Szybki rys historyczny. Karol Scheibler był jednym z XIX-wiecznych łódzkich fabrykantów, nazywanym (razem z Poznańskim i Geyerem) „królem bawełny”. Przełom wieków to był czas, w którym Łódź dynamicznie się rozwijała. Można o tym przeczytać w podręcznikach do historii, ale także w „Ziemi Obiecanej” Reymonta. Scheiblerowi tak dobrze szedł bawełniany interes, że był w stanie z grupą innych fabrykantów wyłożyć pieniądze na budowę torów kolejowych łączących Łódź z Koluszkami, dzięki czemu powstało połączenie z Warszawą. Dodatkowo, na terenie Łodzi, powstał system bocznic kolejowych o długości około 5 kilometrów, łączący wszystkie zakłady Scheiblera. Warto dodać, że jego imperium leżało na 500 hektarach, czyli około 14% ówczesnej powierzchni Łodzi.
Niestety, do obecnych czasów z tych bocznicowych torów niewiele zostało. W 2002 roku przejechała nimi ostatnia kolejka, a potem tory zostały rozkradzione. Na zdjęciu powyżej widać ślad w którym szły tory, zdjęcie zrobiłem obok Parku nad Jasieniem. Tą malowniczą trasą, łączącą Księży Młyn z Widzewem – jest plan by puścić drogę rowerową, zapewne z chodnikiem. To świetny pomysł i mam nadzieję, że uda się go zrealizować.
Dziś udało mi się przejechać rowerem większą część trasy. Jak widać na zdjęciu poniżej – duża jej część jest mocno zarośnięta. Ale nie urosło tam jeszcze zbyt wiele drzew, tak więc nie będzie to duży problem, by to wszystko wyrównać.
Polecam jeszcze zerknięcie, jak wyglądała kolejka kiedyś, a jak wygląda dziś.
U nas była we Wrzeszczu pozostałość po linii kolejowej zwana „wałem”. Tam jeździłem z dziećmi na rowerze. Teraz pdbudowują kolej.
Ciekawą inicjatywą wykazała się gmina Krokowa. Zbudowano 17 km trasy po linii dawnej kolejki wąskotorowej. Wpisz w YouTube „Krokowa rowerowa”.
Bylem tam tylko raz, bo musiałem 50 km dojechać i 50 wrócić. Zrobiła się niezła wycieczka. Ale oczywiście można pojechać samochodem i rowerem przejechać dowolny dystans.
Świetna inicjatywa! Nie no, z takim rozmachem w Łodzi to na pewno nie powstanie, ta kolejka miała kilka kilometrów, więc koszty nie będą chyba mega olbrzymie.
A to, jakby ktoś chciał sobie pojeździć. Można dojechać (nie do końca DDR) nad morze i w drugą stronę.
http://parseta.org.pl/uploads/media/Przewodnik_Rowerowy_Po_Nasypie_Kolejki_Waskotorowej.pdf
To dobry, ale niestety dość kosztowny pomysł. W moich rejonach się udało.