Rower który używam w mieście do jazdy całorocznej (płasko) ma korbę 44,32,22 x 175, z tyłu mam kasetę 9 biegową 11-34. Generalnie przedniego trybu 22 kompletnie nie używam (z tyłu wielozębnych trybów też nie). Z kolei na 44 przy forsownej jeździe po jakimś czasie (np kilku tygodniach) miewam problemy przeciążeniowe z kolanami. Rekompensuję sobie tą jazdę na "patelni" biegmi z tyłu ale i tak mam tendencje do robienia dużych przekrosów łańcucha. Kręcę więc praktycznie cały czas na środkowym 32 co powoduje, że się nadmiernie zużywa. Zużywa się również kaseta na 11 bo zapas mocy powoduje, że ten trybik jest najczęściej wykorzystywany. Gorsze jest jednak to, że czuje, że ten bieg jest trochę za mały dla mnie i mógłbym mieć jednak trochę więcej zębów "pod nogami" a nie ma na co przełączyć poza 44.
Najchętniej chciałbym mieć jedną zębatkę z przodu taką mniej więcej 38 ale nie widziałem takich korb dla 9 rzedów i nie wiem czy to się da zrobić nie wymieniając połowy gratów z roweru. Słabo się znam i serwisowo nawet nie zasługuję na tytuł lekko zaawansowanego .
Pomyślałem sobie zatem, że łatwiej będzie pokombinować przy zmianie układu 3x9 na inny a ponieważ nie mam za długich nóg gdybym kupił korbę 48,36,26 x 170 być może te obciążenia mogłyby być mniejsze przy korzystaniu z trybów 48 i 36 niż gdyby korba miała 44 i 32 przy długości 175.
Jest jakaś różnica w "twardości" przełożeń pomiędzy tymi dwiema korbami? Czy moje założenia mogą być słuszne czy pozostać jednak na wcześniejszym trybie mimo dyskomfortu?