Cześć,
mam pytanie wydaje mi się nietypowe, bo potrzebuję porady jaki typ roweru dobrać. Konkretne rekomendacje przejrzałem na forum.
Ale po kolei - wiele lat jeździłem crossem (Unibike viper) - max trasy do 50km (100km rekord). W 2018r. doradzili mi, że 'crossów się nie kupuje' - lepiej wziąć MTB, który może wszystko to co cross + więcej. Kupiłem Kelly's Gate 50 i na papierze jest fajny - sztywne osie, dobry amor, osprzet. Jest on dla mnie jednak trochę ciężki i niewygodny mimo zmiany siodła i rączek i opon na Race Kingi. Irytuje mnie też, że cięzko mi kogokolwiek wyprzedzić na ściezkach rowerowych. Straciłem (chyba przez to) zapał do roweru i teraz głównie jeżdżę do sklepu, na siłke, nad jezioro.
Miałem epizod z szosą, ale asfalt nie dla mnie. Z drugiej strony bujam się głównie po ścieżkach rowerowych, chodnikach (i krawęźnikach) i szutrach, odrobina piachu w lesie. Zależy mi na niezłej amortyzacji, bo kręgosłup już nie ten. Co byście na moim miejscu wybrali? Cross, gravel, inny MTB, upgrade tego co mam?
Napęd 1x albo 2x - 3x nie lubię. Budżet podany orientacyjnie, nie chcę przegiąć z wydatkiem pod uwagę że będzie czasami stał pod siłką czy innym sklepem, a jeżdżę obecnie mocno rekreacyjnie i nie za często.