Dzień dobry, witam ponownie po prawie czterech latach - nie wiem kiedy to zleciało ale Diamond przez ten czas ( trochę zmodyfikowany ? ) dzielnie znosił moje humorki prawie dzień w dzień ? wiosna, lato , jesień, zima...
Ale nadszedł czas spróbować czegoś innego "lepszego" ? - mianowicie szosówka (raczej endurance ) ?
Ponieważ nie ma rowerów , a jak są to nie na moją kieszeń albo nie mój rozmiar pomysł jest prosty - kupić używany. Boję się strasznie , nie ukrywam więc szukam czegoś w przedziale 4-5 tysięcy wierząc , że będą to rowery już na w miarę sensownym osprzęcie ( Pewnie Tiagra, chociaż może i 105 tka ) i nie zajechane na amen , tylko takie o które ktoś w miarę dbał wydając na nie swoje ciężko kiedyś zarobione pieniążki. Raczej na tarczówkach, bo mam , bo się przyzwyczaiłam i lubię a szczęk nie znam i chyba nie chcę poznawać - wiem argumentacja beznadziejna , ale tak już w tym temacie mam... Domyślam się , że nie mogę tu wrzucać linków do "prywatnych " ogłoszeń więc podpowiedzcie mi proszę czy używka to w ogóle jest dobry pomysł ? Czy lepiej czekać na lepsze czasy , które mogą nie nadejść i kupić coś "gorszego " ale nowego pachnącego :). Mam na oku cube axial 105 na tarczówkach , wygląda jak nówka za 5200, oraz canyon endurace AL 6.0 wnm ( Tiagra na tarczówkach ) za 4100 . Podobno też stan idealny, ale wiadomo może być różnie. Canyon podoba mi się baaaaaardzo. A może ktoś kupował używany rowerek i podpowie na co szczególnie uważać?