Skocz do zawartości

Toshi

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Toshi

Nowicjusz

Nowicjusz (1/4)

  1. Czy można zaliczyć wszystkie szlaki podczas stacjonarnego pobytu? Jździłam w okolicach Charzykowy - Czerska wyprawiając się z Charzykowy. Gdybym jeszcze raz pojechała w te okolice to wybrałabym Swornegacie - mała wioska, kilka knajpek, spływy Brdą.
  2. Pewnie majówka już się odbyła:) Spędziłam około czterech dni w rejonie Chojnic i z punktu widzenia osoby, która nie lubi za bardzo się przemęczać wspominam tamtejsze szlaki bardzo dobrze. Dokładnie opisał szlaki Slawros i rzeczywiście czułam się bezpiecznie na trasach. Piach napotykaliśmy ze dwa razy ale była to raczej okazja do chwili wytchnienia. Lekkie pagórki po których pociągnięto trasy szutrowe pokonywało się bardzo miło. Narodziła się tylko w mojej głowie wątpliwość co będzie jeśli okolice odwiedzą tłumy rowerzystów? Czy trasy nie są zbyt wąskie? Kilka zdjęć ze szlaku w krótkiej relacji na stronie: https://historiezrowerem.blogspot.com/2018/04/bory-tucholskie.html
  3. Myślę, że więcej mogą powiedzieć o szlaku ludzie, którzy bywali tam więcej niż jeden raz. Po pierwszym pobycie w rejonie Jury podzielam zdanie, które gdzieś na forum wyczytałam - nie jest to zupełnie prosty szlak, do pokonania z przyczepką z dzieckiem. Czasem jest po prostu nieprzejezdny no chyba, że zawsze jedzie się szosą ale ze względu na samochody nie zawsze jest to przyjemne. Łatwe nawet z przyczepką są okolice Żarek, Bobolic, Mirowa. W okolicach Pilicy są bardzo przyjemne podjazdy. W Żarkach dla dziecka muzeum w starym młynie. Ale jeśli jadą tylko dorośli to myślę, że trochę piachu czy korzeni nikomu nie zaszkodzi.
  4. Przejechałam część szlaku orlich gniazd, krótką relację zdałam na blogu https://historiezrowerem.blogspot.com/2018/02/szlak-orlich-gniazd.html Trasa rzeczywiście piękna ale ma pewne wady. W niektórych miejscach można się zgubić - o ile dobrze pamiętam np. w okolicach Morska, między Olsztynem a Żarkami. Między Pilczą o Bydlinem nie dość, że się zgubiliśmy to jeszcze wpadliśmy w błoto - zdjęcie szlaku w zasadzie nieprzejezdnego na blogu. Za Ogrodzieńcem w lesie więcej piasku i korzeni niż możliwości jazdy. I chyba problemy nie były spowodowane naszym gapiostwem bo widziałam jeszcze ze dwie pary wypadające z lasy z westchnieniem ulgi. Drogi chyba nie gubię ci, którzy po prostu jadą szosą. Ale trasa piękna, z wieloma atrakcjami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...