Czołem!
Temat chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu. Od 15 lat jeżdżę rowerem MTB XC ze średniej lub średniej-niższej półki (26", hardtail, rama alu, z przodu najprostsza sprężyna RST Gila, konkretnie Scott Navajo z kilkoma modyfikacjami) i myślę o wymianie na rower crossowy. Jeżdżę rekreacyjnie i bez napinki. Zero sportu, żadnych zawodów. Profil moich tras bardzo podobny: kombinacja miasta (kostki brukowe i asfalty) oraz ubitych ścieżek leśnych, polnych, szutrów, dróg pożarowych etc. W całkowicie off-roadowym terenie praktycznie nigdy nie jeżdżę, podobnie z górami - po górach nie jeżdżę w ogóle. Z biegiem lat proporcje jazdy po mieście oraz po terenach leśno-polnych przesuwają się w kierunku miasta a na tego typu nawierzchniach rowerem moim jeździ się dużo mniej przyjemnie. Opony - dla rozsądnego kompromisu semi-slicki (konkretnie obecnie Author Wing 1.95, pompowane ile wlezie na organoleptyczny pomiar naciskiem palca bo nie mam pompki z manometrem, mam nadzieję, że ze 4 bary) - o ile na ubitych ścieżkach polnych i leśnych przyczyniają się do tego, że rowerem jeździ się bardzo przyjemnie, o tyle na dużej części kostek brukowych (stare fragmenty ścieżek rowerowych) i asfaltów lepią się do nawierzchni stawiając zwiększony opór i skutecznie obniżając średnie prędkości jazdy. Zapewne duże znaczenie mają dwa czynniki: moja waga znacznie powyżej przeciętnej oraz awersja do zbyt dużych ram. Jeżdżę na ramie teoretycznie o jeden rozmiar za małej z mocno podniesioną sztycą i z podwyższonym mostkiem. Problem w tym, że tylko na takim rowerze czuję się dobrze. W przyszłym sezonie chcę się przymierzyć do nowego crossa przede wszystkim po to, by zwiększyć komfort jazdy po mieście jednocześnie utrzymując zadowalający komfort jazdy po drogach leśnych i polnych. Mam trochę odmienne przemyślenia odnośnie amortyzatora: wydaje mi się, że im sztywniejszy i z im mniejszym skokiem, tym prawdopodobnie z punktu widzenia efektywności pedałowania na miejskich nawierzchniach lepiej. Nawet myślałem o zupełnie twardym widelcu, ale boje się, że przy mojej wadze przeoczenie np. wysokiego krawężnika mogłoby skutkować uszkodzeniem koła / obręczy. Generalnie jestem bardzo ciekawy, który czynnik: rodzaj opony / bieżnika (bardziej gładka vs. bardziej terenowa), geometria ramy (cross vs. MTB; ewentualnie może również rozmiar ramy?) czy rozmiar koła (26" vs. 28") w największym stopniu wpłynie na zmniejszenie oporów i bardziej komfortową (mniej wysiłkową) jazdę po twardych nawierzchniach miejskich?
pozdr.m.