcza rowerowych ;-), gdy coraz powszechniejsze są moduly ANT+ (pulsometr, kadencja), że nie wspomnę o wytrzymałość na uderzenia czy zalanie ;-)
Za male pieniądze z smartfona można zrobić dobrą nawigacje rowerową, a za bagatela 1000zł można kupić dedykowane wersje Garmina czy Twonav ;-)
Uuuu, @Lukasz, cos Ty nam tutaj nawypisywal… ?
A gdzie tutaj napisałem, że ten telefon nadaje się do zadań stricte sportowych? Nie było w tekście ani słowa o ANT+ czy odporności na zalanie. Nie każdy takich funkcji potrzebuje i nie do takich osób jest ten telefon skierowany.
Równie dobrze na Twoim miejscu mógłby się pojawić ktoś, nazwijmy go alter-bobiko, który napisałby, że jemu ANT+ czy odporność na zalanie nie jest do niczego potrzebna, że to wymysły producenta i wyciąganie kasy od klientów.
Warto czasem spojrzeć od drugiej strony, że nie każdy potrzebuje dokładnie tego samego. Inna sprawa jest taka, że jeżeli dobrze poszukasz tego telefonu (np. na Allegro), to znajdziesz go dużo, dużo taniej niż sugerowana cena :)
1. Ok, masz rację – za bardzo zagalopowałem odnosnie rowerowych nawigacji pod kątem stricte sportowych ale ant+ powinno przyjąć za standard. I wbrew pozorom, nie jest to rozwiązanie, które sprawia, że producenci na tym zarabaiają. Przykładem jest taki Sony, który w serii Xperia (jeszcze z czasów Sony Ericsson) umieszczał chip, który pozwala na sparowanie z pulsometrem. ANT+ jako standard powstał niezależnie od producentów ale można odnieść wrażenie, ze patent ma Garmin i choćby dlatego sobie zyczy sporą cenę za swoje zabawki
2. Użytkowników urządzeń należy dzielićna 2 grupy: tych, którzy inwestują tylko i wylacznie nowe modele oraz tych, którym wystarczystan bdb oraz gwarancja operatora. :)
Ja mam pytanie techniczne . Jaka to model torebki na ramę z drugiego zdjęcia ??
Informacja ta jest mi potrzebna do tego aby wybrać odpowiedniej wielkości torebkę do tego Asusa .
Zgóry Dziękuję za odpowiedź
To torba marki Rolson, na 99% ta:
http://www.rolsontools.com/bike-accessories/bicycle-mobile-storage-bag.html
Tylko, że w tej torebce zamek jest typu otwartego (nie zamyka szczelnie zawartości) i jak zacznie padać deszcz (zwłaszcza boczny) to smartfon zamoknie.
Mhm, zgadza się. Nie wiem ile ta torba będzie kosztować w Polsce, ale widziałem ją na Amazonie na wyprzedaży za jakieś 20 złotych, tak więc wodoodporności czy wodoszczelności się nie spodziewam. Taką dostałem i taką mam :) Jak kiedyś będę potrzebował coś lepszego, to na pewno wezmę 100% wodoszczelną.
Może już niedługo problem z baterią będzie wspomnieniem i to polski pomysł :)
https://www.youtube.com/watch?v=4g3ayR-yJio
https://www.youtube.com/watch?v=Tju1odjZ6E8
więc nie będzie potrzebny powerbank ,oby się to szybko wprowadziło na rynek a będzie nieźle.
Bardzo mila Pani. ?
A ja będę sceptyczny i napiszę, że tą technologię kupi za chwilę jakaś większa organizacja i na kilkaset lat schowa w sejfie.
Po prostu w biznesie nie opłaca się aby lud miał dostęp do taniej energii.
Nie ma juz czasu na chowanie do szuflad takich rozwiazan. Biznes juz tez to zaczyna rozumiec i raczej postara sie to wykorzystac, niz schowac.
Elektronika jest spoko. Ale kiedyś czytałem wywiad z Kamińskim (ten znany trójmiejski polarnik) który stwierdził, że telefon satelitarny może okazać się zupełnie bezużyteczny, jeżeli wpadnie do lodowej szczeliny :)
Podczas rekreacyjnych wycieczek korzystam z kompasu „Moskwa” – taka mocowana tasiemkami na nadgarstek, turbo wygodna, która najwyższą synergię uzyskiwała z laminowanymi mapami turystycznymi najbliższych okolic (ExpressMap). Uwierzcie mi na słowo, mapy Google, Openstreet Map i inne dają zaledwie 30% tego, jak można nawigować w terenie.
Niestety nie posiadam mapnika i raczej nie znajdę na niego miejsca na kierownicy – to raz. W praktyce okazało się, że stałe wyjmowanie i chowanie mapy z tylnej sakwy bywa mega niewygodne – to dwa, dlatego od pewnego momentu, wyposażony w solidny, 16Mpx aparat w telefonie po prostu fotografuję interesujący mnie fragment mapy i korzystam ze zdjęcia / zdjęć. I tutaj widzę „nawigację” w postaci telefonu który po prostu jest telefonem na stale przymocowanym do uchwytu na kierownicy i służy jako projektor map :) Jeden ruch palcami i mamy zoom na interesujący nas fragment.
Oczywiście też się zastanawiałem nad korzystaniem całkowicie z elektroniki i nawigacji offline w przypadku dalszych wypraw. Google Maps raczej odpada w przebiegach, ale coś na pewno znajdę. Kwestię zasilania mam zamiar rozwiązać power bankiem 10000 mAh, chowanym w przedniej sakwie pod ramą. Ktoś ma tutaj jakieś złe / dobre doświadczenia ?
Jeśli chcesz korzystać ze smartfona jako nawigacji rowerowej to polecam aplikację Locus w wersji PRO. Ma tak dobrą bazę tras leśnych (drogowe również są ok), że inne programy nawigacyjne się chowają. Ponadto apka działa offline więc nie trzeba mieć internetu by nawigować a przydaje się to bardzo np. za granicą.
Tak, korzystam z powerbanka 10000mAh który mam zamontowany w sakwie pod ramą przy siodle. Służy on do zasilania przedniej (a ostatnio i tylnej) lampki które potrafią tak działać kilka nocy. Smartfona nie wykorzystuję jako nawigacji gdyż od tego mam Garmina GPSMap 62st.
Więcej informacji wraz ze zdjęciami znajdziesz tutaj:
A propos rowerów, telefonów (zarówno iOS, jak i Android) oraz nawigacji, to może Was zainteresować to: http://krakow.eska.pl/komunikacja/krakow-studenci-agh-stworzyli-specjalna-aplikacje-dla-rowerzystow-audio/111233
Brawa za pomysł. Teraz tylko wyjdźcie poza Kraków i przygotujcie wersję dla całej Polski, chętnie kupię wersję Premium!
Jestem ciekawy jak w upalne dni poradzi sobie taki smartphone, bo zapewne jest jakiś próg termiczny po przekroczeniu którego się wyłączy telefon.
Kiedyś zostawiłem włączony smartfon w uchwycie pod szybą w czarnym aucie w pełnym, sierpniowym słońcu. Skończyło się wymianą na nowe urządzenie.
Niektorzy w takich warunkach zostawiaja dziecko, wyskakujac na tzw. chwile do sklepu po waciki albo browar. Opcja wymiany niedostepna… :/
Podczas jazdy na rowerze? Wątpię aby był z tym problem. Podczas jazdy pęd powietrza będzie go skutecznie chłodził, nawet w największy upał.
Czasami w majowy, ciepły dzień, trzeba się zatrzymać i popatrzeć na dziewczyny :P
Oj tak, zdecydowanie lepiej sie do tego zatrzymac – jednoczesne patrzenie i kontynuacja jazdy, to opcja dosc ryzykowna; czego doswiadczylem juz kilkakrotnie, nie tylko za sterami roweru. Jednak same postoje na sloncu nie maja az tak drastycznego wplywu na temperature smartfona – przetestowalem juz zdecydowanie dluzsze postoje z dosc wrazliwym na wachania temperatur iPhone’em i nie przypominam sobie sytuacji, w ktorej podczas zwiedzania terenu zechcial sie wylaczyc. Poza tym, kto wytrzyma dluzszy postoj bez grzebania w smartfonie, nie uwalniajac go z kokpitu. ?
Łukaszu zacny test , bateria dodana do tego Asusa zabija :) ale trzeba dodać że pracowałeś na nim gdy był całkowicie czysty czyli bez zainstalowanych aplikacji dodatkowych,każdy z nas personalizuje po swojemu telefon i ściąga inne aplikacje które potrzebne są mu do życia . Przy włączonym internecie i lokalizacji potrafią zabrać troszkę dodatkowo energii ponieważ jak wiemy pracują w tle cały czas ,zajmuję się tą dziedziną więc coś mogę powiedzieć. Dodatkowo używanie telefonu w mieście nie mam nic wspólnego z testem w terenie gdzie jak wiemy zasięg jest różny a czasami go nie ma ,telefon dokując się z nadajnikiem lub szukając go żre nie miłosiernie :) używając map googlowskich wiemy że potrzebne jest połączenie,chyba że zrzucamy sobie jakąś część terenu do pamięci(jakieś wyjście) . Ja używam akurat Samsunga A5 bateria 2300 mA i też daję radę przez 8 godzin , dodam że robię nim zdjęcia i niejednokrotnie kręcę film na trasie.Wszystko zależy jak ustawimy sobie telefon,przede wszystkim trzeba wyłączyć zbędne aplikację i daję radę.A poza tym czy wiecie co to na załączonym obrazku :) teoria spiskowa , tak! antena to jest w baterii :) jak myślicie jak sprawdza się korki na drogach które potem widzimy na mapach google ,kiedy sprawdzamy gdzie zrobić objazd .pozdrawiam
Hej, masz rację, że poza terenem zabudowanym spada zasięg i bateria szybciej się wyczerpuje. Ale tak czy siak to wyświetlacz pobiera najwięcej energii. Słaby zasięg aż tak baterii nie wydrenuje, jak właśnie wyświetlacz.
Do dobrego działania każdej nawigacji przydaje się połączenie internetowe. Teoretycznie gdy GPS złapie już sygnał, to go trzyma, ale zwłaszcza w mieście, jadąc między wysokimi budynkami, warto mieć włączony internet, tak aby wspomóc namierzanie pozycji. I tak, w mapach Google ściągnąłem sobie Łódź do pamięci :)
Twój Samsung będzie działał z włączonym wyświetlaczem (np. w trybie auto) przez 8 godzin? No way :) Mam Galaxy Alphę, która co prawda ma trochę mniejszą baterię, ale maks. co udaje mi się osiągnąć to trzy godziny.
Alpha ma baterię wymienną więc jest to duży plus w stosunku do A5. tak czy siak trzeba bank wozić ze sobą niestety,zresztą warto go mieć przy sobie nie tylko ze względu na telefon.
siema, dobry tekst! uzywasz moze stravy na telefonie? czy na telefonie dostępne są segmenty online? masz w tym temacie jakąś wiedzę?
Nie miałem przyjemności używać Stravy. Muszę kiedyś zrobić większy, kompleksowy test różnych aplikacji na telefon.
Segmenty Live dostepne sa w aplikacji po wykupieniu Premium.
Po 1, nie Zenfon a Zenfone, dostać telefon do testów i jeszcze nazwę pomylić…
Po 2, „Malunek przygotował przez Eduardo Kobra” tu coś chyba nie gra ;)
Po 3, wymiana baterii jest uciążliwa?
Wymiana baterii:
-otwieram klapkę
-wyciągam baterię
-wkładam naładowaną
-zamykam klapkę
=czas operacji 15 sekund, stan baterii 100%
Ładowanie z PowerBanka:
-podłączam telefon
-czekamy aż się naładuje, jeśli nie korzystamy z telefonu to liczmy jakieś 1,5 do 2h, jeśli korzystamy z telefonu to ten czas się wydłuża, i nadal chodzimy z kablem i akumulatorem w kieszeni.
=czas operacji >1,5h, stan baterii możliwe że 100%, przez cały czas telefon musi być podłączony, czyli przeszkadzają nam kable i dodatkowy ciężar baterii
Zostawiam to co Pana przemyśleń Panie Łukaszu ;)
Cześć,
1. Dzięki :) Literówka mi się wkradła.
3. Mhm, tylko potem trzeba jeszcze te wszystkie akumulatory naładować. Czyli znowu przekładać je w telefonie i pilnować kiedy można włożyć kolejną. Dziękuję, ale to nie dla mnie.
Ja już z kimś o tym kiedyś tu dyskutowałem. Power bank też nie jest rozwiązaniem idealnym. Ale ma tę przewagę nad przekładaniem baterii, że z power banku naładujesz wiele różnych urządzeń. I gdy kiedyś wymienisz telefon, to power bank nadal będzie gotowy do ładowania Twojego telefonu. Baterie już niekoniecznie i trzeba będzie kupić nowe.
I żaden pan, po prostu Łukasz :)
A propos zapotrzebowania na prad i powerbankow:
https://youtu.be/DpMeI-pi0bQ https://www.kickstarter.com/projects/265641170/kraftwerk-highly-innovative-portable-power-plant/description
Spoko, ale kosztuje 300 dolarów, co trochę zabija w porównaniu do konwencjonalnych power banków.
No to fakt, ze w takim porownaniu cena jest kosmiczna i chyba wolalbym sprawic sobie w to miejsce wymarzony model Garmina, jednak kusi troche to ~jedenastokrotne naladowanie smartfona – na jakas kilkudniowa wyprawe z dala od cywilizacji, w sam raz.
Zgadzam się z Łukaszem w pełni.
Jeśli ktoś kupuje sobie smartfona którego zamierza używać wyłącznie jako nawigacji albo do Endomondo to szukałbym takiego, który wytrzyma cały dzień bez ładowania.
Powerbank jest fajny ale nie jest praktyczny przy ładowaniu w terenie bo jednak albo trzeba zrobić sobie 1,5 godzinny postój albo podczas jazdy mieć wystający z telefonu przewód usb który przez nieuwagę można zahaczyć i wyłamać gniazdo usb w telefonie.
Mam pokrowiec na tel. który mieści też powerbank. Tel. ciągle podłączony do powerbanku, wyświetlacz 100% jasności, gps, czujniki po BT, włączony internet i apka Locus: 20h non stop takiego działania. Wg mnie rozwiązanie świetne i praktycznie bezobsługowe.
Z wymienianiem baterii jest jeszcze jedne minus. Urządzenie się wyłącza. Nie każde ma podtrzymanie ustawień, więc w wielu trzeba po wyjęciu baterii na nowo ustawiać, zegar, wyświetlacz i inne pierdoły. Po za tym przy uruchamianiu, urządzenie pobiera więcej prądu. Często tez załączają się aktualizacje, które wcześniej wstrzymaliśmy.
Hej,
urządzenia, które gubią ustawienia po wyjęciu baterii, to liche urządzenia. Ja pamiętam, że moja stara, przedpotopowa Nokia, po wyjęciu baterii kazała ustawiać na nowo godzinę, ale reszta ustawień zostawała. W nowszych telefonach nie spotkałem czegoś takiego, przecież wszystko zapisuje się w pamięci urządzenia (nieulotnej).
Jeżeli chodzi o uruchamianie, to nie przesadzałbym z tym zużyciem prądu. Nawet jeżeli tak jest, to włączanie trwa tylko chwilę.
2.
…tu cos chyba nie gra. ?
Jak wyobrazasz sobie wymiane tych bateryjek, kiedy zwiedzajac teren korzystam na przyklad ze Stravy itp? Serio jestes az tak bystry, zeby wymienic je zanim prad przestanie plynac? 15 sekund moze byc lekko przydlugo. ?
Na endomondo kończę sesję, wymieniam baterię i włączam nową ;) jednakże zazwyczaj staram się zaczynać jakakolwiek sesję z pełną baterią :)
@Łukasz co do ładowania baterii to Samsung ma fajne ładowarki zewnętrzne, ja telefonu przez kilka miesięcy nie podłączyłem do telefonu bo baterie ładowałem tylko w ładowarce, polecam ^.^ faktem w poprzednim telefonie klapka się zużyła od częstego otwierania.
http://www.samsung.com/pl/consumer/mobile-devices/accessories/battery/EB-KN910BWEGWW
Co do kosztów, raz na 2 lata przy zmianie telefonu jestem w stanie zainwestować w akcesoria od baterii po 'pancernego’ case’a.
Interesujaca koncepcja. Jednak osobiscie wole konczyc sesje na mecie i tak sobie mysle, ze nie jestem w tym odosobniony. ?
O widzisz, nie wiedziałem nawet, że są takie ładowarki. Brzmi to już lepiej. Nadal mniej uniwersalnie niż power bank, ale z taką ładowarką odpada niewygodny problem ładowania dodatkowych baterii.
Również twierdzę,że wymienna bateria jest niewygodna i nie potrzebna. Wolę mieć wbudowaną i dobrego power banka. Do tego telefonu z wbudowaną baterią (bez otwieranej klapki) są z reguły lepiej zbudowane,nic nie trzeszczy itp.
Bardzo fajne zdjęcia zachęcające do odwiedzenia Łodzi.
Zachęcający opis telefonu z wielkim dla niego plusem o nazwie „czas pracy na baterii”. Dotychczasowa eksploatacja nawigacji wymagająca nieustającego wsparcia powerbanku już mnie dosyć zmęczyła. Niestety telefon ma dla mnie jeden duży minus – jest ZA DUŻY :) Niestety nie podoba mi się moda producentów „większy = lepszy”, 5,5” to dla mnie stanowczo za dużo. Dla mnie optymalne są ekrany < 5'', dobrze się mieszczą w kieszeni itd. Ale z drugiej strony mam świadomość, że producent odpowiada na zapotrzebowanie rynku, cóż taka moda teraz. Pozostało poczekać, aż wróci moda na mniejsze telefony :)
Dobrym wyborem może być Xperia Z3 Compact. Bateria nie aż tak pojemna choć nadal bardzo dobra.
Jest wodoodporny, wspiera ANT+ no i ma sensowne rozmiary.
Niestety gdyby telefon z taką baterią miał być mniejszy, to byłby jeszcze grubszy. I fakt, nie każdemu taki duży ekran jest potrzebny. W kieszeni telefon układa się… no powiedzmy, że trzeba mieć pojemne kieszenie :D Ale jak potem biorę w rękę mój telefon 4,7″, to przeżywam szok, jaki to „maluszek”.
Mniejszy = mniejszy ekran = wystarczy proporcjonalnie mniejsza bateria dla takiego samego czasu działania.
Tak, ale telefon będzie wtedy grubszy. Pewnie takie telefony są na rynku, ale producenci raczej idą w stronę odchudzania. Czy nam się to podoba czy nie.
Jak najbardziej są. Lecz niestety te warte zakupu mają jedną z 4 cech:
– są to tzw pancerniaki, czyli grube wodo i pyłoszczelne , oraz odporene mechanicznie . Nie każdemu taka cegła odpowiada
– wytwory wytwory chińskich firm nieobecnych na rynku polskim , lub nawet europejskim. Nie każdemu odpowiada brak serwisu.
– drogie maszynki w cenach ponad 100 złociszy , z bebechami podobnymi jak u konkurencji za poniżej 100złociszy. Nie każdy chce płacic za markę
– tanie maszynki made in china desing for : ( tu sobie wstaw dowolną markę europejską, np. polskie MyFon, Kruger itd.). Nie każdy ufa takim markom.
Ja osobiście bym szukał na rower smarta z odpornością IP na poziomie min 64, nie koniecznie z odpornością mechaniczną.
Czas pracy budzi szacunek, tylko pytanie czy na prawdę widzisz sens jazdy na rowerze z ciągle włączonym ekranem? Bo np mi do nawigacji na rowerze wystarcza głos. Zresztą wolę smartfon mieć gdzieś schowany, bo nie wierzę tym wszystkim uchwytom.
Czy musi być włączony ekran cały czas? Niekoniecznie. Są aplikacje do nawigowania, które rozświetlają ekran jedynie gdy mamy wykonać manewr. Można też na słuch, ale co wtedy gdy nie usłyszymy, co telefon do nas gada? :)
Jeżeli chodzi o uchwyty, to zawsze możesz kupić pokrowiec na ramę, ten się raczej nie urwie :)
Ja nie używam mojego smartfonu do takiej nawigacji typu google map, która pokazuje mi gdzie mam skręcić itp więc też nie potrzebuję mieć włączonego ekranu ale moje wycieczki rowerowe nie raz trwają po 10-12 godzin i przy zapisie trasy i normalnym korzystaniu z telefonu ( dzwonienie czy korzystanie z internetu ) niestety bateria siada szybko . Uchwytom też nie wierze, telefon zazwyczaj trzymam w kieszeni lub w plecaku ale na ten sezon planuje zakupić pokrowiec na ramę .
Jak już wspomniał autor: nawigacja na głos ma tę wadę, że nie masz bezpośredniego „feedbacku”.
Jeszcze jak jedziesz gdzieś w terenie, to jest mały problem – nawigacja zauważy, że źle jedziesz i każe Ci się cofnąć.
Plus właśnie bezmyślne patrzenie na nawigację, bez potwierdzania tego co widzi się przed sobą :)
To był czasy, nie było nawigacji, a ludzie wiedzieli gdzie jechać
Prowadzenie za rączkę oducza myślenia.
Nie zawsze wiedzieli i nieraz trzeba było stać gdzieś w środku niczego, bo drogi się trochę pozmieniały, a mapa była sprzed 15 lat. Nawigacje zdecydowanie ułatwiają życie i mnie zawsze niezmiernie bawi, gdy jakiś kierowca TIR-a czy busa, podchodzi do mnie na stacji benzynowej i pyta o drogę. Oczywiście w miarę możliwości chętnie pomagam, ale na usta ciśnie się pytanie – gdzie ty kolego masz GPS-a?
Pytałeś czemu nie używają ?
Pytałeś dla czego nie używają ?
Kierowcy TIRów zbierają za jednym tankowaniem tyle punktów że stać ich na darmowe mapy papierowe. Dużo jeżdżę samochodem i często słyszę „jak dojechać do ? … bo nawigacja mnie nie potrafi zaprowadzić”
„Jak objechać most bo ten ma 3,4m ? ” CB jest najlepsze na trasy, nie dotyczy to rowerzystów
Co to za argument? :/
Kiedyś nie było samochodów, a ludzie też dojeżdżali gdzie chcieli.
Nawigacja jest bardzo wygodnym wynalazkiem i po prostu ułatwia życie. Zawsze trafią się malkontenci, ale niewiele da się poradzić.
Oczywiście możemy się całymi dniami śmiać z wiadomości o ludziach, którzy przez nawigację wjechali do rzeki albo na autostradę pod prąd. Jednak zapominamy o małym drobiazgu: na jednego człowieka „oszukanego” przez nawigację przypadają pewnie tysiące tych, którzy się po prostu zgubili przez brak mapy lub nieumiejętność jej używania.
Oducza myślenia,zmysł orientacji jest najlepszą nawigacją. Klasyczna mapa się nie psuje, nie potrzebuje prądu Internetu, wymaga obserwowania terenu a nie bez myślnego gapienia się w ekran. Telefon zawsze może się zepsuć stłuc. Łukasz podał stary dobry pomysł, kartka i długopis.
Hmm. O czym ta dyskusja? Że papier lub GPS to zło? Chyba żartujecie. Odnoszę wrażenie, że niektórzy wyśmiewający mapy papierowe albo mówiący że GPS ogłupia chyba nigdy na żadnej poważnej wycieczce nie byli, tudzież nie byli w tarapatach.
Ja zawsze na wycieczkach, w tereny których nie znam (bądź słabo) biorę papierową, bo zawsze działa i pozwala ogarnąć duży obszar terenu (nawet 10 calowy tablet nie nadaje się) oraz często mają dodatkowe opisy tras . Oprócz tego mam mapy elektroniczne z GPS — bo głupotą jest w 21 wieku nie mieć ich i potem nawet nie być w stanie określić swojego położenia jak się zgubimy lub mieliśmy wypadek i dzwonimy po pomoc. No i na mapach cyfrowych mam o niebo więcej danych o terenie. Telefon z włączonym GPS mam wtedy zawsze włączony.
jak jeżdżę samochodem po drogach, które znam to także używam nawigacji i to na trasie (np. praca-dom), którą powinienem znać na pamięć. Czemu mam nie korzystać z dobrodziejstw omijania korków? Bo oducza myślenia? To chyba jakiś słaby żart. Tyle już czasu i paliwa zaoszczędziłem, że koszt nawigacji zwrócił mi się w miesiąc.
Doskonały zmysł orientacji nie pomaga w ominięciu korków, ani w szybkim i precyzyjnym określeniu swojego położenia w kompletnie nieznanym terenie.
A czemu nie korzystasz z kompasu i sam nanosisz własne mapy? Korzystając z gotowców rozleniwiasz się. :-)
Co za bzury. Nie wiesz gdzie się robią korki w twoim mieście? Mieszkasz tam od wczoraj ? Mapy nie potrzebuje do jazdy dom-praca, bo niby po co ? Zgubię się w moim mieście ? Jeśli mnie zaskoczy korek to wiem jak go ominąć(Górny Śląsk).
Zmysł orientacji nie pozwala ? To jakaś nowość, możesz to udowodnić badaniami naukowymi ? Jak cię zawiedzie nawigacja i mapa (zgubiłeś)
to pozostaje ci tylko orientacja :) Swoją droga, ci co odkrywali nowe tereny azjatyckiej Rosji, polegali na mapach i orientacji :) Nawigacja do pracy ? Haha , niewolnik technologii ? Jak się zepsuje, co wtedy robisz ? Nie wiesz gdzie jechać?
Bikemap.net to jest pomocne w orientacji, ale i tak papierowa jest lepsza niż 14 calowy tablet. Swoją droga w obecnym bez problemowym dostępie do map cyfrowych i telefonów z gpsem dalej dużo ludzi gubi się w Beskidzie Śląskim i Żywieckim oraz Tatrach. Ostatni przypadek w Słowackich Tatrach.
„Co za bzury. Nie wiesz gdzie się robią korki w twoim mieście? Mieszkasz
tam od wczoraj ? Mapy nie potrzebuje do jazdy dom-praca, bo niby po co ?
Zgubię się w moim mieście ? Jeśli mnie zaskoczy korek to wiem jak go
ominąć(Górny Śląsk).”
Idea polega na tym, żeby mnie korek nie zaskoczył. Żaden.
Nie mam szóstego zmysłu, żeby wiedzieć, że na np. 10 kilometrze obwodnicy (najlepsze dla mnie codzienne połączenie z Gdyni do Gdańska) jest wypadek albo rozkraczy się jakiś złom. Powiadamianie o losowych korkach w trakcie jazdy w takich sytuacjach z sugestią zmiany trasy jest bezcenne, szczególnie że zdarzają się często.
Wolę zaufać nawigacji i mieć spokój z korkami (ostatni raz wpakowałem się w niego 2 lata temu, bo właśnie stwierdziłem, że co może się zdarzyć w obrębie Gdyni na odcinku 6km — jechałem ponad 2h bez możliwości zjechania — bez nawigacji).
Jeśli potrafisz przewidzieć takie sytuacje, to szacunek. Ja nie, mimo znajomości tras na pamięć.
EOT, bo widzę, że trafiłem na ciekawy przypadek jasnowidztwa, TOMTOM, Google szukają takich jak Ty. Szkoda, że w zacietrzewieniu zabrakło równie uważnego czytania.
W każdym razie życzę udanych wycieczek i bezpiecznych powrotów. :-)
Rozmowa dotyczy rowerów a nie samochodów.
Chcesz mi powiedzieć że po obwodnicy jechałeś rowerem, i stałeś 2 godziny w korku ?
:)
Co się tyczy nawigacji samochodowych, typu Yanosik, to często mają opóźnione lub nie aktualne powiadomienia o korkach i wypadkach.
„Rozmowa dotyczy rowerów a nie samochodów.”
Nie rób sobie żartów. Z całej mojej wypowiedzi wyciąłeś kawałek i się go uczepiłeś. Z resztą to była odpowiedź na Twój wpis:
„Co za bzury. Nie wiesz gdzie się robią korki w twoim mieście? Mieszkasz
tam od wczoraj ? Mapy nie potrzebuje do jazdy dom-praca, bo niby po co ?
Zgubię się w moim mieście ? Jeśli mnie zaskoczy korek to wiem jak go
ominąć(Górny Śląsk).”
:-)
Żarty robisz sobie, nawigacja w rowerze na co dzień nie jest elementem niezbędnym, jak to próbujesz udowodnić. W rowerze może się przydać przy wykorzystaniu z bikemap.net z opcją heat, gdzie szlaki nie są wykazane na żadnej mapie papierowej czy elektronicznej, tak zwane przecinki. Potem wyskakujesz z obwodnicą i korkami, co to ma wspólnego z rowerem ? Choćby i był korek w mieście, to na rowerze łatwo go minąć, po to miedzy innym używa się roweru w mieście , aby nie stać w korku.
Jak mowa o ostrzeganiu przed korkami i nie tylko, to CB radio bije na głowę wszystkie nawigacje.
Temat dotyczy rowerów.
Mnie wystarczy kartka i długopis, a mapa jest potrzebna w kryzysowej sytuacji, a telefon mi służy do dzwonienia, bo takie jest jego podstawowe przeznaczenie jak sama nazwa wskazuje.
Jakto klasyczna mapa się nie psuje?! Chyba mało używałeś map na zewnątrz…
Kartce też się coś może stać. Nie bardzo rozumiem w czym kartka i długopis jest lepsza od nawigacji.
Za to muszę powiedzieć, że w 2016 roku bardzo często zdarza mi się wyjść z domu bez długopisu. Bez smartfona nigdy.
Jeśli ktoś troszczy się o sprawność intelektualną, to proponuję sobie raz w tygodniu zrobić kilka zadań matematycznych – to pobudza mózg znacznie bardziej niż nawigacja „na czuja”. :)
Foliowa wodoodporna mapa, można stosować nawet jako peleryna, można nanosić notatki, a po skończonej wycieczce zmazać notatki.
http://www.plan.pl/mapy/wodoodporne/
Trzeba było czytać bloga, Łukasz bez nawigacji, z pomocą kartki i długopisu objechał https://roweroweporady.pl/piekny-rowerowy-polnocny-wschod-polski/
Moim zdaniem jak ktoś nie potrafi się ruszyć bez nawigacji, to albo jest uzależniony albo sam z siebie robi ograniczonego.
Myślenie nie boli.
Objechałem, objechałem, bo po prostu wolę tak jeździć. Ale telefon ZAWSZE mam w kieszeni (+powerbank na wypadek braku energii). Czy papierowa mapa, czy ten mój sposób z rozpisywaniem trasy czy mapy GPS, nie są do końca idealne, z różnych względów. Dlatego warto je połączyć ze sobą, ale tak, jak komu wygodnie :)
Ja podzielam opinię http://www.rowerempogorach.pl/rodzaje_map.php, telefon jako środek do pokazania naszej lokalizacji w górach (lubi robić psikusa w górach) lub w tak zwanym zalesionym zadupiu.
Wolę jednak polegać na tradycyjnej mapie, bo jest bogatsza w informacje. No i ta satysfakcja, dałem radę, sam dojechałem bez nawigacji jest bezcenna.
Jak ci się zepsuje nawigacja to na czym będziesz polegał ? :)
A jak zgubisz papierową mapę to co? Lepiej?
Elektroniczna lokalizacja jest dziś już powszechną technologią (czy to GPS czy oparta o coś innego). Nie ma sensu z tym walczyć. :)
Boisz się używać, to nie używaj. Dla większości osób to jest ogromne ułatwienie. I jak każda technologia może zawieść, ale to dotąd nie powstrzymywało ludzkości przed rozwojem.
Jeśli boisz się uzależnić od GPS, to pomyśl, jakie rozterki miałbyś w XIX wieku, gdy rozpowszechniała się elektryczność (totalnie magiczna dla większości ludzi)…
Zwracam uwagę na potencjalny problem światopoglądowy. Za 20 lat może już nie będzie się dało kupić samochodu bez autopilota, a Ty wciąż będziesz się bał nawigacji? :)
Skonczcie juz te farse… o_O
Lubisz dlugie pogawedki z nawiedzonymi trollami, czy nie potrafisz odroznic ich od ludzi, ktorzy faktycznie wnosza w temat cos sensownego?
Simon kiedy odpowiesz na moje pytanie ?
Nie grzecznie jest nie odpowiadać.
Trol ? No cóż, niska jakość wypowiedzi z twojej strony, jak zwykle, jak brak argumentów to kończysz, a w tym wypadku zaczynasz od Trola.
Czy zatem mam tak samo się zniżyć, i wtrącić nie uprzejme zdanie na temat twojego awatara ?
Jestes trollem i nie jest to zadna nowosc na tym blogu, tym bardziej dla stalych jego bywalcow, ktorzy mieli z Toba przyjemnosc. Z tego co pamietam, jak zwykle w swoim stylu zadales mi jakies durne pytanie srednio zwiazane z tematem watku, olewajac koncertowo wszystko, co wczesniej obszernie rozpisalem, wiec nie truj mi tu o grzecznosci. Koncze zawsze, kiedy nie mam ochoty kopac sie z nawiedzonym oszolomem, ktory jak tutaj rowniez, robi swoimi wypowiedziami smietnik, olewajac sensowne argumenty, o ktore tak namietnie sam prosi. Jestes tu tylko po to, by wiecznie udowadniac innym, ze myla sie i, ze tylko Ty wiesz jak jest najlepiej – inne opcje sa zle. Oswietlenie niedobre, nawigacja, niedobra i temu podobne. I Ty jestes zdziwiony, ze ja koncze i mowisz o jakims znizeniu… Poczytaj sobie swoje wpisy i przy okazji zwroc uwage, ile czasu stracili na Ciebie zyczliwi ludzie, ktorych argumenty miales za nic, bo najwazniejsze dla Ciebie jest gadac do innych, ale juz niekoniecznie masz ochote tych innych wysluchac. Lubilem tu bywac, ale przez takich jak Ty, zagladam tu teraz przypadkiem, kiedy otrzymam na maila powiadomienia, co konczy sie zazwyczaj bezsensowna debata, ktora po raz kolejny tu poprowadziles. Ode mnie tyle. Koncze po raz kolejny, bo to ja decyduje czy chce kontynuowac, nie jakis troll, ktory zyje ze sztucznego przeciagania tematow i gadania w nich bez sensu i najczesciej o byle czym. Dziekuje Ci za uwage i tak, wez mnie teraz zdefiniuj na podstawie mojego avatara… o_O EOT
Wtrącasz się w dyskusję, wyzywasz ludzi, a na końcu się obrażasz bo ktoś ma inne poglądy niż ty.
Bywaj zdrów.
Prędzej zgubię/rozbiję telefon niż poskładaną/zrolowaną mapę wielkość A5, a upadek na kamień jej nie zepsuje. Nie potrzebuje zasięgu, roamingu, prądu. Wodoodporne są praktycznie nie zniszczalne.
Jak wyjadę na kilka dni, pod namioty z rowerem, aby się oderwać od cywilizacji, to telefon służy mi tylko do dzwonienia, póki co gniazdka w lesie nie widziałem. Z power bankiem wytrzyma 5 dni nie obciążona nawigacją bez problemu.
Bez Kasi i Andrzeja, wiem gdzie pojechać na rowerze.
Z Siemianowic do Cieszyna na rowerze tez dojadę bez nawigacji, tak samo jak z Bytomia do Częstochowy.
Co zrobisz jak ci padnie bateria, jak rozbijesz telefon na rowerze ?
Takiej pojemności baterie ( minimum ) powinny być w każdym smartfonie . Niestety producentom zupełnie to nie na rękę jest więc takie smartfony należą do rzadkości więc zazwyczaj musimy posiłkować się powerbankami . Smartfon bardzo ciekawy, za pół roku będę zmieniał swojego Sony więc będę miał na uwadze i tego Asusa .
Powód jest dużo bardziej prozaiczny: wielkość baterii.
Flagowe modele smartfonów mają baterie 2-krotnie większe niż tańsze odpowiedniki. Po prostu są duże i jest miejsce.
Wiele osób błędnie uważa, że duży ekran w telefonach musi się niekorzystnie odbić na czasie pracy, bo pochłania więcej energii.
Owszem: pochłania więcej energii. Ale ponieważ telefon jest duży, a pozostałe elementy (karty SIM i SD, pamięć, procesor, aparat itp) zajmują podobną ilość miejsca, to po prostu na baterię jest go ZNACZNIE więcej.
Ten Asus trzyma tak długo właśnie dlatego, że jest duży. :)
Nie do końca jest tak jak piszesz. Ekran wpływa na długość i szerokość telefonu, ale zostaje nam jeszcze jego grubość oraz jakość wyświetlacza i podzespołów całego telefonu. Zenfone Max ma podobne wymiary do Samsunga Galaxy Note 4. Z tym, że Note ma 8,5 mm grubości, a Zenfone 10,5 mm. I to głównie dzięki temu Asus ma baterię 5000 mAh, a Samsung raptem 3200.
Cóż. Oba urządzenia znam tylko ze specyfiki i macania w sklepie
Mam jednak wrażenie, że różnica w grubości wynika z użytych materiałów. :)
Masz jeszcze Asusa? Możesz zmierzyć i zważyć baterię?
Żeby wyjąć baterię, trzeba coś w nim rozkręcić, a nie chcę przy nim majstrować :)
Tak czy owak, różnica prawie 2000 mAh w pojemności baterii skądś się wzięła i raczej jednak z grubości.
Producentom jest raczej ganc egal czy wrzuca mniejsza czy wieksza baterie, jesli bedzie na to miejsce. I tak odzyskaja zainwestowane pieniadze. Rzecz w tym, ze to lud ograniczony, pazerny i glupi, od lat plakal o cienkie smartfony, az w koncu pojawil sie ped do splaszczania tego i owego kosztem wielkosci/pojemnosci baterii.
Ja nie o telefonie, bo jest świetny. MURALE w Łodzi to coś pięknego, przykrywają szarość dnia codziennego. W Ostrowie Wlkp też był, zniszczono!!
Widocznie nie pasował do aktualnej opcji? http://www.ostrow24.tv/news/71055-chca-zniszczyc-mural.html
Wolałbym się nie zagłębiać w polityczne rozważania, to nie to miejsce. Trzeba się cieszyć, że mieszkańcy będą mieli ocieplony blok (nie jest to może idealne rozwiązanie, ale sporo daje). A kibice niech się spróbują znowu dogadać z zarządcą bloku, by mogli znów namalować mural.
Myślę, że gdyby którykolwiek mural w Łodzi musiał zostać zniszczony, ze względu na całkowity remont kamienicy, na której się znajduje, to myślę, że byłoby to ważniejsze, niż sam mural. To w końcu sztuka uliczna, która może podlegać przemianom :) A na odremontowanej ścianie na pewno znalazłoby się miejsce na nowe dzieło.
Dodałbym, że murale z definicji nie są trwałym tworzywem, więc zniknie ten, a pojawi się następny, to nie rzeźba. To nawet lepiej, bo zawsze może się pojawić coś jeszcze ciekawszego. Ostatnio moda na nie powraca. IMO Łódź, obok Brukseli ma najfajniejsze murale (i te z PRL i współczesne. Ktoś jeszcze pamięta ten z Kilińskiego na wysokości Fabrycznej (papieros)?
A co do głupoty ludzkiej: ona jest apolityczna, Dotyka wszystkie strony sceny politycznej w równym stopniu.
Wszystko fajnie, ale po kilku próbach użytkowania telefonów i tabletów ze Zwieszoidem, stwierdziłem, że nadają się one tylko do celów eksperymentalnych i przerzuciłem się na nadgryzione jabłuszko.
Błagam, przynajmniej tutaj nie zaczynajmy świętej wojny Android vs iOS. Już na Spiderswebie i Antywebie wystarczy mi czytania komentarzy na ten temat :)
Na Pudelku i Pomponiku… ? Ale spoko, nie bede Ci tu robil wojny, ktory z nich lepszy – juz Ty sam wiesz jaki to obecnie poziom. ?
Wow, Ty musisz być super skoro masz japko ;) Pewnie koledzy, którzy nie ogarniają swoich „Zwieszoidów” zazdroszczą a płeć piękna mdleje na widok jedynego słusznego loga :D
I po co taki komentarz? Po prostu do tego stopnia się przejechałem na niestabilności Androida, że przesiadłem się na iOS. Nie w tym nic ze szpanu, tylko po prostu, kiedy kolejny telefon z Androidem nie nadawał się do użycia na dłuższą metę, to odpuściłem.
Dlatego, że oceniasz system operacyjny na podstawie swoich doświadczeń patrząc przez pryzmat być może braku umiejętności, lenistwa albo złego wyboru urządzenia.
Każdy z mobilnych systemów ma wady i zalety. Można by o tym dyskutować pewnie bardzo długo, ale moim zdaniem największy wybór jest wśród aplikacji Androida i nie piszę tu o grach dla „gimbazy”.
Kochani, proszę o spokój. To jest blog o rowerach i do upadłego możemy kłócić się czy wybrać ramę aluminiową czy karbonową. Telefon służy tutaj jako dodatek i bardzo przydatne akcesorium, ale nie jest to dobre miejsce na spieranie się nad wyborem systemu operacyjnego. O zastanawianiu się nad czyimś lenistwem nie wspominając.
Przywołuję Was do porządku i proszę o powrót do tematu wpisu :)
No właśnie. O rowerach!
Ja generalnie nie przepadam za rowerami z Androidem, ale nie widze powodu, by ktos na nich jezdzil, jesli sprawia mu to przyjemnosc. Glupie jest nasmiewanie sie z czyjegos roweru, jego wyposazenia i ogolnie zenujace sa wszelkie dzialania, majace na celu sprawic przykrosc jego wlascicielowi. Zdecydowanie lepiej skupic sie na wlasnym rowerze i pozwolic cieszyc sie innym z ich swiadomego wyboru. A jak ktos nie potrafi jezdzic z innymi, to niech jezdzi sobie sam, z dala od rowerow i rowerzystow, ktorych nie lubi i niech nie psuje innym zabawy.
Ja też pożegnałem się z Androidem na stałe.
Najlepszy system operacyjny to taki który spełnia oczekiwania użytkownika, android nie spełniał mojego minimum.
Ja jestem teraz na WP10.
Fajnie, jestes super, a jaka nawigacje na iOS polecasz?
Hmm ten artykuł to w sumie niestety tylko test jednego produktu. Dodatkowo tytuł sugeruje, że ten model jest idealny do rowerowej nawigacji a w większości artykułu Łukasz skupiasz się na żywotności baterii oraz jakości aparatu.
Moim zdaniem fajnie byłoby poczytać o takiej kombinacji:
– Smartfon typu Hammer Axe LTE – http://www.mgsm.pl/pl/katalog/myphone/hammeraxelte/myPhone-Hammer-Axe-LTE.html (bardzo ciekawy)
– Aplikacja Locus (chyba że ktoś zna lepszą)
– Mapa z MOBAC – http://mobac.sourceforge.net
– Trasa np z bikemap.net
Takie coś można rzeczywiście nazwać zestawem nawigacyjnym dla roweru.
Czas pracy baterii można łatwo przedłużyć powerbankiem.
albo ładowarką podłączaną do dynama (najlepiej wbudowanego w piastę) – do póki jedziesz to masz prąd :P
Mhm, piszę o telefonie. Jeżeli chodzi o aplikację, to już każdy może wybrać według własnego uznania. Gdzieś na blogu robiłem wpis o apkach nawigacyjnych i fakt, faktem muszę kiedyś się zebrać i zrobić im wszystkim dokładniejszy test i je wszystkie porównać.
A czas pracy na baterii można przedłużyć powerbankiem, zgadzam się. Mam i używam:
https://roweroweporady.pl/pqi-i-power-7800-test-powerbanku/
Ale nie da się nosić powerbanku zawsze i wszędzie ze sobą. Tzn. da się, ale nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie na świecie.
Jasne, trzeba mieć tylko świadomość, że nie wszystko co jest pisane jest robione bezinteresownie oraz, że takie strony są opiniotwórcze ;)
A jak z widocznością ekranu w słońcu? To spory problem w urządzeniach, które nie mają specjalnych technologii poprawiających kontrast w słońcu.
Może również jako inspirację warto potestować zestaw do rejestracji jazdy z parametrami jak kadencja, moc itp z wykorzystaniem smartfona z technologią ANT+?
P.S. Super, że pokazujesz pozytywne aspekty naszej kochanej Łodzi.
Wszystkie produkty jakie pokazuję na blogu, niezależnie czy kupione przeze mnie, czy wysłane mi przez jakąś firmę do testów opisuję szczerze. Jeśli coś mi się nie podoba, to o tym piszę. Nie widzę powodu dla którego miałbym tutaj kłamać, to bardzo szybko wychodzi na jaw.
Jeżeli chodzi o widoczność ekranu, to ostatnio nie było za wiele słońca :) Więc ciężko mi obiektywnie powiedzieć. Ekran jest bardzo jasny, na pewno jaśniejszy od mojego Samsunga.
Jeżeli tylko dostanę do testów taki zestaw do pomiaru kadencji czy pulsu, to bardzo chętnie go przetestuję.
A Łódź staram się co jakiś czas pokazywać na blogu. W tym roku mam kilka pomysłów na pokazanie jeszcze innych fajnych miejsc :)
Łukasz, nigdzie nie pisałem, że kłamiesz.
Szanuję Cię za ilość i jakość tekstów na Twoim blogu. Lubię czytać Twoje teksty. Chodziło mi tylko i wyłącznie o aspekty testowanego tel, na których się skupiłeś.
Najważniejsza jest jednak wspólna pasja – rowery :)
„A Łódź staram się co jakiś czas pokazywać na blogu. W tym roku mam kilka pomysłów na pokazanie jeszcze innych fajnych miejsc :)”
Trzymam za słowo. Mam duży sentyment do tego miasta.
W kwestii tego powerbanku – zazwyczaj wybierajac sie gdzies dalej, zabieram ze soba maly plecak deutera, w ktorym mam zawsze ze soba podstawowe gadzety zapewniajace przetrwanie – pompka, latki, kluczyk, woda, batonik, koszulka na zmiane itp. Wystarczy wyposazyc sie ewentualnie w odpowiednio dlugi kabelek, by z powerbanku w plecaku, doprowadzic zasilanie do smartfona na kierownicy. Innym rozwiazaniem jest zastosowanie powerbanku od Topeak’a, o ktorym gdzies tu juz wczesniej wspomnialem.
Hej mam pytanie. Poszukuję ładowarkę USB do roweru na dynamo. Czy jesteś w stanie polecić mi jakiś konkretny model. Oczywiście w jakiejś rozsądnej cenie? pozdrawiam ?
Niestety nie mam doświadczenia w tym temacie. Widzę, że na Allegro dużą popularnością cieszy się model:
https://allegro.pl/ladowarka-rowerowa-usb-na-dynamo-kemo-m172n-nowy-i5252163190.html
Ale jakiej jest to jakości, tego nie wiem. Mój tata ma lampkę podłączaną do dynama, z wyjściem USB. To chyba wygodniejsze rozwiązanie, bo nie musisz podpinać do roweru żadnego dodatkowego urządzenia. Ale to już trochę większy wydatek:
https://allegro.pl/listing/listing.php?order=d&string=axa+luxx+usb&bmatch=base-relevance-popul-uni-1-2-0408
Może się jakieś inne modele takich lampek, w niższej cenie, ale to już musiałbyś poszukać.
Właśnie też znalazłem ten pierwszy model o którym piszesz ale zastanawiałem się nad jakością. Dzięki za szybka odpowiedz ? btw. Od dawna czytam Twojego bloga, pomógł mi przygotować się do pierwszej dłuższej wyprawy Świetna robota, piona!!
To ja się przyłączę z prośbą o porównanie aplikacji nawigacyjnych na telefon.
Polecisz jakieś dobre mocowanie smartfona do roweru.:D
o to to to….
Bardzo chętnie, ale musiałbym najpierw jakieś przetestować. Jedno wiem na pewno – nie może to być najtańszy model.
Kupiłem kiedyś uchwyt do kamerki sportowej na kierownicę. Kierowałem się ceną i wybrałem jeden z najtańszych. Kierownicy może i dobrze się trzymał, ale kamerka wyginała się w każdą stronę.
Dobrze widzę to też po uchwycie na telefon do samochodu. Miałem kiedyś jakiś zwykły, tani i na nierównej drodze czasem ciężko było coś zobaczyć na ekranie, tak się telefon trząsł. Ale kupiłem jakiś czas temu uchwyt Samsunga, głównie pod kątem tego nagrania:
https://www.youtube.com/watch?v=VbKe7f4rypk&ab_channel=RowerowePorady I on jest niesamowicie sztywny.
Ale może się rozejrzę za uchwytem, nie wiem czy ten Asus mi się zmieści na kierownicy :D Bo mam tam już lampkę i licznik, a ja mam dość wąską kierownicę, ale jak dobrze pokombinuję, to się zmieszczą :)
Ja mogę polecić mocowanie do iphone 5 firmy toppeak. Kupilem w sklepie bikeman.pl
Topeak – rowniez zdecydowanie polecam. Osobiscie uzywam etui/uchwytu do 4S i jest to naprawde cos solidnego. Mozna przy okazji wyposazyc sie w dedykowany do roweru power bank Topeak’a i cieszyc sie nawigacja w iPhone’ie.
Solidne, wodoodporne etui z uchwytem oferuje rowniez Wahoo, z ktorego aplikacji – Fitness – korzystam podczas moich wypadow w teren. Nie jest to typowa nawigacja, ale posiada m.in. mape, dzieki ktorej mozna sie zorientowac w terenie. Polecam ja rowniez ze wzgledu na mozliwosc eksportowania naszych rowerowych dokonan do Strava’y badz wyslania ich mailem gdziekolwiek, w formacie gpx. Strava sama w sobie rowniez jest spoko, jednak nie jest tak czytelna i przyjemna dla oka – co nie zmienia faktu, ze jej funkcjonalnosc po zaglebieniu sie w opcje, jest imponujaca, choc zbyteczna na trasie. Rowniez Topeak oferuje bardzo dobra aplikacje pomocna w terenie, jesli jednak ktos sie nie kocha w fejsbuniu, musi pogodzic sie z faktem, ze poza aplikacje swoich tras nie wyeksportuje. W kwestii typowej nawigacji, osobiscie bardzo polecam Google Maps, w ktorych nawigacja w dosc szybkim tempie oferuje coraz lepiej, coraz wiecej, a co najistotniejsze, bardzo lubi nas, rowerzystow, co stwierdzam na podstawie tras, ktore mialem okazje dzieki niej poznac, podczas spontanicznych wypadow na zasieg, w nieznanym, roznorodnym terenie. Jesli ktos tak jak ja, lubi zjechac z asfaltu z umilowania do MTB XC Race, z pewnoscia z Mapami Google nie zginie – Google najwyrazniej poznalo juz kazdy las, kazda rzeczke, ubita sciezke i temu podobne. Mozna smialo wyruszac w nieznane – Google wyszuka skrot, sciezke rowerowa, zaproponuje kilka zroznicowanych tras, pozwalajac samemu wybrac, jaki teren mamy ochote pokonac. No i to chyba bedzie w skrocie tyle, odnosnie dobrego rowerowego uchwytu/etui – moze ktos jakkolwiek skorzysta. ? Tymczasem mamy weekend – przyjemnego rowerowania. ?
Uchwyty firmy Ram Mounts idealnie nadają się na rower. Mają szeroką gamę uchwytów do czego tylko zapragniesz. Są solidne ale niestety drogie. Bez problemu dobierzesz jakiś do swojego telefonu .
Nieee… Lepiej niech zostana przy samochodowych, do roweru potrzeba czegos naprawde rowerowego.
Od 1.5 roku używam Finna (http://getfinn.com/). Przejechał ze mną kilka ładny tysięcy km i nigdy nie było żadnych problemów – nie ma możliwości, żeby wypadł. Do tego uchwyt jest ze specjalnego silikonu, więc telefon ma świetną amortyzację – nie ma mowy o żadnym porysowaniu – co może mieć miejsce w przypadku tych plastikowych uchwytów (ze szczękami).
A ja się podzielę swoim patentem :) Uchwyt z klipsem do tabletów (niestety przy ekranie 5,7″ żaden uchwyt telefonowy nie dawał rady) + kilka trytytek. Mój rower ma już 15 lat, przeszedł kilka „przeszczepów organów”, więc nie było sensu inwestować w specjalny uchwyt, zwłaszcza, że nie wyjmuję telefonu z etui (silikonowe i usztywniane dla lepszej ochrony), a do standardowych uchwytów telefon musiałby być nagi. Swój uchwyt kupiłam za niecałe 30 zł i początkowo służył jako stojak na telefon podczas pracy przy komputerze. Stalowy klips, stalowy pręt w oplocie, pełna regulacja kąta. Jeśli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie :D
Polecisz jakieś dobre mocowanie smartfona do roweru.
8 godzin z włączonym ekranem? Mój stary Samsung ledwie dwie wytrzymuje :( Ale przeraża mnie trochę wielkość tego Asusa. Do kieszeni w kobiecych spodniach wątpię żeby się zmieścił.
Do najmniejszych nie należy :D I jeżeli nie masz głębokich kieszeni, to będzie wystawał. Bardziej widziałbym go w futerale, wrzuconego do torebki albo plecaka.