Ostrym kołem w rowerze nazywamy sztywne połączenie korby z piastą za pomocą łańcucha. Rower posiada wtedy tylko jeden bieg, a podczas jazdy nie da się przestać pedałować. Ostre koło znajduje zastosowanie w rowerach torowych, rowerach jednokołowych czy niektórych dziecięcych rowerkach.
Najczęściej na rowerach z ostrym kołem jeżdżą kurierzy rowerowi oraz kolarze wyrabiający w sobie nawyk ciągłego pedałowania. Co jeszcze odróżnia rowery z ostrym kołem od rowerów z wolnobiegiem? Oprócz przymusu ciągłego pedałowania, jest nim bardzo często brak hamulca tylnego koła. Co sprawia, że jeżdżący takimi rowerami są uważani przez jednych za guru, a przez innych za szaleńców? Jakie są zalety i wady takiego rozwiązania?
Niewątpliwe zalety ostrego koła
– wyrabia nawyk ciągłego pedałowania
– ułatwia wykonanie stójki
– rower jest lżejszy (brak przerzutek, dużej ilości zębatek, manetek i linek)
– większa niezawodność (mniej części, które mogą się popsuć)
– lepsze „czucie” roweru
Drobne wady ostrego koła
– problem gdy noga spadnie z pedału (zaleca się używać SPD lub nosków)
– awaryjne hamowanie jest trudne i niebezpieczne
– wkręcenie się czegokolwiek w łańcuch może źle się skończyć
– pokonywanie łuków w pochyleniu może skończyć się zahaczeniem o nawierzchnię
Jazda na ostrym kole wymaga kilku-kilkunastu dni przyzwyczajenia, ale jak twierdzą zwolennicy tego typu rowerów – przyjemność z jazdy oraz poczucie zespolenia z rowerem wynagradzają ten trud. Przykłady rowerów typu ostre koło znajdziesz tutaj. O ostrym kole można przeczytać w tej bardzo ciekawej książce.
Skoro w rowerach są korby z tarczami na kilkanaście biegów to jaki jest sens roweru z jednym biegiem?
Taki, że masz wtedy dużo prostszą konstrukcję i mniej części, które mogą się zepsuć. No i w wielu przypadkach wygląda to ładniej :)
Mam zagwozdkę teraz. Jak czytam, da się rower szosowy przerobić na ostre koło. A jak to jest w odwrotnej kolejności? znalazłem na OLX rower czasowy. Jest piękny. Jednak z ogłoszenia wynika, ze jest to ostre koło. Tak jak piszesz Łukaszu bez hamulców, przerzutek i po jednej tarczy z przodu i z tyłu. Jednak chciałbym go „przerobić” na triathlonowa czasówkę, czyli hamulce, przerzutki itp. Jest taka możliwość? Czy sama rama stricte ostrego nie pozwala na to?
Cześć, według mnie jest to skórka niewarta wyprawki. Pierwsza sprawa – czy rama pozwoli na włożenie koła z piastą szosową (bo rama może mieć nietypową szerokość). Druga sprawa – rama zapewne nie jest przystosowana do montażu tylnej przerzutki. Trzeba się albo nakombinować żeby ją założyć, albo będzie to niemożliwe.
Trzecia sprawa – koszty. Będziesz musiał kupić cały osprzęt, co sumarycznie może się okazać, że taniej będzie kupić nowy rower :)
o a ja dodam coś czego tu niema :) ostre koło w rowerze na 3 kołach dla niepełnosprawnych
daje to że osoba co niema tle siły w nogach i nie umie samodzielnie pedałować sobie ćwiczy gdy ktoś go pcha, fajny sposób rehabilitacji poza domem, oczywiście wtedy nogi przypięte odpowiednio muszą być :)
Ostre koło daje w zasadzie to, że trzeba cały czas pedałować. No i lżejszy będzie, od roweru z przerzutką/przerzutkami. Większego wpływu na osiągi tutaj nie widzę.
Jeśli chodzi o koła, to wyglądają sensownie, jak na zestaw za 300 złotych. Jeśli chodzi o gięcie ramy, to można to zrobić w delikatnym zakresie, ale bardzo ostrożnie.
@Łukasz – To na pewno. Miałem na myśli bardziej to na, której maszynie człowiek będzie miał lepsze osiągi – zwykłej kolarce czy też ostrym kole. Po dłuższym zastanowieniu zdałem sobie sprawę, że OK ma przecież jeden najwyższy bieg. Nieprzemyślałem tego :)
Fakt mierzyłem zewnętrzny wymiar. Wewnętrzny to jakieś 24 mm.
Trochę szperałem i dowiedziałem się, że mam mało popularny rozstaw widełek – 900 przód, 1260 tył. Nie znalazłem kół które by idealnie pasowały – nie nowe i nie z OK. Mogę nagiąć widełki bez większej szkody? (stalowa rama).
Ostatnie pytanie co myślisz o takich kołach https://allegro.pl/kola-komplet-43mm-joytech-ostre-kolo-tor-fix-i4467711920.html) tego typu jest najwięcej na allegro. Czy masz inny zestaw wart polecenia. Z góry dzięki za jakieś info :)
@Kafka – jeśli chodzi o prędkości, to najważniejsze są nasze mięśnie. Dopiero potem sprzęt, który oczywiście może pomagać, ale bez przygotowania motorycznego żaden rower nie pojedzie :)
Jeśli chodzi o przełożenia, to należy tak dobrać zębatki, by pedałować w dobrym, dość szybkim rytmie, mniej siłowo.
A obręcze na pewno mają 3 cm szerokości? Zmierz samą wewnętrzną dziurę, bo to jest najważniejszy wymiar.
Dostałem od dziadka starą kolarkę Rometa model Albatros. Jest bardziej niż zaniedbana, ale mimo wszystko chciałbym ją odrestaurować. Byłby to mój pierwszy rower szosowy (jeżdże na MTB). Moje pytanie brzmi czy OK pozwala na osiągnięcie większych prędkości niż to co ma Albatros (3 rzędowa kaseta jeśli można to tak nazwać). Jestem laikiem i dopiero teraz przy próbie renowacji zacząłem się interesować bardziej rowerem.
Mam jeszcze dylemat z kołami. Obręcze mają 3 cm szerokości. Warto zamienić je na węższe?
Hm. Mam OK na dwóch rowerach: Jaguar i bodaj Rekord. Lansu nie używam :) Jeżdżę dużo po mieście, do firmy przez pola, po lasach i bezdrożach dla przyjemności (mieszkam na skraju Chojnowskiego Parku Krajobrazowego). Kilkadziesiąt km dziennie to norma. Jakieś pojęcie o OK chyba mam :).
Subiektywnie:
1. rower idzie lżej w terenie – łatwiej przechodzi martwy punkt, wyraźne odczuwalne np. w piachu.
2. żadnych mocowań pedałów nie używam – kontrola nad rowerem i tak lepsza niż na wolnym z noskami, a subiekcji z pętaniem nóg mniej. A i w sens ciągania pedałów do góry jakoś nigdy nie uwierzyłem.
3. hamulce na wszelki wypadek mam; w starej kolarce oba, w turystyku bęben z tyłu.
4. OK rozwija – aż prosi się o wygłupy = ćwiczenie równowagi :)
5. jeśli już o bezpieczeństwie koniecznie, to imho OK pozwalając na znacznie lepsze wyczucie roweru szczególnie na śliskim i tu ma plus
6. wkręcanie się nogawek w łańcuch rzeczywiście ma iście tragiczne skutki… dla nogawek – trzeba zaszyć lub przerobić na szorty :)
7. wady? oczywiście mniejsza prędkość przy jeździe z górki i z wiatrem. Powyżej c. 40km/h istny Struś Pędziwiatr nam się robi :(
Na koniec. Rowerem jeżdżę od ponad 40 lat (od przedszkola, na OK wtedy btw:). Jaguara mam od z górą trzydziestu. Parę lat temu na starej ramie odebranej kumplowi w drodze na śmietnik złożyłem z resztek rowerowych OK. Okazało się, że częściej nim jeżdżę niż szosą. I to w tych samych bynajmniej czysto miejskich warunkach. Koniec końców Jaguar został uwolniony od przerzutek, wolnobiegu i …wrócił do łask :). A ja odkrywam frajdę z jazdy rowerem na nowo :)
Ode mnie silna rekomendacja dla OK.
Chodziło mi bardziej o załapanie podstaw. Oczywista sprawa, że dojście do dobrego poziomu trwa bardzo długo :)
„…jazda na ostrym…wymaga kilku-kilkunastu dni przyzwyczajenia…”
hmmmm…. cienki lolek chyba jestem, bo jeżdżę już dwa lata codziennie do pracy i z powrotem około 10km (zima też: rekord -18*C ;) w godzinach szczytu, więc miałem okazję przeżyć już większość zdarzeń drogowych i śmiem stwierdzić, że nadal tego nie potrafię :)
ostre wymaga sporo pokory i myślenia „do przodu” za siebie i innych
ps. nie mam hamulców przód/tył i uważam, że jeżdżąc rozsądnie, nie są konieczne
PPS
Osobiście nie przypominam sobie spotkania ostrego z tylnym hamulcem, co więcej – sam nie używam, bo nie widzę potrzeby, ale przedni – konieczny absolutnie i bezapelacyjnie.
To jak hamować z górki? Gwałtowne naciśnięcie przedniego grozi wtedy przekoziołkowaniem
PS Bezpieczeństwo
Można się tłumaczyć jak się chce, ale ostre jest bardziej niebezpieczne i tyle. Osobiście widzę wiele takich rowerów, większośc kupowana dla pokazania się w centrum, do i z którego transportowana oczywiście komunikacją miejską, a że liczy się wygląd nie mają żadnych hamulców dodatkowych. Niezależnie od stylu jazdy czasem awaryjnie zahamować po prostu trzeba, a ostre nie ułatwia życia… A wiele zależy od montazu tylnej zębatki – jeśli ktoś kombinował z przykręceniem w zamian tarczy jest nieco bezpieczniej, ale jeśli ktoś nakręcił zamiast wolnobiegu, a do tego nie umiejętnie to skończyć się może różnie.
Zbyt wielu zalet to nie ma, jeśli ktoś bardzo chce minimalistyczny w formie rower to polecam single speeda, albo biegi w piaście. Chyba że w formie eksperymentu, tak jak u mnie, składając to z jakiegoś szrota, który gdzieś na strychu zalega.
Po co – mówiąc szczerze, to głównie dla lansu. Choć na forach żyje masa urban legendów typu że są szybsze, albo że zaoszczędzona masa ma jakiekolwiek znaczenie…
Każdemu radzę spróbować i przejechać się, bo w ramach doświadczenia warto, ale raczej jako ciekawostkę.
Osobiście mam taki rower na 3km dojazd na basen wczesnym ranem, do rozgrzania nóg się nadaję, ale dalej bym się nie wybrał nim.
Moje uwagi:
> problem gdy noga spadnie z pedału (zaleca się używać
> SPD lub nosków)
Ogólnie to racja – nogi muszą być „przypięte” do pedałów – jednak bloki/SPD lub noski to nie jest jedyna opcja. Fajnym rozwiązaniem do miasta (chociaż ja tego używam wszędzie) są tzw. „strapy” czyli paski na rzepie przypinane do pedałów typu platform. Fajnym do miasta ponieważ można wg. mnie z tym używać dowolnego obuwia. Chyba nawet w szpilach/obcasie by się dało choć nie gustuję. ;) Kupić można za kilkadziesiąt złotych (plus odpowiednie pedały platformy BMX od kilkudziesięciu złotych również).
Dla zobrazowania – coś w tym stylu:
http://veganski.blogspot.com/2012/10/veganski-pedal-straps.html (to się przypina do otworów platform)
> – awaryjne hamowanie jest trudne i niebezpieczne
Jeżeli posiadamy przedni hamulec (najlepiej tarczowy) to hamowanie nim na ostrym będzie równie skuteczne. Ok. 70% siły trakcji jest na przednim kole jakby nie było. Poza tym *ROZSĄDNA* jazda rowerem na ostrym kole wg. mnie minimalizuje ilosc sytuacji w ktorych chcielibysmy nagle hamowac. Nie wiem jak to wytlumaczyc. :) Moze tak – o prostu poniewaz na ostrym kole hamowanie jest wymagajace/stresujace to staramy się jechać tak aby go unikać. Czyli potencjalnie sprytniej, bardziej bezpieczniej. To oczywiście dyskusyjne, to jest coś w rodzaju odczucia. Aby z tym dyskutować musiałbyś spróbować się przyzwyczaić do tego. :)
> – wkręcenie się czegokolwiek w łańcuch może źle
> się skończyć
Nigdy w życiu nic mi się nię wkręciło w łańcuch: to raz. Dwa: byłem świadkiem katastrofy w której dziewczynie wkręcił się szal w tylny (szosowy) hamulec – wywróciła się bo materiał się zablokował między hamulcem a obręczą. Ogólnie cokolwiek wkręcające się napęd to ZŁO – ostre czy nie.
Faktycznie, trochę za bardzo wczytałem się w „specjalistyczne fora”, gdzie większość nie widzi sensu używania tylnego hamulca.
Tekst poprawiony, dzięki za zwrócenie uwagi :)
skąd ta bzdura o braku tylnego hamulca?
ostre to tylko rodzaj napędu, często jeśli jest używane na przykład do treningu na szosie lub turystyki (co kto lubi) to stosuje się oba hamulce.