Cześć chłopaki!
Piszę tu, do Was, bo stanąłem przed kupnem roweru. Generalnie za bardzo się na tym nie znając, więc trochę poczytałem, pochodziłem po sklepach, pogadałem i muszę powieedzieć, że łeb pęka!
Generalnie, potrzebuję roweru (jednego) do jazdy po mieście, wycieczek szosą i leśną drogą, ale i 1-2x w roku planowany będzie jakiś weekend na single trackach. Zorientowałem się już, że szukam roweru mtb/xc. Fajnie byłoby, gdyby był w miarę rozwojowy, gdyby przyszedł mi kiedyś do głowy np. start w jakichś amatorskich zawodach. Na pewno musi mieć z przodu 2 przełożenia, bo 1x... na szosie zbyt wygodne nie będzie. Nie wiem, co z tymi taperowanymi główkami, sztywnymi osiami itd. Czy mi to w ogóle potrzebne..?
Budżet to 4000 +/- 500zł, wiadomo, że lepiej mniej.
Poczytałem trochę, sporo z Was chwali kellys gate 30/50, kross level 6, 7, 8, czy rometa, lub unibike'a, ale dzisiaj np dystrybutor krossa powiedział mi, że nie kupiłby krossa za więcej, niż 3000zl... O kellysach też się nie najlepiej wypowiadał...
Oglądałem x calibra 8, podoba mi się. X caliber 9, który ponoć jest dużo fajniejszy, ale już nie ten budżet.
Scott scale jakoś mi wydał się zbyt niewygodny.
Meridy malowania zupełnie mi się nie podobają. Ładna jest Big Nine Limited, ale z przodu ma jeden blat, a poza tym to koszt już ponad 5000...
Może ktoś z Was byłby mi w stanie dać jakąś radę, lub podsunąć jakiś pomysł, bo naprawdę nie umiem się zdecydować...
Pozdrawiam Wszystkich, z góry dziękując za zainteresowanie i pomoc!
Janek