Dziś mam dla Was test ciuchów rowerowych z serii Vezuvio, marki BCM Nowatex, który przygotował czytelnik bloga – Piotr Zarzycki. Jeżeli także chciałbyś/chciałabyś podzielić się opinią o częściach/akcesoriach/rowerach, których używasz, zajrzyj do tego wpisu, na samej górze znajdziesz informację na ten temat.
Ludzie mówią, że ładne to Vezuvio. Zawsze zaklinałem się, że nigdy w życiu nie będę wyglądał jak Barysznikow, tymczasem…
Przyszedł czas pożegnania z PRL-owską myślą techniczną czyli Wagantem, tworem turystycznym marki Romet. I nie wiedzieć czemu, wszelkie jazdy na świeżo zakupionym rowerze z szosową kierownicą oraz siodełkiem, w cywilnych ciuchach, były dla mnie mało komfortowe i wygodne. Wszelkie modyfikacje odzieży termicznej na własnej osobie, w różnych warunkach pogodowych, zwłaszcza zimą oraz jesienią, sprawiały, że czułem się jak bałwanek Bouli po obfitym obiedzie. Za grubo, za ciepło, brak swobody ruchów, ogólna ociężałość.
W końcu się poddałem i zacząłem przeglądać oferty odzieży różnych sklepów rowerowych. I o zgrozo nic konkretnego dla siebie nie znalazłem. A to za drogie, a to nieładne i ogólnie jakieś takie ni w pięć ni w dziewięć. Przyznam, że łatwego charakteru to ja nie posiadam i w gustach raczej jestem wybredny. Jak mi się coś nie podoba – to nie. W życiu cenię sobie prostotę i minimalizm połączony z ogólną funkcjonalnością.
I tak pewnego dnia, na łamach podróżniczego miesięcznika rowerowego, trafiłem na reklamę odzieży Vezuvio – polskiej marki BCM Novatex. Po szybkim przeglądzie strony producenta, trafiłem na coś dla siebie – proste, nie pstrokate, estetyczne i funkcjonalne. Hop do koszyka i czekam. Myślę, że 4 dni oczekiwania na zamówienie to nie jest cała wieczność, więc mogę powiedzieć, że jest ok.
I w końcu nadeszła upragniona przesyłka. Moje pierwsze rajtki (o matko, ja w obcisłym), spodenki, koszulka oraz bluza w rozmiarze dla krasnoludków czyli S. Poleciałem na bogato :) Potem jeszcze tylko uzupełniłem to wszystko o rękawki oraz ocieplacze na kolana. Ale o tym później.
Ok. Nerwowo szarpię się z paczką, zaglądam do środka i wydobywam z jej czeluści równo poskładane ciuszki, zapakowane każdy osobno w woreczek strunowy, plus mały bonus w postaci katalogu. Zakładam to po kolei na siebie i jestem trochę zdumiony, iż udało mi się tak dobrze trafić w rozmiarówkę. Czyli tabelka z gabarytami homo sapiens nie kłamie. In plus dla Nowatexu.
Tak więc, zaczynając od dołu – spodenki (na szelkach) posiadają wkładkę o dobrej mięsistości oraz szerokości, co sprawia, że pokonywanie długich dystansów jest bardzo komfortowe. Nie cisną za mocno, nogawki nie przesuwają się do góry za sprawą wszytej taśmy silikonowej, a szelki to siateczka, która dobrze spełnia swoją funkcję wentylacyjną, zwłaszcza w gorące dni.
Koszulka jest super. Nie za luźna, nie za obcisła. Jednym słowem dopasowana. Zapinana jest na całej długości zamkiem błyskawicznym i posiada krótką stójkę. Z tyłu jak na kolarską odzież przystało – trzy kieszonki na gumkę oraz jedna „sucha” zamykana na zamek, zwieńczona odblaskową patką. I żadnych zbędnych, krzykliwych reklam sponsorów. Na przodzie niewielkie logo producenta. Tyle mi wystarczy.
Podobnie jest z cienką bluzą, która dobrze komponuje się z koszulką i spodenkami. Cztery kieszonki są, więc wszystkiego razem mamy osiem. A to oznacza, iż można się dobrze zaopatrzyć w prowiant oraz zestaw naprawczy z pompką. I ruszać na trasę bez zbędnych sakw, tudzież toreb. Rękawy nie są zbyt obcisłe, a zakończono je szerokim mankietem.
Spodnie są ocieplane, na szelkach, z membraną Super Roubaix. I dobrze spełniają swoją funkcję. W temperaturach 0 st. C plus wiatr, plus nieduży deszcz, dają radę i nie odczuwa się chłodu ani wilgoci. Szczególnie ważne jest dla mnie, iż posiadają podwyższony z przodu stan zapinany na zamek, z tyłu zaś prawie do wysokości łopatek czuć przyjemne ciepło od dobrej jakości dzianiny. Nogawki jak należy – zapinane na zamek, a na wysokości ścięgna Achillesa wszyto odblaski w białym kolorze. Cały komplet odzieży jest miły w dotyku i przyjemnie się w tym i chodzi, i jeździ.
Po kilku tysiącach kilometrów przejechanych na rowerze w ciągu ostatnich 2 lat, praniach i płukaniach, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że stosunek ceny do jakości i trwałości produktów Vezuvio jest rewelacyjny. Dobrze się wszystko pierze ręcznie i w pralce, odzież się nie rozciąga i nie traci kolorów. Jedyną drobną poprawką, po długim czasie użytkowania, był zamek koszulki, który należało wymienić, ponieważ jak wiadomo, części ruchome się zużywają. Taka ich uroda. Zastosowane płaskie szwy nie prują się i nigdzie nie ma wystających nitek. Spodenki, wiadomo, po długim kilometrażu mają prawo gdzieś w kroczu się przetrzeć, ale jak na razie wszystko trzyma i póki co nie obciera, czyli jest bardzo dobrze.
Na koniec jeszcze tylko dodam, że dobrym pomysłem jest uzupełnienie całości rękawkami oraz ocieplaczami na kolana. Rękawki są wyposażone w odblaski nad dłonią, z kolei ocieplacze z przodu mają nieprzewiewny panel, natomiast z tyłu jest dziura na wysokości kolana, po to aby materiał w czasie jazdy nie sprawiał problemów. Na wiosnę lub chłodniejsze, jesienne dni, zestaw rękawki, potówka, koszulka plus bluza, uzupełniony wiatrówką bądź kamizelką jest wystarczający. I jeszcze można się w tym spocić. Natomiast na kolana w wietrzne dni zakładam wspomniane ocieplacze i nie muszę się martwić, że po powrocie do domu będą mnie boleć. Aby dobrze trzymały należy dać większą zakładkę pod ściągacz spodenek i wówczas nic nie zjeżdża. A jak jesień, zima, wiosna to koniecznie rękawiczki, buff oraz czapka. Pod kask. I można się dalej tłuc po drogach i bezdrożach.
Zakup wymienionej odzieży okazał się dla mnie jak najbardziej trafiony i nie żałuję poświęconych na nią złotówek. Wielką zaletą jest również fakt, iż wszystko po złożeniu i spakowaniu mało waży i zajmuje niewiele miejsca, a to oznacza, iż każdy kolejny dłuższy wyjazd będzie przyjemniejszy. I będę mógł zapakować się w torby do bikepackingu. Im lżej tym lepiej! No tak, co prawda jak Barysznikow tańczyć nie będę, ale przynajmniej dobrze się czuję w ciuchach Vezuvio i ładnie wyglądam, jak to zauważyła pewna znajoma niewiasta.
Opisywane produkty marki Vezuvio to: cienka bluza rowerowa Apollo Red, koszulka Nino Red ze spodenkami na szelkach, spodnie zimowe z membraną, rękawki Economic oraz ocieplacze na kolana Stratos.
Dostałam kiedyś rękawiczki Vezuvio w prezencie-zimowe do -20 stopni. Nie doceniałam do czasu gdy jedną zgubiłam i zaczęłam szukać godnego zastępstwa. Tylko one jak do tej pory trzymały temperaturę po około godzinnej jeździe w mrozie(codziennej do pracy), albo gdy jest duża wilgotność i zimno albo wiatr. Wciąż jeżdżę zimą w Vezuvio na lewej dłoni:), a na prawej, co się da- najczęściej jakieś 2 rękawice. Z tego modelu widzę już niestety tylko XXL w sprzedaży.
Niestety koszulka jak i bluza przeciera się (mechaci) pozostawiajac biale pasy w miejscu styku ubrań z paskami od plecaka rowerowego.
Powstało to dość szybko. Vezuvio R1.
Nasza Wielkopolska marka :-)
Witam ja kupiłem cały kąplet rowerowy tj. Koszulka krótki i długi rękaw spodenki na szelkach potówk+bluza zimowa jak narazić nic się nie dzieje ogólnie jestem zadowolony a używam już 2 rok firma jak najbardziej ok wymiana na inny rozmiar bez problemu również dostałem drobny prezent
Mam 3 rzeczy Vezuvio. Bluzę, kurtkę softshellowa oraz ochraniacze na buty. Ze wszystkich jestem bardzo zadowolony, także mogę polecić. Rowerem jeźdzę cały rok.
Podobnie jak inni, ja również jestem zadowolony z wyrobów firmy BCM Nowatex. Zakupiłem u nich dwie koszulki i spodenki kolarskie bez szelek. Były to moje jedne z pierwszych zakupów jeśli chodzi o ubrania rowerowe i zastanawiałem się jak to będzie z rozmiarówką. Okazało się że na moje 194 cm wzrostu najlepsze były XL-ki. Koszulki i spodenki świetnie przylegają do ciała i choć po całym dniu jazdy w pasie trochę cisnęło to jednak w ogólnej ocenie spisują się bardzo dobrze (świetna ta czerwona wkładka). Z innych producentów dobre recenzje zbiera też firma Silvini ale akurat stamtąd jeszcze nic nie zakupiłem. Pozdrawiam
Co prawda robie częściej zakupy w decathlonie to jednak strategiczne ciuchy (jak. spodenki czy kurtki czy koszulki) kupuję właście w podpoznańskim Puszczykowie, gdzie jest szeroki wybór zarówno kolorów jak i rozmiarów oraz skompletowania „roboczego” do wyścigów. No i można ponegocjować na miejscu i dokonać lekkiej korekty gdy np. bluzka jest za długa. Jesli ktoś szuka teamowych strojów, to m.in tam powinien szukać odpowiedzi i pomocy przy projektowaniu :)
To tam kupiłem:
– świetna kurtka rowerowa (z polarem)
– spodenki z szelkami (nie wyobrażam sobie jazdy bez szelek)
– koszulki (niektóre już jadą kolejny sezon i i wykazują oznaków wykończenia)
– czapki
Z drugiej strony, nowatex od lat ma te same stroje (Desing) brakuje im powiewu świeżości.
niemniej, warto wspomnieć ze Nowatex chętnie wspiera małe i średnie grupy rowerowe, biorące udział w rajdach turystycznych czy wyścigach w ramach konkretnego cyklu.
Witam.
Mam prawie wszystkie swoje ciuchy rowerowe z Nowatexu. Chociaż mieszkam daleko od Puszczykowa to już dwa razy byłem w siedzibie i zarazem sklepie firmy. Odzież moim zdaniem jest bardzo dobra jakościowo. Piszę tu z perspektywy rowerzysty amatora. Miałem po kilku miesiącach używania drobną usterkę w koszulce rowerowej. Zaczęła mi się pruć obwódka na rękawie. Została natychmiast naprawiona gdy byłem z wizytą w Puszczykowie. Generalnie firma jest przyjazna klientom. Używając ich rzeczy wreszcie przestałem się tak bardzo gotować podczas jazdy. Poczułem się tak dobrze w ich ciuchach rowerowych, że zakupiłem u nich jeszcze kurtkę/wiatrówkę Gamex oraz kurtkę zimową Madura. Nie są to niestety tanie rzeczy. Mi skompletowanie całej „góry” zajęło ponad rok. Jakiś czas temu opisywałem na blogu Łukasza jak zagotowałem się podczas wspinaczki rowerowej. Wtedy jeszcze nie miałem wiatrówki Gamex, tylko folię. Nigdy, podobnie jak autor wpisu, nie jeździłem w jakiś topowych ubraniach, więc porównania nie mam. Natomiast istotną różnicę zrobiła mi dedykowana odzież w stosunku do ubrań outdoorowych używanych poprzednio. Pozdrawiam wszystkich.
Dla zainteresowanych, podrzucam link do wpisu, który przygotowałem po mailu od Włodka (o tym jak się nie przepocić na rowerze): https://roweroweporady.pl/jak-sie-ubrac-na-rower-aby-sie-nie-przepocic/
Witam, a jak spisujej sie ta wiatrowka z Gamex’em? Czy mogę poprosić o podanie konkretnego modelu?
Zastanawiam się między ich bluzą z Gamexem, a Brubeck’iem z cChangem. Ktoś pomoże dokonać wyboru :)?
Cześć.
Już odpowiadam. Mam kurtkę Gamex Vezuvio R9. Przy 178cm wzrostu i ok 100cm w obwodzie klatki kupiłem rozmiar L. Kupiłem taki, choć niby powinienem kupić rozmiar M, bo organicznie nie lubię gdy mnie coś opina. To jest wiatrówka, mega oddychająca. Kurtka jeździ ze mną teraz zawsze powyżej temperatury zewnętrznej +7st. Choć w połączeniu z warstwami bliżej ciała da się pewnie jeździć przez większość miesięcy w roku. Wreszcie nie odczuwam już takiego dyskomfortu jak pod foliami, texami itd. Naprawdę polecam. Ostatnio w niej biegam po 10km co drugi dzień.
Pozdrawiam
dzięki :)!
Mam parę ciuchów od nich i pomimo intensywnego uzytkowania nie widzę znaczących śladów zużycia. Są droższe niż np. Lidlowe ale jakość jest naprawdę dobra. Poza tym promuję to co powstaje w Polsce, a że jeszcze dodatkowo w moim fyrtlu to żal by było kupować od kogoś innego. Systematycznie będę wymieniał obecnie użytkowane rzeczy na te kupione w BCM. Obsługa profesjonalna, wzory ubrań w większości stonowane – jak dla mnie po prostu ładne.
Długie spodnie, krótkie spodenki, dwie koszulki, gacie z pampersem, czapka – sprawdzają się. Jedyne co było gorszej jakości to ochraniacze na budy bo przemakają szybciej niż mówił sprzedawca. Fakt – nie jest to produkt wodoszczelny i kosztował znacznie mniej niż Shimano.
Na przyszły sezon będą dodatkowo kolejne krótkie spodenki, jeszcze jedna koszulka, może bluza i może wiatrówka.
Dodam też, że jak ktoś jest nietypowy to uszyją pod wymiar. Dodatkowo można wybrać np. kurtkę z dowolnym wzorem ze sklepu, a oni uszyją z dowolnego dostępnego u nich materiału (oczywiście przeznaczonego do danego rodzaju odzieży). Tak jak autor testu – polecam.
PS.
Właściciel był chyba związany zawodowo z kolarstwem. Mam wrażenie, że widziałem jego zdjęcie w jakiejś gazecie branżowej ale nie mogę skojarzyć gdzie…
Czyli dobrze zrobiłem nie decydując się na ich ochraniacze na buty.
Nabyta Endura MT 500 jest pancerna jak TK3.
ja zakupiłem tego roku koszulkę i spodenki z vezuvio… niestety po 2 tygodniach jazdy spodneki rozerwały się w kroku a koszulka się przetarła od ramionek plecaka…po tygodniu to w ogóle się poodklejały napisy z spodenek jakby to była jakaś chińska tandeta. Strasznie jestem niezadowolny, zwłaszcza, że to nie był tani zakup. Po wpisaniu opinii na stronie producenta mój komentarz został usunięty bez powodu. Także, ja od nich nic już więcej nie kupię ;/
Hmm… Trudno mi coś radzić. W zasadzie to każdemu producentowi trafiają się raz na jakiś czas buble. Np. w butach turystycznych Karrimora lub odzieży Berghausa. I też nie są to tanie produkty. Niemniej w sandałach brytyjskiej marki chodzę już 11 sezonów i są nie do zdarcia / jakiś model KSB / i nie pomnę o ich kultowym plecaku Hot ICe – używany od wielu tat i wciąż w dobrym stanie.Co do Vezuvio to na razie złego nic nie powiem.
Możliwe, że miałeś po prostu pecha.
Mam od nich koszulkę spodenki i bluze. Po 2 miesiącach intensywnego użytkowania w lato jestem zadowolony z jakości i funkcjonalności produktu. Co będzie dalej, to się zobaczy.
A nie skorzystałeś z możliwości reklamacji?
Mam trochę ubrań od nich i tylko w jednej koszulce szew mi puścił, naprawili na miejscu jak przyjechałem nową bluzę kupić.
kupiłem też komplecik na lato. koszulki jeszcze nie używałem ale spodenki po pierwszym praniu straciły większość literek z napisów… wygodne są no ale za taką kasę żeby po jednym praniu???