Skocz do zawartości

undefined

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia undefined

Forumowicz

Forumowicz (2/4)

  1. To jest oczywiscie roznica wynikajaca z tego gdzie sie jezdzi, a nie czym :) Tak jak juz wyzej podkreslalem - teren to inna bajka, inne warunki i co za tym idzie inna technika. Jesli chodzi o asfalt to wszystkie jednosady powinny sie zachowywac podobnie. Wracajac do tematu - Rose mi sie wstepnie spodobalo, no ale ze wzgledu na to co dopisales chyba jestem zmuszony skreslic jego i inne egzotyczne marki. Raz ze to bedzie moja pierwsza szosa i nie chce sobie niepotrzebnie komplikowac zycia na start, a dwa ze nie mam w okolicy serwisu, ktoremu bym zaufal i nawet dalej nie szukam. Niestety roi sie od partaczy i wole rower serwisowac sam nawet kosztem dodatkowego czasu jaki jest potrzebny na nauke niektorych rzeczy i wydatkow na specjalne narzedzia. Chyba lepiej by bylo w moim przypadku postawic na jakies mainstreamowe i sprawdzone marki. Polecisz cos jeszcze? Bez tarczowek, z przyzwoita waga, "serwisowalnoscia" i stosunkiem jakosci do ceny.
  2. No racja, środek ciężkości też ma ogromne znaczenie. Na aktualnym MTB mam na tyle idealna pozycje, że przesuwanie masy na tył jest potrzebne tylko na ściankach lub na mokrym. Żeby przelecieć przez kierownice musiałbym się mocno postarać albo mieć pecha. Co do amortyzatora... on tylko przeszkadza w hamowaniu jeśli mówimy o gladkim asfalcie. Im jest sztywniejszy tym bezpieczniej przy dużych prędkościach. W terenie to inna bajka. Tak czy owak styl jazdy jestem w stanie dostosować do sprzętu jeśli będzie taka potrzeba. Chciałem się tylko zawczasu rozeznać w kwestii tarcze vs szczęki, bo wiem jak ogromną przepaść je dzieli w goralach :) Macie może jakieś swoje propozycje odnośnie glownego tematu?
  3. Kraków lub Bielsko. Dzięki za wyczerpująca odpowiedz. Jeśli chodzi o hamowanie to te zasady obowiązują identycznie na każdym rowerze (i w sumie też na motocyklach), różnica jedynie w prędkości i właśnie przyczepności z uwagi na różne opony. W tym sezonie z przodu zdarłem do metalu dwa komplety okladzin, z tyłu od niechcenia wymienilem tylko raz, zostawiłem w nich żywiczne bo tak jak napisałeś - one są do zwalniania lub awaryjnie w trudnych sytuacjach jak nie można przesadzić z przednim. Do stawania w miejscu z 40kph tylko przednia żyleta :) Jeśli chodzi o gotowanie płynu to fakt, trzeba bardzo uważać zwłaszcza z metalikami i polmetalikami. Wcale wiele nie trzeba żeby przypiec całość jak piecu. Co do wyciekow to niestety jesteśmy zdani tylko na producentów Edit: można gdzieś przymierzyć na miejscu w Polsce te rowery Rose?
  4. Cześć, wracam do Was po paru ładnych miesiacach nieobecnosci i tym razem znow z prosba o pomoc w wyborze roweru. Ostatni zakup MTB (Kellys Gate) uwazam za mega udany (dziekuje Jacku jeszcze raz za pomoc w wyborze!). Natrzaskalem na nim od marca 10000km uzywajac go w duzej czesci niezgodnie z przeznaczeniem, czyli z przewaga na asfalcie (poczatkowo bylo to niejako z przymusu ze wzgledu na problemy ze sciegnami przy zbyt ostrej jezdzie w terenie, a potem po prostu jakos polubilem coraz to dluzsze trasy normalnymi drogami). Rower doczekal sie minimalnych modyfikacji w kierunku bardziej uniwersalnej i szybszej maszynki i tym sposobem mam idealne polaczenie demona predkosci na asfalcie (jak na MTB) i lekkiej terenowki jak zechce mi sie skrocic trase przez pola i lasy albo pojechac taka pol na pol. No ale do rzeczy. Aktualnie jestem w stanie robic na tym rowerze trasy 120km przy sredniej predkosci 29km/h. Troche powyzej 30km/h wycisnalem pare razy na krotszych dystansach (50-60km). I szybciej juz sie po prostu nie da, bo przelozenia sa typowo gorskie i szybko sie koncza :) Doszedlem do wniosku, ze moze pora warto zainwestowac w cos, co jest stworzone do takiej i szybszej jazdy, bo mnie po prostu do tego ciagnie coraz bardziej. Nigdy nie mialem szosowki i nie pamietam kiedy ostatnio na jakiejs siedzialem, nie znam sie na nich kompletnie, troche zaczalem czytac no ale nie oszukujmy sie - jestem zielony w temacie. Istotne fakty: mieszkam w gorach, sumy przewyzszen powyzej 1000m to dla mnie chleb powszedni. Ponizej tego schodze glownie jak sie krece dookola komina i nie chce mi sie akurat wspinac na grapy lub jak robie wypad samochodem gdzies w bardziej plaskie rejony. Dodatkowo lubie jezdzic troche jak wariat, zwlaszcza na kretych gorskich zjazdach gdzie hamuje rzadko, ale intensywnie np zblizajac sie z pelna predkoscia do zakretu 180 stopni. Musze miec z tego powodu 100% zaufanie do calego roweru a zwlaszcza do hamulcow. Aktualne mam hydrauliczne tarczowki z polmetalicznymi okladzinami i dopoki ich nie przypale to jestem w stanie wyhamowac zawsze i wszedzie. Dlaczego o tym wspominam? Przegladajac rozne oferty trafialem na szosowki z hamulcami tarczowymi mechanicznymi, jednak dominuja szczekowe w zdecydowanej wiekszosci. Czy szczekowe sa po prostu tak dobre ze nic wiecej nie trzeba, czy moze chodzi o spora roznice w ich cenie? Druga kwestia: im lzejszy rower tym na pewno fajniej i przyjemniej by sie jezdzilo w moim regionie. Czy w okolicach 6000zl jest w ogole szansa na cos rozsadnego w karbonie? Trzecia sprawa: w mojej okolicy nie wszedzie jest piekny i gladki asfalt. I chociaz zmienia sie to systematycznie na plus to jednak jezdzac na goralu nie zwracam na to zwykle uwagi (dopoki nie ma takich kocich lbow, ze musze odblokowac amortyzator), bo zdecydowana wiekszosc zostaje wytlumiona, ale troche boje sie jak to moze wygladac na calkowicie sztywnej kolarzowce. Przegladnalem kilka ostatnich tematow w tym dziale odnosnie szosowek, ale czesc linkow przestala dzialac, czesc jest z nizszego pulapu cenowego (ktory tez rozwazam), a czesc z kosmosu (mozliwe ze wtedy byly przeceny). Tak wiec aktualnie nie mam zadnych konkretnych typow, nie mam tez w glowie jakichs innych konkretnych wymogow odnosnie geometrii itp. Jesli trafilaby sie jakas fajna oferta, to chcialbym kupic rower jeszcze w tym roku, zeby chociaz troche obadac jak sie jezdzi na wypracowanych miesniach zanim zanikna przez zime, no ale to jest dosc optymistyczny wariant pewnie :) Pozdrawiam i z gory dziekuje za pomoc
  5. Dziękuję jeszcze raz za szybką i fachową pomoc oraz za te namiary :) Decyzja podjęta, Kellys zamówiony u pana Krzysztofa. Teraz pozostaje tylko czekać na kuriera.
  6. Na pewno? Patrząc na tą tabelkę wydaje mi się, że jednak Kellysowe M to 19" https://www.kellysbike.com/pl/mtb-xc-c527/gate-30-p48475
  7. W takim razie Romet również odpada. Kellys jest parę stówek tańszy a ja nie odczuję braku lepszych hamulców i amortyzatora. Coraz bardziej nakręcam się na Kellysa. Zacząłem jednak mieć wątpliwości, czy aby na pewno celuję w dobry rozmiar ramy. Pomierzyłem swoje ciało, i okazuje się, że się lekko wbiłem w ziemię przez ostatnie lata :D Jak myślisz, czy rama M (bo obstawiam, że to ona jest odpowiednikiem 19") w Kellysie będzie ok przy wzroście 181cm i długość nogi 87.5cm ?
  8. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :) Nie zwróciłem uwagi, że Kross ma pojedynczą zębatkę z przodu. Przez to niestety odpada. Jak na razie najlepszą opcją z tych wszystkichb pod względem cena-jakość wydaje się być Kellys. Jak wypada ten Mustang w porównaniu do Kellysa?
  9. Ten Romet mi nie bardzo odpowiada. Mam jednak jeszcze pytanko odnośnie Krossa i Kellysa - co jest ich najsłabszym ogniwem, jakie mają wady?
  10. Dzięki! Rzuciłem okiem i tak: Merida jest piękna, droga, ale największą przeszkodą jest mimo wszystko brak przedniej przerzutki więc w moim terenie to odpada. Ghost ma zerowy wybór koloru aktualnie w sensownej cenie a jakoś mi sie nie podoba ten pełny czerwony. Kellys Gate i Kross całkiem spoko, promocyjne 3500 to chyba dość znośna cena. Ale chyba wstępnie najbardziej pasuje mi Cube Attention SL o ile udałoby się go dorwać za 3100, bo już widzę że same resztki rozmiarówki 19". Tylko nasuwa mi się pytanie, czy hamulce Shimano BR-M315 są jakoś odczuwalne lepsze od tych "beznadziejnych" w Northtecu? Tobie również dziękuję rowerowy, część z nich widziałem wcześniej ale tylko na szybko przeglądnąłem. Jak będę miał czas to na pewno się zagłębię w lekturkę, na razie po prostu interesowały mnie szybkie, bezpośrednie odpowiedzi :)
  11. Od jakichś 10 lat jeżdżę na moim poczciwym góralu 26" z dość małą ramą 17". Zacząłem się jednak niedawno zastanawiać nad kupnem dodatkowego, większego roweru. Zależy mi na tym, żeby się równie dobrze sprawował i wytrzymał co najmniej z 5 lat bez poważnych awarii :) Tak z grubsza interesuje mnie rozmiar koła 29", osprzęt klasy Shimano Deore (w ostateczności Alivio o ile się nie sypią zbyt szybko), rama 19", dobry amortyzator powietrzny i hamulce hydrauliczne tarczowe. Mile widziane pancerze wewnątrz ramy. Moją uwagę przykuła oferta Northtec, a konkretnie model Cayon DR - http://nrowery.pl/rowery/mtb-29/49-cayon-dr Budżet ~3000zł podaję orientacyjnie właśnie na bazie ich oferty. Czy ktoś ma jakieś doświadczenie z rowerami tej firmy? Czy to rozsądny stosunek ceny do jakości? A może są inne marki godne uwagi w podobnej lub niższej cenie? Chętnie poznam wszelkie opinie i porady z uwagi na to, że nie jestem kompletnie na bieżąco w aktualnych trendach rowerowych i nie mam czasu na nadrobienie tej wiedzy. Edit: Zapomniałem dodać - jeżdżę w górskich terenach, w większości po asfalcie i utwardzonych drogach, ale czasem te drogi też się nagle urywają a zaczyna się ostry zjazd po wyboistym lesie. Cenię sobie możliwość wyskoczenia w dowolnym momencie w gorszy teren bez większych obaw.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...