Cześć wszystkim,
chciałbym was prosić o poradę, opinię na temat mojego dylematu. Przeczytałem bardzo dużo tematów ale żaden nie odpowiedział na moje pytanie w sposób wyczerpujący a wiem, że wasza wiedza może mi bardzo pomóc.
Mianowicie ostatni raz na rowerze jeździłem z 10 lat temu, nie mając pojęcia o ich rodzajach, teraz tylko stacjonarny ?
Nadszedł ten moment aby nabyć swój pojazd i się trochę pobawić - nie ukrywam, że chciałbym kiedyś wystartować w zawodach mtb ale to pewnie nie w tym sezonie.
Mam 191cm, długość nogi węwnetrznie to 88cm. Waże 110kg i tu może być problem bo nie jestem otyły tylko po prostu "duży".
W skrócie:
- w teorii w większości chciałbym jeździć po lasach, polach, w powiedzmy bardziej wymagającym terenie
- w praktyce może się okazać, że zdarzą się wycieczki po asfalcie lub ścieżce po kilkadziesiąt kilometrów lub po prostu pokręcenie się po mieście
- osprzęt w który celuje to minimum alivio/deore
I teraz pytanie czy lepiej kupić jakiegoś crossa np. pathlite 4 od Canyona żeby trochę schudnąć zobaczyć gdzie tak naprawdę lepiej mi się jeździ i wtedy na zime kupić sobie już MTB/Traila, czy od razu iść w MTB/Traila i z czasem szosa do treningów?
Proszę o opinie.
Pozdrawiam