Zaczynam rozumieć, że rower uniwersalny nie istnieje, z drugiej strony posiadanie 4 rowerów to dla mnie za wiele, chyba mój poziom użytkowania (częstotliwości) nie uzasadniałyby tego (rowery pewnie kurzyłyby się, gdyby było miejsce, aby je trzymać). Wcześniej był rower górski (odziedziczony po starszym bracie), który poszedł na złom bo do niczego, już po tylu latach, się nie nadawał. Ten rower był wystarczający (może nie jestem osobą wymagającą?) jeśli chodzi o moje użytkowanie (w lesie, parku super), na drodze/w mieście też sobie radził, tylko był strasznie niewygodny (kwestia niedopasowane go rozmiaru i starej technologii sprzed 15-20lat). Teraz wiem, że będę używać roweru w ten sam sposób, tylko dodatkowo te wycieczki kilkudniowe z sakwami mnie kręcą (ale to też zdarzy się pewnie 2 razy w roku)...