Skocz do zawartości

empet

Użytkownicy
  • Postów

    92
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez empet

  1. Parę pytań odnośnie licznika i użyteczności:

    1. Po każdej jeździe muszę podłączyć do komputera aby zgrać zjazd i wtedy upload do serwera?

     

    Nie musisz, przechowuje do 100 godzin jazdy, więc możesz zgrywac raz na jakiś czas. Jak połączysz z telefonem, to możesz ustawić by po zakończonej jeździe przesłał zapis automatycznie do aplikacji, a ta wysyła na serwer i może też na Stravę.

     

    2. Jak będę jeździł z licznikiem podłączonym do telefonu to od razu wyniki są wpisywane online do stravy lub endomondo łącznie z pulsem, prędkoscią itd?

     

    Może nie online, ale po zakończonej jeździe są wysyłane. Na Stravę się da, do Endomondo musisz ręcznie lub przez https://tapiriik.com

     

    3. Bez czujnika prędkości pokazuje km/h na podstawie gpsu?

     

    Tak

     

    4. Czujniki rożnych firm można podłączać?

     

    Owszem, ja mam pulsometr od Wahoo. Gdzieś na stronie Lezyne jest spis kompatybilnych czujników, ale działa i tak większość typowych z ANT i BT

  2. Blokada wg mnie wydaje się zbędna. Znajduje się na goleniach. W trakcie jazdy sięganie do niej jest niebezpieczne, jeśli w ogóle wykonalne, czyli trzeba się zatrzymać. Służy ona jedynie do tego, by jeżdżąc po asfalcie zaoszczędzić odrobinę energii.

    Czy ja wiem? Też mam blokadę na goleni i regularnie korzystam w trakcie jazdy, nawet nie muszę się jakoś specjalnie gimnastykować by sięgnąć do przełącznika.

  3. Mam w takim razie pytanie do osób zachwalających oryginalnego Mactronica Wall-y. Z tego co czytam to wersja II (Walle II L-BPM-8SL) posiada tylko jedną funkcję świecenia? Wersja I miała kilka trybów ale była zbyt mocna i nie otrzymała certyfikacji na rynek m.in. niemiecki? Ktoś może potwierdzić tą informację? 

    Tak właśnie, wersja II została ograniczona. Tu masz fajne porównanie: http://wrower.pl/sprzet/test-mactronic-walle-ii-bpm-8sl,6207.html

    Ja mam wersję I i jest naprawdę genialną lampką. Chociaż na szosę trochę za brzydka :) No ale nie mam szosy.

  4. Bo te współrzędne są podane w jakiś przedziwny sposób. A jeśli jeszcze sugerować się opisem i most jest niedaleko Tarnowa najbardziej znanego, to są złe. Pierwsze dane wskazują na równoleżnik 53st, i południk 16st, co wskazuje na okolice Piły, Wałcza. Ja bym czytał tak: 53.1716836, 16.44224268 i to są właśnie wspomniane okolice, większość filmów tego gościa też z Piły. Ale nie znalazłem tam miejscowości o tarnowskiej nazwie :)

  5. Po prostu ich wyprzedzasz.

     

    Jadąc pasem środkowym. Inaczej się nie zmieszczę w bezpiecznej odległości od aut.

     

    Mam to samo wrażenie.

     

     

    Jakże błędne. Czy zauważyliście, że pytanie pierwotne dotyczy jazdy przez skrzyżowanie, a nie po prostu jazdy drogą wielopasmową? Naprawdę chciałbym wierzyć, że zbliżając się do takiego skrzyżowania wszyscy z prawem jazdy karnie ustawiacie się na prawym pasie, nawet jeśli środkowy jest wolny, a na prawym stoi już autobus i dwie ciężarówki.

    Pytający chciał wiedzieć, czy w tej sytuacji ma prawo jechać pasem środkowym. No więc nie można mu zabronić, ma prawo. I sądzę, że pyta nie dlatego, że jest samobójcą, tylko na niektórych skrzyżowaniach z takim układem, jadą rowerem pasem środkowym, będzie szybszy od aut na pasie prawym, bo wszystkie skręcają. Sam mam takie 2 skrzyżowania w okolicy i tam z pasa prawego dosłownie wszyscy skręcają, chociaż służy też do jazdy na wprost.

    A to, że po minięciu skrzyżowania powinien zjechać na maksymalnie prawą stronę, to już zupełnie inna sprawa. Tak jak i to, że zdecydowana większość kierowców aut nie zjeżdża, chociaż dokument w kieszeni posiadają.

  6. Zgadzam się, że co do zasady należy jechać maksymalnie prawą stronę. A co w przypadku, gdy na tym prawym pasie stoi jedzie rządek samochodów i wszystkie sygnalizują zamierzony skręt w prawo, a pas środkowy jest wolny? Mam się grzecznie ustawić na prawym, czy jednak mogę środkowym jechać prosto? Moim zdaniem zależy to od konkretnej sytuacji na drodze. 

  7. Skrajnie prawy pas jest do jazdy prosto oraz w prawo. Więc jeśli chcesz jechać prosto, to najlepiej właśnie nim jechać. Z drugiej strony jesteś uczestnikiem ruchu równoprawnym, więc możesz środkowym, ale to jest proszenie się o potrącenie, bo samochody mogą Cię mijać z dwóch stron, a za skrzyżowaniem zmiana pasa na prawy może okazać się trudną, jeśli będzie spore natężenie ruchu. Nikt Ci nie może jednak tego zabronić we wskazanym przypadku.

  8. Z tego co widzę to Lazaro posiada blokadę amortyzacji, a w Spartacusie takiej opcji nie ma. Chyba zdecyduję się na zakup jednego z nich zaraz po wyborze typu widelca. Wielkie dzięki za sugestie i pomóc w wyborze typu roweru  :D

    Jeśli wciąż mowa o Spartacusie Cross 4.0 to on ma blokadę amortyzatora (bezpośrednio na goleni, pokrętłem - na zdjęciach w sklepie widać takie ciemnoniebieskie pokrętło po prawej stronie)

  9. U mnie z kolei odwrotnie, na platformach mnie piekły, na SPD jest relaks.

    Czasami gdy już czuję że zbliża się pieczenie, kilkanaście ruchów tej nogi wykonuje ciągnąc bez pchania, wtedy opuszki stopy odpoczywają chwilę i jest spokój na jakiś czas.

    To może być też kwestia odcisków na stopie, jak coś zalecam peelingi lub też skarpetki złuszczające, mnie to pomogło :)

    Fakt, podciąganie bez naciskania nieco pomaga, ale u mnie tylko na parę minut. A odcisków itp nie mam - stopy jak niemowlę od zawsze :)

  10. Na razie uczucia mam mieszane co do zakupu. Wczoraj jakieś 80 km łącznie w SPD i mam problem z piekącymi "podeszwami" stóp. Często czytam, że ludzie mają bóle kolan, skurcze i muszą poustawiać bloki, u mnie po jakichś 30 minutach pieką mnie stopy od spodu :/ Jak się wypnę i jadę opierając po prostu buty na pedałach jest idealnie. Próbowałem zapiąć rzepy i klamrę nieco luźniej, niby pomaga, ale komfortu nie ma.

    Buty nie za ciasne (formalnie numer większe, macając czuję, że mam jeszcze zapas w palcach), wiadomo jak nowe to trochę się jeszcze muszą rozbić na szerokość. Chodzenie w nich zupełnie mi nie przeszkadza, nic nie uciska itp. Po 50 km i przerwie w jeździe przesunąłem bloki całkowicie do przodu (wydawała mi się taka pozycja na pedale bardziej naturalna), by zobaczyć czy będzie jakakolwiek różnica. No i niestety wciąż to samo. Jakieś nieliczne wątki w sieci wskazują, że może pomóc wymiana wkładki np. na żelową, spróbuję, chociaż szkoda jak te 50zł będzie wyrzucone na marne.

     

    W sumie fajnie się jedzie w SPD, nie spodziewałem się, ale jednak póki co przyjemność z jazdy odebrana przez tę dolegliwość. 

  11.  

     

    Co do samych spd, to trochę ryzykownie. Mama zaproponowała mi wycieczkę, a jako, że nie próbowałem tych butów postanowiłem je sprawdzić i to na wycieczce po mieście, dochodząc do wniosku, że w sumie trzeba najczęściej się wpinać i wypinać to będzie świetna okazja. I szczerze mówiąc, jak się pamięta o tym to nie jest to duży problem (mimo tego co myślałem i czytałem) , chociaż jak dzieciaki mi zajechały drogę to mało brakowało bym się poobijał  :)

    No ja wczoraj też zrobiłem pierwszą nieco dłuższą niż wokół bloku przejażdżkę w SPD. Szybko przestałem się martwić o wypinanie, szło sprawnie całe 40km. Dopiero pod domem zatrzymałem się i jak już prędkość była 0, rower zaczął się przechylać, a ja zorientowałem się, że zaraz będzie gleba. Udało się, o mały włos :)

     

    Mam nieodparte wrażenie, że jeździłem wczoraj szybciej. Średnia tego nie pokazała, bo po lasach straciłem, ale na utwardzonych drogach jechałem wyjątkowo szybko. Placebo albo głowa chciała mi udowodnić, że to był słuszny zakup. 

     

    Co do bolacej kostki - raz, że nowe buty trochę trzeba rozruszać zapewne, dwa - masz sporo możliwości regulacji bloków. Tylko, że to trzeba kombinować pod siebie. Mi wczoraj trochę cierpły palce, buty nie są za małe, więc pewnie z powodu bezruchu (w normalnych butach jednak stopa bardziej pracuje). Ale będę próbowałem przesuwać nieco bloki, może znajdę lepsze położenie.

  12. Czy ten rower jest fabrycznie nowy, czy ktoś w nim grzebał?

    Nowy, ale ja grzebałem :) Dziś wszystko się wyjaśniło. Pojechałem kupić śrubę, zarezerwowałem sobie wkład suportu, jakby też był gwint zniszczony. Przed chwilą wróciłem z piwnicy i po skręceniu wszystkiego zrobiłem krótką rundę i nic (na razie) nie trzeszczy. Człowiek uczy się na błędach. Jak pierwszy raz ściągałem korbę, to nie wiedziałem, że muszę ze ściągacza wyciągnąć taki grzybek do Octalinka. I uszkodziłem nieco gniazdo kwadratu (są w nim małe zadzioru do wewnątrz). Przez to korba nie wchodziła do końca, a jeszcze głupi zostawiłem tę tulejkę w środku i pewnie dlatego zniszczyłem śrubę.

    Teraz korba weszła raczej do końca i nie hałasuje. Jak zacznie to przyjrzę się tym zadziorom, może uda się je zeszlifować. A jak nie to cóż - będę szukał, może ktoś sprzedaje tylko lewe ramiona :)

    Mechanikiem nie będę, pewnie jeszcze niejeden element zniszczę, ale zanim kupię szosę, to już się nauczę :P

     

    Dzięki za pomoc!

  13. No i niestety ciąg dalszy. Byłem pewny po sprawdzeniu wszystkiego, że winne są pedały. Poszedłem za ciosem i dziś przyjechały SPD z butami. Wkręciłem i próba. I szlag mnie trafił, bo dalej coś hałasuje. Po powrocie uznałem, że może korby się poluzowały i jednak trzeba mocniej wkręcić. Jakie było moje zdziwienie, jak dokręcając tylko rękoma, będąc raczej słabawy, przekręciłem gwint. Jeszcze nie wiem czy tylko śruby mocującej (taka jak na zdjęciu), czy w suporcie. No i jeszcze większe zdziwienie, że po odkręceniu tej śruby (lewa strona, korba Alivio tiaaa, naiwny byłem, okazuje się że to Acera FCM-361, a ja myślałem że Spartacus ma jednorodny osprzęt ) ze środka wypadł mi tak pierścień jak na zdjęciu drugim. Przy pierwszym demontażu korby siedział ciasno w tym kwadratowym otworze, więc uznałem, że ma tam być. Ale w prawym ramieniu tego nie ma. Co to za dziwactwo? Bo teraz to już nawet zastanawiam się, czy nie utkwił tam element ruchomy ściągacza do korb? Tak, wiem, śmieszne...

    Takie śruby to się kupuje osobno?

     

    AxXEIcx.jpg

     

    pMhW8Xg.jpg

  14. Dasz radę! Na początku będziesz uważał, potem się rozbestwisz i może się parę razy wyglebisz, a potem (etap trzeci) dojdziesz do wprawy i będziesz sę wypinał automatycznie. A może się mylę? :)

    Powodzenia!

    No i pierwsze koty za płoty. Miało być strasznie, wyszło całkiem dobrze. Wpinanie jakoś opanowane, wypinanie jeszcze bardziej. Na razie jednak zatrzymania były planowane, więc nie było zaskoczenia, a pewnie takie sytuacje są niespodziankami :) Ale przy okazji wyszło, że jednak uszkodzony mam suport czego objawem jest cykanie opisane w innym wątku

  15. Pedały rozebrałem wczoraj na części pierwsze. Trochę byłem zaskoczony, że kulki są zupełnie luzem, bez żadnego wianka. Ale wyglądały na całe. Wymyłem całość dokładnie, nałożyłem smaru, poukładałem i poskręcałem. Pedały wydawały się chodzić ładnie i bez luzów. Dziś ruszyłem na objazd. Po kilkuset metrach zaczęły coś tam ćwierkać. Po 10 km prawy złapał znów luz i hałasuje, lewy zaś ma opór, że jak się go trąci, to robi ćwierć obrotu, i daje wyraźny opór pod stopą. Ale czniał go, sprawdziłem że takie nowe kosztują 15zł, więc cud, że wytrzymały moje 100kg przez 3 tysiące km. Nie będzie mi żal kupić nowych, a może od razu kupię SPD i buty, bo jakoś mnie kusi się nauczyć, zwłaszcza że w przyszłym roku to już szosę będę miał na pewno.

    Śruby korby mam podobne do tych co pokazujesz, z taką jakby uszczelką :) Jutro sprawdzę kluczem, czy po przejażdżce trzeba dokręcić. Dzięki!

  16. Zauważ, że zęby są pochyłe, ale w odwrotnym kierunku. Tarcze Shimano w systemie HG50 mają tak od nowości.

    Brud zapewne dostał się przez otworek na dole mufy. Ale dobrze, że on jest. Mam mufę bez otworka i któregoś razu (po jeździe mokrą drogą) odwróciłem rower do góry kołami i szczelinami w główce ramy (nie wdając się w szczegóły - u mnie tak jest) - wylałem ćwiartkę wody. Dostała się otworem w sztycy - pod siodłem. Po tym - zaślepiłem go.

    Woda i brud dostaje się do łożyska pedału od strony korby. Zewnętrzne - chroni zaślepka (jeśli jej nie zgubiłeś). Jeśli jeździsz po mokrej drodze - trzeba to łożysko smarować i to dość często. Nie jestem nadgorliwy, nie rozbieram pedałów. Czyszczę widoczną część osi szczoteczką do zębów, przechylam rower, wpuszczam w szczelinę kroplę gęstego oleju (Hipol). Zdarza się, że po tym zabiegu coś zachrzęści, ale po kilku, najdalej kilkunastu km odgłosy zanikają. 

     

    Czyli te zęby jeszcze popracują? Bo takie nierówne mi się wydawały i zastanawiało mnie, czy mogłem tak szybko zajeździć tarcze.

    Dzięki za radę, też chyba zaślepię sztycę, bo u mnie nie ma dziurki na dole (to co wygląda jak dziura, białe, to jakaś plamka światła). Za to są dziurki od strony rury podsiodłowej i ramy, więc woda ma którędy włazić.

    Właśnie byłem objeździć - pedały hałasuję niemożliwie, jakby pękały. Nie taki chrobot piachu, tylko trzeszczenie. Najpierw myślałem, że źle skręciłem korbę, ale jak się złapie pedał ręką i próbuje wyginać to jednak to on

    Wydaje mi się, że ten "smar do łańcucha", którym prysnąłem (jakaś próbka mi się walała) to zadziałał jak jakieś WD40 (spray, rzadki) i rozpuścił to co było w środku. Wcześniej pedały miały wyczuwalny opór, ale były względnie ciche :) Jutro w robocie poszukam klucza i rozbiorę do smarowania, a jak się nie powiedzie to może kupię SPD już teraz, zamiast jak planowałem, kiedyś

  17. Po długim oczekiwaniu na klucze do ściągania korby i suportu (sklep rowertour, nie polecam  :angry: ) przyszedł czas na rozbiórkę. W mufie bagno, nie wiem którędy tam tyle piachu wlazło, ale wyglądała słabo (fotka). Na suportach się nie znam, więc pojechałem do serwisu, by pan ocenił, czy się jeszcze nadaje, bo miałem wrażenie, że trochę słabo się kręci. Powiedział, że montować i jeździć jeszcze ten sezon (a mógł mi sprzedać nowy, na co i tak się nastawiłem).

    Dziś wszystko poczyszczone, wysmarowane, poskręcane. Nie cyka. Pewnie ten brud był problemem, bo luzów nie było. Ale za to przyszedł inny problem - uznałem, że trochę przesmaruję pedały  :P Mam jakiś smar do łańcucha w sprayu, leży nieużywany, to prysnąłem nim w szczelinę osi pedałów. No i teraz mam chrzęszczące pedały, zamiast cykania. No jakby tam piachu nasypali. A jak na złość nie mam nasadowej "dwunastki", bo widzę że mógłbym się dostać do środka i może jakoś wyczyścić.

    Także nadgorliwości nie polecam. Aaaa, jeszcze zdejmowałem łańcuch i rozkuwałem, by spiąć już spinką - i skróciłem przez pomyłkę o 2 ogniwa. Nie polecam więc oddawać mi niczego do serwisu  :)

    I pytanie dodatkowe:

    Czy moje blaty, a właściwie zęby w nich nie są już za bardzo zajechane? Bo nie wiem jak to powinno wyglądać (fotka 2)

     

    33109062_10216632617474952_8890155760927

     

    33383181_10216632617754959_3985313610090

×
×
  • Dodaj nową pozycję...