Jak przewieźć rower samolotem?

Jeżeli w jakieś miejsce nie da się dojechać samochodem czy pociągiem (lub jest to mocno czasochłonne), warto rozważyć podróż samolotem. Obecnie – dzięki tanim liniom lotniczym, da się podróżować po całej Europie, a nawet dalej za rozsądne pieniądze. Oczywiście należy się liczyć ze słonymi dopłatami za wszystko (zwłaszcza bagaż), ale trzeba to po prostu doliczać do ceny biletu i dopiero wtedy porównywać z innymi liniami lotniczymi. Szczegóły przewozu roweru należy sprawdzić na stronie danego przewoźnika. Niektórzy dopuszczają przewóz roweru bez specjalnego opakowania, większość jednak wymaga opakowania go w karton czy torbę. Opakowanie roweru zmniejsza ryzyko jego zniszczenia oraz pozwala dopakować do niego bagaż, jeżeli limity wagowe na to pozwalają.

Ryanair pobiera opłatę w wysokości 40€ za przewóz roweru (do 30 kg) – sporo, ale limit wagowy pozwala na dołożenie do niego większości (lub całości) naszego ekwipunku. Limitem są również wymiary pakunku wynoszące: 81 cm wysokości, 119 cm szerokości i 119 cm głębokości. Lufthansa bierze aż 70€ za sprzęt sportowy do 32 kilogramów, za to nasz polski LOT zadowoli się kwotą 50€ za bagaż do 30 kilogramów.

Jak bezpiecznie zapakować rower do samolotu
fot. Jason Puddephatt

Linie lotnicze raczej nie robią problemu z wzięciem rowerów na pokład, w końcu to dla nich dodatkowy zarobek. Problem zaczyna się w momencie gdy chcemy przewieźć rower bezpiecznie.

W co zapakować rower do przewozu w samolocie?

Aby rower dotarł do docelowego miejsca w nienaruszonym stanie trzeba go dobrze zapakować. Należy sobie zdawać sprawę z tego, że obsługa na lotnisku nie traktuje bagażu w delikatny sposób. Zwykle czas na załadowanie/rozładowanie samolotu jest ograniczony, a to nie sprzyja dbaniu o bagaż podróżnych. Jest kilka możliwości by dobrze spakować rower.

Walizka Box Elite do roweru
Walizka rowerowa Elite Vaison

1) Walizka (kufer) rowerowa – najsolidniejszy sposób na przewiezienie roweru. Tego typu walizki znajdziemy w ofercie takich firm jak: Thule, Bikershop, Radon czy Jumar. Tego typu „pancerz” zabezpieczy rower właściwie w 100% – dba o to mocna konstrukcja oraz duża ilość pianki amortyzującej uderzenia.

Minusy takie walizki są trzy (cztery). Aby stać się jej szczęśliwym posiadaczem trzeba wydać ok. 1000-1600 złotych. Ale przy transporcie roweru wartego kilka-kilkanaście razy więcej – będzie to na pewno dobra inwestycja. Druga wada to masa takiego kufra 10-14 kilogramów – utrudnia trochę poruszanie się z włożonym do niej rowerem. Trzecia wada to problem co zrobić z walizką po przylocie. Gdy wracamy z tego samego lotniska – nie ma problemu, zostawiamy ją w przechowalni bagażu. Gdy chcemy wrócić z innego lotniska należy pogłówkować. Czwarta wada dotyczy osób, które chciałyby do takiego bagażu dopakować resztę sprzętu turystycznego – mimo tego, że walizki są bardzo duże – włożenie tam pełnej zawartości dużych sakw jest raczej niemożliwe. Test jednej z walizek znajdziesz na stronie BikeBoard.

2) Karton rowerowy – jest to jedna z popularniejszych metod pakowania roweru opisywana na stronach o podróżach rowerowych. Jest to na pewno ekonomiczne rozwiązanie, bo o karton można poprosić w każdym większym sklepie rowerowym i powinniśmy dostać go bez problemu. Pakując rower warto zaopatrzyć się w rolkę folii bąbelkowej (10-20 zł), którą owijamy wszystko co tylko się da + upychamy wolne przestrzenie albo bagażem, albo resztą folii. Generalnie rower (ani żadna z jego odkręconych części) nie może przemieszczać się po kartonie. Oczywiście by spakować rower odkręcamy przednie koło (plus tylne jeżeli trzeba), kierownicę, pedały, sztycę z siodełkiem zwykle również). Po zapakowaniu, karton należy zakleić mocną i szeroką taśmą klejącą oraz ściśle obwiązać sznurkiem (ułatwi to trochę jego przenoszenie).

Problem pojawia się w drodze powrotnej (jeżeli planujemy ją samolotem), trochę innego typu niż z walizką (którą szkoda wyrzucić) – ale nie mniej kłopotliwy. Jeżeli wracamy z tego samego lotniska, to karton można zostawić w przechowalni bagażu (drogo!), ew. liczyć na dobrą duszę w jakimś sklepie na lotnisku czy okolicznego (czytaj w odległości kilometra) mieszkańca – ale nie trzymałbym się kurczowo tej opcji.

Jeżeli wracamy z innego lotniska, to moim zdaniem najsensowniejszym wyjściem jest zorientowanie się przed wyjazdem gdzie są sklepy rowerowe (i w jakich godzinach czynne) w okolicy. Dobrze jest mieć ze sobą folię bąbelkową, w którą pakowaliśmy rower przed przylotem, albo przynajmniej jej część.
Pakujemy rower, zabezpieczając wszystkie delikatne części oraz te brudne (łańcuch, kaseta) i obkładamy ekwipunkiem, który go zamortyzuje. Pozostaje tylko złapać taksówkę i dostać się na lotnisko.

Torba do przewozu roweru

3) Torba na rower – pewnym kompromisem między walizką, a kartonem jest torba. Najprostszą torbę możemy uszyć sami, łącząc duże bazarowe siaty w jedną całość. Taką torbę można również kupić, w swojej ofercie ma je wiele firm, np. zgierski Zator czy Accent. Występują różne wersje: bez pianki, które zwykle można złożyć, spakować do sakw i zabrać ze sobą lub wyściełane pianką (lub z elementami z pianki), które średnio nadają się do dalszego przewozu i można je traktować jako dużo tańszą alternatywę dla walizki rowerowej.

Pokrowce zwijane wydają się być niezłym wyborem dla tych, którzy nie mają możliwości bawić się w szukanie na miejscu kartonu na rower. Należy jedynie pamiętać, że taki pokrowiec zajmuje sporą część miejsca w sakwach i waży 2-3 kilogramy.

Mimo tych niedogodności, warto przemyśleć podróż samolotem. Jest ona o wiele szybsza i wygodniejsza niż podróż samochodem czy pociągiem (a często również tańsza). O przewożeniu roweru w samolocie napisał również Karol z bloga Kołem się Toczy – zapraszam do lektury jego wpisu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

 

32 komentarze

  • w kwestii transportu roweru podpowiem ciekawe rozwiązanie:
    Mianowicie – karton od roweru sobie zmniejszyłem i wewnątrz przykleiłem na stałe w odpowiednich miejscach gąbki i krawcową poprosiłem o uszycie na miarę pokrowca.
    Na lotnisku nadaję rower jak normalny bagaż – wylatując z PL nikt nie patrzy i nie pyta , raz wracając z rodos – powiedziałem że wiozę części rowerowe – siodełko miałem w innej walizce – więc nie kpl rower przewozisz jako części i nic nie płacisz dodatkowo za bagaż… tak już dobre 10 -12 lat

  • Hej:-) Zdarzało mi się latać z rowerem symbolicznie owiniętym ceratą lub plandeką i nic mu się nie stało:-) Choć samo zabezpieczenie dolatywało poszarpane. W końcu wózki latają luzem i wydaje mi się, że bagażowi są wtedy ostrożniejsi. Obecnie bazuję głównie na kartonach, bo można mieć 1 bagaż. Rozważam zainwestowanie w taką torbę, bo kartony trzeba zdobywać i trafiają się różne, małe, ciężkie, słabe… Ktoś z Was ma taką torbę? Wygodnie to wozić? Dałoby radę np. spać na tym, użyć jako dodatkową sakwę, czy pokrowiec na deszczową noc? Pozdrawiam:-)

    • Cześć Wito, czy mógłbyś podać więcej szczegółów jak przewoziles rower poprostu owiniety folia? Czy odkrecales koło przednie? Kierownice? Pedały? Ja muszę przywieźć rower z miejsca do którego wzięłam go w kartonie (to było dla mnie bardzo uciążliwe muszę przyznac) a teraz kartonu brak. Czy wystarczy użyć folii lotniskowej dla zabezpieczenia najbardziej newralgicznych elementów?

  • Świetny wpis! Lecimy do Kirgistanu w wakacje i wybraliśmy belavie z uwagi na to, że dają bagaż podręczny, bagaż rejestrowany i bagaż sportowy, ale mimo wszystko zastanawiam się jak się pomieszczę. Planuję brać 2 rowery trekingowe 28” + ExtraWheela 26”. Problem w tym, że łączone wymiary kartonu nie mogą przekroczyć 210 cm, a właściwie wszystkie które znalazłem w necie mają wymiary około 230, czyli 125 x 20 x 80 cm.
    Jakie wymiary miał Wasz karton? Myślisz, że da radę to jakoś upchnąć ;)

    Pozdrawiam
    Marcin

    • W zeszłym roku wysyłałem mojego fitnessowego Cube i pakowałem go do pudła o rozmiarze 140x70x20 Jak to wyglądało, możesz zobaczyć w tym odcinku: https://youtu.be/OFPBmszab5w

      Jak widać, mimo zdjętych kół, rower i tak wszedł dość ciasno do takiego pudła. Z trekkinga musiałbyś zdjąć bagażnik i błotniki, żeby upchnąć go do takiego kartonu, tak myślę. Albo rozebrać go na części pierwsze, czego za bardzo nie polecam.

    • Hah, dobre pytanie :) Ale myślę, że powinni na to przymknąć oko. Zawsze można też wziąć go po prostu pod pachę.

  • No właśnie ta wada nr 3… jeśli planujemy dłuższy trip objazdowy od do (nawet przez kilka krajów) to co zrobić wtedy z tą walizą??? Wysłać kurierem do miasta docelowego skąd planujemy wracać? :-) Załózmy przylatujemy do Bangkoku, składamy sobie rower i fajnie a zamierzamy na rowerze dojechać do Singapuru i stamtąd wracać.
    Problem ciężki do przeskoczenia.

    • Tak, jedyna opcja jaka mi przychodzi do głowy, to właśnie wysłanie walizki kurierem do miejsca docelowego.

    • Nie ma się za bardzo kto przyczepić :) Gdy nadajesz bagaż na lotnisku, pracownika linii lotniczych najbardziej interesuje to, czy nie przekroczyłaś limitu wagowego oraz maksymalnych wymiarów. Ale nie mają ani interesu, ani prawa zaglądać Ci do tego bagażu.

      Potem Twój bagaż idzie do prześwietlenia, ale to robią już pracownicy lotniska, których nie interesuje, że z rowerem zapakowałaś też inne rzeczy. Najważniejsze, żeby nie było tam zabronionych przedmiotów.

      • Tak jest w każdej linii? Gdy zapytałem na czacie ryanaira, to odpowiedzieli mi, że tam ma być tylko rower „inaczej pasażer poniesie dodatkowe koszta”..

        • Ja opieram się tylko na doświadczeniach moich znajomych, którzy latali z rowerami. Ja jeszcze nie miałem okazji, ale samolotem latałem nieraz. I przy nadawaniu bagażu pracownik w zasadzie nie ma prawa zajrzeć Ci do torby i póki nie przekroczysz rozmiarów/wagi, a paczka nie będzie się rozlatywać, to według mnie wszystko będzie grać.

          Powtórzę – według mnie. Gwarancji na to nie dam. Ale tak jak pisałem wyżej, jest to technicznie niemożliwe aby pracownik sprawdził co masz w środku. Poza tym, szczerze, ich to niewiele interesuje.

        • Zawsze do torby poza rowerem pakuję sakwy ze sprzętem i jeszcze nie miałem z tym problemów.

          • A latałeś może wizzairem z taką torbą? Jeśli tak, to czy też ją dopakowywałes?

          • W zeszłym roku leciałem właśnie Wizz Airem z rowerem. Oczywiście bagaż sportowy zapakowany razem z sakwami, które przy okazji amortyzują uderzenia i zabezpieczają rower. Z tego co pamiętam, jeden z rowerów ważył 31.9 kg (limit 32 kg) :D

          • A ściagałeś oba koła czy tylko przednie? Bo z regulaminu Wizzaira nie mogę dojść do rozwiązania tej zagadki ;)

          • Ściągałem tylko przednie koło. No i w obu spuszczasz obowiązkowo powietrze, sakwy doczepiasz folią bąbelkową do wrażliwszych części roweru i pakujesz do torby/kartonu :)

  • Hej hej! Jeśli to nie problem pozwolę sobie polecić także mój tekst na temat przewożenia roweru w samolocie. Bardzo dużo podpartych doświadczeniem informacji! :)))

    https://kolemsietoczy.pl/rower-w-samolocie-przewozenie-pakowanie-porady-informacje/

  • Właśnie myślę nad torbą do przewozu roweru w samolocie i chyba wybiorę pokrowiec Zatora. Używał ktoś i może opisać wrażenia? :) Lekki pokrowiec rowerowy na wyprawy VS pokrowiec STRONG?

    • Ja mam i używam lekkiego pokrowca. Do samolotu? Cóż, ja bym się nie odważył. Sam pokrowiec jest bardzo fajny, ale to tylko pokrowiec.

      Wersja Strong pewnie prędzej, ale producent na zdjęciach nie bardzo pokazuje jak bardzo jest usztywniony ten model i w jakich miejscach.

      Generalnie Zator robi fajne rzeczy, ale nie mają do końca przemyślanej sprawy prezentacji i opisu produktu. W dodatku mam z nimi mały zgrzyt. Na zdjęciach widać fajne etui na pokrowce, a ja swój dostałem w czymś co przypominało poliestrowy worek na buty.

      Dopiero jak się upomniałem dostałem coś, co mi odpowiadało, chociaż i tak nie było to takie etui jak na zdjęciach. Do dzisiaj widzę, że nie zaktualizowali zdjęć i jeśli nadal wysyłają te pokrowce w workach na buty (badziewnych) to mogą mieć sporo takich zgrzytów jak mój.

      • Dzięki za odpowiedź! Zdecydowaliśmy się na wersję Strong XL, zobaczymy co to będzie. Zamówiliśmy przez Internet, więc jak nam się nie spodoba to odeślemy w ciągu 14 dni i przepadną tylko koszty przesyłki.

        Minus taki, że ma być sztywna, czyli nie wciśniemy jej do sakwy. Trzeba więc będzie starać się tak organizować wyjazdy, by zaczynać i kończyć w tym samym miejscu – wtedy zostawimy torby w jakimś sklepie/hotelu, czy w lesie pod kamieniem :)

        • Ano to już coś za coś :) Ja w moim miękkim woziłem rower w Polskim Busie czy samochodzie i problemów nigdy nie było. No, ale nikt mi rowerem nie rzucał, ani niczym nie przyciskał.

          Ciekawe jak będzie się sprawowała wersja Strong. To nadal będzie pewien kompromis, bo do samolotu najlepsza byłaby skrzynia (ale wiadomo, kosmiczne koszty).

          • Skrzynie są droższe od naszych rowerów, a skoro takie wartościowe to musielibyśmy jeszcze dokupić tanie skrzynie na te drogie skrzynie, by nam ich nie porysowali :D

            Mamy nadzieję, że mocny worek i dużo folii bąbelkowej wystarczy.

        • Beztroskie Wczasy, czy polecacie wersję Strong XL do transportu roweru samolotem? W opisie czytam, że ma po prostu dodatkową piankę w kieszeniach na koła. Jeśli to jedyne co odróżnia tę wersję od wersji lekkiej, to wydaje się, że dokupienie folii bąbelkowej i zabezpieczenie nią roweru przyniesie podobny efekt? Wylatuję z rowerem za dwa tygodnie, please help!!

          • Mój pokrowiec przeżył 4 przeloty samolotem i rower zawsze dolatywał w całości, ale dodatkowo owijam go rolką folii bąbelkowej. Pokrowiec ma już pierwsze dziurki wielkości 1 cm – chyba ciągnęli go po betonie i się przetarł. Sam produkt jest niskiej jakości – szybko się przeciera, słabo zabezpiecza rower, nie da się go złożyć do sensownych rozmiarów i jest problem z przechowywaniem (zarówno w domu, jak i podczas podróży). Chociaż to i tak wygodniejsza opcja niż karton, ale cena nieadekwatna do jakości.

            Musisz sama podjąć decyzję – gdybym stał dzisiaj przed dylematem zakupu, pewnie z bólem serca kupiłbym po raz drugi (z racji braku sensownej alternatywy).

          • Wielkie dzięki za odpowiedź!
            Właśnie zastanawiam się czy nie kupić dwa razy tańszego zwykłego pokrowca i po prostu owinąć rower w środku folią bąbelkową i taśmą. Lecę za granicę na parę miesięcy i w torbie będzie łatwiej przewozić rower pociągiem lub autem w takiej torbie.
            Z tego co piszesz można wywnioskować, że jakość zwykłego pokrowca nie może być dużo gorsza.

  • Ja raz leciałem z rowerem (tam i z powrotem). Założenie miałem takie, że „tam” pakuję rower starannie (zdobyłem karton, miałem taśmy i dużo czasu) i dobrze zabezpieczam, bo mam przed sobą 2 tygodnie jazdy i ograniczone możliwości naprawy.
    Natomiast „z powrotem” zapakowałem symbolicznie, bo nie miałem do dyspozycji kartonu. Brałem pod uwagę, że jeśli coś się uszkodzi w trakcie trasportu, to w domu moge to sobie spokojnie naprawić.

    Z tym, że mój rower, to nie jest z tych super-drogich, taki w miarę dobry (ok. 2 tys.)

  • Moj rower lecial w kartonie, ludzie sie zmiali ze plazme wioze bo nie bylo na nim zadnej mARKI ROWEROWEJ :] znowu lece ale w dluzasza podroz mysle o torbie lub walizce bo poreczniej i nie taka siara jak z kartonem :]

    • Witam serdecznie czy brać z e sobą dokumenty do roweru który chcemy wziąść do samolotu albo numer ramy należy zapisać ?

      • Hej, numer ramy i dokumenty zawsze warto mieć + kilka zdjęć roweru w telefonie. Chodzi o ewentualną kradzież. Będzie ciut łatwiej go szukać. Pisałem o tym więcej tutaj:
        https://roweroweporady.pl/co-zrobic-w-razie-kradziezy-roweru/

        Ale jeżeli chodzi o same linie lotnicze, to nie musisz nic mieć. Nikogo nie obchodzi tak naprawdę pochodzenie Twojego roweru, bo i tak go nie będą mieli jak sprawdzić.