Niestety MTB nie dla mnie, przynajmniej na razie. Spróbowałem, było epicko na łatwej trasie ale to chyba nie to, przynajmniej na razie. Chcę zwiedzić świat najpierw, potem mogę rozważać śmierć poprzez kontakt z drzewem ;)
Udało mi się dorwać Unibike Globetotter w cenie Atlantisa. Dobre światła, pompka, epicka nóżka, fajna kierownica i skóra na kierownicy jak w mercedesie to zdecydowanie coś, co mnie przekonało. Generalnie jestem po przesiadce z czegoś takiego: http://www.bikekatalog.pl/2009/rowery/131/Giant.Cypress.SE/także ten tego... rower sam rusza! xD I to w sumie prawda, bo pomimo większej wagi i dynama jakoś łatwiej mi się rusza. Może emocje :-)
Z wrażenia zrobiłem aż dwie trasy, pierwszą na 40,6 km, drugą 16,5 km. Podczas pierwszej trasy moje emocje mocno upadły, bo się koło scentrowało. Nie mam pojęcia jak, trasa po której często jeżdżę i stary rower nigdy nic a ten siup od razu. Mina gościa w sklepie bezcenna. Nie uwierzył, że w żadną dziurę nie wjechałem. Sam bym pewnie nie uwierzył. Ale naprawił.
Na drugiej wycieczce na szczęście nic, mam nadzieję, że się tak utrzyma :)
Tylko do nowego siodełka tyłek musi się przyzwyczaić... ;D
Także dzięki wielkie za porady i kto wie, może się tutaj coś zadomowię (samą stronę przeglądam już od jakiegoś czasu) :)