Mieliśmy niedawno dwudziesty stopień zasilania, moim największym przyjacielem został duży wentylator, a na rower wychodziłem o szóstej rano. Na całe szczęście upały się skończyły, chociaż prognozy mówią, że jeszcze mogą nas spotkać w tym roku dni, gdy temperatura przekroczy 30 stopni w cieniu. Warto być przygotowanym na takie chwile, nie tylko chłodząc się z zewnątrz, ale także od wewnątrz. Gdy jest bardzo gorąco, ostatnią rzeczą na którą mam ochotę, to włączanie piekarnika. Wystarczy mi 30 stopni, nie muszę już dogrzewać mieszkania :) Dlatego w takie dni przygotowuję na obiad coś lekkiego i chłodnego, jednocześnie bogatego w witaminy i mikroelementy. Szanowni Państwo, chciałbym Wam polecić króla ochłody, czyli chłodnik ogórkowy.
W ogórkach znajdziemy magnez, potas, wapń, żelazo, witaminy z grupy B, witaminę C i kwas foliowy. Natomiast jogurt naturalny działa osłonowo na żołądek i poprawia trawienie. To idealne zestawienie do zjedzenia po jeździe rowerem. Chłodnik jest lekki, fajnie smakuje i co najważniejsze – daje przyjemne ochłodzenie.
Przygotowanie chłodnika jest banalnie proste. Potrzebujemy:
- ogórki, najlepiej gruntowe, chociaż te długie też mogą być
- jogurt naturalny (prawdziwy, bez mleka w proszku i zagęszczaczy), ok. 800 gramów wystarczy dla czterech osób
- pół ząbka czosnku
- koperek
- sól, pieprz
- opcjonalnie: słonecznik, oliwa z oliwek
Specjalnie nie napisałem ile ogórków potrzeba, ponieważ wszystko zależy od naszych preferencji. Jedni lubią bardziej treściwe „zupy”, inni takie gdzie jest więcej „wody”. Warto za pierwszym razem nie wrzucać od razu wszystkich ogórków, tylko przygotować kilka sztuk, a potem dodawać więcej, wedle upodobania.
Ogórki ścieramy na tarce, na grubych oczkach. Nie trzeba obierać ich ze skórki, chyba, że jest gorzka. Ja ścieram trzymając je równolegle do tarki, tak, że na końcu zostaje mi pasek skórki, którą wyrzucam. Część ogórków można pokroić w drobną kostkę, tak by chłodnik był bardziej treściwy.
Do ogórków dodajemy sól, pieprz, pół wyciśniętego ząbka czosnku (lub pokrojonego na drobne kawałeczki), koperek oraz wlewamy jogurt naturalny. Teraz wszystko trzeba wymieszać, koniecznie spróbować i w razie potrzeby dodać więcej ogórków czy koperku. I gotowe. Garnek wystarczy wstawić do lodówki, tak by chłodnik nabrał odpowiedniej temperatury.
Przed podaniem chłodnik można posypać niewielką ilością słonecznika i wlać odrobinę oliwy z oliwek. Ona ma bardzo fajny smak, który doda chłodnikowi charakteru.
Kiedyś wydawało mi się, że taką „zupą” nie da się najeść. Że to tylko kilka ogórków i trochę jogurtu. Ale uwierzcie mi, taka miseczka chłodnika potrafi zaspokoić naprawdę duży głód.
Na koniec zaproszę tych, którym przepis na chłodnik ogórkowy narobił smaku, na inne przepisy, które pojawiły się u mnie na blogu. Nie było ich wiele, tak więc łatwo mi będzie je tutaj wymienić: domowy izotonik, ciastka owsiane, koktajle regeneracyjne, rowerowe semifreddo (deser lodowy). Smacznego!
Tzatziki
A nie lepiej zwykøy chøodnik?
A nie lepiej krwistego steka poprzedzonego tatarem, a żeby było chłodniej, to oczywiście w klimatyzowanej restauracji ;)
Wygląda pysznie, biorąc pod uwagę nadchodzące trzydzieścikilka stopni (wg mej pogody), chętnie skorzystam, ale nie wierzę, że dam radę sobie tym pojeść do syta :)