Witam wszystkich i pozdrawiam. Jestem tutaj nowy więc może kilka słów o sobie. Mieszkam na stałe w Anglii i od jakiegoś roku cierpię na chorobę pt "rower szosowy". Zawsze lubiłem jazdę na rowerze ale były to zawsze jakieś niedrogie rowery crossowe. Robiłem sobie 50- 60 kilometrowe wypady poza miasto i było całkiem ok. Jedna sprawa tylko nie dawała mi spokoju: zdecydowana większość rowerzystów jakich spotykałem na trasie jeździła właśnie na szosówkach. Pomyślałem coś w tym musi być. Po długich przemyśleniach,obejrzeniu iluś tam filmów na YT ,przeczytaniu poradników rowerowych na temat roweru szosowego zdecydowałem się na zakup pierwszej w życiu kolarki.
Mój wybór padł na Cannondale Synapse. Rower o geometrii endurance na ramie aluminiowej z karbonowym widelcem. Jest to typowy rower tzw "entry level"
Krótka specyfikacja:
Rama Synapse Alloy, Optimized 6061 Alloy, SAVE PLUS
Widelec Synapse SAVE, Carbon blades, 1-1/8"
Napęd Schimano Claris 8 rzędowy
Hamulce Tektro R315
Koła Maddux RS 3.0
Wrażenia z jazdy. Po pierwszej jeździe miałem mieszane odczucia. Rower wydawał mi się twardy i niewygodny. Ale z czasem zacząłem dostrzegać coraz więcej plusów jazdy na kolarce. Przede wszystkim lekkość jazdy, prędkość, łatwość w prowadzeniu a po odpowiednim ustawieniu siodełka także i wygodę. Zresztą siodełko było pierwszym elementem który wymieniłem bo oryginalne siodełko Cannondale było do niczego. Założyłem Meridę Panaro i jazda od razu stałą sie przyjemniejsza. Eksperymentowałem też trochę z oponami.Oryginalnie były założone Schwalbe Lugano 25c.Dokupiłem przełajowe Schwalbe CX Comp 30c które ledwo się zmieściły w tylnym widelcu. Chciałem spróbować trochę gravelu czyli jazdy poza asfaltem. CX okazały się mega wygodne ale na sezon jesienny wróciłem do szosówek bo na CX-y nie mogłem założyć błotników.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.