Panowie i Panie przyszedł do mnie dziś Wagant 4.0 złożyłem, przejechałem się i jest niby ok.. tylko taka kwestia wypłynęła...
Zdziwiłem się na początku bo nie dostałem żadnych kluczy. Ja wiem... te dwa ampule i 15ka to się zawsze znajdzie ale mimo wszystko te dwa czy trzy najpotrzebniejsze klucze to nawet do byle jakiej piły na wyprzedaży w markecie dają. No ale może się czepiam. Rowerek jeździ fajnie i w ogóle tylko że.. Miał być wyregulowany i przygotowany do jazdy (no nie licząc przykręcenia pedałów, kierownicy i siodełka) dopłaciłem za to te umowne 50 złotych. Koła nie napompowane prawie wcale. Na jednym kapturek krzywo nakręcony, na drugim brak. Na kierownicy przy prawej manetce spora rysa. Siodełko pod noskiem pokiereszowane jakby je ktoś smagał rozgrzanym w ogniu drutem. No ale to nie wszystko. To bym jeszcze zniósł. No cóż, się mogło chłopakom drapnąć o kamyczek przy składaniu czy coś... koła napompować też przecież mogę... ok... ale patrze zerkam coś mi siodełko nie gra.. Miało być Selle Royal Freeway a jest Lookin. Miały być hamulce Promax TX-123D a jest jakiś Tektro. Kaseta miała być Shimano Altus 11-32 9 speed a jest CS HG 20. I nie wiem co teraz. Wyszło mi za rower 1650. Rozkręcać to wszystko w cholerę i odsyłać? Zamówienie było mailowe. Faktura jest. Przyszła paczka kurierem. Zajrzałem na szybko no rower jak rower...
Co do tej kasety mogę się mylić, może to właśnie taka tam powinna być choć na stronie rometa nie widzę takiego oznaczenia ale już w internecie mi coś takiego znajduje tylko moja jest cała czarna a widzę brązowe. Tak czy siak orżnęli mnie na siodełku i hamulcach? Czy może te hamulce są porównywalne? Wygląda to trochę jak te wersje 4.0 LTD które można znaleźć na necie ale naklejki są ze zwykłej wersji.