Hej!
Od pewnego czasu nie opuszcza mnie pomysł wskoczenia na rower. W tym miejscu pojawiają się jednak schody. Moja aktualna wiedza/doświadczenia zatrzymały się mniej więcej w okolicach komunijnych, kiedy to królowały „górale”, a na przestrzeni ostatnich 10 lat zaliczyłem kilka przejażdżek na starym rowerze, bądź wypożyczonym miejskim.
Z każdym kolejnym artykułem, wpisem na forum czuję się coraz bardziej zagubiony ... tyle tytułem krótkiego wstępu.
Zacznę może od tego, czego oczekuję/do czego miałby służyć przyszły jednoślad. Głównie dłuższe asfaltowe trasy poza miastem, powiedzmy 80-100 km (czasami trochę więcej, trochę mniej, zależy od dnia/intensywności). Czasami jakiś przejazd przez miasto, dojazd na siłownię/bieżnię/kort etc., mocno sporadycznie jakaś wycieczka do parku, jakieś szutrowe drogi itp. W okresie zimowym chciałbym mieć możliwość korzystania z trenażera. W przyszłości może skusiłbym się na start w triathlonie, jeżeli mocniej podłapię temat. Oczywiście czysto amatorsko, bez zaciekłej walki o rwanie sekund (no, może kiedyś, z innym rowerem i formą ;)). I tutaj pojawia się pytanie, jaki rower sprostałby takim wymaganiom? Mam świadomość, że trudno będzie pogodzić powyższe wytyczne i konieczne będzie pójście na jakieś ustępstwa.
Buszując w sieci spotkałem się z takimi nowościami (jak dla mniej), jak rowery fitness, czy też gravel. A może jednak szosówka, może rower przełajowy, może endurance? Cross chyba jednak odpada z uwagi na główne przeznaczenie. Powiedzmy, że na początek chciałbym na całość (rower + trenażer) wydać kwotę rzędu 4k PLN (+/-). Jeżeli jednak ktoś jest w stanie polecić coś ciekawego w niższej cenie, to z wielką chęcią przyjmę taką propozycję.
Mam nadzieję, że nie palnąłem jakiejś głupoty próbując wyrazić swoje myśli ;)
Czy ktoś może się podzielić sugestiami/wskazówkami/poradami? Jakieś pytania pomocnicze?