Cześć!
Piszę do Was z prośbą, ponieważ chcę po 12 latach wymienić mój rower, a nie za bardzo się na tym znam :) Serce ciągnie mnie do czegoś sportowego, ale rozsądek do roweru trekkingowego.
Gdzie jeżdżę:
90% czasu to trasy po mieście - dojazd do pracy - większość asfalt, ale czasem kocie łby (Kraków) albo dziurawy asfalt.
10% czasu to wycieczki poza miasto - asfalt / drogi leśne utwardzane / szutrowe.
Potrzebuje też:
Błotników, żeby nie przyjechać do pracy ubłocony.
Sakw, bo po pracy robię czasem zakupy.
W niedługiej przyszłości pewnie też fotelika dla dziecka :)
Marzy mi się, żeby rower był bardziej "sportowy" niż obecny trekking, bo lubię sobie czasem szybko pojeździć. Ale czy ma sens kupowanie Gravela (czy czegoś w tym rodzaju) i ładowanie na niego tego całego ekwipunku? Czy dać sobie spokój i kupić rower Trekkingowy? Czy da się to jakoś pogodzić? Co myślicie?
Moje propozycje (bazujące na blogu Łukasza):
Sensa superlite 24 gent (Nie wiem czy uda mi się go gdzieś kupić, ale podoba mi się, bo ma wszystko co potrzebuję, a jest przy tym lekki)
Cube Touring 2019
Cube Touring Pro 2019
Vermont Eaton
MERIDA FREEWAY 9700 DISC MAN 2019
KINETIC 5.0 GTS
Trek Dual Sport 2 Equipped
FUJI ABSOLUTE 1.7
Marin Presidio 2 700c 2019
Orbea Carpe 20
Co myślicie i czy macie jakieś inne propozycje rowerów?
Kiedy jest najlepszy okres do kupowania roweru? Lepiej kupić już w marcu czy poczekać do jesieni?
Dzięki wielkie za Waszą pomoc!