Sklep Rowerowy w Kudowie Zdrój

Byłem niedawno przez tydzień w Kudowie Zdrój. Oczywiście w celach rowerowych – Góry Stołowe zachęcają do bliższych i dalszych wycieczek rowerowych, zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie.
Niestety drugiego dnia przebiłem dętkę – na całe szczęście stało się to wieczorem, kilometr od noclegu – więc ani na chwilę nie straciłem dobrego humoru. Pomyślałem sobie wtedy „ech, zapomniałem wziąć ze sobą zapasową dętkę, ale jutro na pewno jakąś kupię, w końcu Kudowa słynie z przyjazności rowerzystom„. Jeszcze nie wiedziałem jak bardzo się myliłem – i co mnie czekało następnego dnia.

Rano od razu skierowałem się do Informacji Turystycznej, gdzie wcześniej kupowałem mapę okolicy. Od bardzo sympatycznych pań dowiedziałem się, że sklep rowerowy w Kudowie zamknął się jakiś czas temu. Po prostu się nie utrzymał na rynku. Panie niestety w swojej ofercie nie miały dętek. Zacząłem szukać dalej…

W kiosku który oferował chyba wszystko dla przybywających do sanatorium, od suszarek po płaszcze przeciwdeszczowe – dętek nie było. Dłuższy spacer po Kudowie w dalszym ciągu nie dał odpowiedzi na pytanie o miejsce gdzie kupię kawałek zwykłej, rowerowej gumy.

Sięgnąłem po telefon i zacząłem przeszukiwać Google. Udało się coś znaleźć! Wujaszek podpowiadał by wybrać się do sklepu motoryzacyjnego! Szybko się tam udałem – ale za pierwszym razem pomyliłem adresy i trafiłem do innego sklepu – tam uprzejma sprzedająca powiedziała, że najbliższy sklep rowerowy znajdę w… Czechach! Niezrażony tą informacją trafiłem w końcu do poszukiwanego sklepu. Dostałem tam dętkę z wentylem Dunlop – dawno takiego na oczy nie widziałem. Ale nie ma co narzekać – dętkę kupiłem. Nieważne, że się naszukałem, a ten sklep znajdował się kilka kilometrów od centrum.

Sklep Rowerowy Kudowa Zdrój
fot. Dave Lawler

Wracając zupełnym przypadkiem natrafiłem na drugi „sklep rowerowy” – a w zasadzie kolejny motoryzacyjny, który przy okazji ma w ofercie dętki i nawet kompresor do pompowania kół rowerowych. Zaznaczam słowo – przypadkiem. O tym sklepie nikt nie wiedział, a ja zupełnie przypadkowo zauważyłem małą naklejkę na szybie.

Jaki z tego morał? Jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Kudowa reklamuje się jako miasto przyjazne rowerzystom. Zachęca wszystkich do przemierzania szlaków rowerowych – niezależnie od wieku.

Doskonale rozumiem, że w Kudowie nie ma sklepu rowerowego, to małe miasteczko (ok. 10.000 mieszkańców) – więc taki sklep miał prawo się nie utrzymać, nawet przy założeniu, że zimą przechodził na serwisowanie nart i desek snowboardowych.

Ale jednego w tym wszystkim zrozumieć nie mogę – czemu w Informacji Turystycznej nie można kupić dętek do roweru?! Przecież przebita guma to chyba najpopularniejsza „awaria” jaka może nas spotkać na rowerze. Gdy kogoś złapie poważniejszy defekt – przejedzie się do większego miasta w poszukiwaniu serwisu rowerowego – ale przebita dętka to jak skaleczenie i sytuacja gdy w pobliskiej małej aptece nie byłoby plastrów!

Stąd mój apel to osoby odpowiedzialnej za turystykę w Kudowie – jeśli naprawdę jesteście pro-rowerowi, miejcie dętki do rowerów w Punkcie Informacji Turystycznej. Oczywiście, nie da się mieć wszystkich rodzajów dętek – dlatego proponuję najpopularniejsze: 26″x1.5-2.5 z wentylem samochodowym oraz 28″x1.5-2.35 z wentylem Presta. A do tego jakieś fajne łatki. Zarobku na tym wielkiego nie będzie – ale proszę mi wierzyć – Kudowa stanie się jeszcze bardziej rowerowa :)

// Aktualizacja: W Kudowie powstał sklep i serwis rowerowy z prawdziwego zdarzenia, czyli Cyklon.bike przy ul. Zdrojowej 10.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

6 komentarzy

  • A ja jednej rzeczy nie mogę zrozumieć – jak taki wytrawny rowerzysta nie zabrał przynajmniej dwóch dętek rowerowych i na wszelki wypadek zestawu naprawczego ze sobą? Łatwo Ci krytykować całe miasto i mieć pretensje do informacji turystycznej, ale to są instytucje publiczne a nie sklepy rowerowe. Kto miałby wyłożyć na zaopatrzenie i skąd ludzie mieliby wiedzieć, że w informacji turystycznej można kupić części rowerowe? Takiego podejścia się nie spodziewałem…

    • Hej, w tekście napisałem „ech, zapomniałem wziąć ze sobą zapasową dętkę”. Bywa i tak. Jeżeli chodzi o „wyłożenie” na te dętki, to nie przesadzajmy, kilka dętek majątku nie kosztuje. Nie piszę o żadnym serwisie, jedynie dętkach, których przebicie to najczęstsza awaria roweru, jednocześnie do usunięcia na miejscu, często bez żadnych narzędzi.

      Czy pretensje? Też bym nie przesadzał, to była bardziej moja dobra rada. Od napisania tego tekstu minęły prawie cztery lata, może się coś w tym temacie zmieniło.

      A skąd ludzie mieliby wiedzieć, że w informacji turystycznej? Tam się wybrałem żeby zapytać o sklep rowerowy. Jakby mieli dętki, to bym zobaczył, że mają :)

  • A ja ze swojej strony polecam wożenie dętki rowerowej i łatek zawsze ze sobą. Ja używam do tego torby podsiodłowej, w której mieści się tylko dętka, łatki i zestaw kluczy produkcji sigmy. Mimo, że odgłosy z torby strasznie drażnią podczas wypadów w teren za miasto po pracy to i tak wierzę, że przyjdzie pora kiedy będę za tą dętkę dziękować…

  • Oczywiście zgadzam się z przedmówcami, nie od dziś słychać o miastach pro-rowerowych, ale jeżeli nie ma w nich podstawowych rzeczy jak można mówić o wspieraniu rowerzystów…
    To tak jakby na trasie ze Strykowa do Berlina nie było stacji paliw po drodze!

  • To prawda, tym bardziej, że inwestycja jest niewielka, dętka kosztuje 10-15 zł, a wystarczy mieć ich kilka na stanie.

  • Niestety w wielu mniejszych miejscowościach naprawdę trudno o naprawdę podstawowe części eksploatacyjne jak własnie dętka. Dziwi to tym bardziej, że przecież w takich miejscowościach rower jest często dośc powszechnym środkiem transportu w miejscowości (z racji niewielkich odległości i braku prawdziwiej, często kursującej, komunikacji zbiorowej).

    Pomysł by Informacja turystyczne sprzedawała najpopularniejsze dętki jest dobry, ale zastanawiające jest czemu w jakimś sklepie sprzedającym dosłownie wszystko (typu śrut, drut i łamane parasolki) nie można dostać głupiej dętki…
    Ku przestrodze polecam więc przy wyjazdach w nieznane rejony zabierać ze sobą zapasową dętkę ;)