Skocz do zawartości

MrZwolan

Użytkownicy
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Chorzów

Osiągnięcia MrZwolan

Forumowicz

Forumowicz (2/4)

  1. Dzięki ☺ I dziękuję za wszystkie poprzednie porady ☺
  2. Te linki akurat kategorycznie się do wymiany nadawały. Nie na całej długości są w pancerzach i w tych miejscach były pogięte i zardzewiale. Tylne szczęki hamulcowe potrzebowały ok. 2 sekund, żeby wrócić na swoje miejsce po hamowaniu, bo właśnie linka je blokowała. I to nie jest koloryzowanie, mierzyłem czas powrotu klamki po pełnym zaciśnięciu tylnego hamulca. Tylko przedni hamulec był okej ☺
  3. Nastąpiła zmiana planów. W najbliższym czasie jednak nie będę kupował roweru - dostałem ten, o którym wspominałem parę postów wcześniej. Tak jak wspominałem wtedy, jeździ się na nim bardzo wygodnie i geometria ramy w zupełności mi odpowiada. Co ciekawe, ma już ponad 10 lat, ale przejechane max 300 km (z czego od 6 albo 7 lat tylko stał w garażu). Oddałem go do serwisu producenta i prawie w ogóle nie ma na nim śladów zużycia, wszystko było w nim oryginalne. Wystarczyło wymienić linki i nasmarować co trzeba, żeby działał jak nowy :) I mam jeszcze kolejne "januszowe podejście" - od jednej osoby dowiedziałem się, że w serwisie mnie naciągnęli na wymianę linek i pancerzy, bo tego się nie wymienia tylko smaruje/naoliwia...
  4. Właśnie stąd wzięło się moje pierwotne pytanie :) Tak wstępnie rozglądam się za czymś w okolicach 2000 zł, ale budżet może jeszcze trochę wzrosnąć. Generalnie na temat trwałości się mogę zgodzić, ale jeśli chodzi i wygodę to już nie. Oglądałem już kilka modeli i każdy był o niebo wygodniejszy niż mój obecny rower ?
  5. Dokładnie, takie coś ma miejsce, jeśli ktoś ewidentnie walnie jakąś literówkę, typu zamiast roku 2018 na umowie wpisze 2081. Natomiast w Twoim przypadku dochodzenie swoich praw jest raczej grą nie wartą świeczki. Babka sama z siebie raczej nic nie zrobi, a sprawa w sądzie trochę potrwa i do tego jeszcze zostanie samo wyegzekwowanie roweru. Natomiast warto zgłosić sprawę do Allegro (nawet nie musisz czekać tych kilku dni, tylko napisać do obsługi klienta). Miałem taką sytuację dobrych kilka lat temu przy sprzedaży samochodu. Auto to był złom i sprzedawany za adekwatną cenę, z dokładnymi zdjęciami i opisem. Facet auto kupił przez "Kup teraz", a potem chciał zapłacić 300 zł zamiast 1000. Sytuacja miała miejsce nie pierwszy raz i konto zostało usunięte (na 31 transakcji miał 28 negatywów). Poza tym wystaw jej negatywny komentarz - Ty na tym nie ucierpisz, a może komuś innemu zaoszczędzi to problemów.
  6. Według mnie takie podejście ma swoje uzasadnienie - ludzie nie są świadomi co mają w rowerze. Parę postów wcześniej wspominałem, że miałem 1 tani rower. http://www.bikestats.pl/rowery/gepard_13016_11643.html W 2003 roku kosztował 267 zł. Po pół roku padł jeden amortyzator, już nie pamiętam który. Pamiętam, że troszkę się pode mną uginał, a miałem wtedy 10 lat. Rower był na gwarancji, więc po usterce pieniądze do nas wróciły i dostałem rower bez żadnego amora. Od razu lepiej mi się jeździło. Wydaje mi się, że sporo osób ma takie wspomnienia - najpierw podejście Janusza (najczęściej rodzica lub innego autorytetu), a potem uraz do wybranej technologii, nie koniecznie mającej cokolwiek wspólnego z rowerami. No i druga rzecz - to co forumowicze uważają za rower z najtańszym uginaczem, dla takiego Janusza jest rowerem dla profesjonalisty. W końcu w jego cenie można kupić kilka sztuk najtańszego roweru na allegro - i zrobić na tym interes życia :P
  7. Dokładnie takim modelem jechałem Wiadomo, dobre rzeczy muszą trochę kosztować :)
  8. Miałeś rację. Przejechałem się dzisiaj góralem Wujka z dwoma amortyzatorami (z przodu o skoku 63 mm bez blokady (RST 281 R)) i komfort jazdy jest zdecydowanie większy. W czasie jazdy amortyzatory uginały się niewiele, ale nawet nie to zwróciło moją największą uwagę. W moim rowerze mam napęd Tourney, a w rowerze Wujka jest Acera. Spodziewałem się. że nie poczuję za dużej różnicy w napędzie, ale grubo się myliłem. Jeździ się lżej, zmiana przełożeń jest płynniejsza, ogólnie przyjemność z jazdy rośnie zauważalnie. Mimo tego, że rower jest cięższy, to mniej się zmęczyłem w czasie jazdy.
  9. Dzięki za informację ? To z wymiany widelca zrezygnuję. Popytam kogoś i przejadę się parę razy rowerem z amorem. Może mi przypasuje i nie będzie problemu ?
  10. Pomijając szerokość opon, przeglądałem różne oferty i zauważyłem, że fitnessy są generalnie droższe od rowerów crossowych. Nawet wymieniając widelec na sztywny finansowo wyjdzie się na tym lepiej, zachowując daną klasę osprzętu.
  11. Zawsze mi się wydawało, że fitnessy to rowery szosowe z prostą kierownicą. Dzięki za rade :)
  12. Dzięki, ale jak dla mnie 21'' to trochę za dużo. Będę szukał 19 ;)
  13. A Twoim zdaniem w moim przypadku warto dopłacić do amortyzatora z blokadą skoku? Czy jest to coś, co fajnie wygląda na papierze, a w praktyce mało się z tego korzysta?
  14. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :) Potwierdziliście moje przypuszczenia, że jednak rowery w cenie ok. 1000 zł nie są takie złe. Ważę ok. 95 kg, więc lepiej będzie postawić na kasetę. W moim obecnym rowerze mam sztywny widelec i takie rozwiązanie bardziej mi odpowiada. Jednak prawie wszystkie rowery crossowe są wyposażone w amortyzator przedni, więc raczej będę musiał się przyzwyczaić. A z wymienionych przez Ciebie akcesoriów brakuje mi tylko rogów :) Właśnie na tym polega mój dylemat. Zdaję sobie sprawę, że im rower droższy, tym komfort jazdy będzie większy. Z drugiej strony, jak sam wspomniałeś, rowerem za 1700 zł nie jeździ się źle, a za 5000 zł można mieć takie 3 sztuki ;) Nie mam dużego doświadczenia jeśli chodzi o rowery, ale fajnie mogę to zobrazować na przykładzie laptopa - jeśli ktoś chce komputer do przeglądania facebooka i youtube'a, to coś w okolicach 1000 zł wystarczy. Za 3000 zł przeglądarka będzie działała trochę lepiej, ale za tą kwotę kupuje się raczej laptopa do gier komputerowych, niż do internetu. Wiem, że im droższy rower, tym większe koszta :) Z tym, żeby starczył na lata chodziło mi o to, że nie widzę sensu kupna roweru, gdzie po roku będę musiał wymienić pół osprzętu razem z amortyzatorem (taki rower dostałem na komunię, raz w życiu wystarczy). Ustalenie jakiegoś minimum nie jest więc ciężkie. Natomiast trzeba wiedzieć, gdzie powiedzieć stop. W końcu jak to Łukasz ujął kilkukrotnie w swoich artykułach: "Po dołożeniu 500 zł jest trochę lepiej". Nie dużo, nie znacznie, tylko trochę. Mam trochę oszczędności, więc mógłbym kupić rower nawet za 4000 zł, ale nie będzie to miało większego sensu, skoro na moje potrzeby rower za np. 1500 zł wystarczyłby z nawiązką.
  15. Witam. W ciągu kilku miesięcy planuję kupić nowy rower. Zacząłem przeglądać różne porady na temat wyboru roweru i wychodzi na to, że najlepszym dla mnie rozwiązaniem będzie rower crossowy. Można powiedzieć, że będzie służył do rekreacyjnej jazdy - względnie płaski teren, z czego 95% to asfalt, reszta lekki teren. W ciągu roku będę nim jeździł ok. 2000 km. Większość poradników dotycząca wyboru modelu najpierw zakłada ustalenie budżetu. Ciężko mi jednak jakiś budżet założyć, a chcę do tego rozsądnie podejść. Z jednej strony chcę, żeby rower był solidny i posłużył mi kilka lat, więc najtańsza półka cenowa (rowery za kilkaset złotych) odpada. Z drugiej strony nie będę nim pokonywał długich dystansów lub jeździł w trudnych warunkach, więc raczej nie ma sensu wybierania czegoś za kilka tysięcy złotych. Jaka więc byłaby sensowna kwota, za którą mógłbym kupić odpowiedni rower?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...