Skocz do zawartości

GrzeHu

Użytkownicy
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez GrzeHu

  1. Hm, a jak tego synka chcesz zawozić, jeśli rower nie ma otworów pod bagażnik? To znaczy oczywiście da się, jednak rama trochę wybór ogranicza. Podobnie może być kłopot z błotnikami. Tak więc do miasta ten rower wydaje mi się wyborem tak na dwa razy.

    Większość fotelikow dziecięcych nie wymaga bagażnika. Tak samo przyczepki. Ba nawet lepiej jest bez bagażnika bo amortyzacja na prętach zdecydowanie lepsza i nie idzie dziecku na kręgosłup każda dziura. Fitness jak najbardziej do takiego celu się nada, oby tylko dało się włożyć minimum 35-38c opony.

     

    Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka

  2. Najgorszy marketing jaki widziałem, ale moim zdaniem z jego filmów też się wylewało mnóstwo złych emocji. Wystarczy popatrzeć na niektóre filmy, w których mieliśmy konflikt z Decathlonem, konflikt z Szajbajkiem, problemy i konflikt z Runmageddon. Dodatkowo w komentarzach pisał Bartosz Huzarski o tym jak to gość się przywalił do jego promocyjnego filmu Skody o pobijaniu rekordu na podjeździe w Himalajach. I też była drama i niewybredne komentarze. Gość nawet pisał, że wjedzie tą przełęcz szybciej niż były zawodowy kolarz i że się tego podejmie, czego oczywiście nie zrobił. Sick.

     

    Wszędzie rościł sobie prawo do oceny i komentowania innych, ale stanowczo zabrania, usuwa komentarze, zgłasza posty na fb, gdzie inni komentują jego działalność negatywnie. Jeden gość odważył się coś napisać no i szambo wybiło. Totalnie nie zrozumiała jest linia obrony i to jak w zaparte idzie. Jest trochę taką tragiczną osobą, która totalnie w swoim postępowaniu nie widzi nic złego.

     

    Po komentarzach i stylu, można bardzo łatwo samemu sobie wyrobić opinię na ten temat. Tu wiele mówiący komentarz osoby, która razem z nim tworzyła tą firme:

     

    https://www.facebook.com/zosia.radzikowska/posts/10218457838416113?hc_location=ufi

     

    Smutne strasznie to jest.

  3. Sugerowałem się głównie długością górnej rury. Ale akurat wypada to tak, że trafiam idealnie w ich rozmiar z tabeli.

    Ogólnie porównywałem mocno geo z moim wcześniejszym rowerem. I na tej podstawie dopasowywałem.

    Nie mam wielkiego doświadczenia z rowerami z barankiem, ale moim zdaniem rama jest mega wygodna.

    Ważne tylko, żeby dobrze sobie jeszcze dobrać długość mostka i pokombinować czy i jesli tka to ile podkładek pod mostkiem potrzebujemy.

     

    Widzę, że w rozmiarze 51 długość górnej rury ma 54 cm więc trochę gość z ebaya ma racji, bo to wygląda jakby w rzeczywistości był rozmiar 54. Z tym, że on pisze, że 54 za duże dla 5'8" (172). Ty masz 175 więc łapiesz się już na 54, ale całkiem możliwe ze 51 będzie dla Ciebie dobre. Jesli mialbym wybierac to chyba zdałbym się raczej na strone producenta.

    Pytanie jeszcze jaką masz długość nogi, czy sztyca nie będzie za bardzo wyciągnięta przy ramie 51.

    Jeśli masz krótkie nogi to pewnie mozna mniejszy rozmiar, a jak długie to pewnie większy i krótszy mostek, ale ekspertem nie jestem.

    Ja posiłkowałem się jeszcze kalkulatorem z competitive cyclist (w tej chwili, żeby z niego skorzystać musisz użyć VPN-a, bo jest niedostępny dla uzytkownikow z EU).

    Polecam dostać się jakoś na tą stronę, pomierzyć się i tam sprawdzić własnie najważniejszy parametr czyli efektywną długość górnej rury (Virtual Top tube).

     

    Brałem pod uwagę jeszcze takie ramy:

    Octane One Gridd (nie przekonuje mnie jednak zewn. prowadzenie linek tam i lakier jest ponoć mega delikatny).

    Jakaś stal np. https://www.cotic.co.uk/product/escapadeale trochę się obawiałem problemów z ewentualna korozją stali. No i waga spora.

    Była też w Polsce dostępna rama Eddy Merckx Strasbourg 71. Karbonowa w promocji za chyba ok. 4 k co było mega okazją IMO, ale totalnie mi sie nie podobała wizualnie.

    Accent Feral wygląda spoko, carbon miejsce na opone 50mm, ale pare rzeczy mi tez nie pasowalo np support pressfit itp. No i cena wyższa.

    Ramy Mason Bokeh fajne, ale dla mnie za drogie.

    Viner Strada Bianca - tani carbon, ma wszystko co trzeba, ale to jednak trochę za bardzo zalatywało mi chińszczyzną no i malowanie tak sobie mi się pdooba

    Canyon Endurace - na tą ramę się mocno napaliłem, ale jednak zrezygnowałem bo tam tylko ok 33mm opona wjedzie. To jednak zdecydowanie za mało.

    Najfajniejsza alternatywa to chyba: http://www.bike4race.pl/product-pol-1217-Rama-gravel-RIDLEY-X-TRAIL-A-kolor-XTA-02CS-Ocean-Green-Black-Reflective.htmlma wszystko co trzeba, podobał mi się. Ale jednak Tripster wygrał. Trochę wyglądem, troche unikatowością, czy miejscem na 3 bidon.

    Na koniec jeszcze oglądałem ramy RAG+ od NS, ale jakoś tak przepadła gdzieś w wyborze.

  4. Ramę kupiłem w https://www.merlincycles.com/. Doszla chyba w 5 dni.

     

    Prowadzenie przewodów bezproblemowo. Co prawda przewód wchodzi z innej strony niż zazwyczaj w ramach czyli z prawej, ale w niczym to nie przeszkadza, nie obciera, nie krzyżuje dziwnie czy coś.

    Samo prowadzenie wewnątrz tez da rade samemu ogarnąć bez żadnych specjalnych przyrządów, nitek, czy magnesów. Po prostu wkładasz, parę razy celujesz i wychodzi dołem.

  5. Dobrze, zapytam inaczej: jak wyznaczyć poprawnie strefy?

    To przecież nie jest tak, że w czasie godziny rozgrzewam się minutę, kolejne dwie jadę w strefie 2, potem 10 minut w strefie 3, około pół godziny w 4 i wreszcie ostatni kwadrans funduję sobie beztlenówkę ;) Wartości się mieszają, raz jadę mocniej, innym słabiej, z górki tętno szybko spada, pod górkę szybko rośnie (za górkę można podstawić jakość asfaltu oraz kierunek wiatru, choć akurat ten drugi zmienia się nieporównanie wolniej). Tal czy owak, tak jak pisałam, nie daję rady jechać w strefie 5 więcej niż kilkanaście sekund. Jeśli przekroczę jakąś granicę czasową, muszę się zatrzymać i dojść przynajmniej do 150, a najlepiej jeszcze niżej. Co w takim razie mam sobie ustalić tak zwanie lepiej? Nie trenuję, więc nie wydam na pomiar mocy równowartości swojego roweru. Tak samo nie pójdę ustalać progów w jakimś wypasionym studiu z trenażerem, skoro nawet na bike fitting jeszcze nie dotarłam.

     

    @Łukaszu, myślę, że jak dostanę odpowiedź na moje pytanie, to wtedy będziesz mógł myśleć o pulsometrze. Bo na razie, jak widzisz, pulsometr można mieć, a potem się okaże, że strefy masz wyznaczone nie tak, jak to ma wyglądać :P

    Jesli nie dasz rady jechac dluzej niz kilkanasice sekund w 5 stefie to moze nie jest tak zle wyznaczone. Po prostu musisz sie nauczyc jezdzic wolniej, zeby sie wlasnie nie zatrzymywac i poprawic wydolnosc i i szybkosc w 2 strefie. 

     

    Strefy najlepiej wyznaczy za pomoca testy terenowego:

     

    "Test 30-minutowy

    Polega na przejechaniu płaskiego lub wiodącego lekko pod górkę (1-2%) odcinka szosy z intensywnością maksymalną, możliwą do utrzymania przez cały test.

     

    Rozgrzewka: powinna wynosić 10-30 minut i stanowić standardową procedurę, jaką wykonujemy zwykle przed wyścigiem. Może zawierać 1-2 krótkie interwały (30-60 sekund) mające na celu przygotowanie organizmu do wysiłku.

     

    Czas trwania: 30 minut

     

    Kadencja: stała, do wyboru przez zawodnika, powtarzalna w każdym kolejnym teście. Standardowo w granicach 85-95rpm.

     

    Sposób jazdy: stopniowe narastanie prędkości przez pierwsze 4-6 minut, następnie utrzymywanie stałej intensywności do końca testu.

     

    Pomiar tętna średniego: mierzony pomiędzy 10-30 minutą (20 minut) testu.

     

    Wynik: średnie tętno z 20 końcowych minut testu stanowi w przybliżeniu wartość progu LT."

     

    Strefa 1: poniżej 81% Hr LT

    Strefa 2: 82-89% Hr LT

    Strefa 3: 90-93% Hr LT

    Strefa 4: 94-99% Hr LT

    Strefa 5a: 100-102% Hr LT

    Strefa 5b: 103-106% Hr LT

    Strefa 5c: powyżej 106% Hr LT

     

    Tekst przeklejony z artykulu: 

    https://portal.bikeworld.pl/artykul/porady/trening_kolarza/10434/granice_tetna

     

  6. Strefy wylicza mi samodzielnie Garmin, kiedyś liczyło mi Endomondo. Nawet celowo pozawyżałam kiedyś progi, ale i tak co i rusz siedziałam w tych górnych.

    Natomiast tętno maksymalne mam wpisane to, jakie udało mi się osiągnąć najwięcej, czyli 199bpm. Choć od dwóch miesięcy już do takiego nie dobijam, ok. 195 to myślę, że teraz max, choć i tak na takie rzadko wjeżdżam - najczęściej od 185-186 i więcej po kilkunastu sekundach muszę skapitulować. W każdym razie ze wszystkich znanych mi wzorów tętno max wychodziło znacznie niższe.

    Nie wiem jak wylicza Garmin, ale obstawiam że słabo i że z HR max. Takie strefy nie mają żadnej racji bytu. Jedyne sensowne wyliczenia po za badaniami laboratoryjntmi to test terenowy Friela, gdzie 30 min jedzie się w trupa ze stałym tempem.

     

    Po za tym tak wysokie tetno swiadczy zazwyczaj o braku wytrenowania. Poprawic to mozna jezdzac wolniej. Wiem ze to mega ciezkie czasami i wydaje sie ze ciezko jest jechac wolniej ale tak jest i takie wolniejsze jezdzenie daje rezultaty. Przechodzilem dokladnie przez to samo. Wysokie tetno, patrzenie na predkosc srednia przejazdu, jezdzenie tylko w 1 strefie zazwyczaj w 4 albo 3 albo na granicy i potrzeba co jakis czas zeby sie zatrzymac albo calkowicie przestac pedalowac zeby odpoczac. Dzieki pusometrowi wlasnie zaczalem jezdzic wolniej i spokojniej, szczegolnie na poczatku kazdej jazdy, dzieki czemu moja kondycja znacznie sie poprawila.

  7. Poprawnie wyznaczone strefy to podstawa. Z aptekarska dokładnością i przyłożenie się do testu terenowego. Bo to o czym pisze Elle nie jest nowe. Nie da się jechać długo w 4-5 strefie. Jest to z definicji nie możliwe.

     

    Ja póki jeździłem na tetnie to wykres skakał. Ciężko jest kontrolować tempo za pomocą pulsu bo odpowiedź organizmu jest wolna. Ale da sie na pewno trochę kontrolować żeby nie przesadzac. Jeśli planujemy np. 3-4h jazdy i po pierwszych 20 min jesteśmy cały czas w 4 strefie to jest wyraźny znak, że za szybko zaczęliśmy i trzeba zwolnić. I trzeba się tu kierować raczej prędkością/odczuciem a dopiero po 5-10 min zerknąć na puls.

     

    Bardzo fajnie wypada porównanie z mocą. Bo odkąd jeżdżę na mocy to wykres tętna jest dużo bardziej liniowy. W wyższych strefach rzadko jednak strefy się pokrywają bo przy krótkich przyspueszeniach właśnie i interwalach puls zawodzi.

     

    Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka

  8. Na forum u Szajbajka jest długi wątek o Roxach 7.0 i 11.0 Sam mam siódemkę i poza drobiazgami, bardzo sobie ją chwalę. W przeciwieństwie do Garmina Edge 820, którego miałem przez jakiś czas i się go pozbyłem, bo miał sporo więcej niedociągnięć i działał dość ślamazarnie.

     

    Jeżeli chodzi o mocowanie, to Rox ma uchwyt kompatybilny z Garminem. I zaręczam Ci, że nie rusza się nawet o milimetr, a o wypadnięciu z uchwytu można zapomnieć (testowałem w terenowych warunkach). O słabszym trzymaniu zwykłych liczników Sigmy słyszałem, choć mi się nigdy nie zdarzyło. Ale z licznikiem nigdy nie szalałem :)

     

     

    Mam pytanie do Was o pulsometr. Ja szerokim łukiem obchodzę słowo "trening" i nadal nie mam zamiaru tworzyć planów treningowych itd. Jeżdżę dla przyjemności i tego się trzymam. Raz 20 km, raz 120 km, czasem 220 km :) Natomiast czy w takim przypadku jest sens używać pulsometru? Czy ustalenie stref i trzymanie się wybranej sprawi, że np. mniej się zmęczę, albo będę w stanie więcej przejechać? Mam książkę Friela o treningu z pulsometrem, ale potrzebuję podpowiedzi dla osoby, która chciałaby to wykorzystać w celach trzymania formy i rekreacji, a nie urywania sekund.

     

    Na razie jeżdżę "na czuja", tzn. nieraz sam się stopuję, żeby np. nie wjeżdżać podjazdów ze zbyt dużą intensywnością, tylko lekko odpuścić żeby się nie zarżnąć. A gdy jadę po płaskim, to jadę tak, żeby trzymać wyższą kadencję (znowu na czuja, miałem kiedyś miernik, użyłem go dwa razy i potwierdziłem tylko, że trzymam kadencję na poziomie 80-90) i nie przeciążać mięśni - tzn. jadę gdzieś na granicy pomiędzy lekkim kręceniem a spinaniem pośladów :)

     

    Czy pulsometr w takiej sytuacji cokolwiek da?

    Moim zdaniem tak jeśli jeździsz w miarę równym tempem. Jeśli dużo przyspieszasz zwalniasz to odpowiedź pulsu będzie zbyt wolna żeby z niej korzystać. No i raczej głównie do strefy 2 i 3. 4 jeśli robisz naprawdę długi mocny interwal.

     

    Na długą trasę ze stałym tempem pulsometr da radę aby nie wychodzić po za 2 strefę.

     

    Po za tym może się przydać też do analizy po jeździe. Zazwyczaj niższy puls niż zwykle przy tej samej intensywności, trudność w wejściu blisko max HR nawet przy maksymalnym wysiłku sugeruje zmęczenie i przetrenowanie.

     

    Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka

  9. Jak kolega wyżej napisał: z Cube'a patrz na model nuroad. Za 4600 wyjsciowo ma wszystko co trzeba:

    - sztywne osi

    - Tiagre

    - Hamulce trp spyre

    - Wygodna geo

    - Fajne opony 36c i miejsce na wiecej

     

    Ten Cube, ktorego przywolales to jest przelajowka. Roznice w osprzecie poczujesz o tyle, ze jeden rower to 1x11 a drugi 2x11. No i klamki srama dzialaja inaczej niz shimano.

     

    Ja bym odrzucił wszystkie przelajowki z zestawienia, czyli Cube'a i Treka. 

    Jak chcesz Treka to model checkpoint, ale to juz sporo wieksza kasa sie robi.

     

    Accent wyglada fajnie po za:

    - brakiem sztywnych osi

    - hamulcami nie wiadomego pochodzenia sygnowanymi przez accenta

     

    Jak podnosisz budżet to zerknij sobie na rower rodzimego producenta:

    Octane One Gridd

     

    Tez jest fajnie skonfigurowany, a do tego wyglada ladnie i ma duzo miejsca na opone.

  10. @GrzeHu, po prostu jak ktoś pisze, że przeznacza na rower ok. 5k, to nie napisałabym mu: co najmniej Claris, tylko co najmniej Sora. Za 3,5k co innego. Tylko tyle.

    Z modą na gravele niestety prawda. Szosy w tej samej cenie są znacznie lepsze.

    Ale początkowe pytanie dotyczyło roweru w zakresie 3000-4000. Dopiero po tych dyskusjach była mowa, że jest skłonny zapłacić więcej. Zaproponowałem opcję w każdą stronę.

  11. A gdzie ja tu podałem rower za 5000 na clarisie bo nie widzę? Podałem 3 modele rowerów z których jeden (Kellys Soot 30) jest na clarisie i kosztuje wyjściowo 3800, w necie mozna znalezc za 3600, a pewnie bez problemu kupic za mniej niz 3500.
    Po za tym nowy claris i wygląda ładnie i nie działa gorzej niz sora. Ma po prostu jedno przełożenie mniej. Zdecydowanie jeśli miałbym do wyboru rower na clarisie z hamulcami trp spyre, sztywnymi osiami to wole dopłacić za to niż o 1 przełożenie więcej i kijowe hamulce.

    Kwestia tego, ze na gravele jest moda i są strasznie drogie w stosunku do tego jaki mają osprzęt vs szosa w tej samej cenie to inny temat.

  12. Właśnie, "wracając do głównego pytania", bo powoli zaczyna się robić offtopic. :)

     

    Właśnie idealnie to ująłeś - nie chcę bić rekordów prędkości ani się ścigać. Chcę zwyczajnie wyjechać poza miasto na ściężkę rowerową. Kończy się ścieżka? Wbijam na asfalt. Zauważam jakąś fajną leśną drogę? Jadę tam! Mam ochotę na 30-kilometrowy trip? Czemu nie.

     

    Właśnie do tego jest mi obecnie potrzebny rower. Nie chcę MTB, bo jazda na dłuższych dystansach będzie mnie męczyć. Wydaje mi się, że gravel będzie jak najbardziej odpowiedni do tego, co opisałem powyżej. :) I to nie kwestia przymierzenia się i wyglądu, zależy mi raczej na trwałości i dobrej jakości podzespołach. Wygląd ma drugorzędne znaczenie. Tylko wiecie... tiagra, sora, sram - nic mi to nie mówi. Nie znam się na jakości poszczególnych grup, dlatego skierowałem się z prośbą o pomoc do Was, drodzy użytkownicy. :)

     

    I tak jak wspominałem, z tego jaki model kupić, dyskusja zeszła trochę na temat czy to ma być w ogóle gravel czy nie gravel, czy mtb, szosówka, turystyk, cross a może trek. Proszę Was o pomoc w typowaniu konkretnych modeli, liderów w swojej kategorii cenowej. :)

     

    Notabene jestem w stanie podnieść widełki, myślę, że do 5 tysięcy, a jeśli trafi się coś wartego kupna to może nawet i do 6 tys.

     

    Pozdrawiam,

    Kuba

    Ja na szybko mogę polecić modele Kellys soot 30 i 50, Ridley X-trail A sora mechanical disc. Są to rowery gdzie producent nie oszczędzal przesadnie na hamulcach, maja sztywne osi. W zależności od budżetu wybierz po prostu na co cię stać i co Ci się najbardziej podoba zwracając uwagę, żeby był to conamniej shimano Claris, hamulce Trp spyre albo hydraulika i jak najszersza opona.

     

    Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka

  13. Jakby spiął łańcuch na dwie spinki to można by go skracać i wydłużać na życzenie. Tak chciałem to u siebie rozwiazać, jak zajezdże opony cx speed, to kupie dwa komplety na szosę i w teren i tak zrobię.

     

    Wysłane z mojego TA-1024 przy użyciu Tapatalka

    Tak ale to wciaz dodatkowa czynnosc, do tego dosc brudzaca. 

    Wolałbym tego uniknąć przy zmianie kół.

     

    A jak ci sie te conti sprawuja? Zadowolony?

  14. Myślałem tymbardziej że mam płaskie okolice, ale to wymagałoby zmiany łańcucha przy przekladaniu kol, a byłoby to już trochę niewygodne. Bardziej myślę o zmianie w obu zestawach na 11-28 jak już zajade te kasety, bo na szutrach też rzadko schodzę z blatu.

    Najchętniej to bym chciał kasetę 12-28 albo 12-30 ale takich nie ma w 11 rzędach. Z koronki 11 korzystałem przez rok może przez 3 minuty jazdy.

     

    Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka

  15. A ja się z kudl4t4 zgodzę z tą analogią do samochodów. Wcale nie chodzi o to, że ktoś musi wiedzieć, że Ty posiadasz coś wyjątkowego. Ważne, że Ty wiesz, że to pasuje do Twojego konceptu i tak sobie wymarzyłas/wymysliłaś.

     

    Wiadomo, że najprościej byłoby wziąć xtr-y albo w ogóle 520, bo sprawdzone, każdy poleci, a po wpisaniu w googla 476 pozytywnych recenzji na youtube. Ale ile więcej satysfakcji daje znalezienie czegoś niszowego, wybranie pod siebie, przetestowanie i podzielenie się opinią na publicznym forum. To trochę jak z topowymi telefonami. Jak szukasz takiego to każdy powie ci Samsung Galaxy albo iphone. To jest naturalny wybór: sprawdzony, rozreklamowany, solidny. Potrzebujesz, kupujesz, cieszysz się. Ale to nie znaczy, że nie istnieją inne firmy posiadające porównywalnych telefonow w porównywalnych cenach. Może akurat masz czas i interes w tym, żeby zbadać inne opcje. Nie każdy musi podążać za tłumem.  

     

    Internet to wspaniały wynalazek. Daje nam dostęp do wszelkiego rodzaju recenzji, opisów, tutoriali. Internet daje dostęp do rowerów, części, ubrań z drugiej części świata, których nigdy nie znaleźlibyśmy w sklepie za rogiem. Bez internetu  w życiu nie złożyłbym sam roweru, nie odpowietrzył hamulców. Pewnie miałbym problem ze zwykłą regulacją przerzutek. Doceńmy to, że ktoś chce się z nami podzielić własną wiedzą i doświadczeniem. Pewnie i tak 99% kupi te 520-tki, czy xtr-y, ale może ktoś się akurat tymi pedałami zainteresuje.

     

    P.S. Ja również chętnie przeczytałbym opis co tam fajnego sama zbudowałaś.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...