Skocz do zawartości

Diodek

Użytkownicy
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Diodek

  1. Szejkowanie to dość dyskusyjna sprawa. Jedni zalecają, inni nie. Osobiście nie jestem tego fanem, a wracając do tematu to nie masz co się martwić. Ja po parunastu km. zerwałem swój w Unibajku. Na reklamacji producent stwierdzili uszkodzenie mechaniczne. bo jak by inaczej. Innym razem kupiony łańcuch w sklepie lokalnie i padł na pierwszej przejażdżce, na reklamacji uznali i wymienili. Można, można ! Tylko trzeba chcieć. Oba łańcuchy Shimano 9 rz. Aktualnie mam 11rz i chyba są wytrzymalsze patrząc na to jak je męczę, ale pewnie dużo zależy od sztuki. 

    Reklamowałeś swój łańcuch ?

  2. Dlatego zawsze dzwoni się na policje. Jak koleś uciekł to z automatu ma ucieczkę z miejsca zdarzenia i już pod górkę. Jak masz opcję, wróć na miejsce i zobacz czy teren nie jest gdzieś, z którejś ze stron monitorowany. Jeżeli nie uderzyłeś o auto, to nie ma ono wgniecenia, zadrapania co coś innego co mogło by świadczyć o ewentualnym "bliższym spotkaniu". Wtedy chyba kicha. Polecam zadzwonić na policję / udać się na komendę, i zapytać czy coś da radę ugrać. Ale sądzę jak Elle, słowo przeciwko słowu.

    Opcjonalnie forumprawne.org i zadać pytanie.

  3. Faktycznie że w Krakowie macie jakieś dziwne cenniki. W Łodzi jest sensowniej, przynajmniej moim zdaniem. Z resztą u nas miejskie to hit. Świadczy o tym popularność (drudzy w kraju) i ciągła rozbudowa stacji.

    Na temat roweru to ciężko się wypowiedzieć neutralnie. Każdy ma inny styl, inaczej jeździ i nie każdemu miejskie pasują, chociażby mnie. Ale ja to terenowiec, a te rowery są ewidentnie na inne drogi.

    Jeżeli zaś chodzi o jeżdżących, bez komentarza. Widzę co się dzieje w Łodzi, widziałem w Wawie czy Wrocku. Kultura jazdy pozostawia do życzenia. Ale to wszędzie się znajdą agenci, i nie tylko na miejskich rowerach. Chociaż najczęściej to właśnie ich się widzi jak jeżdżą obok siebie. 

  4. Jest jeszcze jedna kwestia że ludzie jeżdżą na takim, a nie innym, sprzęcie - finanse. Nie każdego stać na nowy rower, nie każdy może sobie pozwolić na częste naprawy. O ile finanse związane ze smarowaniem to żart bo oliwa do maszyn to wydatek 3 zł za 100 ml i starczy na długi czas, tak naprawy techniczne są już większym wydatkiem. Rozumiem że jest to duże ryzyko dla jeżdżącego i przechodniów, ale nic z tym nie zrobimy. Przepisy przepisami, ale skoro jest problem z pilnowaniem innych by mieli jakiekolwiek oświetlenie to co dopiero prawidłowy stan techniczny naszych jednośladów.

    Jest też kwestia "bezpieczeństwa", jak ktoś jedzie takim sprzętem tylko po bułki, to takiego złoma może przypiąć nawet na najtańśzą linkę, i tak go nikt nie ukradnie :)

  5. Może i do nas wejdą kiedyś normy dot. przedniego oświetlenia jak np. niemiecka StVZO. Tylko kto tego będzie przestrzegał i kto egzekwował...

     

    Nie ma opcji w ciągu następny nastu lat, przynajmniej ja tak obstawiam. Problem jest ze zwykłymi światłami, a co dopiero tymi z normami jakimiś. Druga rzecz, co wtedy ze "zwykłymi" światłami ? Ktoś mi np. odda za moją kupioną miesiąc wcześniej np. za 200 zł ale bez certyfikatu ? Ktoś kto prowadzi sklep, ma tego pełno to ma nagle wywalić ? Jak ludzi ledwo stać na rower za 200 - 300 zł to mają sobie sprawić lampkę za około 100 zł ? Bo certyfikat producent też za darmo nie dostanie. Za dużo jest "ale" aby to wprowadzić, a co dopiero egzekwowanie tego. 

  6. Kwestią niejasną dla mnie jest czy zdemontowane części muszę mieć przy sobie, żeby w razie konieczności okazać, że na wypadek zmiany warunków jestem wyposażony.

     

    Osobiście podejrzewam że jak będziesz miał mieć kontrolę, to tylko wieczorem gdy owe światła powinieneś mieć a ich nie włączysz, bądź nie będziesz miał zamontowanych. No chyba że wpadniesz przy innej "okazji" i będą się czepiać czego popadnie. Naprawdę podstawowe wyposażenie świateł (w zasadzie odblasków, ale jakoś tam świecą), i dzwonka to zamkniesz się w 10 zł na upartego. Skoro piszesz że jeździsz w dzień tylko, to nie ma co szaleć z wydatkami.

  7. Coś w tym jest :)

     

    "Odblask to nie obciach" to akcja edukacyjna, mająca przekonać łodzian do noszenia elementów odblaskowych, a pomagać ma w tym "magiczna tuba" wymyślona przez organizatorów.

    Choć elementy odblaskowe, które można przytwierdzić do garderoby czy np. do paska plecaka bądź roweru, są łatwo dostępne i często rozdawane w ramach różnych akcji, to mało kto ich używa. Tymczasem, jak przekonują organizatorzy akcji "Odblask to nie obciach", to elementy - o ile tylko są używane - mogą uchronić nasze zdrowie i życie.

    Jak podkreśla Sławomir Piotrowski z nieformalnej grupy "Sławek & Przyjaciele", organizator akcji "Odblask to nie obciach", samo rozdawanie odblasków nie wystarcza. Trzeba bowiem uświadamiać pieszych, jak słabo po zmroku są oni widoczni dla kierowców, również w mieście, gdzie nie zawsze latarnie zapewniają odpowiednie oświetlenie, a czasem ich po prostu brakuje. - Dlatego postanowiliśmy skupić się na uświadamianiu i przekonywaniu, że odblaski warto nosić. Pomagać ma w tym wymyślona przez nas "magiczna tuba" - mówi Sławomir Piotrowski.

    Tuby w prosty i bardzo wyrazisty sposób pokazują różnicę, jak po zmierzchu widoczna jest osoba z odblaskami lub bez nich. Zaletą tuby jest to, że w każdej chwili i w dowolnym miejscu, bez względu na porę dnia i nocy można zaprezentować symulację drogową po zmroku. Tuby są niewielkie i bez problemu można się nimi posłużyć np. w przedszkolu czy szkole, aby dzieci i młodzież przekonały się, jak znacząco odblaski poprawiają ich widoczność na drodze.

    Jak podkreśla podkomisarz Maciej Cholajda z WRD KWP w Łodzi, podstawą naszego bezpieczeństwa na drodze jest dobra widoczność, którą zapewniają m.in. odblaski. Każdy taki element ma realny wpływ na bezpieczeństwo osób poruszających się pieszo czy na jednośladami. Dzięki nim wzrasta szansa, że kierujący pojazdem odpowiednio wcześnie dostrzeże pieszego lub rowerzystę. To daje kierowcy czas na właściwe zareagowanie, na zwolnienie czy zaplanowanie bezpiecznego manewru wymijania.

     

    https://uml.lodz.pl/aktualnosci/artykul/odblask-to-nie-obciach-to-bezpieczenstwo-id18419/2018/2/19/

  8. Hej, swoją rowerową przygodę zacząłem niedawno i w związku z tym nasuwa mi się dwa pytania.\

     

    W momencie gdy nie ma zmroku, nie jadę przez tunel, nie ma mgły itd. z tego co czytałem światło przednie białe i tylne czerwone mogą być odłączone, ale czy policjant/strażnik miejski/strażnik gminny/kto tam jeszcze się tym zajmuje może sprawdzić czy wgl jestem w nie wyposażony i gdzieś je mam (jeśli warunki nie wymagają by były podłączone do roweru) czy w takim wypadku sprawdzić mogą ewentualnie posiadanie dzwonka?

     

    Nie masz ich gdzieś mieć, a muszą być zamontowane na rowerze. Jak będziesz miał kontrole to wszystko mogą sprawdzić. Brak głupiego dzwonka za 5 zł może Cię kosztować kilkanaście razy więcej. Tal jak pisze Elle, nie muszą być to sprzęty na wypasie, mają po prostu być. Przepisy nie definiują minimalnej mocy światełek więc jak nie jeździsz po nocach po lesie jak ja, to weź zamontuj sobie najprostsze światła za kilka złotych. Z Chin kupisz je za kilka złotych, jedyny minus to czas dostawy. Propozycje masz u mnie na stronie, w razie czego służę pomocą.

     

    A skoro o przepisach mowa :

     

     

    Rower powinien być wyposażony:

    1) z przodu – co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej;

    2) z tyłu – co najmniej w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy czerwonej;

    3) w światła, o których mowa w ust. 3 pkt. 3, jeżeli konstrukcja roweru lub wózka rowerowego uniemożliwia kierującemu sygnalizowanie przez wyciągnięcie ręki zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu

    4) co najmniej w jeden skutecznie działający hamulec;

    5) w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku. 1a. Dopuszcza się, aby światła pozycyjne roweru i wózka rowerowego, o których mowa w ust. 1 pkt. 1 i  2, były zdemontowane, jeżeli kierujący tym pojazdem nie jest zobowiązany do ich używania podczas jazdy. 1b. Przyczepa ciągnięta przez rower lub wózek rowerowy powinna być wyposażona wdyszel wyposażony w urządzenie sprzęgowe uniemożliwiające przewrócenie się przyczepy w przypadku przewrócenia się roweru; nie dotyczy przyczepy jednokołowej.”

     

    http://www.lodzka.policja.gov.pl/ld/informacje/12865,Bezpiecznie-na-rowerze.html

  9. To może coś używanego ? Lepsze używki produktów z wyższej półki, niż nie jeden nowy ale jakiś tani.

     

    @Inbike, Na jakiej podstawie twierdzisz że nieporównywalnie lepsze jest mocowanie na widelec ? Są bezawaryjne ? Nikomu nigdy się nie uszkodziło ? Wątpię. Moje Thule wytrzymały dość duże wyboje i dwa rowery na dachu załadowane w Łodzi dojechały bez problemu na drugi koniec kraju. A to jeden z nielicznych wypadów był. Nie sądzę aby mocowanie było ważne, a jakość jego wykonania. Niestety coś co jest naprawdę dobre, swoje kosztuje, i tego nie przeskoczymy. 

  10. Nie drążąc tematu, bo szkoda mi czasu na sprzeczki, powiem Ci tylko że opisujesz mocno po łebku tą lampkę, nie testując jej dokładnie. Zalety które wymieniłeś pewnie podważę w swoich testach. Podejrzewam że pojemność akumulatora, przy prądzie 1C, wyjdzie poniżej podanego wyniku. Ilość lumenów też jest dyskusyjna. Wierz mi lub nie, ale bez zdjęć Twoja recka bardzo mało komukolwiek powie. Dorzuć zdjęcia i już będzie inaczej odbierana. Sam robię opisy światełek z chin, i nie tylko, i zdjęcia dopiero pokazują co ta lampka naprawdę potrafi. Bardziej dociekliwi mogą przy okazji zobaczyć jak światełko jest zbudowane.

    Co do tematu na innym forum, nie jest tego dużo wbrew pozorom.

  11. Uwaga linki afiliacyjne ;-) 

     

    Tym nie mniej ten (i następne) wpis/ recenzja/ test (jak zwał tak zwał) nie jest (i nie będą) po to abym dostał jakieś centy z Banggod ale żeby przekazać parę informacji i subiektywnych ;-)

     

    Zaprzeczasz sam sobie kolego... Jak na test, to hmm, skromniutko o nich...

     

    Co do XANES-a, te lampki są dość awaryjne na starcie i nie są takie super jak by się wydawało, wątek o nich prowadzimy na innym forum o tematyce rowerowej https://www.forumrowerowe.org/topic/120938-lampka-co-kupisz-jak-masz-50-a-co-jeśli-masz-150zł/?page=102

     

    Można by powiedzieć że ja mam np. pecha, ale u innych wcale różowo sprawa też nie wygląda. Nie napalał bym się na nie aż tak. Opinie kupujących też nie powalają, a przynajmniej wszędzie przewijał się wątek o ich awaryjności i wyłączeniu w najmniej oczekiwanych momentach. Czy te komentarze dalej są, nie wiem, nie sprawdzałem.

  12. Ad.1 Koszyk na bidon weź jaki Ci się podoba. Jak nie jeździsz ekstremalnie, po mega wybojach czy coś w tym stylu, nie musi być to cudo.

    Ad.2 Na przód to co wyżej polecali, lub na innym forum (https://www.forumrowerowe.org/topic/120938-lampka-co-kupisz-jak-masz-50-a-co-jesli-masz-150zl/page-132?do=findComment&comment=2037883) masz też multum stron o mowie na temat światełek. Głównie o Convoyu mowa, ale zdarza się skrobnąć o czymś innym :)

    Ad.3 Ja używam na zapięcie SKS Shockblade II + X-BLADE II, ale do Twojego roweru pasują jak pięść do nosa. Tak czy siak, szybko zamykanie się sprawdza idealnie. Czasem tył gdzieś zwieje w bok, ale jest to do przeżycia.

    Ad.4 Moim zdaniem bierz M520, polecane od dawna i sprawdzają się bardzo dobrze. Wiem z praktyki.

  13. No właśnie. Zwykła latarka świeci gorzej i krócej niż dedykowana do roweru. Przeszedłem przez fazy tanich lampek, które też uważałem za wystarczające. Skończyło się na innym rozwiązaniu i dopiero teraz jestem zadowolony. I niestety 30-40 plnów nie wystarczyło.

     

    Polemizowałbym. Model, modelowi nie równy. Taka lampka za 5 zł (link niżej), świeci lepiej niż nie jedna "dedykowana" lampka za np. 15 zł.

     

    Używał ktoś tego typu latarek z zoomem? Parametry wyglądają obiecująco...

     

    http://allegro.pl/lampka-rowerowa-5w-led-falcon-eye-focus-150lm-cree-i6914262069.html

     

    U mnie masz test https://diodek.pl/tania-latarka-za-5-zl-czy-warto-ja-kupic/  Co prawda moja jest za 5 zł, ale oszałamiającej różnicy między nimi nie będzie. W gorszych przypadkach po ustawieniu zoom-u na max, zobaczysz sobie kwadracik diody :)

     

    Używałem czegoś podobnego. Lumenów miało milion pięćset dwa dziewięćset, czyli cholera wie ile ale świeciło dobrze. Bateria 18650. Czas świecenia długi, cena ok. 70-80zł.

     

    Ilość lumenów na tanich lampkach można wcisnąć między bajki. A świeci długo bo diody led COB nie są aż tak prądożerne, a świecą względnie jasno. Na Cree, i 18650, takich wyników już nie będzie. No chyba że na wyjściu ustawimy 300 mAh. To już poświeci trochę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...