Timex Cycle Trainer 2.0 – Test komputera rowerowego

Gdy w moje testowe ręce dostał się tytułowy Timex, w pierwszej chwili pomyślałem sobie: ale maleństwo! I ma tylko cztery przyciski. I to jest super zaawansowane urządzenie treningowe? Jednak po kilku minutach szczęka mi opadła i szybko zmieniłem zdanie. Tak rozbudowanego i zaawansowanego sprzętu, jeszcze nie miałem w ręku. Ale od początku… Cycle Trainer 2.0 to komputerek, który mocujemy na kierownicy roweru i wyglądem przypomina trochę większy licznik rowerowy. W komplecie dostajemy dwa zestawy do mocowania, tak więc osoby z dwoma rowerami, nie będą musiały nic dokupywać. Otrzymujemy również bezprzewodowy pulsometr w standardzie ANT+ oraz kabelek USB do podłączenia do komputera (którym jednocześnie ładujemy urządzenie).

Test komputerka Timex Cycle

Lista parametrów jakie możemy mierzyć Timexem jest długa – choć często wymaga dokupienia odpowiednich akcesoriów. Oprócz tętna możemy oczywiście sprawdzić naszą prędkość (dzięki wbudowanemu odbiornikowi GPS, bądź dokupionemu czujnikowi), kadencję (dzięki dokupionemu czujnikowi), moc (również zewnętrzny czujnik). Komputerek posiada także wbudowany cyfrowy kompas, termometr oraz barometr umożliwiający pomiar wysokości. Wbudowany GPS pozwala nie tylko na zarejestrowanie przejechanej trasy i przeanalizowanie jej na komputerze, ale mamy również do dyspozycji prostą nawigację, która może nas prowadzić wzdłuż punktów orientacyjnych.

Uchwyt do Timexa montujemy na kierownicy za pomocą plastikowych opasek zaciskowych. Osobiście wolałbym mocowanie na gumki, ale z drugiej strony opaski są pewniejsze. I zawsze w razie potrzeby można założyć nowe. Samo urządzenie możemy zamontować zarówno w pionie, jak i w poziomie – w menu można wybrać orientację wyświetlacza. Sam wyświetlacz jest wystarczająco duży, ma przekątną o długości 4,5 centymetra (1,77 cala) i w dziennym świetle wyraźnie widać na nim wszystkie parametry. Podczas nocnej lub wieczornej jazdy wspierać nas będzie podświetlanie, które Timex nazywa Indiglo. Wyświetlacz robi się wtedy naprawdę jasny i nie ma problemów z odczytaniem jego wskazań nawet w kompletnej ciemności. Za to należy się Timexowi duży plus. Bardzo przydatna jest opcja ciągłego podświetlania wyświetlacza, tak by można było non stop kontrolować parametry jazdy. Oczywiście podświetlenie może się też zapalać jedynie po wciśnięciu przycisku podświetlania.

Timex licznik rowerowy

Tak jak pisałem na wstępie Cycle Trainer posiada cztery, gumowane i przyjemne w obsłudze przyciski. Każdy z nich ma dwie, a nawet trzy funkcje – w zależności od tego w jakim trybie się znajdujemy. Obsługa jest bardzo intuicyjna i szybko można się nauczyć, do czego służy każdy przycisk. Producent podaje, że urządzenie jest bryzgoszczelne i ma wodoodporność klasy 50M – co pozwala na płytkie zanurzenie w wodzie. Przyznam szczerze, że nie testowałem pełnego zanurzenia (w końcu nie jest to sprzęt do pływania), ale test na ochlapanie wodą z kranu, Timex zdał celująco. Patrząc na jego uszczelnienia nie musimy się obawiać jazdy w deszczu i wydaje mi się, że więcej nie jest potrzebne :) Jeszcze kilka słów o zasilaniu. Timex zasilany jest przez wbudowany (niestety niewymienny) akumulatorek. Według producenta wystarcza na 18 godzin pracy urządzenia, według moich testów jest to około 15 godzin. Ale dużo zależy od temperatury otoczenia, częstości używania podświetlenia oraz tego czy mamy włączony odbiornik GPS (można go wyłączyć np. używając komputerka na trenażerze). Akumulatorek ładujemy przez gniazdo USB (gniazdo jest przykryte solidną gumową zaślepką) i trwa to około 3-4 godzin.

Po włączeniu komputerka, stara się on złapać sygnał GPS. Na otwartej przestrzeni nie zajmuje to dłużej niż 40-50 sekund, czyli w normie. Do dyspozycji podczas jazdy mamy 4 ekrany, które możemy w dowolny sposób konfigurować. Na każdym z ekranów można umieścić od 2 do 6 wybranych parametrów by na bieżąco je obserwować. Do tego dochodzą: ekran z datą i godziną (synchronizowane z sygnałem z satelity), ekran z mapą (jeżeli ją włączymy) oraz kompasem (jeżeli go włączymy).

timex-cycle-kompas

Najważniejszą funkcjonalnością Timexa jest to, co ma on w nazwie, czyli funkcja trenera. Pozwala ona na wyznaczenie zakresu wartości docelowych treningu oraz na bieżąco obserwowanie wyników. Podczas treningu zostaniemy poinformowani dźwiękiem o przebywaniu poza ustalonym celem, co umożliwi odpowiednie dobranie tempa jazdy. Możemy na przykład ustalić odcinek, na jakim odbędzie się trening oraz czas w jakim chcemy go ukończyć. Inną możliwością jest wczytanie zapisanego wcześniej treningu i próba pojechania jeszcze lepiej. Możemy również ustawić alarmy o wyjściu ze strefy tętna lub za niskiej lub za wysokiej kadencji.

Ciekawą funkcją jest możliwość nawigacji. Nie jest to taka nawigacja, jaką znamy z samochodów czy nawigacji turystycznych, ale przy umiejętnym jej wykorzystaniu w zupełności wystarczy. Opiera się ona na prowadzeniu nas pomiędzy punktami orientacyjnymi. Można ustalić je samodzielnie lub jechać po śladzie poprzednich przejechanych tras. Gdy włączymy nawigację, mapa będzie pokazywać punkty orientacyjne na ustalonej trasie, kompas wskazujący kierunek do następnego punktu oraz odległość do niego.

timex-cycle-trening

Wszystkie zapisane przejazdy możemy skopiować do komputera, by poddać je szczegółowej analizie. Aby to zrobić należy założyć konto na Timex Trainer, oraz zainstalować oprogramowanie Device Agent. Dzięki oprogramowaniu Timexa, możemy w bardzo łatwy sposób skonfigurować nasze urządzenie. Na samym komputerku jest to również możliwe, ale na komputerze jest o niebo wygodniejsze. Na stronie internetowej możemy przeglądać nasze treningi, a także przeglądać trasę przejazdu.

timex-device-manager

Choć instrukcja Timex Cycle Trainer 2.0 liczy jedynie 17 stron, to jest to jedna z najlepszych instrukcji jaką w życiu widziałem. W czasach gdy instrukcja prostego telefonu zajmuje 150 stron, instrukcja od lodówki 40, a instrukcja montażu dołączona do zwykłego regału z Ikei 25 stron – manual od Timexa to wzór do naśladowania. Nie ma tu zbędnego lania wody, wszystko jest napisane prostym językiem i nie zniechęca do zapoznawania się z funkcjami urządzenia. A tutaj nie przejdzie stara, polska zasada: „A na co mi instrukcja?” :) Przeczytać trzeba ją bardzo dokładnie, najlepiej z urządzeniem w ręku. W każdym razie za instrukcję duży plus.

Podsumowując – czy tak zaawansowane urządzenie to sprzęt dla każdego? Czy warto wydać ok. 700 złotych na taki komputerek? Oczywiście znajdzie on zastosowanie głównie u ambitnych amatorów oraz u profesjonalistów, którzy chcą przygotować swoją formę na zawody. Ale nie tylko. Umiejętnie wykorzystana wiedza o strefach tętna czy kadencji, przydaje się do umiejętnego poprawiania formy, również u amatorów. W literaturze znajdziemy bardzo duży wybór planów treningowych, nie tylko dla zawodowców. Warto wycisnąć jak najwięcej z jazdy rowerem. Ale nie tylko rowerem, ponieważ Trainer może być użyteczny również dla biegaczy. Pokazuje bardzo przydatne w bieganiu tempo – czyli liczbę minut, w ciągu których przebiegamy kilometr. Pozostaje jedynie kwestia mocowania, ale można samemu coś przygotować lub trzymać licznik w kieszonce.

Mnogość funkcji (doliczyłem się 42 parametrów, które może pokazywać Timex), jednocześnie bardzo przyjazna obsługa i dostosowywanie do własnych potrzeb, długi czas pracy na baterii, wodoodporność, barometryczny czujnik wysokości, zaawansowana analiza treningów – to mocne strony Cycle Trainera. Czy znalazłem w nim wady? Cóż, chyba jedyne do czego mogę mieć zastrzeżenia to sposób montażu. Wolałbym montaż na gumki ale tak jak pisałem na wstępie, jest to niepotrzebne czepianie się. Produkt bez wad? Wychodzi na to, że tak!

Dziękuję firmie Timex Polska za udostępnienie produktu do testów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

27 komentarzy

  • Mam taki sam ale „KLON” z innej firmy. :) -GB -580P. Bardzo fajny komputerek za ok 500zł. Moja ocena podobnie jej w artykule. Odpadła tylko zaślepka od portu USB. (drobiazg). Był na Rysach i w Calpe na kolarce. Ogólnie polecam. Minusem to jedynie brak automatycznego przesyłu do serwisu. trzeba podłączyć i zgrać. ..:)

  • Mam problem z tym zegarkiem. Zmieniłem komputer i zainstalowałem nowy Device Agent. Wersja 3.0. I teraz nie mogę zgrać z licznika tras do pc. Próbuje się zsynchronizować a potem pojawia się komunikat o błędzie. Może mnie ktoś poratować? Bo za chwilę zabraknie miejsca w pamięci.

  • witam, czy ktoś może odpowiedzieć mi na jedno pytanie: czy dostępny na timeksa firmware 1.02 z 30 maja 2012 to ostatnia dostępna wersja?

    Jako ciekawostkę dodam, że w Mio Cyclo 105, GS-580P i chyba w tym Timeksie można stosować zamiennie firmware. Na swoim Mio mam FW z GS (z 24 lipca 2014 roku), który jest zdecydowanie lepszy (w porównaniu z oryginalnym). Poprawiono błąd z obwodem koła, możliwość wgrywania tras (.gpx) z GPSies.com na przykład, możliwość obsługi do 5 rowerów, logowanie temperatury. Poza tym support GS dosyć szybko reaguje na błędy i dodawanie nowych funkcji (podesłałem pomysł logowania temperatury – dodano, ostatnio podesłałem pomysł wyświetlania dodatkowo strefy tętna – po krótkie dyskusji pomysł chyba się spodobał).

      • Szkoda, bo z tego co widzę to Timeks ma chyba najlepszy support dla OS X.

        Dla chętnych do eksperymentów, tutaj firmware GS: http://www.globalsat.com.tw/products-page_new.php?menu=2&gs_en_product_id=5&gs_en_product_cnt_id=33&img_id=412&product_cnt_folder=4

        Na moim Mio działa rewelacyjnie. Ostatnio używam urządzenia korzystając z trenażera i, podobnie jak w terenie, w pomieszczeniach (z wyłączonym GPS) działa zacnie (wraz z czujnikami).

    • Marcin, chciałbym kupić tego GS. Nie stać mnie na Garmina z czujnikami za 700-800. Obecnie GS z czujnikami wychodzi za 549 zł. co uważam za b. dobra cenę. Czy możesz go śmiało polecić kładąc rękę na sercu :) Marek

      • Ja zamieniłem licznik Mio na Garmina. ;-) Zdecydował głównie bezprzewodowy przesył danych z licznika do różnych serwisów i większe możliwości pod kątem treningów.

  • Ja niestety nie pomogę, marka Globalsat jest raczej mało popularna w Polsce i chyba ciężko będzie znaleźć dużą grupę ich użytkowników.

    Mio wygląda nieźle, ale czy to jest to samo co Timex, to ciężko powiedzieć. Równie dobrze można powiedzieć, że jest podobny do Garmina Edge 500 :)

  • Cześć, po nieudanym zakupie B’twin COUNT14+ przymierzam się do lepszego licznika. Zastanawiam się między Globalsat gb-1000 ~350zł + opcjonalnie pas do pomiaru tętna za 100 zł i Mio Cyclo 105 HC (sensor kadencji i pas tętna). ~520 zł czyli to samo co twój Timex, tylko w innej obudowie.

    Kiedyś widziałem go w promocji za 399 zł i teraz żałuję, że go nie kupiłem. Czy ktoś z was używa tego gb-1000? W internecie można znaleźć testy, ale raczej sponsorowane, brak opinii zwykłych użytkowników. W porównaniu do cyclo 105, brakuje mu sprzętowego kompasu i altimetru, ale tego nie potrzebuję w czasie rzeczywistym. Proszę o pomoc, nie chcę się naciąć po raz kolejny.

  • Dzięki, nie mam Windowsa ;] Wysokościomierz raczej nie będzie mi potrzebny, ale chyba rozejrzę się za czymś co posłuży mi przez dłuższy czas. Zacząłem nawet zostawać w pracy po godzinach, a do tego czasu będe się edukował w temacie. Dopiero zaczynam i najlepsze jest to, że moge się jeszcze tyle nowych żeczy dowiedzieć i odkryć. Zupełnie jak z nową dziewczyną ;p Świetny blog, pozdrawiam.

  • @Radecki – spróbuj używać klawiatury ekranowej :) Jest w każdym Windowsie.

    Oba te Roxy różnią się w zasadzie tylko pomiarem wysokości, który jest dostępny w 6.0
    Przydaje się, jeśli masz jakiś plan treningowy. Kadencja czy pulsometr przydadzą się podczas każdej jazdy, musisz tylko wiedzieć jak jechać. A wysokościomierz – bardziej do ustalenia sobie jakiegoś planu, że np. dziś w sobotę zrobisz takie, a takie przewyższenie :)

  • Witam po raz pierwszy ;] mam podobnie jak Andrzej, ale upatrzylem sobie sigme rox 5. Czy jednak dolozyc do 6, choc zastanawiam sie czy w ogole potrzebuje takowego ustrojastwa, o testowanym tu nie wspominajac. Moja jazda to glownie do i z pracy, 13.5km w jedna strone, z roznica wysokosci ok 1OO metrow. Robie to miedzy 3O a 45min, w zaleznosci od dnia. Dodatkowo czasem w robocie caly dzien na nogach. Zaczalem tak jezdzic 3 tyg temu, teraz mam zwykly licznik + endomondo do rejestracji trasy. Zalezy mi na efektywnej jezdzie, tzn poprawa kondycji, strata wagi. Mam zzsk i rower to tez rodzaj rehabilitacji. Ale czy przy tak malych odcinkach jest sens pomiaru pulsu czy kadencji ? Czy jednak poczekac troche az zwieksze metraz ? Ps. wybaczcie bledy i braki znakow, ale Polowe literek koPiuje z google i wklejam, bo zalalem klawisze ;[[[[[ Pzdr

  • Tak jak pisałem, z liczników bez GPS-u i zaawansowanych funkcji Sigma Rox 6 będzie ciekawą opcją. Z droższych ten Timex to świetna opcja. Oczywiście są inne, ale jeszcze nie miałem przyjemności testować :)

  • @Łukasz: dzięki za info.
    Jak wspominałem zaczynam przygodę z rowerem i nie do końca wiem jak sobie to zorganizować, żeby było fajnie, tym bardziej , że nie orientuję się w aktualnych technologiach… Może mi coś podpowiecie?
    Chodzi mi o praktyczne i wielofunkcyjne urzadzenie z jednej strony pozwalające monitorować jazdę, tętno ale powiązane również z planami treningowymi.
    Dysponuję iphonem, więc kompatybilny pasek do pulsometra + uchwyt na rower byłby juz jakimś rozwiązaniem. Ale oczywiście pojawia się problem padania baterii po godzinie jazdy …
    Neos był dla mnie o tyle samonarzucającym się rozwiązaniem, że w pakiecie z rowerem (giant tcr composite) mogę go kupić wraz z czujnikiem za mniej/ więcej 400 zl.. Ale problem właśnie w tym, że chyba nie do końca ma on wszystko czego bym chciał:-(
    No więc szukam fajnej alternatywy..
    Może mi coś podpowiecie?
    Budżet – 600-1000 zł byłoby akceptowalny, nie musi byc tanio , ważne żeby było fajnie i żeby były to dobrze wydane pieniądze…

  • @Andrzej, nie chciałbym dyskredytować tego Gianta, ale on z Timexem nie ma żadnego porównania. To są dwa totalnie różne urządzenia.

    Giant to typowy licznik ze sporą liczbą funkcji. No i by działał trzeba dokupić do niego czujnik kadencji i prędkości. Co daje nam 499 zł za licznik, pulsometr i stację dokującą plus 120 zł za czujnik, bez którego sam licznik jest bezużyteczny. Razem 619 zł.

    Do 800 zł za Timexa dość daleko, ale i tak Giant wygląda przy Timexie jak ubogi krewny, zwłaszcza za taką cenę.

    Jeżeli chcesz się poruszać w rewirach typowych liczników, bez GPS-u i zaawansowanych opcji, przyjrzyj się jeszcze Sigmie ROX 6.0, można ją kupić na Allegro za ok. 380 zł + 60 zł stację dokującą w razie potrzeby + 85 zł czujnik kadencji. Będzie taniej niż niż u Gianta i moim zdaniem to ciekawsza opcja.

  • Zaczynam przygodę z rowerem i rozważam zakup licznika Giant Neos Pro +

    Wydaje mi się, że w założeniach jest to zbliżone urządzenie.
    Czy macie jakieś doświadczenia i kożecie podzielić się swoimi opiniami?
    Z góry dzięki

  • Posiadam Timex Cycle Trainer 2.0 od ponad roku. Nie jest to zły licznik alternatywa dla Edge 500.
    Ma też niestety pewne wady.
    Nie da się zmniejszyć ilości ekranów co jest czasami irytujące, że trzeba tyle razy klikać, aby wrócić do nas interesującego.
    Ekran z kompasem trzeba po każdym uruchomianiu wyłączać (mało potrzebna funkcja a przeszkadza w przewijani menu).
    Przyciski niestety dosyć ciężko chodzą i ciężko w rękawice je wcisnąć.
    Nigdzie nie znalazłem do dokupienia dodatkowego uchwytu (mam na rowerze i spinnerze a na drugi rower już nie mogę założyć).
    Nigdzie nie ma możliwości wyświetlenie stref pulsu – ustawia się strefy ale tylko po to aby licznik mógł nas informować o jeździe w innej strefie niż 4, po za tym podczas jazdy nie zawsze go słychać (zbyt cichy).
    Nawigacja jest bardzo okrojona (tylko bardzo niewygodne wprowadzanie punktów, nie da się zaimportować ścieżki jak w Garminie)
    Przydała by się ikonka w polu prędkości porównania do średniej (znana z liczników innych firm) ale to drobiazg.
    W trybie nawigowania samo niepotrzebnie włącza się podświetlanie.
    Czasami długo szuka sygnału GPS i jeżeli ruszymy to zdarza się że głupieje i już nie odnajdzie sygnału – trzeba wyłączyć i włączyć.
    Brak w zestawie ładowarki – ładowanie tylko przez port USB z komputera.
    Brak aktualizacji firmware od maja 2012 a niestety są pewne rzeczy do naprawienia

    Na plus:
    Precyzyjny zapis trasy gps.
    Uchwyt – moim zdaniem mocowanie szybkozłączkami znacznie pewniejsze – nigdy mi nie wypadł i pewnie się trzyma, ale niestety jest dosyć wysoki znacznie wyższy niż Edge 500, praktycznie jedynie do mocowania na mostku.
    Bateria – latem rzeczywiście trzyma 18h (zimą znacznie krócej) przed rozładowaniem pyta się czy nie wyłączyć GPS w celu oszczędzenia energii.
    Wygodny czujnik pulsu w komplecie.

    Do urządzenia polecam ( obowiązkowo właściwie ) dokupić czujnik prędkości z kadencją.
    Mierzenie prędkości z GPS nie jest precyzyjne i czasami szaleje.

    Timex Cycle Trainer 2.0 jest praktycznie tym samym co Globalsat GB-580P i Mio 105.
    Globalsat GB-580P wygląda identycznie różni się oprogramowaniem (Timex zapisuje do TrainingPaeks, a Globalsat ma swój program) jak komuś nie zależy na firmowym logu to bardzo tanie urządzenie tego typu i posiada nawet nowszy firmware niż Timex – znajomy ma wiec miałem możliwość porównania – są praktycznie identyczne
    Mio ma zmienioną obudowę, ale w środku te same bebechy tylko inny trochę firmware.

  • Szczerze mówiąc i tak wolę swojego Garmina 62s. Klocek to jest, ale w zasadzie poza funkcjami treningowymi i możliwością odczytu pomiaru mocy pokazuje wszystko inne. A do tego naprawdę dobra nawigacja. Nie tylko na rowerze, ale także podczas wędrówek gdziekolwiek, nawet w aucie się sprawdza. Tylko cena jest wyższa…

  • Chyba bym się pogubiła w tych wszystkich ustawieniach, ekranach i natłoku informacji. Wystarcza mi standardowy licznik, pokazuje mi prędkość z jaką jadę (zwykle niską) i kilometry jakie przejechałam danego dnia. I to mi wystarcza.

  • Z Twojego opisu wynika, że to całkiem fajne urządzenie, cena w porównaniu z konkurencją też jest ok tzn. zbliżona kilka dni temu zastanawiałem się nad nabyciem polara, który ma też spore możliwości wbudowane i rozbudowy.

  • Endomondo to nawet nie ma z czym startować do takich sprzętów. Nie tylko Timexa, bo konkurencja na tym rynku jest spora. Ale porównywać go z telefonem z załadowaną aplikacją jest trochę niestosowne.

  • Mam to urządzenie od kilku miesięcy, kupiłem je w okazyjnej cenie, gdy porównywałem je z Garminem uznałem że jest lepsze, nie jestem mega profesjonalistą, ale zawsze staram się dobierać dobry sprzęt.

    Timex jest wodoszczelny i dobrze działa pulsometr.

    Mam 19 lat i chciałbym zdziałać coś więcej, dlatego uważam że warto :)

  • @Tomek – z Endomondo jest kilka problemów. Po pierwsze – bateria. Smartfon nie wytrzyma przez kilkanaście godzin z włączonym GPS-em i wyświetlaczem (ba, nie wytrzyma nawet kilku godzin). Do tego dochodzi problem z odpornością na wodę. W Endomondo nie będziesz miał też barometrycznego wysokościomierza. Nie wiem jak jest z pomiarem mocy.

    Endomondo jest spoko, pisałem już kiedyś o aplikacjach na rower: https://roweroweporady.pl/najlepsze-aplikacje-rowerowe/

    Ale porównywanie go do wyspecjalizowanych urządzeń nie ma sensu. Do podstawowego i okazjonalnego zastosowania Endomondo wystarczy, ale później człowiek może zapragnąć mieć więcej i wygodniej.

  • Nie widzę sensu w kupowaniu czegoś takiego, bo praktycznie wszystkie te funkcje można zmierzyć zwykłym smartfonem z androidem i endomondo + akcesoria na bluetooth. Po co wydawać 800zł na coś, co praktycznie każdy ma w kieszeni?

  • Ciekawe jak się sprawdzi w dłuższym użyciu. Ja mam Garmina 500 i zaraz zbliża się jego roczek. Jest na gumki i też dodatkowe wodotryski można dokupić podobnie jak dodatkowe uchwyty do komputerka (w zestawie dwa. Nie chciałem typowego gps-a. Lubię szelest papierowej mapy :). Pozdrawiam.

  • Hmmm… ciekawy sposób na przekonywanie żony :) Myślę, że taki komputerek sprawdzi się zarówno na quadzie, jak i na łódce czy podczas jazdy konno.

    Nie do tego został stworzony oczywiście, ale w sumie czemu by go nie wykorzystać. Będzie pokazywał prędkość, przebyty dystans i czas. A także będzie rejestrował przebytą trasę. Jeśli to wystarczy – to czemu nie.

    Ja widzę go jeszcze na kolejce górskiej z założonym pulsometrem :D

  • Fiu, fiu – niezły gadżecik. Szkoda tylko, że cena adekwatna do możliwości. A czy można zamontować taki licznik do quada? Myślę nad zastosowaniami dla niego, by w razie czego usprawiedliwić przed żoną zakup, że nadaje się do wielu rzeczy :P