Byłem w tym roku na Bike Challenge. Była to moja pierwsza tego typu impreza. Pogoda faktycznie popsuła ją trochę, ale organizator też się w kilku tematach nie popisał. Ludzie ustawieni w sektorach na 1 h przed startem stali w deszczu bez jakiejkolwiek informacji na temat czasu rozpoczęcia zawodów. W sumie 50 km rozpoczęło się z godzinnym opóźnieniem. Druga sprawa to nagłośnienie na starcie... Nawet jeśli organizator informował o przesunięciu godziny startu to do zawodników w dalszych sektora to nie docierało. Stalem w sektorze H i tam nie było nic słychać co mówi speaker. Po zawodach miały być dostępne prysznice... Żadna z hostess nie była w stanie mi określić gdzie je znajde, dlatego po wyścigu, brudny, mokry i zziębnięty wsiadłem na rower i pojechałem do hostelu.
Pomimo powyższego imprezę wspominam bardzo pozytywnie i na przyszły rok też mam zamiar się wybrać. ;)
Wysłane z mojego MX4 przy użyciu Tapatalka