Geny mam ? Nieee. Z W-Fu na testach sprawnościowych miałem 4 zaledwie. Jakieś predyspozycje odkryłem gdy przekraczałem kolejne granice kilometrów i łykałem kolejne horyzonty. Ciekawość, upór, i..... i jadę dalej.
Gdy droga jest celem, horyzont tylko kolejnym przystankiem. Kanapka do kieszeni i jadę tam gdzie jeszcze nie byłem.
Jeżdziłem coraz dłużej. O rożnych porach dnia i nocy. Od kilku lat gdy technika oświetleniowa, odzieżowa i całodobowe stacje paliw pozwalają dojechać bardzo daleko można jechać prawie wszędzie.
A gdy zachwyciłem się zapachem mokrego lasu tuż przed świtem i widokiem gwiazd w zupełnej ciemności wybieram się na takie eskapady jak ten maraton. W pPolsce jest już kilka imprez za granicą też: "Piękna Italia" - maraton 1600 km http://www.1001migliaitalia.it/itinerario/, jest Londyn-Edyndburg-LOndyn (1400km). Jest też już legendarny Paryż-Brest-Paryż (1200).
Do realizacji takich wypraw przygotowuje się przejeżdżając wcześniej krótsze dystanse. Do niektórych są też kwalifikacje np do P-B-P trzeba w tym samym roku przejechać i miec udokumentowane dystanse: 300, 400 i 600 km w określonym limicie. Większość z nas startujących począwszy od maja startuje w maratonach o długosciach ponad 500 km non stop. A trenuje wtedy kiedy mogę i chce. Rano, w południe albo w nocy. Ważne żeby mieć przejechane przed wakacjami ze 300 dupogodzin w siodełku :)