hanys Opublikowano 29 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 29 Lutego 2016 Cześć, chciałbym kupić rower turystyczny - celem jest wyjazd: najpierw podnóże Alp, później wzdłuż Dunaju. Od roweru wymagałbym (o ile to wogóle możliwe :)), żeby dobrze jeździło się na lekko w górach (normalnie drogami asfaltowymi), ale też z sakwami po dolinach. Po przebiciu się przez sporo różnego rodzaju tekstów w internecie wymyśliłem, że Dawes Galaxy AL2015 może mi pasować. Dużym plusem jest to, że właśnie jest na niego przecena z 600gpb na 450gpb: https://www.evanscycles.com/dawes-galaxy-al-2015-touring-bike-EV238297 Wraz z przesyłką powinno się to zmieścić w 3k. Nie ukrywam, że jest to tak na prawdę pierwszy rower, który planuje kupić za większe pieniądze. Dlatego zastanawiam się na co powinienem zwrócić szczególną uwagę. Wydaje mi się, że geometria tego roweru powinna spełnić moje oczekiwania. Koła double wall alloy wraz z oponami Schwalbe Marathon zbierają pozytywne opinie, przerzutki i hamulce wyglądają standardowo, tarczowych to raczej nie potrzebuje. Chociaż w sumie to nie wiem za co dokładnie płacę w porównaniu do tańszych modeli. co myślicie o takim rowerze? Może jest jakiś innym model nad którym mogłbym pomyśleć? z góry dzięki za wszelkie uwagi i pomysły pozdrawiam, Piotrek Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 1 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 Tak jednym okiem spoglądając to blado to widzę. W Alpach jak wiadomo płasko nie ma. Jadąc bez sakw pod niektóre podjazdy będzie ciężko podjechać na najmniejszym przełożeniu 28x32 a co dopiero z sakwami. A patrząc na osprzęt to chyba długo bez serwisu nie pociągnie. Skoro jesteś w UK to może weź na próbę parę rowerów z Evansa i podjedź pod najsztywniejsze podjazdy w okolicy z jakimś bagażem. Choćby z ciężkim plecakiem. Będziesz mieć porównanie. Nie jest to tragiczny rower. Ale nie sądzę żebyś znalazł na nim bezproblemowe działanie napędu. Zwróć uwagę że hamulce są typu cantilever a nie v-break. Oznacza to że jak będzie mokro to szansa na to że wyhamujesz szybko z bagażem jest bardzo nikła. Ale ludzie jeżdżą po Alpach na znacznie gorszych i dają radę. Tu nawet wymieniają ten rower jako polecany: http://road.cc/content/buyers-guide/171034-10-best-touring-bikes-%E2%80%94-your-options-taking-beyond Ale zalecają wymianę najmniejszej koronki np. na 22 żeby mieć 22/32 Spójrz też tu: http://bicycletouringpro.com/blog/top-100-best-touring-bicycles/ http://tomsbiketrip.com/which-touring-bike-should-i-buy/ Odnośnik do komentarza
hanys Opublikowano 1 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 Nie jestem w UK, tylko w Warszawie - jeżeli chodzi o rowery Dawosa, to model Galaxy AL2015 jest w przecenie co amortyzuje kwestie wysylki :) To strona tomsbiketrip.com naprowadziła mnie na ten model. Co do hamulców. słusznie, zwrócę większą uwagę na to jakiego są typu, z tym, że wydawało mi się, że to akurat jedna z łatwiejszych rzeczy do wymiany, choć trzeba to doliczyć do kosztów całkowitych kosztów roweru :) To co mnie najbardziej ogranicza (jak pewnie każdego) to jednak budżet. Wyjazd planuje na sierpień, będę miał jeszcze sporo czasu (i co najmniej dwa długie weekendy) na przygotowanie siebie i roweru, sprawdzenie jak wszystko będzie wyglądało w praktyce. Pytanie czy ktoś zna jakiś model, który mógłby mi podpasować i ma jakieś doświadczenia z nim związane? W szczególności czułbym się dużo bardziej komfortowo, gdybym taki rower mógł zobaczyć w jakimś sklepie i przejechać na nim jakiś kawałek. Chociaż z tego co ostatnio szukałem to nie będzie takie łatwe. dzięki za linki, poczytam co tam piszą. pozdrawiam, Piotrek Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 1 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 Z tym kupowaniem za granicą to różnie bywa. Owszem, można kupić taniej tylko jak coś padnie to koszty wysyłki i czas realizacji naprawy zniwelują zwykle oszczędności. A gwarancja z UK jak wiadomo w Polsce nie działa. Z tym że w takim rowerze raczej nie ma specjalnie co paść. Wymiana hamulców na inne ale tego samego typu to nie problem. Ale sposobu hamowania to nie zmieni. Wymiana na inny typ (np. na v-brake) może być możliwa ale nie musi być taka łatwa. Zanim pojedziesz w Alpy pojedź chociaż w Góry Świętokrzyskie a potem pomnóż wszystko przez 4. Jadąc alpejskimi dolinami co chwilę trafiasz na przełęcze. Wiele z nich ma kilkanaście km podjazdu i sporo przewyższenia. Ale jak jesteś młody to pewnie dasz jakoś radę. Wzdłuż Dunaju jest praktycznie po płaskim więc każdy rower da radę. Ale to nudna trasa jak dla mnie. To już lepiej Adria Radweg przez piękną Karyntię i Włochy albo Hechentauern Radweg. Ale ja nie lubię płaskiego. Odnośnik do komentarza
hanys Opublikowano 1 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 Mam 25 lat, liczę na to, że kondycyjnie i siłowo nadrobię ewentualne braki w sprzęcie. Planowałem w okolicach weekendu majowego pojechać w Beskid Śląski i tam zacząć alpejskie przygotowanie. Jeśli chodzi o trasę wzdłuż Dunaju to raczej będą 4-5 dni na zakończenie wyjazdu (Linz-Regensburg). I na tej trasie to już o nic się nie martwię :) Z ciekawych rzeczy, to znalazłem jeszcze Unibike Atlantis. Myślałem o nim chwile kiedyś w zeszłym sezonie, ale koniec końców nigdzie nie jechałem, wiec jakoś temat upadł. Rower z pewnością mniej egzotyczny i może komuś znany z doświadczenia + cały czas tanieje i można go kupić w Polsce. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 1 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 Zgadzam się że młodością nadrobisz braki w sprzęcie. Ten Unibike fajny ale to trochę inny typ roweru. Na tym Dawesie będziesz miał bardziej wyciągniętą, zapewne mniej komfortową pozycję. Za to ze zwględu na szosową kierownicę bedzie się łatwiej ukryć się przez wiatrem. Z kolei Unibike ma zintegrowane oświetlenie z prądnicy co w podróży często się przydaje. A amortyzator pozwala wygodniej jeździć po bezdrożach. Jeden i drugi typ ma swoich zwolenników. Austria na rower jest wyśmienita wszędzie gdzie byś nie pojechał. U Niemców ruch jednak większy. Szumawa która jest w pobliżu Twojej drogi jest świetna na rower. Jeżdziłem po połnocnej i południowej, czeskiej, niemieckiej i austriackiej. Cesky Krumlov to jedno z najładniejszych miast jakie zwiedzałem. Odnośnik do komentarza
Marek30 Opublikowano 1 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 Moim zdaniem dobrym pomysłem może być Author Vertigo. Koszt nieco mniejszy niż 2500zł i z Polskiego sklepu zawsze bezpieczniej kupować niż z zagranicy. Już raz coś zamawiałem z UK i się nie doczekałem do dziś. Na sporti zdarza mi się kupować akcesoria do mojego roweru i wysyłka zawsze jest tania i nigdy nie było problemów. Cesky Krumlov to jedno z najładniejszych miast jakie zwiedzałem. Byłem ! :) Zgadzam się, piękne miasto a szczególnie tamtejszy zamek. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 1 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 Ja nie miałem żadnych złych doświaczeń z zakupami ze znanych sklepów z EU. Natomiast z USA i z Azji owszem. Wiggle, Evans czy niemieckie Bike24 to firmy z którymi nie ma żadnego problemu. Są też polskie sklepy które często ściągną różne rzeczy których nie ma w ofercie polskich dystrybutorów. Cyklomania ze Śląska ściągnęła mi na przykład groupset Campa Centaur w wersji której nie miał i nie chciał ściągnąć polski dystrybutor z Krakowa.. Proponuję też pogrzebać na podrozerowerowe.info. To jest główne forum polskich sakwiarzy. Jest tam na przykład gość który zjeździł całą Europę na trekkingu ze sztywnym widelcem do którego założył kierownicę i klamki szosowe i twierdzi że jest to świetne rozwiązanie. Ale żeby stosować takie myki trzeba się trochę znać na opsrzęcie. Tego Author Vertigo specjalnie nić nie wyróżnia IMHO. Nie wiem czy nie powinieneś rozważyć Triban 520 z Decathlonu. Jest to rower szosowy na osprzęcie Shimano Sora z karbonowym widelcem dobrze tłumiącym nierówności drogi. Ma mało spotykaną ramę która ma otwory pod bagażnik i błotniki więc można z niego niedrogim kosztem zrobić świetny rower wyprawowy. Waga 10,9 bez pedałów. Mój syn ma taki sam, który mu kupiłem jako pierwszą szosówkę. Kosztuje teraz 2200. Ma w komplecie kasetę 12-25 która nie nadaje się na wyprawy w cięższe góry ale można ją zmienić za ok. 100 zł na wersję 12-30. Zakres przełożeń może nie taki jak w Dawesie ale na szosówce jedzie się trochę łatwiej. No i opony do wymiany na jakieś antyprzebiciowe plus jakieś lepsze siodełko niż dają w komplecie. Razem wszystko wyszłoby poniżej 3000. Inna opcja to rower taki jak np. Specialized Sirrus. Czyli trekking ze sztywnym widelcem, prostą kierownicą i napędem szosowym. Akurat mam taki i chcę sprzedać ale kolega go objeżdża i się zastanawia się czy nie kupić. Mój waży 9,9kg ma karbonowy widelec, Mozna założyć opony max 700x35c, błotniki i bagażnik. Napęd 50-39-30 z przedu i kaseta 12-34 z tyłu. Rozmiar L na jakieś 175-182 wzrostu. Ten model: http://www.bikepedia.com/QuickBike/BikeSpecs.aspx?year=2009&brand=Specialized&model=Sirrus+Comp Z tym że w moim jest trochę lepszy osprzęt. Odnośnik do komentarza
hanys Opublikowano 1 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 zanim wogóle zacząłem się brać za internet to poszedłem do Decathlonu i tam zobaczyłem Tribana 500, stwierdziłem, że może jakby go troche przerobić to by mi pasował. Zabawnie by było, gdybym na sam koniec wrócił do tego pomysłu (tylko z następnym modelem) :) Dzięki za linka do forum podrozerowerowe, tam rzeczywiście jest dużo tematów wartych przeczytania. I to co mi się pierwsze nasunęło to bardzo słuszna uwaga, że jeżeli coś sie zepsuje na wyprawie (chociaż to dalej bedzie Europa, wiec w sumie żadnej tragedii nie będzie), to trzeba umieć to ogarnąć. Z tego powodu wszelkiego rodzaju hamulce hydrauliczne odpadają (a co za tym idzie odpada unibike atlantis). Im więcej czytam opowieści o wyprawach tym bardziej mam wrażenie, że potrzebny mi po prostu rower, który będzie w miarę niezawodny, będzie można na nim utrzymywać dobrą pozycję i będę ogarniał jak ten rower działa. Dlatego troche przekonuje się do: Unibike Expedition GTS Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 1 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 Z tymi częściami w Europie to różnie bywa. Oczywiście klocki hamulcowe czy linki dostaniesz. Coś mniej standardowego może być kłopot. Jeszcze uczulę Cię na jedną sprawę. Na długodystansową wyprawę absolutnie musisz mieć zapasowy hak przerzutki. Jak złamie Ci się hak to jesteś uziemiony. Haki są niestandardowe i owszem sklepy, szczególnie w Austrii i Niemczech jakieś mają ale mogą nie pasować do Twojej ramy. W zeszłym roku pojechaliśmy we czterech w Alpy. Koledze w trzecim dniu wyjazdu pękł w jakiejś głupiej sytuacji na prostej, asfaltowej drodze, hak przerzutki w hiszpańskiej, karbonowej szosówce BH, jak zrzucał z dużego blatu na mały. Zjechał z górki do najbliższego miasteczka ale w sklepie oczywiście nie mieli. Znaleźliśmy najlepszy sklep w okolicy, mega wypasiony z setkami rowerów, w tym szosowych i dziesiątkami haków. Podjechaliśmy samochodem. Żaden nie pasował. Szybko napisaliśmy do austriackiego dystrybutora mając nadzieję szybko kupić żeby przysłali kurierem. Okazało się że nie ma takiego w całej Austrii. Koleś był uziemiony przez resztę wyjazdu. Poza tym większość sklepów jest teraz nastawionych na osprzęt MTB. Natomiast części do szosówki to już rzadko. No i wszyscy mają części Shimano, SRAM rzadziej, Campagnolo bardzo rzadko. W tym Tribanie to potrzebujesz na zapas ze sobą tylko hak przerzutki, skuwacz do łańcucha, ze dwie dętki, spinkę do łańcucha i komplet łatek z łyżkami do opon. Tylko nie samoprzylepnych bo to dziadostwo. W Decathlonie mają paczkę łatek z z łyżkami za 15 zł. Bardzo przewidujący i mega przezorni biorą jeszcze ze sobą parę klocków hamulcowych, zapasową, zwijaną oponę i zapasową linkę przerzutki i hamulca. Nigdy linki nie były mi akurat potrzebne. Opona raz się zdarzyło. No i podstawowa apteczka ale to akurat inny temat. Oczywiście części hydrauliczne na wyprawy są niepewne co nie znaczy że złe. Lepiej mieć sprawdzoną mechanikę. Hamulce szosowe albo v-break. Widelec sztywny albo sprężynowo-olejowy bo to się raczej nie psuje a jak nawet to można zablokować i też się pojedzie. Regulacja klocków szosowych czy v-break jest banalnie prosta. Przerzutek też nie jest skomplikowana. Fajne są też rowery zwane Gravel Bike, które na Zachodzie zyskują popularność. U nas mało znane. Ale niestety kosztują sporo. Mój ulubiony z tej kategorii to Specialized Diverge. Podam Ci jeszcze parę linków z których czasem korzystam: http://reportage.transcontinental.cc/ http://bicycletouringpro.com/blog/ http://tomsbiketrip.com/touring-bike-faq-4-disc-brakes-or-rim-brakes-v-brakes/ Odnośnik do komentarza
hanys Opublikowano 1 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 jedziemy w czterech (lub pieciu). Z tego co sie dowiedzialem, jeden z kolegow bedzie kupowal przed swietami Tribana 520. co do zapasowych rzeczy to planowalem zabrac skuwacz do lancucha, zwijana opone (lub dwie), kilka detek, klocki hamulcowe, podstawowe narzedzia. Poniewaz to sie rozlozy na kilka osob, to mozemy sobie pozwolic na wiekszy zapas. O haku do przerzutek nigdy nie myslalem, zeby brac zapasowy - dzieki za wskazowke. Odnośnik do komentarza
jajacek Opublikowano 1 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2016 No to jeszcze napiszę parę słów. Z rzeczy serwisowych wożę ze sobą zawsze parę rękawiczek do napraw elektrycznych, którą można dostać w każdym markecie. Taką która ma lekko gumowane palce. Dzięki temu nie uświnisz się wymieniając oponę i robiąc regulacje lub naciągając na korbę łańcuch, który spadł. A propos spadającego łańcucha to warto kupić mały drobiazg przyczepiany do przedniej przerzutki o nazwie Chain Catcher. Ewentualnie jego odmianę Dog Fang. Oba nie pozwalają łańcuchowi spaść w dół w stronę ramy i się zaklinować. Jak łańcuch spadnie na zewnątrz to wystarczy zrzucić na najmniejszy blat i kręcić pedałami i łańcuch sam się nawinie o czym mało kto wie. Na dłuższe wyprawy zabrałbym jeszcze mini-kombinerki. Ja mam akurat takie składane w zestawie typu Bear Grylls ale podobnych, niedrogich jest dziesiątki, najlepiej z mini nożyczkami. Do tego metr silnego sznurka (czasem czyni cuda), rolka małej, czarnej taśmy elektrycznej no i oczywiście multitool rowerowy. Jedna zwijana opona na 99,9% wystarczy. Ja masz opony antyprzebiciowe to więcej niż 1-2 dętki nie potrzebujesz. Ja wożę jedną. Łapię flaka średnio raz na rok. Apteczka: Hydrosil - na przyspieszone gojenie ran, głównie szlifów po upadku Tribiotic - na wypryski i różne historie skórne Smecta - najlepsza na rozstroje żołądka i biegunki Ibuprofen - przeciwzapalny, przeciwbólowy Plastry wodoodporne, bardzo dobre są z Lidla Parę opakowań gazy (opatrunków jałowych) różnych rozmiarów Plaster materiałowy w rolce Magnez w fiolce na kurcze mięśni Nutrend Gutar w fiolce - czyni cuda jak brakuje mocy Resztę można dostać w każdej aptece. Nie wydaje mi się ze jest sens wozić po cywilizowanej Europie jakieś straszne ilości gratów. Łukasz ma na swojej stronie gdzieś artykuł w którym pisze co zaleca do apteczki. Odnośnik do komentarza
hanys Opublikowano 3 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2016 dzieki za porady i uwagi mam mozliwosc kupienia unibike expedition za 2450 i chyba wlasnie na to sie zdecyduje :) Odnośnik do komentarza
ruluss Opublikowano 3 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2016 Witam. Ja osobiscie mam Cube touring sl 2015 rok z hamulcami hydraulicznymi Magura Hs11 i jestem bardzo zadowolony. Polecam Odnośnik do komentarza
Marek30 Opublikowano 8 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2016 Witam. Ja osobiscie mam Cube touring sl 2015 rok z hamulcami hydraulicznymi Magura Hs11 i jestem bardzo zadowolony. Polecam Z Cube'ów lepszy moim zdaniem jest Cube AIM Pro 2016r. Do 2500zł powinien się znaleźć. Swoją drogą świetnie wygląda ten rower, po prostu mnie urzekł :) Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się