Przejechaliśmy tę trasę. Jest to fragment międzynarodowego szlaku R10. Zajęło nam to 5 dni (raz 40 km dziennie, a raz 120) :) Jeśli chodzi o noclegi to różnie bywa i dużo zależy od terminu. My mieliśmy ze sobą namiot, ale korzystaliśmy z niego tylko 2 razy. Ale czasami trzeba było sporo telefonów wykonać, bo jeśli chodzi o kwatery (połowa czerwca) to ludzie niechętnie wynajmują na 1 noc. Czekają na turystów zdecydowanych na dłuższy pobyt. Ale napewno da się coś znaleźć. A co do trasy to tak jak kolega pisał - omijać bagna w pobliżu Kluk :) My po obfitej burzy mieliśmy naprawdę niezłą przeprawę, czego nie zapomnę do końca życia. Znak pokazywał trasę do jakiejś mniejszej miejscowości ok 8 km. Jakiś dowcipniś dopisał na nim 8 h Ale stwierdziliśmy, że nie może być tak źle i pojechaliśmy :) No i było to najdłuższe 8 km mojego zycia :) Ogólnie jechaliśmy szlakiem latarń morskich - polecam zebranie pieczątek z każdej latarni. Po zebraniu wszystkich dostaniecie darmowy wstęp na latarnie itp. BLIZA (odznaki brązowa, srebrna i złota). Postanowiliśmy również odwiedzić latarnię w Kikucie - nieczynna. Ale przeprawa do niej z rowerami obciążonymi sakwami itd. to również niezłe wyzwanie. Pomijając, iż po powrocie na normalną drogę każdy zaliczył po 6 kleszczy. Zresztą o kleszczach w tym rejonie informują również tabliczki. Ale cała trasa to fajne oderwanie od rzeczywistości. Zdecydowanie polecam :)