Skocz do zawartości

Terenominator

Użytkownicy
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Terenominator

  1. Bo taka moda. A prawda jest taka, że wystarczy składak za grosze taki jak stoi u mnie w szopie. Stary romet, koła 24", widelec krzywy bo mi go kolega na rowie "wyprostowywał" ? ale by podjechać do sklepu (do 1km) wystarczy. Przynajmniej tak wynika moich obserwacji czym ludzie jeżdżą. Gdy mama szła do pracy gdzie ma od stacji ze 3km to namówiłem ją na droższy rower (coś koło 2k zł) z czystym sumieniem. Bo jednak składak z szopy to samobójstwo niewspominającą o wygodzie itp. A nie dawno namówiłem też na zakup markowych opon bo te fabryczne szybko popękały. Więc nie jestem cebula. Wyznaję podobną filozofię wydatkową jak Ty. Jeśli faktycznie trzeba dać te 7k to pomyślę. Z hamulcami miałem do czynienia tylko w sklepie w XC100 i 120 i na pewno nie dały wrażenia, że koło zaraz się zablokuje i stanę "dęba". Może kwestia dotarcia, może takie już są te tanie. Tylko już się pogubiłem - to Ty co proponujesz ? Tak jak @Pepe75 tego KONA KAHUNA DL lub KONA HONZO ? PS. Moim zdaniem tak. Czasem coś jest już porostu przerostem formy nad treścią. Np. kupisz ferrari bo lubisz szybką jazdę ale nie prowadzasz go na tor więc nawet 50% możliwości nie wykorzystasz. Kupisz Mazdę Miatę i to wystarczy. Tak samo nie kupię roweru za 50k jeśli nie zamierzam ścigać się czy skakać.
  2. Nie uznaję rat. Tak siak nadal będę musiał wydać daną kwotę. A czy na raz czy na raty to bez znaczenia. Kasę mam ale nie o to przecież chodzi. To, że mogę dać i 20k na rower nie znaczy, że jest to sensowny wydatek ... Po prostu, przerost formy nad treścią.
  3. Zasadniczo pytałem ile trzeba wydać na co nie padła odpowiedź dlatego pytam o rowery w różnych cenach. Trzeba pamiętać, że nie jestem kolarzem ale zarazem jestem raczej jedyną osobą w okolicy, która jeździ w terenie. Mam co najmniej 10k km na crossie i praktycznie nikogo nie spotkałem regularnie jeżdżącego więcej niż po "bułki". Pisze to chcą nakreślić sens wydatku. Dla kogoś kto jeździ po bułki do sklepu wystarczy składak za 200 zł, dla lubiącego zrobić 200-500km miesięcznie maszyna za 2-4k zł a dla kolarza ceny zaczynają się od 10k. Jak chodzi o kwoty 6-8k zł to muszę poważnie się zastanowić czy mogę tyle wydać i czy jest sens ze wzg. na powyższe.
  4. Przejrzałem trochę neta po uwzg. tego co napisaliście i znalazłem tak: Ghost Nirvana Tour SF Essential - 6k zł na allegro https://allegro.pl/oferta/rower-ghost-nirvana-tour-sf-essential-s-green-13185497701 Marin Pine Mountain 1 2022 Unibike flite 29 Merida Big.nine 500 lite lub 300 lite Bobcat Trail 5 Najładniejszy jest Ghost a i nazwa mi bardzo pasuje - duch przemierzający lasy ? Z linku wynika, że dla mnie rama to 16,5". Ale pod kątem podzespół to już Was pytam.
  5. To był raczej rodzaj sarkazmu. Mam w nosie modę. Nie będę podążał za tłumem. Niestety przez modę wymarły V-Brake które bym wolał ale o nich nawet nie wspomniałem jako "wymóg" bo mało która rama ma teraz do nich mocowania. Czytałem trochę o napędzie 1x i 2x i wolałbym bym 2x. W praktyce bym jeździł zapewne 50/50 na ustawieniu 1x4 i 1x10 co by spowodowało szybkie zużycie elementów. To co byście proponowali ? Sam tez mogę poszukać ale od czego zależy czy MTB rekreacyjny czy nie ? Od czego zależy pozycja ? Pytanie też - czy do takich zastosowań wystarczy maszyna za 3-4k czy 6-8k ? Co myślicie o TABOU BLADE 29 4.0 ? Ma w sumie wszystko co szukam. Chyba, że się nie znam i jednak czegoś brakuje.
  6. Czytałem temat ale nie dokończyłem. Udało się coś wybrać ? Generalnie otwory montażowe do bagażnika nie muszą być. Można inaczej mocować. Napęd 1x od biedy może się nadać bo to ma być rower w teren więc ustawienie 1x12 będzie rzadziej używany niż 1x5. 1x8/1x10 użyje zapewne do dojazdu do terenu a jak pisałem mam go blisko. Nie potrzebuje też dużych prędkości. W crossie używam przeważnie przełożenie w terenie 2x1/2x3 czyli 0,86x czyli dla napędu 1x i zębatki 30 będzie to 34 zęby w kasecie (4 blat). Do trybu wszędołaz tylko 1x1 czyli 0,72x czyli 42 zęby w nowym rowerze (czyli zostaje sporo zapasu ? ). Na drodze 2x6/2x8 co przekłada się na średnią 16-18 km/h (ale teraz nawet ta średnica spadła). Po za tym, napęd 1x jest modny ? ? Zagranica raczej odpada.
  7. Z zagraniczny nie bardzo kupię bo nie bardzo wiem jak to się robi. A po za tym, 2 tygodnie czekania ? Dobrze rozumiem ?
  8. Tu mam blisko (40 km). W sklepach przeważnie "tracę" głowę więc ewentualnie zrobiłbym tylko przymiarkę. Pod wpływem "rozproszenia" mógłbym kupić to co nie trzeba niestety. I dlatego myślę o zakupie przez neta gdzie mogę spokojnie się zastanowić i wiedzieć, że kupuje konkretny model z konkretnymi podzespołami. Po za tym, te Indiany mają kasetę z42, oponę 2.1" czyli w sumie nie wiele lepiej było by niż mam obecnie.
  9. Kusi mnie ten XC ale raz, że ta pozycja XC ... a dwa, od szczęścia zależy na jaką konfigurację trafię ?
  10. Myślałem od początku o XC100 lub 120, tym bardziej, że znów spadła cena (teraz za 4k zł) ale siadałem w sklepie na XC120 (Mka) i XC100 (Lka) i tak jak Lka za duża tak Mka może mniejsza, może pasowała ale ledwo mogłem się podeprzeć nogą, dziwnie mi się ogólnie siedziało, jazda tylko po sklepie ale wydaje mi się, że od razu mnie wszystko bolało od tej pozycji. Na tej podstawie myślę, że XC odpadają zdecydowanie.
  11. Ładnie bym prosił. Też myślę po przeczytaniu wielu tematów w których jest opisana podobna jazda do mojej, że pasował by do mnie "rekreacyjny MTB".
  12. Hej, Do zakupu roweru marzeń zabieram się jak pies do jeża. To dość normalne u mnie, zawsze długo podejmuje decyzje i nie wychodzę na tym źle ale w tym przypadku trwa to już 5 lat ! Dlaczego ? W 2018r kupiłem pod wpływem emocji a nie rozsądku pierwszy lepszej jakości rower. Nie od razu jednak zorientowałem się, że rower nie spełnia moich oczekiwań. Chciałem ratować sytuacje poprzez zmiany konfiguracji ale nie miało to zbyt sensu/nie wiele to dało. Nie stać było mnie na zakup kolejnego a sprzedawanie kilkutygodniowego nie miało zbytnio sensu ekonomicznego. I tak przemęczyłem się z niedopasowanym zakupem 4 lata do momentu aż mogłem sobie pozwolić na większy wydatek. Od tej chwili trwam w podejmowaniu decyzji. Piszę na tym forum gdyż widzę, że sporo osób umie wczuć się w potrzeby autora tematu, szczególnie @jajacek. Ta cecha mam nadzieję, że pomoże w podjęciu decyzji gdyż raczej mam dość nie typowe podejście do jazdy. Co było nietrafionym zakupem ? Unibike Viper z ramą 19”, kołami 28”, przerzutkami 3x9, osprzęt głównie deore. Opona Schwalbe Smart z kostką 1.65” (42mm). Korba 48x36x26, kaseta 11-34. Obecnie jest kaseta 11-36 (ratowanie się miększym przełożeniem) a opony CST gładkie, 40 mm (nie było mnie stać na lepsze/inne). Dlaczego nie spełnia moich oczekiwań ? Najkrócej mówiąc – nie radzi sobie w terenie w którym chce jeździć. Za duża rama (bardzo chodzi o przekrok), za twarde przełożenie, za wąskie opony. Co bym chciał ? Jakie ma preferencje ? Do czego ? Przed wszystkim rower do terenu. Generalnie jeżdżę jak każdy po asfalcie, drogach polnych, leśnych ale... Jeśli widzę ciekawe dla mnie miejsce a jest nim ciekawy krzak, ciekawa ścieżka, rów, zadołowanie w lesie czy na łące, po prostu każdą "dziurę" to ja mam wręcz chcice by tam wjechać. Po prostu muszę. I robię to bardzo powoli na zasadzie "przedzierania" się (jak czołg, jak terenówka). Czasem jadąc asfaltem widzę ciekawy rów i mam wielką ochotę przez niego przejechać. Często tak zjeżdżam z utwardzonej drogi. Lubię poczucie "niepowstrzymania". Lubię też powoli podjechać pod strome, małe „górki” (tzn. bardziej coś jak bardzo duże bruzdy po oraniu niż górki). Często moim podłożem jest ściółka leśna czyli teren „siadający” z korzeniami, patykami. Można mnie często spotkać w środku lasu na rowerze co dziwi grzybiarzy :D Najlepszą analogią mojej jazdy były by chyba wszędołazy typu Sherp, ZIŁ-2906 przedzierające się przez tundrę czy inne pustynie. Od czasu do czasu lubię też przycisnąć maszynę i przejechać szybko leśną drogę z dołami czy wyskoczyć z małej hopy (często jednak tylne koło nie odrywa się od podłoża). Na tym wykończyłem każdy zwykły rower ? Jeśli źle tłumaczę to dopytujcie, spróbuje to jakoś inaczej ująć ponieważ to jest bardzo kluczowa część tego wątku. Dołączam zdjęcia jaki teren przykładowo pokonuje/chciałbym pokonać. Preferencje: - pozycja podobna do crossa czyli wyprostowana lub tylko lekko pochylona. Jeszcze nie dawno bym próbował się przyzwyczaić do pozycji XC ale od jakiegoś czasu mam problem z bólem ramienia i nie chciał bym go nadwerężać. - duża rama jak na mój wzrost – przy zakupie crossa miałem do przymiarki też MTB z ramą 17”. Wybrałem obecny ze wzg. na to, że lepiej się czuje na większej ramie. Samochód tez mam większy niż by rozsadek podpowiadał na codzienne dojazdy więc już tak mam … Ale to podlega chyba dyskusji (może rozwiązanie jest rama 19” ale z nisko położoną rurą górną ? A może jednak 17” jako bardziej zwinna w lesie ?). Dobrze jednak bym miał zapas w podparciu się nogą, szczególnie gdy np. pokonuje fałdy ziemi po oraniu. Czego bym oczekiwał ? - Na pewno roweru przyzwoitej jakości. Wolę kupić coś raz a dobrze. - Napęd 2x jeśli to będzie możliwe. - Opony 28” lub 29”, najlepiej szerokie, 2,3”-2,6” ? Fabrycznie mogły by być wąskie (~2”) ale po co od razu coś wymieniać ... - Miękkie przełożenie. Widziałem wiele modeli rowerów i najlżejsze miał Tabou Blade 29 4.0 (korba 22, kaseta 42 zęby). W obecny rowerze poza tym, że winą „ciśnięcia” na pedały jest wąska opona to poza tym przełożenie. Czasem teren pozwala na wąskie opony (rower nie „siada”) a mimo tego strach mi naciskać na pedał mocniej bo boję, że „strzeli” łańcuch. - Może full ale doradźcie czy to ma sens u mnie (może ze wzg. na jazdę po dołach ?). - Dobrze jakby miał opcje zaowocowania bagażnika. - By kilka kilometrów (10-20 km) dojazdu do terenu nie był udręką. Budżet ? Taki jak trzeba :D Nie chce go konkretnie określać bo może do moich potrzeba wystarczy maszyna za 2-4k zł a może trzeba szykować 10k zł ? Nie chce wydawać nie wiadomo ile bo na pieniądzach nie śpię ale dziadostwa też nie chce. Napiszcie po prostu ile trzeba rozsądnie wydać a ja napisze czy to jeszcze przełknę. Zakup nowego. Raczej przez neta. Około 172 cm wzrostu, 78 cm przekroku (ale jeszcze zmierzę dokładnie), 80-82 kg. Co jeszcze ważne raczej, mieszkam na wsi więc „teren” mam już 200-800 m od domu. Jakieś inne ciekawe dla mnie, 1-20 km. I niestety straciłem nieco formę ale mam zamiar odzyskać. Przejrzałem sporo modeli i w końcu w sumie nie mam pojęcia co kupić. Nie wiem czy dane podzespoły do placebo czy faktyczna potrzeba. Wiem, że się rozpisałem ale chce w końcu spełnić jedno z marzeń, poczuć w pełni radość z jazdy w ulubionym terenie, który teraz jest nie dostępny. A im lepiej określę „problem” tym łatwiej będzie coś doradzić, mam nadzieję. A kiedyś wystarczał zwykły tzw. góral ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...