Czy warto jeździć rowerem w kamizelce odblaskowej?

Do jazdy z oświetleniem tylnym oraz przednim – nie trzeba nikogo namawiać. Przepisy oraz zdrowy rozsądek, nakazują przynajmniej po zmroku jeździć z lampkami, które umożliwią dostrzeżenie nas na drodze przez kierowców, pieszych i innych rowerzystów. Jednak czy lampki są tak naprawdę najlepszym rozwiązaniem w poprawie naszej widoczności? Czy nie da się ich jakoś wspomóc? Tutaj z pomocą przychodzą kamizelki odblaskowe. Wiem, że na samą myśl o czymś takim, wielu rowerzystów dostaje gęsiej skórki na plecach (i nie tylko tam). Kamizelki kojarzą się z furkoczącą na wietrze szmatką, która bardziej przypomina firankę, niż coś co można na siebie założyć. Na całe szczęście, na rynku mamy teraz szeroką gamę produktów, które wyglądają o wiele lepiej i są o niebo lepiej wykonane.

Rowerowa strona

Skojarzenia z „fruwajką” mamy dzięki samochodowym kamizelkom odblaskowym, które faktycznie tak wyglądają. I nie muszą ani lepiej wyglądać, a ni być praktyczniejsze – one służą tylko do uwidocznienia nas przy zmianie koła czy grzebania w silniku, podczas przymusowego postoju na drodze.

Prawdziwe rowerowe kamizelki wyglądają zupełnie inaczej. Np. tak jak ta na zdjęciu poniżej.

Bezpieczeństwo na rowerze

Przylegają do ciała, są opływowe i wygodne. I oczywiście są odblaskowe :) Są trochę droższe niż te samochodowe „fruwajki”, ale warto w taką zainwestować. Zwłaszcza gdy często jeździmy w terenie niezabudowanym, wieczorami i nocą. Świetnie uzupełnią (ale nie zastąpią!) lampki oświetleniowe.

Osobę ubraną w rowerową kamizelkę odblaskową, osoba kierująca samochodem widzi z odległości 150 metrów. To pozwala na uniknięcie wypadku. Zwłaszcza podczas jazdy o zmroku, gdy nie jest jeszcze całkowicie ciemno i oczy potrafią płatać nam figle. Ceny kamizelek odblaskowych można w łatwy sposób sprawdzić tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

10 komentarzy

  • Co jakiś czas trafiam na wpisy, gdzie ludzie bardzo krytycznie odnoszą się do kamizelek i podważają sens ich zakładania. Doprawdy nie rozumiem takiego podejścia. Moim zdaniem osoby poruszające się na rowerze szczególnie w słabych warunkach oświetlenia powinny kamizelkę z muntech24 zakładać. Nie jest to ani drogie, ani nie boli, więc nie rozumiem skąd ten ból pupki u niektórych. Że obciach? Dziwne podejście. Wydaje mi się, że bezpieczeństwo powinno być na pierwszym miejscu, ale może jestem dziwna…

  • Kamizelki nic nie dają , praktycznie można jeździć w dowolnym wdzianku kolorze żółtym efekt takisam a zgodnie z przepisami to oswietlony ma byc pojazd/rower a nie rowerzysta

  • Wiem że odkop, ale muszę cos napisać.
    Gdzie i kiedy używam kamizelki? Na razie fruwajki, ale myslę o czymś innym, bardziej rowerowym.
    Gdzie:
    – las
    – droga z mocno zadrzewionym, zakrzewionym poboczem
    – prawie wszędzie po za terenem zabudowanym.
    Kiedy:
    -od zmierzchu do świtu
    – w czasie opadów: mgła , śnieg, deszcz
    – mocne zachmurzenie.
    Do kamizelki w ciemności dokładam jeszcze opaski na nadgarstki, w celu lepszej widoczności sygnalizacji skrętu. To ważne. Wyobraźcie sobie: ciemno, bezksiężycowa noc, bez oświetlenia drogi, rowerzysta w kamizelce ( widoczny), rower oświetlony ( widoczny, chce skręcić. Wyciąga łapę w bok, niech jeszcze jest jesień i trochę zimno, to kurtki są z reguły ciemne, na dłoni rękawiczka ( też najczęściej ciemna). Dłoń znajdzie się 50+cm od „świecącego” rower-rowerzysta. I co … jak będzie widoczny zamiar skrętu? Dlatego w ciemnościach opaski powinny być w komplecie z oświetleniem i odblaskami/kamizelką.

  • Łukasz mam prośbę, daj jakiś namiar gdzie można taką „żarówę” rowerową zakupić,rzeczywiście jest ona o wiele ładniejsza zwłaszcza na tak pięknej pani :D .

    • Akurat gdzie kupić taką kamizelkę, to nie wiem. Ale zajrzyj do sklepu mikesport, mają tam niezłą kamizelkę Rogelli Run Matera i o ile mnie pamięć nie myli, to kupowałem taką mojemu bratu w prezencie :)